Zębatka 9T znika w oczach, ponieważ łańcuch ciągnie za zbyt małą liczbę zębów. Tego się nie przeskoczy w żaden sposób, bo to prosta geometria, i na to narzekają posiadacze kaset/rowerów e*thirteen.
Przy 11T jest to ok 4 zębów zależnie od ułożenia zębatki, przy 12-13T ciągnie za 5-6 zębów, przy większych za ok 7 zębów. I ta liczba ok 7 utrzymuje się przez większość zębatek w większości kaset. Odbiegają od tego tylko malutkie koronki 12 i mniej oraz wielkie patelnie kaset 1x.
10T to raczej 3 zęby, a 9T jest ciągnięta za 2-3 zęby zależnie od ułożenia, musi znikać, skoro to ponad 2x mniej zazębionych ogniw niż przy większych zębatkach, a do tego taka zębatka jest używana do jazdy szybko = większe obciążenia.
Zębatka 8T miałaby ułożenia, w których byłaby ciągnięta przez krótką chwilę za 1 ząbek, a to by już groziło natychmiastowym wyrwaniem ząbka lub pęknięciem koronki.
46T w SLX zazębia mi się o 18 zębów, dlatego Shimano może robić takie wielkie zębatki z aluminium.
Z tych powodów wielu szosowców i wyprawowców woli wziąć kasetę 13-x i większe blaty z przodu, zamiast 11-x i mniejszych blatów, pomimo, że tracą na tym na masie.
Ogólnie najlepiej byłoby zaczynać kasetę od koronki 12 albo 13, ale w napędach 1x jest to niemożliwe, bo braknie zakresu. 11T jest do przyjęcia, 10 to już raczej dla wyczynowców, którym sponsor zapłaci za nową kasetę co wyścig. Mniej niż 10 raczej nie nadaje się do normalnej eksploatacji, chyba że kilka sztuk zębatki 9T będzie dołączane do kasety jako część zamienna.
A tak już całkowicie abstrahując od tematu zębatek niech któryś producent wreszcie zrobi działającą i ważącą w miarę skrzynię biegów do roweru, montowaną w suporcie, bo przerzucanie łańcucha między zębatkami ma już ponad 100 lat, jest przestarzałe jak cholera i dochodzi już do granic możliwości technicznych ograniczonych geometrią.