Moim zdaniem samo zatrzymywanie bez powodu czy to kierowców, czy rowerzystów, jest niedobre. Kontrola dla samej kontroli, takie szukanie na siłę przysłowiowej dziury. Skutek - kompletny brak zaufania do Policji, przez co nawet jak człowiek jest świadkiem jakiegoś wykroczenia to woli nie reagować, bo spotkanie z funkcjonariuszami niczego dobrego mu nie przyniesie. I koło wzajemnego braku zaufania się napędza...
Co do alkoholu, sam nigdy nie próbuję jechać rowerem po jednym mocniejszym piwie, po części dlatego, że jestem podatny na działanie alkoholu Ale jednak boli mnie to, że nie mogę po jednym, nieplanowanym piwie w "odwiedzinach" wybrać, czy czuję się dobrze i mogę dotoczyć się ścieżką rowerową do domu, czy jednak człapać prowadząc rower chodnikiem. Tylko muszę go prowadzić i koniec, kropka. Nie chcę tu brzmieć jak jakiś anarchista, bo kontrole są potrzebne, ale wypadałoby, żeby prawo nie tępiło myślenia na rzecz sztywnego trzymania się tabelek.