50 minut temu, michalr75 napisał:
Czytając co piszesz to mógłby być równie dobrze gravel albo trekking/cross. Do miasta w sam raz a i po płaskim szutrze pojedziesz, jakieś łatwe single zaliczysz itp. Ten X-Caliber to w zasadzie rower typowo górski, do jeżdżenia po płaskim jest taki se.
Żeby jeździć po asfalcie w dobrym tempie jak ktoś nie ma miejsca na kilka rowerów? W lecie zrobiłem sobie wycieczkę prawie 300km na rowerze górskim i zdecydowanie lepiej by mi się jechało jakbym miał jakiś niski bieżnik albo brak bieżnika, jak Kojak. Mógłbym jechać szybciej i wydajniej co przełożyło by się na lepszy wynik kilometrowy. A tak to po 250-ciu km miałem serdecznie dość wszystkiego i jechałem siłą woli 
Ja się na MTB przesiadłem właśnie z trekkinga. Gravel z tego co czytałem ma kierę szerokości ok. 50 cm, a to dla mnie zdecydowanie za wąska kiera. Opony o szerokości max. 50 mm, czyli trochę więcej niż w trekkingu też nie wchodziły w grę. Przy trekkingu miałem założone maksymalnie szerokie jakie dało się założyć, czyli bodajże ok. 1,5 cala, w dodatku bieżnik był taki sobie.
Na szybkości też mi nie zależy, dlatego nie zakładam gładkich opon, o których wspominasz. 300-kilometrowych robić nie będę, bo niespecjalnie interesuje mnie wygląd moich własnych płuc ;) Znam swoje możliwości, więc jak na razie 50-60 km to moje maksimum (przetestowane jeszcze na trekkingu). Do tej pory najdłuższa trasa na Treku to 30 km i nie czułem specjalnego zmęczenia, wręcz chyba lepiej się czułem niż podobnej trasie na trekkingu.
W tym roku zamierzam zrobić sobie rowerowe wakacje w Bornym Sulinowie. Zamierzam jeździć po terenie dawnego poligonu, więc MTB wydaje się byc niezbędny. Z tego, co już zaobserwowałem pod jazdy, to mój X-Caliber bardzo dobrze radzi sobie w sypkim piachu, a o to też mi chodziło.