Nie stwierdziłem jakiegokolwiek wycieku. Odpowietrzyłem solidnie pełną procedurą, nawet zdjąłem zacisk i ułożyłem go z przewodem prawie jak przedni żeby lepiej bąble poszły w górę. Dziś podczas jazdy to samo, chwila mocniejszego hamowania i muszę klamki przycisnąć niemal do gripów z bardzo dużą siłą żeby "skutecznie hamować", w zasadzie blokować tylne koło. Za chwilę wraca wszystko do normy. Na postoju, jak powoli klamkę wciskam to a każdym razem skok jest taki sam. Jak kilka razy podpompuję klamka rośnie o ok, 7-10 mm, po kilku sekundach znowu spada do pozycji wyjściowej. Pozycja wyjściowa jest ok, dopóki nie okazuje się że jednak rośnie jw. Klamka przednia w ogóle niema tej przypadłości??? Co można jeszcze zrobić?