Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Niewiedza nie zwalnia ze znajomości przepisów, tyle tylko że w odróżnieniu od przestępstwa wykroczenie musi być świadome, czyli kogoś zabił źle umocowany ładunek - odpowiadasz za zabójstwo, nie masz licznika, bo nie masz obowiązku - niezawinione złamanie prawa

Sprawca czynu zabronionego nie popełnia wykroczenia, jeżeli czyn jest niezawiniony (art. 1 §2 Kodeksu wykroczeń).
cytat z Wikipedii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do domu zdjęcie na rowerze z fotoradaru..

Na adres, który masz w dowodzie rejestracyjnym roweru tak? :D

Zacytuję tutaj wypowiedź z innego subforum użytkownika Niedźwiedź (mam nadzieję, że się nie obrazi), który podsumował ten temat idealnie:

Oj tam, czepiasz się, jak w każdym wątku o prędkościach prędzej czy później wypowie się ktoś kto ze źle ustawionym licznikiem (lub bez licznika :teehee: ) myśli, że jeździ średnio 60km/h i co weekend robi 200km z niesprzyjającym wiatrem :teehee:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na adres, który masz w dowodzie rejestracyjnym roweru tak? :D

Zacytuję tutaj wypowiedź z innego subforum użytkownika Niedźwiedź (mam nadzieję, że się nie obrazi), który podsumował ten temat idealnie:

 

Śmiesznie BYŁOBY dostać, tak?

jestem na tyle domyślny że wiem, że nie znajdą mnie po numerze seryjnym tylnej opony uchwyconym na zdjęciu o/

 

teraz takie pytanie

jaki problem jest pojechać 52-5 km/h szosą na prostej bez wiatru?

mam w mieście kilka miejsc, gdzie jest długa dosyć stroma górka, w tym 1/2 z wiatrem w 90% przypadków w plecy

65 spokojnie :)

 

a te 200km co weekend.. czemu nie, ale na to będzie czas w wakacje :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście to bez wiatru nie udało mi się przekroczyć ok. 40km/h, licznik przy tej prędkości już wariował bo pokazywał 23-26 mil na godzinę na przemian z 8-10 mil na godzinę. Więcej, to już tylko kwestia odpowiedniej drogi. Na wiatr nie mogę liczyć, bo wszystkie ścieżki mam tak, że w którą stronę bym nie jechał to mam pod wiatr. Mam jeden zjazd ulicą gdzie tracę na maksymalnym biegu napęd (pedałuję powietrze), ale że licznik mi nawalił to nie mam jak zmierzyć tam prędkości, ale jazda z taką prędkością to właściwie graniczy z samobójstwem - fajna prędkość, ale jakakolwiek przeszkoda (pieszy, kierowca) i właściwie nawet nie musimy hamować bo efekt będzie zbliżony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję tutaj wypowiedź z innego subforum użytkownika Niedźwiedź (mam nadzieję, że się nie obrazi), który podsumował ten temat idealnie:

A gdzieżbym śmiał :P

 

teraz takie pytanie jaki problem jest pojechać 52-5 km/h szosą na prostej bez wiatru? mam w mieście kilka miejsc, gdzie jest długa dosyć stroma górka, w tym 1/2 z wiatrem w 90% przypadków w plecy 65 spokojnie a te 200km co weekend.. czemu nie, ale na to będzie czas w wakacje :]

I to że osiągniesz taką prędkość chwilowo oznacza, że zaraz będziesz miał taką średnią na całej trasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio mam nagminnie sytuacje, ze ktos mi wymusza, nie ustepuje pierszenstwa albo wyprzedza i skreca w prawo.

 

dzisiaj gosc z merca nie ustapil mi na przejezdzie dla rowerow...skonczylo sie na depnieciu po przodzie i stojce na przednim kole bo gosc jeszcze wcisnal do dechy. na 90% sytuacja jest nagrana na monitoringu i sie zastanawiac czy zglosic to czy nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytowany wcześniej fragment, do którego się odnosiłeś...

 

został pierwotnie źle zacytowany przez mariana :) chyba że pisał to odnośnie czego innego

 

a zauważ że wcale nie chodziło mi o średnią prędkość- w końcu jaki ma ona związek ze słit focią na radarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

został pierwotnie źle zacytowany przez mariana

To pojechałeś po bandzie, Ciebie nie cytowałem. Cytowałem Niedźwiedzia, jego wypowiedz była zacytowana w celu pokazania, że Twoje "7 dych na liczniku" to normalna sprawa i wielu ludzi nieobytych z rowerem sobie tak zawyża wyniki. Nie mówię, że nie da się osiągać takich prędkości. Chodziło tylko o nakreślenie problemu, nie musisz wszystkiego brać dosłownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem ostatnio ciekawy przypadek. Jechałem sobie ulicą w centrum miasta, której pobocze zostało zamienione w parking równoległy. Stało tam dość sporo aut i w pewnym momencie, tuż przede mną, dźwierzeje od swojej trumny otworzyła babeczka szczebiocząca przez telefon. Jako że kręciłem sobie przepisowo przy prawej krawędzi jezdni, tj. przy linii przerywanej, oddzielającej jezdnię od parkingu nagłe pojawienie się muchołapki zmusiło mnie do nagłego odbicia na środek pasa, pod koła wymijających mnie samochodów. Tak się zastanawiam... kto ponosiłby odpowiedzialność w razie ewentualnego wypadku? Babeczka ponieważ gadała przez komórkę, ja bo jechałem "za szybko", czy kierowcy którzy mogliby mnie rozsmarować na asfalcie podczas próby wyminięcia mojego jednośladu? Tak w ogóle to nie lubię jeździć po mieście :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babecka za inne zagrożenie w ruchu drogowym, ty za niedostosowanie prędkości do warunków jazdy (nawet przy 5km/h) a kierowca za nieumyślne spowodowanie i tu wersje w zależności od tego co się stało, lub też kierowca miał by szanse na uniknięcie kary. Jadąc przy parkingu jedź przynajmniej metr od zaparkowanego pojazdu i nie ustępuj w żadnym wypadku tego metra. Większość pewnie skarci mnie za to że z rowerzysty robię zawalidrogę, ale to jest właśnie bezpieczna jazda. Kiedy mijam zaparkowane pojazdy, to nawet zmieniam pas drogi z tylko dla rowerów, na normalny, właśnie dlatego, że ten pas dla rowerów ma 90 cm i jak bym nie jechał to albo wyłapię od drzwi, albo będę musiał uciekać na drugi pas, a w sytuacji zagrożenia nie ma już czasu na oglądanie się za siebie czy ten pas jest wolny. Jedyne co to gdy za mną jedzie auto, to zjeżdżam ze środka pasa na jego krawędź i daję się wyprzedzić bo dalej mam jeszcze dziurawy pas dla rowerzystów na ucieczkę, no chyba, że pada i nie widzę dna kałuży, wtedy to i tak kierowca za mną ma na mnie uważać i jak chce wyprzedać to ma przerywaną na środku drogi. Najważniejsze to bezpieczeństwo. Wiele chamskich zachowań kierowców można ukrócić właśnie jadąc zgodnie z zaleceniami bezpieczeństwa, bo:

1. jesteśmy bardziej widoczni (każdego kierowce zaciekawi fakt że jest pusto a dalej sznureczek samochodów)

2. więcej widzimy (zbliżając się do skrzyżowania ma się większy kąt widzenia na odnogę drogi)

3. W razie wtargnięcia na nasz pas mamy duże pole manewru w prawo i w lewo (jadąc przy krawężniku to albo jesteśmy zmiatani na masce, albo kierowca wyprzedza nas nawet nie próbując zmieniać pozycji na drodze).

No i na koniec choć wszyscy zalecają by pokazywać jak pewnie się jedzie na rowerze, to jednak na długich prostych osobiście zalecam szlaczek tak plus minus 20-30 cm. Kierowca czując niepewną sytuację wzmoże swoją uwagę.

No i jak trąbi to pozostaje AirZound - trzeba w końcu pokazać że Freud ma rację, że duże auto jest odwrotnie proporcjonalne do...

Zapomniałem dodać że jadąc środkiem pasa ma się dobrą nawierzchnię i argument o tym, że rowerzysta jest zawalidrogą pada, oczywiście pod górkę zjeżdżam bliżej krawędzi jezdni, ale dalej zostawiam sobie metr wolnego.

 

P.S. Mówię o warunkach miejskich. Poza miastem jakoś kierowcy się inaczej zachowują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to jest właśnie bezpieczna jazda

Właśnie to nie jest bezpieczna jazda, to już lepiej wbić na chodnik albo odbijać tylko przy takich samochodach, z których ktoś może wysiąść, no i oczywiście patrzeć na sytuacje na drodze a nie podziwiać drzewka i ptaszki.

A co do reszty postu, przez takie magiczne rady powstał ten temat... Jazda szlaczkiem żeby kierowcy wyprzedzali :icon_lol: A potem płacz, że kierowcy tacy źli, że trąbią i wyzywają. No co za głąby!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda szlaczkiem żeby kierowcy wyprzedzali
To czy rowerzysta jedzie szlaczkim czy nie nie wplywa na to czy kierowca będzie wyprzedzał czy też nie (specjalnie pisałem o mały rozrzucie a nie od krawędzi do krawędzi jak pijany tropiciel), ale jeżeli już będzie wyprzedzać, to niepewnego rowerzysty nie wyprzedzi na gazetę. W pozostałych przypadkach należy pozostać czytelnym co do swoich zamiarów (zmiana pasa, czy nawet pozycji na pasie powinna być sygnalizowana).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jak widzę gościa, który robi ten szlaczek 20-30 cm to łykam go nawet na rowerze, o jeździe samochodem nie wspominając. A no i fakt, zachowa na pewno bezpieczną odległość ale tylko jeżeli będzie miał taką możliwość. Jeżeli będzie musiał wyprzedzaćć na trzeciego to i tak będzie wyprzedzał a jazda szlaczkiem go do tego sprowokuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam (pierwszy post)

 

Ja również miałem ostatnio bardzo nieprzyjemną sytuacje na drodze. Wczoraj postanowiłem rozpocząć swój sezon rowerowy. Pojechałem na małą wycieczkę (ok 50km) i w drodze powrotnej jakiś ziomuś wyprzedzając mnie nie zachował należytego odstępu (przejechał jakieś kilka milimentrów od mojego łokcia). Wkurzyłem się no, ale co miałem zrobić, pojechałem po prostu dalej. Jakieś 2min później wyprzedziłem całą kolumnę aut, dojechałem do skrzyżowania i okazało się, że stanąłem przed ziomkiem, który przed chwilą mało by mnie nie potrącił. Patrze na niego, a on otwiera szybę i cyt: "jak ty skurczybyku jeździsz; znowu przyjechałeś tarasować mi drogę etc" to ja mu na to, żeby ogarną język itp. Wtedy on zgasił auto, wyszedł ze środka i do mnie doleciał. Złapał mnie za koszulkę i "czy nie chcę w mordę dostać" to ja na to, żeby łapy zabierał. Nie posłuchał. No cóż uderzyłem go raz i stracił przytomność. Nie zdążył już w żaden sposób zareagować, chyba trochę źle trafił bo od 13 lat boks trenuje . Zaraz 3 kierowców wyskoczyło -pewnie żebym go tam czasem nie zabił ( nie jestem agresywny.... na pewno bym mu krzywdy nie zrobił mimo, że się należało) Ktoś zadzwonił na policje. Miałem popsute popołudnie i mnóstwo tłumaczenia i problemów na komisariacie ;/

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja. Ja będąc na Twoim miejscu też bym chamowi przywalił. Pewnie większości kierowców chamów wydaje się że na rowerach jeżdżą tylko chuderlawe nastolatki. Cóż, ten pan przekonał się że tak nie jest :D Jak się sprawa zakończyła? Gość powinien fiknąć za nieprzepisowe wyprzedzania i napaść (bo to on Ciebie zaatakował, Ty się broniłeś).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli inni kierowcy widzieli i zeznali, ze go szarpal to na tym sie skonczyc powinno, chyba, ze powiedzial policji, ze trenuje boks to sie na tym nie skonczy :P

 

ja mam pecha do idioty (inaczej go chyba nazwac juz nie mozna) wyjezdzajacego srebrnym kombi, zaraz kolo mnie

 

http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=50.214225,19.257507&daddr=&hl=pl&geocode=&sll=50.21443,19.257955&sspn=0.00131,0.004128&vpsrc=0&t=k&mra=mift&mrsp=0&sz=19&ie=UTF8&z=19

 

ma stop (wiekszosc ludzi tam uzywa i tak zasady ustap pierszenstwa...) juz 4 razy mi wymusil tak, ze odbijalem a prawo zeby mu w bok nie wjechac. gosc ma o tyle szczescia, ze zawsze nie mam czasu bo bym mu w te drzwi przywalil

 

sadzac po stylu wymuszania bedzie ciekawie jak mu juz w ten bok wjade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam ze soba kamery :)

a nie usmiecha mi sie siedziec tam na lawce i na niego polowac. choc sam pomysl, zeby go nagrac kilka razy tak zeby mu nastukac punktow nie jest zly...ale...az tak zlosliwy nie jestem. probowalem pacjenta znalezc na parkingu i delikatnie mu powiedziec co robi ale nie moge go spotkac. coz widocznie jestem skazany na ostre hamowanie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...