Skocz do zawartości

[błotniki] kilka porad od "zabłotnikowanych"


X-(L)

Rekomendowane odpowiedzi

kilka ladnych lat temu uzywalem takich blotnikow jak przedstawione wyzej, dalem za nie grosze, jednak byly nadzwyczaj nieskuteczne, poźmej jak nalaizowałem to doszedlem do wniosku ze nie ma takiej mozliwosc zeby chronily plecy przed woda. Uznaje za skuteczne tylko pelne blotniki, no chyba zeby lepiej wygladac wtedy OKI :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

ShK to ja nie wiem jak Ty ich używałeś skoro mówisz, że były nieskuteczne. Może woziłeś w plecaku a nie na rowerze? :P Jak dla mnie są bardzo skuteczne i świetnie się sprawdzają. Parę mokrych kropek zawsze znajdzie się na plecach ale naprawdę niewiele.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ShK: prawdopodobnie za nisko zamocowałeś błotnik do rury podsiodłowej, przez co końcówka wylądowała zbyt blisko pleców :) . Ja na początku popełniłam ten sam błąd. Po przesunięciu błotnika wyżej wzdłuż rury podsiodłowej problem zachlapanych pleców ustąpił :P .

Pozdrówko korekcyjne :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka ladnych lat temu uzywalem takich blotnikow jak przedstawione wyzej, dalem za nie grosze, jednak byly nadzwyczaj nieskuteczne, poźmej jak nalaizowałem to doszedlem do wniosku ze nie ma takiej mozliwosc zeby chronily plecy przed woda. Uznaje za skuteczne tylko pelne blotniki, no chyba zeby lepiej wygladac wtedy OKI :036:

Chyba za nisko zamontowałeś ten błotnik :P zamontuj go wyżw to przestanie ci dawac błotem po plecach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A ja nie mam błotników i nie przeszkadza mi ich brak :D Jak leje to i tak jest się mokrym i tak :) (nawet jak nie pada to wracam mokry ale tu nie pomogą najbardziej zmyślne błotniki ) A wjeżdżam dodatkowo w największe dostępne kałuże :)

" Jak się bawić to się bawić, drzwi wyje*** nowe wstawić " :)

 

Co innego jak się jedzie na wyprawe wtedy temat wygląda inaczej bo nie można wejśc do domku zmienić ciuchów i się wysuszyć zwłaszcza gdy siedzisz pod namiotem, a dalej leje :glare: Dlatego coś będe musił kupić ale tylko na wyprawe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem szczęśliwym posiadaczem zestawu błotników SKS Hightrek. To błotniki na przód i tył, przeznaczone do szybkiego demontażu (do roweru przyrkęcone są tylko mocowania, błotniki się w nie jedynie wsuwa). Tylni jest na tyle długi, że w ramie 23" chroni w wystarczający sposób również rurę podsiodłową. Zamocowanie przedniego (blaszka zgięta na 90 stopni) jest dosyć wrażliwe na wertepy (porusza się i luzuje albo łamie), ale czego więcej wymagać za 29zł? Polecam wszystkim oszczędnym ale wrażliwym na jesienne błoto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mialem dwa lata temu zestaw cobra&hammer... przedni strasznie latal, wypadal w lesie na wiekszych dziurach :/ Tylniego za dlugo nie testowalem, bo... zdazyli zarabac mi rower :///// ale kumpel mial tylni taki i zlamal mu sie jak oparl rower o sciane (?)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie zamontowałem owe hightreki.Miałem mały problem z przednim błotnikime gdyż podkowa i cały amor jest pod lekkim kątem. Dodając do tego kąt blaszki któą się przykręca owy błotnik wyszło na to że przód jest jakieś 2 cm nad oponą a tył jest z całej siły dociśnięty do owej opony. Musiałem podjąć ryzyko wygięcia blaszki i całe szczęści się udało i teraz jest luks. Nie wiem jeszcze jak ochrona rpzed chlapaniem, ale montaż (bajecznie prosty) stabilność(nic nie lata) i w sumie jakość (nie pęknie przy pierwszym spotkaniu z glebą) sprawia że jestem bardzo zadowolony. Do zestawu dokupiłem jeszcze FinishLine zielonego i na wiosne w sam raz będe zabezpieczony, bo teraz nie mam nawet czasu... jak już przetestuje to coś tu opiszę.

 

i dziękuję wszystkim któzy pomogli mi w dokonaniu trafnego wyboru :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie - po to, że gdy jadę na dłuższą (kilkugodzinną) wycieczkę i zachlapię sobie tyłek, to ryzykuję co najmniej przeziębieniem - że już nie wspomnę o wątpliwej przyjemności, płynącej z uczucia, ze ci wspomniana część ciała kostnieje na wietrze/zamarza na mrozie :rolleyes: .

A z błotnikami mam zapewnione zdrowie, dobry humor i udaną wycieczkę :rolleyes: .

Pozdrówko pragmatyczne :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiałem podjąć ryzyko wygięcia blaszki i całe szczęści się udało i teraz jest luks.

 

Zgadza się, u mnie było to samo. Zgina się do odpowiedniego kąta bez większych problemów, ale ta właśnie nieszczęsna blaszka pękła mi w poprzednim komplecie, "katapultując" błotnik w krzaki (ciemno było, więc nie było jak go szukać), i wbijając się w oponę (poluzowała się). Radzę naprawdę solidnie dokręcić ją do podkowy, inaczej może być kłopot. Błotniki chronią rewelacyjnie, niezłym pomysłem jest dorobienie sobie chlapacza na przednim, bo jest przykrótki. Ogólnie, za tą cenę, naprawdę niezły komplet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja też miałem w poprzednim rowerze pełne obłotnikowanie ale po lekko ostrej jeździe w terenie przedni błotnik pękł i po paru kilometrach katapultował się do rowu. tylni wytrzymał znacznie dużej ale nie dane było mu mnie chronić przed błotem bo nie padał deszcz. I właśnie w trakcie takiej suszy przy w miarę ostrym zjeżdzie urwał się...

Dodam że teraz mam w domu tylny blotnik Zefala czy jakoś tak i zakładam go tylko w ostateczności...

 

POzdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Sorki ze lekko odgrzewam :unsure:. Sa jakies blotniki ktore z przodu nie mocuje sie do podkowy amora? :] W moim manitou nie ma takiej mozliwosci :). Zawsze mnie blotniki denerwowaly- kataluptacja,obcierania, terkotania i takie tam poierdoły, ale na jakis wypad dluzszy szosą czemu nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie takie mocowane do dolnej rury na gumowe obejmy - zdaje się, że SKS takowe robi w przyzwoitej cenie. Ja obecnie czegoś takiego używam - tyle, że Zefala, model Croozer III. Kosztuje coś ponad 20 zeta i - wbrew pozorom - całkiem dobrze się sprawdza. Ja w każdym razie nie narzekam :) .

Pozdrówko z rekomendacją :unsure: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak coś tam daje. Jeździłam bez żadnego, teraz jeżdżę z tym i różnica jest. Oczywiście można zapomnieć o idealnej czystości i suchości, zwłaszcza właśnie podczas ostrych zakętów w terenie - ale porównywałam efekty jazdy przed i po, a także mój wygląd i odczucia z wyglądem i odczuciami Rycerza na wspólnych wycieczkach, kiedy jeszcze śmigał późną jesienią bez błotnika - i różnica była. Wg mnie spisuje się niewiele gorzej, niż SKS Hightrek, którego używałam przed nim, a który był mocowany do widelca, jak również po prostu dłuższy - stąd i lepsza ochrona (ten błotniczek służy teraz Rycerzowi). Na szosie podczas i zaraz po deszczu sprawdzał mi się również bardzo dobrze - twarz miałam suchą (o dziwo, bo tego się właśnie najbardziej obawiałam), tors również. Stopy i łydki mniej; ale na to chyba jedynie pełne błotniki z przodu i z tyłu by pomogły...

Jedyne, co może wkurzać, to jego tendencja do przekręcania się pod wpływem bodźców zewnętrznych :) - czyli np. po zahaczeniu o jakowąś przeszkodę terenową. Ale na szosie one nie występują ;) .

Nie twierdzę, że to błotnik doskonały - tyle, że pozytywnie mnie zaskoczył. Kupowałam go z pewną taką nieśmiałością :P - i okazało się, że wcale nie jest tak zły, jak by się mogło wydawać, oceniając po wyglądzie. Wg mnie na jego korzyść przemawia przede wszystkim cena - 2x taniej, niż przeciętny błotnik w typie tego, jaki przedstawił X-(L). Drugim atutem jest łatwość montażu/demontażu (obsługa beznarzędziowa).

Jeśli ktoś nie dysponuje pokaźniejszą gotówką bądź nie chce wydawać zbyt wiele kasy na akcesoria, zwłaszcza, jeśli błotniki mają być jedynie sezonowym wyposażeniem roweru - myślę, że można zaryzykować B) .

Pozdrówko adwokackie :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, nie ma to jak dobrze ustawić towar do zdjęcia ;) . Wbrew pozorom on nie jest aż tak monstrualnie szeroki - ale fakt: szerszy niż normalny błotnik. Inaczej, jak sądzę, tego typu błotnik nie spełniałby swojej roli (i nie miałabym podstaw do napisania o nim takiego peanu, jak powyżej :( ).

Pozdrówko normujące :blink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki na ramę SKSa i od biedy sie sprawdza, błoto zatrzymuje, ale woda trzyma się opon lepiej i przenosi ją koło dalej, "odrywa" dopiero przed kierą i leci na twarz. Nie ma to jednak jak błotnik na kole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...