Skocz do zawartości

[rower]Trek GF Mamba 2011


morfish

Rekomendowane odpowiedzi

Witam i o rade pytam.

 

Założenia są takie: chciałbym przejechać z 5-6 maratonów (być może jakieś XC) w tym roku.

Jestem, hm, sakwiarzem z zacięciem sportowym, i sezonowo robię 3500-4000 km.

Budżet przeznaczony na rower 3000 pln. Właściwie wybrałem już tę Mambę, nawet na niej siedziałem, i zastanawiam się nad zmianą przy kupnie kasety i manetek na SRAMowskie x-5, żeby mieć przełożenia 3x9. Koszt +300 pln. I pytanie - warto? Czy przy ściganiu się dodatkowa tarcza przyda się, czy skórka nie warta wyprawki?

W tej kategorii jest jeszcze Talon Gianta, ale jakiś taki zwalisty się mi wydaje.

Czy wyższy model Cobia 2011 jest wart dołożenia 800 pln?

Potrzebuję roweru, który da mi satysfakcję z jazdy, pozwoli się pościgać i nie będzie wymagał wymiany napędu po 1 sezonie. No i nie chciałbym przekraczać tych 3000 pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i o rade pytam.

 

Założenia są takie: chciałbym przejechać z 5-6 maratonów (być może jakieś XC) w tym roku.

Jestem, hm, sakwiarzem z zacięciem sportowym, i sezonowo robię 3500-4000 km.

Budżet przeznaczony na rower 3000 pln. Właściwie wybrałem już tę Mambę, nawet na niej siedziałem, i zastanawiam się nad zmianą przy kupnie kasety i manetek na SRAMowskie x-5, żeby mieć przełożenia 3x9. Koszt +300 pln. I pytanie - warto? Czy przy ściganiu się dodatkowa tarcza przyda się, czy skórka nie warta wyprawki?

W tej kategorii jest jeszcze Talon Gianta, ale jakiś taki zwalisty się mi wydaje.

Czy wyższy model Cobia 2011 jest wart dołożenia 800 pln?

Potrzebuję roweru, który da mi satysfakcję z jazdy, pozwoli się pościgać i nie będzie wymagał wymiany napędu po 1 sezonie. No i nie chciałbym przekraczać tych 3000 pln.

generalnie żeby nie zajeździć kasety łańcuch powinno się wymienić po ok 1000km, ja na napędzie z Cobii z 2008 roku będe jeździł jeszcze chwilkę w tym sezonie, a w ciągu roku robiłem podobne dystanse, i ani łańcucha ani kasety nie wymieniałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśląc na chłopski rozum - NIE. Zależy w jakim terenie odbywa się taki wyścig. Mnie 3na9 przekonuje w górach a na płaskich przestrzeniach, gdzie przewyższenia są rzędu 300-500 metrów na dystansie ~40-50km to 3na8 będzie okej. Żeby w pełni wykorzystać 3x8 to na serio trzeba mieć niezłe kopyto by dokręcać.

W niedzielę jeździłem po lesie z takimi co się ścigają i oni mają kasety 28-11 czyli szosowe w rowerze fs a i tak kręcą blatem. Aby sprawnie za nimi podążać jechałem jakieś 20 km za nimi na blacie z wykorzystaniem biegów w 9tce. Dokładnie od czwartej do siódmej. Był śnieg, korzenie, zakręty i jakieś 50 metrów w pionie na jedną pętlę.

Jak CI się spieszy to wymień od razu ale na ósemce też dużo można i nie miej odczucia, że nowe napędy mają po 10 koronek a Ty masz tylko osiem - to żaden obciach bo przecież to Ty masz trudniej... Powodzenia w ujeżdżaniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam od lat mam 8, w 29erze jeżeli jest się w górach "prawdziwych" to opcja 12-36 może się nie jednemu rowerzyście przydać, dla mnie to był jedyny powód myślenia nad zmianą z 8 na 9... Ale ponieważ jestem uparty to przeszedłem na razie z kasety 11-28, przez 11-30, do zmiany w powyższej tylko ostatniego trybu na 32,

 

Ósemki - tracą na popularności i nie ma dużego wyboru, sram - ale zabroniony na bębenkach alu (brak pająka), i jakieś lx shimano, ( moje ostatnio kupione też nie ma pająka) kiedyś była miła kaseta xtr 12-32, ale już dawno jej nie widziałem na aukcjach... O sramie słychać że słaby , ale ta LX shimano kaseta po 150 km w zimie ma już uklepania na ząbkach ( +nowy sramowski łańcuch)- w tej cenie wolę srama...(ok 70-80 zł)

 

Ogólnie moje kasety maratonowe starczały na sezon, z dwoma, trzema łańcuchami- od 1000 do 2000 km. Ale używanie niegdyś dobrych a dziś słabych łańcuchów pc 48 skracało czas eksploatacji, dużo błota się zdarzało to inna sprawa...

 

Wracając do tematu - jeśli 9 to tylko z trybem 36, naprawdę mi się spodobało takie międlenie na stromiznach, wysoka kadencja 4 km/godzinę i wio...dobra opona i jedzie się gdy inni prowadzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam kasetę 11-36 (10s) i rzeczywiście nie brakuje mi miękkich przełożeń, wręcz i tak jest za dużo. Nawet teraz nie wykorzystuję miękkich przełożeń, pomimo, że nie ma formy, na górki, które na 26 już wprowadzałem. Wprowadzałem nie dlatego, że brakowało mocy, ale dlatego, że brakowało przyczepności i rower się ześlizgiwał. Teraz pytanie więc po co mi taka kaseta, skoro i tak jej nie wykorzystuję, i zapewne nie będę miał gdzie wykorzystać? Ano dlatego, że zrobiłem sobie napęd 2x10, z zębatkami 42/26, i się bałem, że nie wystarczy... W sumie i z 32, albo 34 byłoby dobrze. Podstawowy plus wielobiegowej kasety jest taki, że jest ciasne zestopniowanie, co na maratonach ratuje wiele cennych sekund i zasobów energetycznych :) Dlaczego 2 z przodu? a dlatego, że zmiana z przodu wiąże się z wybiciem z rytmu, trwa dość długo, a do tego trzeba odpuścić pedałowanie na chwilkę, a przełożeń, poza kilkoma miękkimi nie tracę w ogóle, ale dla mnie to nie problem, pozostałe i tak się powielają w napędzie 3x9 czy 3x10...

 

Nie popadajmy w niewiadomoco z ilością biegów. Wg mnie optymalne było 9, 36 zębów jest zbędne. A ja tak mam, bo niestety na 9 już nie będzie dało się nic kupić, więc pozmieniałem wszystko od razu, żeby mieć dostęp do zamienników, a z 36 zębów wytłumaczyłem się wyżej.

 

Najważniejsze, do czego warto dopłacić w Cobii, to są hydrauliczne,a nie jak w mambie mechaniczne hamulce, oraz amortyzator...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Najważniejsze, do czego warto dopłacić w Cobii, to są hydrauliczne,a nie jak w mambie mechaniczne hamulce, oraz amortyzator...

 

Dzięki wszystkim za opinie. Mam nadzieję, że zima utopi się we własnych wydzielinach, bo kompletnie nie daję rady jeździć w tych temperaturach :wallbash: a później będę oddychać rękawkami...

 

Do tej pory wystarczało mi 3x7, więc myślę, że zakupię sobie kasetę SRAMa PG-950 i manetki i wymienię jak się ten napęd zużyje, a na razie spróbuję pościgać się na tym, co fabryka dała.

 

Paradoksalnie nie zależy mi na hydraulicznych hamulcach - te Promaxy mnie nie przekonują. Do tej pory jeździłem na V-kach i właściwie tylko w silnym deszczu traciłem hamulce. Mechaniczne tarczówki wyglądają solidnie, a ich obsługa okołorowerowa wydaje się być o niebo prostsza. Gdyby to była Reba to może bym rozważył, ale Recon nie jest imho wart dołożenia 800 pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paradoksalnie, to hydraulika jest o niebo bardziej bezosbługowa :) poza wymianą klocków, nie trzeba robić nic, a w mechanicznych ruchomy jest jeden klocek, więc trzeba ustawiać ten stały razem ze zużyciem klocków, do tego trzeba podciągać linkę od klocka ruchomego. W hydraulice wszystko to dzieje się samo, przez zmianę ilości płynu w ukladzie (nadmiar jest w zbiorniczku wyrównawczym).

Co do amortyzatora - jeśli Tora jest w wersji Solo Air, to rzeczywiście, nie ma aż tak wielkiego sensu dopłacać dla amortyzatora, ale jeśli Tora jest sprężynowa - dołożyłbym bez wahania. Biorąc używany rower, zostałbym przy sprężynie, jako, że jest mniej zużywająca się, ale mając wszystko w wiadomo stanie i odpowiednio zadbane - tylko powietrze, oczywiście do ścigania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem raz na torze sprężynowej (zero powietrza oem) jeden zjazd konkretny na rowerze 26 cali, praca tego "amo" mnie urzekła ( na co dzień mam rebę) Nie wiem jak był zestrojony pracował po prostu świetnie zatrzymałem się gdzieś daleko na dole i czekałem na piechura ( bo to zasadniczo była piesza wycieczka, a tora była amatora bojącego się stromizny... Może i ma wady, ale potępienie go wydaje mi się przesadzone... Na pewno jest klocem... to fakt...

 

Wracając do 36 zębów w kasecie, Bartek mierzysz wszystko własna miarą, nie wszyscy mają kopyto... Taki młyn 22/36 jak najbardziej jest do wykorzystania, jeśli tylko ktoś tego w górach potrzebuje, powala sprawnie jechać równolegle z maratonowymi piechurami... dla mnie zestrojenie kasety 8 jest dobre do max 32 z, a sam preferuje przerobioną kasetę 11-30 czyli bardziej zagęśzczoną, dlatego zasugerowałem tylko że jak komuś zależy na 36 z to wtedy jest to powód do przejścia na 9 biegów z tyłu w rozsądnej opcji 12-36... Testowałem, podoba mi się... żal mi jednak wydatku na taką zmianę i zostaję na 8...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, ta tora bardzo fajnie pracuje. wiem, bo mam taką w szafie, przejeździłem na niej trochę, pewnie ze 2 lata, a teraz sprzedaję - przesiadłem się na długonogą rebę. Reba pracuje porównywalnie, jednak jest to efekt ustawiania ciśnień, zawsze pompeczka, i te sprawy. Tora - 2 pokrętła i amortyzator ustawiony i śmiga aż miło. Wada tory to niewątpliwie masa, a koledze marzy się ściganie, dlatego odradzam. Moja Tora 302CL ważyła 2435g z nabitą bieżnią sterów, a to jest trochę... Mimo to Torę wspominam bardzo dobrze :)

 

Co do napędu, mierzania moją miarą. Nie wyobrażam sobie podjeżdżania, nawet jakiegokolwiek jechania na 22x36, to jest mielenie w miejscu, jakiś zupełnie nienormalny moment obrotowy, który sprawia, że koło kręci się w miejscu, a my przesuwamy się do góry z prędkością ślimaka. Ja na 22x32 miewałem problemy z utrzymaniem równowagi jak byłem zmęczony!! Z drugiej strony, patrząc, podkreślam, ze strony ściganta, jeśli nie da się jechać szybciej niż ~6-7km/h, lepiej zejść i podbiec :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, ale Ty wciąż piszesz o doświadczeniach z 26 cali, bo rozumiem że 29 masz dopiero teraz?

 

Jeśli tak to musisz wziąć poprawkę, że w 29" 36z w kasecie to w przybliżeniu odpowiednik 34z z w 26".

 

Jeżeli mówimy o podbiegach, podbieg to jest dobry na interwałach, jak masz 600 m stromizny na 70 km trzeciego dnia to jaki podbieg, nawet nie chce się pchać roweru.

 

A uślizgiwanie koła... no właśnie w 29 calach trzeba mieć naprawdę delikatny bieżnik, albo bardzo dużo śliskiego korzenia, czy głazu na stromiźnie żeby uślizgnęło się koło kiedy podjeżdża się po linii prostej.

 

Na stromym asfalcie, szutrze czasami wolałem pchać rower, jednak kiedy był podjazd techniczny dużo bardziej ekonomiczne było ciągnięcie go z siodła niż z buta.... Duże koło naprawdę ma lepszą trakcję od konkurentów, i czasem warto jechać 4 na godzinę... Bynajmniej uważam się za górala, mi jedynie zdarzało się bywać w prawdziwych górach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to mamy odpowiednik, nawet lżej 22x32 w 26 niż 22x36 w 29erze. I takie przełożenie, moim zdaniem nie ma racji bytu. Ja nie umiem prostej rzeczy - utrzymać się na rowerze przy zerowej prędkości - na światłach, czy coś takiego. To samo przy bardzo małej prędkości. A sensowna kadencja pozwala jechać 5km/h na takim przełożeniu... może czasem rzeczywiście ma to sens, żeby podjechać tak bardzo lekko coś, jednak jestem jaki jestem, i wolę w trudnych chwilach zrzucić sobie jedną, czy dwie twardziej, wydusić resztki energii, dojechać do szczytu i odsapnąć na zjeździe, podjazdy są po to, żeby się na nich zmęczyć, i zmęczyć tych, co nas chcą gonić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...