Skocz do zawartości

[Warszawa] Założenie nieformalnej grupy rowerowej


Rocky

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich...

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pomysł utworzenia nieformalnej grupy rowerowej, którą w dalszej przyszłości można by przekształcić w stowarzyszenie bądź klub.

Mianowicie, chciałbym zebrać ludzi na wspólne jazdy, treningi i występy w różnego rodzaju maratonach rowerowych pod jednym szyldem :)

Wspólne koszulki itp. Chciałbym ze wszystkim ruszyć od sierpnia, gdyż w czwartek wyjeżdżam na 10 dni. Lecz zainteresowanych prosiłbym już o ewentualne wyrażenie chęci...

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociażby konkurencja w zawodach, różnorodność, tworzenie czegoś od podstaw.

Zapewne każdy czułby się lepiej w założonej i stworzonej przez siebie grupie, niż wstępować w coś istniejącego...

Zapewne tak jest łatwiej, ale czy satysfakcja taka sama??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne każdy czułby się lepiej w założonej i stworzonej przez siebie grupie, niż wstępować w coś istniejącego...

 

Ale to Ty chcesz założyć a nie inni więc na to samo wychodzi. Idąc tym tokiem myślenia każdy musiałby założyć sam swoją grupę jednoosobową.

Jak na razie dużo marzeń (koszulki, treningi itp). Takie coś wychodzi raczej w grupie osób znających się lepiej niż z przypadku (oczywiście bywają wyjątki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast uważam, że właśnie ludzie, którzy nie chcą się zapisywać do klubów, mogliby się w czymś takim odnaleźć...

Poza tym rowerowyrowerze ciężko by jedna osoba założyła coś takiego, nieformalna grupa charakteryzuje się płynną, elastyczną strukturą, przewagą więzi osobowych, brakiem formalnie wytyczonych zadań do zrealizowania, nieformalną kontrolą społeczną.

Także odsyłam do lektury zagadnień prawnych. Grupę nieformalną tworzą ludzie i brak jest tam wyznaczonego przywództwa, także ja tylko przedstawiłem ideę, a wspólnota ma się tworzyć z ludzi chcących działać w takiej grupie społecznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie bardzo demotywujące podejście, pytanie tylko skąd to wynika??

Uważam, że nieformalne grupy są tak samo potrzebne i mające sens, jak kluby czy stowarzyszenia.

Nie wszyscy mają ambicje stawać się profesjonalistami i uważam, że jest duża grupa osób popierających moje założenia. Chcących traktować pasję rowerową jako hobby, a zarazem rozwijać się w niej, niekoniecznie pod okiem trenerów lub całkowicie angażować się w ten rodzaj sportu.

Grupa ta miałaby powstać dla amatorów chcących spróbować swoich sił w maratonach, niekoniecznie samemu lecz w wspólnie, co dodatkowo pomaga i motywuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no wcale nie mialem na mysli demotywowac, taka odrobina realizmu.

Bo takie zalozenia bardziej mi przypominaja w/w aktywnosc spoleczna.

 

A kto tu jest pro, sami amatorzy, no niektorzy, a czasami mam wrazenie ze wiekszosc, to sami pro.... :)

 

Zycze powodzenia i jak ta nieformalnosc zadziala to coll :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zeszłym roku jeździłam z taką grupą Pędziwiatr z Piaseczna. Jak najbardziej nieformalna, amatorska i turystyczna, dość mała, max 20 os. Nie było jednakowych koszulek. Po prostu w każdą niedziele o 10 spotykaliśmy się w jednym miejscu i jechaliśmy tam gdzie wymyślił nasz przewodnik, młody chłopak, zapaleniec rowerowo-pociągowy :)

O treningach nie ma mowy ale można było sobie pojeździć w miłym towarzystwie i pozwiedzać okolice Wawy. Czasem organizowali większe wypady: nad morze, do innych miast, sami lub z innymi grupami rowerowymi.

 

Ogólnie rzecz biorąc miło wspominam, może tempo jazdy było wolniejsze jak dla mnie, no ale przeprowadziłam się na drugi koniec miasta i przestałam jeździć z nimi.

 

W sumie, to nie mam nic przeciwko, aby dołączyć do jakiejś grupy, szybciej jeżdżącej niż turystycznie. Tylko chciałabym, żeby znajdowała się w miarę blisko, najlepiej na Białołęce, bo mój czas dość mocno ograniczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no.. na pewno nie chciałabym żeby to były wycieczki krajoznawcze z piknikami co 15 km ;) Tylko coś na kształt treningu. No może nie jakiś zabójczy, bo raczej nie dałabym rady jeśli chcielibyście pro, ale takie śmiganko pow. 25km/h

Rzecz jasna mówię tu o asfalcie. W terenie też mogę jeździć, tylko opony zmieniam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, mówię tu raczej o jeździe troszkę bardziej sportowej, głównie jako przygotowanie do różnego rodzaju imprez w których moglibyśmy wystąpić jako grupa ;)

Lecz niezobowiązujące wypady na wycieczki też wchodzą oczywiście w grę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że znalazła się grupa chętnych :icon_wink:

Temat będę kontynuował na początku sierpnia, gdyż pojutrze wyjeżdżam rowerkiem w góry na 10 dni ;)

Mam nadzieję, że uda nam się w sierpniu spotkać na jakąś jazdę, zapoznanie się i omówienie szczegółów...

Chciałbym, aby razem udało nam się zbudować porządny team :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja jestem chetny, mam spory zapał do trenowania, choć czasem musze przyznac, ze mi sie cholernie nie chce jezdzic, no ale jakos sie zmuszam. Dotychczas jezdzilem sam i wlasnie takiej nieformalej grupki poszukuje. Czekam na jakaś pierwszą ustawkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, witam was wszystkich po moim urlopie, mam ogromną nadzieję, że uda się nam to wspólnie rozruszać :D

Myślę, że powinniśmy zacząć od kwestii czasu, piszcie, kiedy by wam najbardziej odpowiadały treningi (wspólne wypady). Będę wasze sugestie skrupulatnie notował i wyciągnę z tego odpowiednie dni, by przypasować w większym stopniu każdemu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...