Skocz do zawartości

[babcie] Sposób na babcie na drodze rowerowej :)


Rekomendowane odpowiedzi

Chyba z numerku w nicku :whistling:

A ja z babciami sobie lubię porozmawiać, słucham co mają do powiedzenia jeśli mi się nie śpieszy, jeśli nie przyjmują do wiadomości że to ścieżka rowerowa, to mówię im że są złymi ludźmi bo nie dopuszczają do siebie zdania bliźniego swego i że będą się smażyły w piekle i się zamykają i odchodzą ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie widząc pieszego idącego ścieżką w kolorze brunatnym/pomarańczowym gdy obok mamy takiej samej szerokości szary chodnik, zawsze coś strzela! Lgną do tego, co bardziej kolorowe, czy co? troche jak owady :D Zwykle ich mijam bez słowa, jeśli mam miejsce, jeśli nie, krzyczę przepraszam i dopiero gdy ktoś zaczyna sie burzyć, wchodze w dialog.

 

Ostatnio jechałam chodnikiem i stało 5 taksówkarzy, 4 w kupce z boku a jeden coś opowiadał, chodził tam i z powrotem. Chodnik był b.wąski, więc grzecznie powiedziałam kilka razy "przepraszam", niestety miły pan nie słyszał wiec koledzy taksówkarze powiedzieli mu: "Tadziu, uważaj, pani jedzie". Przepuścił mnie, ja podziękowałam i wszystko byłoby git gdyby nie to, że pan Tadziu chyba nie wiedział czego ma się przyczepić i nie wiem, może ma i rację, ale z pretensją wykrzyknął: "coooooo, a dzwonka to nie maaa?!". Uhmm, jak widać nie może być za pięknie, jemu to nie robiło większej różnicy, ja dzwonka nie mam i mieć nie będę, do jazdy po lesie nie jest mi potrzebny a przez miasto przejechać muszę. Generalnie staram sie unikać spin z pieszymi, ale to chyba jest nieuniknione :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, jestem dziewczyną :)

 

Zakazu jazdy w postaci znaku czy coś, nie było (aż taaaaaaki wąski to on nie jest:p ) ale owszem, zgodnie z przepisami powinnam jechać tam ulicą i właśnie dlatego nie miałam prawa sie burzyć gdy pan Tadziu nie schodził mi z drogi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak klemenko, aczkolwiek przepis ten jest martwy - pokaż mi policjanta/strażnika miejskiego, który wlepia mandat 13 latkowi za to że jeździ na rowerze po osiedlu... I tak samo jest ze ścieżkami rowerowymi - ludzie w większości mają to głęboko, albo nawet nie wiedzą że idą po ścieżce rowerowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

już nie, od jakiegoś czasu weszło prawo, które ustanawia drogi wewnętrzne strefami ruchu, na których obowiązują takie same przepisy jak wszędzie indziej - a więc np za zajęcie miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych na parkingu supermarketu możemy już zostać ukarani mandatem itp itd - według mnie bardzo dobra zmiana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już nie, od jakiegoś czasu weszło prawo, które ustanawia drogi wewnętrzne strefami ruchu, na których obowiązują takie same przepisy jak wszędzie indziej - a więc np za zajęcie miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych na parkingu supermarketu możemy już zostać ukarani mandatem itp itd - według mnie bardzo dobra zmiana...

Jesteś w stanie odszukać odpowiednie paragrafy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:thumbsup: paragrafów niestety nie umiem szukać, ale tak jak pisał winfor - było o tym naprawdę głośno - prasa, telewizja, portale informacyjne... generalnie ma to ukrócić parkowanie na miejscach dla inwalidów, zastawianie przejazdów na drogach wewnętrznych, parkowanie przy śmietnikach, jeżdżenie bez pasów po wspomnianych drogach itp itd :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jak wszycy to i ja opowiem swoją historie ... Jest juz lekko szaro jade sobie spokojnie okolo 22km/h sciezka rowerową . Przed moim oczami ukazuje sie troszke otyla starsza kobieta ...uzywajac dzwonka ostrzegam ze nadjezdzam ... nijak babcia niereaguje wiec pomyslalem ze smigne sobie bokiem. Nie przewidzialem ze okolo 3 metrow od babci babcia uzyje teleporta wprost pod moje kola doszło do dzwona ... babcia poleciala zakupy sie posypały ja leze rower tez ... zdenerwowanie ?? malo powiedziane wydarlem sie na babcie z calych sil gdzie ona lezie ... na to ona argumentuje ze po chodniku i zaczol sie dialog tak dlugi ze ciuchy wyszly mi z mody . naszczescie ani mi ani babci ani rowerkowi nic powazniejszego sie nie stalo jedynie 2 smietany ucierpialy w siatce babci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mój kolega od niedawna rozpoczął przygodę z rowerem. Namówiłem go do wstania z komputera. Zainteresowany moim dzwonkiem kupił sobie coś innego - taki na sprężone powietrze. Raczej nie podoba mi się ten pomysł. Któregoś dnia wracam z nim z Kabat i jedziemy sobie normalnie ścieżką rowerową. A tu jak zwykle jakaś babka idzie po ścieżce a mój kolega podjechał tak blisko i zatrąbił. Babka aż podskoczyła i zaczęła szybko mówić, że jej wina i że już nigdy nie będzie chodzić na ścieżce rowerowej. A jednak można dać pieszym nauczkę, ale lepiej nie w taki sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadę kiedyś, ścieżką rowerową, a przede mną trzech drecholi. Rozstawieni oczywiście na całą szerokośc. Wkurzyłem się i, czasem tak robię, rozpędzam się i tuż przed delikwentami blokuję na chwilę tylne koło, a potem sru na bok i po trawniku ich wymijam. Odgłos ostrego hamowania działa na przechodnia jak seria z karabinu :). Nic mi to nie daje, ale tak się mszczę na tych, co nawet czasem specjalnie na złośc łażą po ścieżkach (chodzi o nastraszenie ich). Wracając do ww. dresów, zastosowałem klasyczny manewr, w bok na trawnik, a że było tuż po deszczu, to się wygrzmociłem. Taki pech. Wystraszony wstałem i chciałem zwiewac (wiecie, lanie itd.), lecz gdy zerknąłem za siebie, tamci tylko śmiali się ze mnie jak z debila. Cóż, miałem fuksa :D. Ale bywało że po hamowaniu z piskiem i bocznej mijance, nie którzy nawet wymachiwali nogami, próbowali kopac... Ech, na szczęście my, rowerzyści, jesteśmy szybsi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mój kolega od niedawna rozpoczął przygodę z rowerem. Namówiłem go do wstania z komputera. Zainteresowany moim dzwonkiem kupił sobie coś innego - taki na sprężone powietrze. Raczej nie podoba mi się ten pomysł. Któregoś dnia wracam z nim z Kabat i jedziemy sobie normalnie ścieżką rowerową. A tu jak zwykle jakaś babka idzie po ścieżce a mój kolega podjechał tak blisko i zatrąbił. Babka aż podskoczyła i zaczęła szybko mówić, że jej wina i że już nigdy nie będzie chodzić na ścieżce rowerowej. A jednak można dać pieszym nauczkę, ale lepiej nie w taki sposób.

§ 53. 1. Rower powinien być wyposażony:

(...) w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...