wojtekkrakow Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 Dobra, wszyscy co mają X0 oraz XTR zbieramy się w jednym miejscu i na znak protestu wyrzucamy nasz sprzęt w błoto, żeby nikt nas nie podejrzewał o wydawanie pieniędzy w błoto...o przepraszam, zapomniałem, nie mam przecież XTR . Czy w takim razie mogę udzielać się w tym wątku?
kello Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 Byl kiedys taki ciekawy podzial w necie, teraz nie moge znalezc, na bikerow i rowerzystow. Z tego podzialu wychodzi ze jestem rowerzysta Zostania bikerem nie zycze zadnemu z Was. Natomiast jesli ktos jest ciekaw, czy jest prawdziwym rowerzysta gorskim odsylam tradycyjnie do moze mlodszym nieznanego testu : http://www.ii.uj.edu.pl/~zbooy/polish/jestes.html IMHO rowerzysta to czlowiek zakrecony wokol rowerow, niewazne co i jak i czym jezdzi, wazne zeby byl zakrecony Jesli ktos w powyzszym tekscie odnajduje siebie i czytajac go poraz setny sie smieje tzn ze zakrecony jest
insideee Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 "Dobra, wszyscy co mają X0 oraz XTR zbieramy się w jednym miejscu i na znak protestu wyrzucamy nasz sprzęt w błoto, żeby nikt nas nie podejrzewał o wydawanie pieniędzy w błoto...o przepraszam, zapomniałem, nie mam przecież XTR ohmy.gif . Czy w takim razie mogę udzielać się w tym wątku? tongue.gif" Nie można oceniać po sprzęcie, liczy się kask i inne akcesoria.Poprostu wiem że takie osoby są. Wtedy miałem na myśli 15-18 latków którzy dostaną drogi rower przejadą się po mieście i potem mnie wyprzedzają jak wracam z całodniowej wycieczki w górach
WojtasGCE Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 SAM SIĘ TWORZĘ Mam swój rower, w który włożyłem tyle pieniędzy ile uznałem za konieczne. Nie mam XTRa, ani nawet XT, nie mam Reby i jedynie słusznej przyciętej prostej kierownicy. Mój rower to maszyna do turystyki, takiej po lesie, po szutrze i asfalcie. Ot tak, żeby się przejechać godzinę między kolejnymi obowiązkami, albo żeby w weekend wyskoczyć na cały dzień. Mam też kask, żeby było bezpieczniej i obcisłe spodenki, by było wygodniej. A co IMO najważniejsze, za każdym razem gdy widzę słońce za oknem, mam ochotę pójść na rower, choćby na chwilę. A jak trzeba to z uśmiechem idę go umyć i nasmarować. Czy jestem już bikerem? A może czy jeszcze jestem bikerem? Leję na to
Mod Team IvanMTB Napisano 18 Czerwca 2009 Mod Team Napisano 18 Czerwca 2009 Klaniam, Temat plytki jak przeszkoda wodna bez znaczenia taktycznego Pada u Was czy co, ze takie dyrdymaly wymyslacie? Pozamykac te kompy i na rower... OSTRO! I.
arek_wro Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 No wlasnie, za chwile osiagniemy poziom prezesa Jaroslawa, ktory dzieli na tych z AK i innych i rozsadza wszystkich po roznych polkach. Po co klasyfikowac i dzielic? Skad wiecie, ze ktos jest lanserem? Po twarzy? Moze jedzie sobie po parku, bo o 18tej wyszedl z pracy, za godzine zrobi sie ciemno, wiec chcial sie po prostu grzecznie poturlac po parku, a w weekend w gorach brnie po osie w blocie. P.S. U mnie nadciagaja chmurzyska i za chwile chyba lunie
insideee Napisano 18 Czerwca 2009 Napisano 18 Czerwca 2009 "Nie można oceniać po sprzęcie" Napisałem, kto potrafi rozpoznać osobę po twarzy? Wiem że takie osoby są bo nie raz słyszałem rozmowy: ej wiesz kupiłem sobie taki fajny rower za 5 tysięcy i po południu ide na niego wyrywać laski, one lubią takie rzeczy.
D4X Napisano 19 Czerwca 2009 Napisano 19 Czerwca 2009 Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale powiem coś od siebie. Moje zdanie jest takie: karzy jeździ na tym na co go stać. Ja zaczynałem swoją przygodę z rowerami od marketa za 150zł... Na początku cieszyła mnie jazda tym rowerem, do momentu gdy kolega pokazał mi krossa level a4. Różnica była kosmiczna- lżejsza jazda,hamulce lepiej działają,przerzutki, wszystko lepiej wykonane praktycznie zero problemów z rowerem Oczywiście można na gorszym sprzęcie robić tak przebieg jak na lepszym z tym, że tutaj w grę wchodzi wygoda. Druga kwestia to bym sobie postawił pytanie do czego mam mieć ten rower ? Do jazdy na trasy np 30km dziennie to spokojnie rower za 900zł wystarczy Niestety do skakania itd nie nadają się. Powód jest prosty: nie ma rowerów do 1500zł z dobrym amortyzatorem przednim ( nie mówiąc już o damperze), bo sam amorek dobry ciężko za te 1500zł kupić... W sumie ciekawa propozycja to bomber junior- w fr 1 ładnie śmigał Ale to jest jedna z tańszych opcji. No cóż, sport kosztuje niektórzy ludzie nie rozumieją jak można dać za rower 10tys i więcej. No można- trudno aby skakać 20 metrów w dół na rowerze za 2tys... Aha jeszcze jedno nawiąże bardzo do tematu: Liczy się technika- tak to bardzo ważne- można mieć rower za 10tys a nie umieć wykorzystać jego możliwości. Tak więc myślę, że rower bikera nie czyni w 100%, ale jest ważnym elementem
Morpheo Napisano 20 Czerwca 2009 Napisano 20 Czerwca 2009 Moim zdaniem wyznacznikiem prawdziwego bikera jest swego rodzaju progres. Większość z nas zaczynała od jakiegoś makrokesza, śmigania po mieście bądź pobliskim parku itd. Jeśli "apetyt rośnie w miarę jeżdżenia" - jazda wkręca nas do tego stopnia, że z czasem wymieniamy sprzęt na lepszy, poprawiamy technikę, poszerzamy swoją wiedzę, zapuszczamy się na amatorskie wyścigi, albo z drugiej strony porywamy na ambitne wyprawy - to jest to, mamy do czynienia z "bikerem". Jeżeli ktoś z premedytacją tkwi w miejscu i nie rozwija swojej pasji, nie zależy mu na tym - według mnie pozostaje "rowerzystą".
kello Napisano 21 Czerwca 2009 Napisano 21 Czerwca 2009 Ja jestem rowerzysta i nie uwazam zebym nie rozwijal swojej pasji Nie uwazam tez ze stoje w miejscu.
Mod Team Puklus Napisano 24 Czerwca 2009 Mod Team Napisano 24 Czerwca 2009 U mnie w okolicy nikogo nie obchodzi na czym człowiek jedzie chyba ze to samochod ... no fura to tak ale rower... rower to rower ma 2 koła i ludziom to wystarcza. Czy jedziesz na romecie z zardzewiałym i piszczacym łańcuchem czy tez masz niklowany łańcuch a na przerzutce napweno sie znajdzie literaz X ... Dla nich to zwykły rower moze ciut ładniejszy od reszty. Tak ze kupowanie roweru dla lansu sie mija z celem Ja natomiast Rower składałem sam i sam w nim wszystko robie. Oczywiście moge pojść kupić, oddac do serwisu - a niech sie oni martwia a ja zaplace. Ale to własnie to jest w tym piekne, zycie w pełnej "symbiozie" zeswoim sprzetem. On Cie wozi ty go naprawiasz, ty go smarujesz i o niego dbasz, On jest ci wdzieczny i nie piszczy nie telepie sie nie terkocze. Dokładajac do tego Zamiłowanie do jazdy otrzymujemy bikera z wyboru, a nie z nazwy.
hrabia Napisano 24 Czerwca 2009 Napisano 24 Czerwca 2009 Heheheh trudny temat... a może łatwy? Wydaje mi się, że w zupełności wystarczy zamiłowanie do poruszania się na dwóch kółkach sprzęt - na rowerze za kilkaset zł można pół świata zjeździć, z drugiej strony jak kogoś stać na rower za 10000zł by jeździć nim wokół bloku to co komu szkodzi? ...zwykle jak już trochę pojeździmy, jesteśmy w stanie trzeźwo ocenić, co by nam się przydało,a co będzie zbyteczne ubiór - kwestia wygody, gustu, ceny.. jeden powie, że w stroju rowerowym wyglądasz jak gej, inny, że bez takowego nie wyglądasz jak rowerzysta mam znajomych jeżdżących na wyprawy rowerowe po europie od paru lat, jeszcze nie mieli okazji jeździć w strojach rowerowych pokonywany rocznie dystans - wiadomo, że niektórzy mają czas/siłę/zapał jeździć codziennie, inni raz w tygodniu... inne głupoty - kumpel spotkał się kiedyś z odrzuceniem swojego "kolegi" - kolarza, który powiedział, że nie może z nim jeździć, chyba że ten zgoli nogi... smutne, co? albo inny ciekawy przypadek.. inny mój kumpel, zapalony rowerzysta, zaczyna chodzić z dziewczyną i rzuca rower w kąt z dnia na dzień.. nie jeździ już od kilku lat.. biker? Patrząc po swoim własnym przykładzie, tylko i wyłącznie zapał ma znaczenie.. kiedyś zasuwałem na pelikanie, potem kupiłem swój pierwszy rower mtb (troszkę poniżej 1000zł).. jeździłem w normalnym ubraniu, raczej mało, ale regularnie.. z biegem czasu zacząłem się tym bardziej interesować, jeździć więcej, zmieniłem parę rzeczy w rowerze, kompletowałem strój, potem złamałem ramę.. nowy rower (już składany, bo wiedziałem, co dokładnie chcę, rodzice chojniej sypnęli groszem, bo widzieli, że jeżdżę dużo, a sam też trochę miałem odłożone).. potem poszedłem w spd, strój teamowy, kask, amortyzator, pulsometr, zasmakowałem wypraw rowerowych.. no i tak to się rozwija.. a chyba zapomniałem zapisać, że od dawna jestem fanem kolarstwa i z zainteresowaniem śledzę transmitowane w tv wyścigi, to też na pewno ma spory wpływ na przywiązanie do tego sportu
Marc1n Napisano 27 Czerwca 2009 Napisano 27 Czerwca 2009 Dla mnie generalnie wypowiedź Hrabii jest praktycznie tylko do podpisania się +1, ale dodam coś od siebie: Sprzęt - liczy się, nie ma co ukyrwać. Nie można powiedzieć, że ktoś jest freerideowcem jak jedzie na jakiś tor na makrokeszu. Jednak jeżeli ktoś ma już rower, a nie imitacje roweru, to się zalicza na pewno do "bikerów". Nie musi być na XTR, wystarczy aby jeździł i nie był szmelcem który może być niebezpieczny dla życia. A co do opłacalności sprzetu. Sam teraz mam 2 rowery, jeden drogi, mógłby być droższy. Nie jeżdze dużo, bo nie mogę się forsować po operacji. Ale lubie jak wszystko działa jak należy, a nawet lepiej. A to, że teraz np. jestem chory oraz przebudowywałem sprzęt zanim na dobre moi znajomi mogli zacząć jeździć przez ostatnie tygodnie i rower stał i nie jeździł nie oznacza, że jestem zły i pozer. No i ważne: lans na rower jest ciężki do zrobienia, dla kogoś kto sam nie jest rowerzystą. Naprawdę ciężko chyba jest spotkać kogoś, kto sobie kupił X-0, nie dlatego bo tak uważa, tylko dlatego, bo chce przed kolegami szpanować. U mnie na wsi, jak orientuje się raptem 2óch kumpli co jest co, to czy jadę na piastach Alivio czy Chris King, albo Tune robi na 99,9% ludzi 0 znaczenia. Za to jak wsiąde na BMX którego kupiłem za bezcen i nawet jadę i nic na nim nie robię to ludzie się patrzą co to...co jest denerwujące. Dlatego jak nawet ćwicze, to ide gdzieś zdala, żeby nikt nie widzał, bo robie to dla siebie, a nie pokazu. Ubiór - heh, sam nie mam kasku, zbieram się z kupnem, ale jeszcze na dobrą sprawę nie jeździłem. Obcisłe też kupię. Dlatego, że uważam, że napradę warto. NO, jeżeli jakiś kumpel będzie śmigał więcej niż kawałek bez kasku to mu będę zwracał uwagę, ale jezeli będzie bez spodenek obcisłych, albo rękawiczek to jego sprawa. Pokonywany dystans - oj to zależy, na BMX wcale go się nie pokonuje, w DH też, w AM/Enduro tez z reguły mniej niż w XC, a w XC mniej niż na Szosie. To nie jest wyznacznik. Jeżeli ktoś pracuje i może jechać tylko w weekend na rower, to nie znaczy, że jest gorszy.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.