Skocz do zawartości

[amortyzator] RST M-29 AIR RL


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Z uwagi na fakt, że w dziale testów sprzętu nie ma opini na temat tego amora postanowiłem napisać parę słów.

 

Na początek dane techniczne.

Skok: 80 mm

System: powietrze/olej

Tłumienie: olejowe

Regulacje: naprężenie wstępne, tłumienie odbicia, tłumienie kompresji, blokada skoku z manetki

Średnica rury sterowej: 1 i 1/8" aluminium 7050

Golenie wewnętrzne: aluminio 32.0 mm

Golenie zewnętrzne: magnez

Smarowanie: otwarta kąpiel olejowa

Maksymalna dopuszczalna średnica tarczy hamulcowej: 180 mm

Średnica koła: 28"

Rodzaj mocowania hamulca tarczowego: post mount

Waga: około 2100-2200 (nie ważyłem dokładnie)

Cena: 729 pln (w momencie zakupu) velo.pl

 

Amortyzator kupiłem w lipcu 2008. Od tego czasu przejechał około 1500km. Został zamontowany w rowerze crossowo-trekingowym (Kelly's Phanatic). Rower spełnia potrójną funkcję, roweru turystycznego, sportowego i czasami miejskiego.

Podstawowymi wymaganiami jakie miałem do nowego amortyzatora była kultura pracy i sztywność. Nie będę ukrywał, że zakupu dokonywałem w ciemno. Problem polegał na tym, że rok temu był bardzo mały wybór sensownych amortyzatorów do kół 28". I kiedy pojawił się w ofercie Velo stanowił bardzo ciekawą alternatywę, w dodatku atrakcyjną cenowo.

Amor został zamówiony, odczekany i zamontowany na rowerze.

 

ZALETY.

 

Sztywność, sztywność i jeszcze raz sztywność. Przy tarczy 160 mm i ostrych hamowaniach załadowanego roweru z prędkości 40-50 km/h nigdy nie miałem wrażenia, że chce się zawinąć pod ramę (co było bardzo widoczne w starym amortyzatorze). Także boczna sztywność jest bardzo dobra.

Kultura pracy przez duże P. Wybiera nierówności bez problemów (jedynie na małe raczej nie reaguje). Ugina się ładnie i przyjemnie amortyzuje wstrząsy, co bardzo doceniam podczas kilkudniowych wypraw rowerowych gdzie często teren jest bardzo wymagający.

Łatwość obsługi. Do przesmarowania goleni nie ma potrzeby jego rozbierania. Na goleniach dolnych znajdują się kalamitki do smarownia. Bardzo przydatne rozwiązanie. Plus oczywiście BRUNOX na golenie.

Trwałość. Nigdy nie miałem z nim problemów. Trzyma powietrze przez cały czas. Uszczelnienia są trwałe i bardzo dobrze zabezpieczają przed dostawaniem się zanieczyszczeń. Manetka blokady skoku działa bezproblemowo, wymiana linki i pancerza także nie stanowi żadnego problemu. Tłumiene kompresji regulowane jest skokowo (pięć stopni aż do zablokowania). Nie widać śladów wycierania się anody na goleniach. Lakier jest odporny na zarysowania i odpryski.

 

WADY.

 

Mam wrażenie, że pokrętło regulacji tłumienia odbicia, a raczej regulacja tłumienia odbicia nie działa. Nie zauważyłem większych różnic kiedy było odkręcone i skręcone na maksa. Co nie znaczy, że tłumienie nie działa, bo działa i to bardzo dobrze. Nie odbija chamsko i nie wali niby młotkiem po nadgarstkach. Nawet z gęsto umieszczonymi nierównościami sobie radzi. I tak amortyzator niedługo trafi na stół w celu gruntownego przeglądu. Być może wymiana oleju w tłumiku na inny (gęstszy) spowoduje, że regulacja tłumienia zacznie działać.

 

PODSUMOWANIE.

 

Amor spełnił wszystkie moje wymagania. Nie zawiodłem się i jestem zadowolony. Opinie które napisałem dotyczą użytkowania amora sportowo (rower i ja) jak i turystycznie (rower, ja i około 35 kg klamotów). Na pewno istnieje o wiele lepszy sprzęt, ale ja nie mam zamiaru wymieniać go na inny. Jest dobry i jestem przekonany, że będzie długo mi służył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Witam.

 

Oto mała aktualizacja opini o amortyzatorze.

 

Od zakupu amor przejechał około 8000 km. W tym czasie przeszedł kilka ogólnych przeglądów polegających głównie na demontażu goleni dolnych, ich czyszczeniu, oględzinom i ponownemu złożeniu. Za każdym razem był wymieniany olej w tłumiku. Z uwagi na moje zastrzeżenia dotyczące braku wpływu regulacji tłumienia postanowiłem poeksperymentować z gęstością oleju. Doszedłem do wniosku, że dla mnie najlepszym olejem jest syntetyczny 10W (ważę 80 kg). Po zalaniu tłumika tym olejem wpływ na regulację tłumienia jest bardzo odczówalny, od bardzo szybkiego do wolnego odbicia.

Po zakończeniu sezonu postanowiłem rozebrać amortyzator na części pierwsze i dokonac kompleksowego przeglądu. Na chwilę obecną nie widać żadnych oznak zużycia. Anoda na goleniach nosi ślady pracy ale nie jest w żadnym miejscu wytarta lub nadmiernie zużyta.

Komora powietrzna jest szczelna i amortyzator nie wymagał kiedykolwiek dopompowania.

Blokada skoku działa bezproblemowo, tak samo tłumienie kompresji. Po zablokowaniu amortyzator pozostawia około 3-5 mm skoku. Blokada posiada także zabezpieczenie po wjechaniu na przeszkodę i powoduje jego odblokowanie (jednorazowe ugięcie).

Ślizgi wewnątrz goleni dolnych nie są wytarte, a amortyzator do dnia dzisiejszego nie złapał luzów. Mimo, że do hamowania używam głównie przedniego hamulca.

Uszczelnienia i osłonaprzeciw kurzowa spełnia swoje zadanie i nie dopuszcza do dostania się brudu do wnętrza amora.

Lakier na koronie i goleniach dolnych jest trwały i nie łatwo jest go porysować, naklejki też są niezłe (to dla estetów).

 

Nadal podtrzymuję swoją opinie o tym amortyzatorze, jest bardzo dobry i trwały. Zapewnia wystarczający komfort i bezpieczeństwo jazdy, ładnie wybiera nierówności i ładnie trzyma się nawierzchni. Jest sztywny bocznie i wzdłużnie (przy hamowaniu). Użytkuję go normalnie, staram się go oszczędzać przy dużych dziurach, wysokich krawężnikach, wertepach itp.

 

Przy pierwszym przeglądzie okazało się, że producent zalał do tłumika za mało oleju (było ok 100 ml, a powinno być 145 ml). Dodatkowo zastosowałem między tulejami smarujące pierścienie z gumy komórkowej nasączonej olejem do skrzyń biegów 75W-80. Zamiast fabrycznej manetki blokady skoku zamontowałem manetkę obrotową SRAM X7 dla tylnej przerzutki. Dzięki temu zablokowanie czy zmiana tłumienia kompresji jest bardzo szybka i wygodna (było troche kłopotów z regulają, ale udało się).

Bardzo dobrym rozwiązaniem zastosowanym przez producenta jest zastosowanie na goleniach dolnych kalamitek do smarowania ślizgów, dzięki nim nie ma potrzeby rozbierania amora aby uzupełnić smar (olej) do smarowania goleni.

 

Materiały eksploatacyjne:

Tłumik: Olej syntetyczny 10W - 145 ml

Komora powietrzna: Olej przekładniowy (do skrzyń biegów) 75W-80 - około 5 ml

Pierścienie smarujące: Olej przekładniowy 75W-80

Golenie dolne: Smar stały syntetyczny MOBIL

Golenie górne: BRUNOX

 

Ocena końcowa jest jak najbardziej pozytywna, jestem bardzo mile zaskoczony i nie zamierzam zmieniać tego amortyzatora na inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Niedawno otrzymałem PW od jednego z użytkowników forum z pytaniem odnosnie tłumika i jak sie do niego dostać. Ponadto w wiadomości był opisany problem z regulacją tłumienia powrotu oraz brakiem reakcji na zalewanie amora olejem o różnych gęstościach. Nie będę ukrywał, że zaintrygowało mnie to. Tym bardziej, że nie zwracełem uwagi na zawór tłumika podczas obsługi własnego M-29.

 

Oto co udało mi się ustalić (a są to rzeczy iście niesamowite ;))

 

Opis i zdjęcia z bebeszenia amora.

 

1. Demontujemy amor z roweru (będzie wygodniej)

2. Demontujemy dolne golenie.

3. Demontujemy mechanizm włączania blokady skoku (przy koronie).

 

a7a59239c0e25c43m.jpg

 

Po lewej stronie goleń z tłumikiem i ona nas interesuje.

 

4. Odkręcamy zawór blokady skoku i wylewamy olej (klucz 24, najlepiej nasadowy)

 

414a6a5579945d0dm.jpg

 

5. Na dole goleni zdejmujemy szczypcami do pierścieni segera (wewnętrznych) zabezpieczenie (przy niebieskim plastiku) i wyciągamy w dół zawór tłumienia powrotu z mechanizmem jego regulacji.

 

b49b2893f5f6d575m.jpg

 

6. Przy zaworze kluczem 13 odkrecamy nakretkę rozbieramy zawór tłumienia powrotu.

 

Oto co mamy:

 

75f327c80d654180m.jpg

 

1.Podkładka zaworu zwrotnego.

2. Sprężyna zaworu zwrotnego.

3. Nakrętka mocująca.

4. Korpus zaworu zwrotnego.

5. Zawór tłumienia powrotu z regulacją (raczej nierozbieralny), ale jest to nieistotne, ponieważ problemem jest raczej budowa waworu zwrotnego.

 

Zasada działania zaworu zwrotnego jest prosta. Kiedy amor się ugina ciśnienie oleju poprzez podkładkę działa na sprężynę powodując jej ugięcie i tym samym umożliwiając przepływ pleju przez otworki zaworu. Przepływ oleju jest niczym nie tłumiony.

Kiedy amor zaczyna się prostować ciśnienie oleju nad zaworem spada i siła sprężynki powoduje dociśnięcie podkładki do korpusu zaworu i jego uszczelnienie. Olej zaczyna płynąć przez zawór tłumienia powrotu gdzie zaczyna być... tłumiony, ponieważ przepływa przez stosunkowo mały przekrój.

Tyle teoria.

Teraz praktyka.

 

Czarnym owalem zaznaczyłem rowek który pełni funkcję zabezpieczenia gdyby komuś zachciało się zwiekszyć na maxa tłumienie powrotu. Problem polega na tym, że jego przekrój jest taki sam jak zaworu tłumienia. Z uwagi na to iż olej zawsze wybierze sobie łatwiejszą drogę to pojawia sie problem znany chyba każdemu użytkownikowi M-29. Niezależnie od tego jak ustawisz tłumienie powrot (max lub min) ono i tak zawsze jest takie same. Poprawę przynosi jedynie zalanie tłumika gęstym olejem. 10W to minimum, amor zaczyna tłumić, ale regulacji i tak nie ma.

 

Na tych zdjęciach pokazałem otwarty i zamknięty zawór tłumienia (przepraszam za jakość, ale na razie lepszych nie będzie) nie zamyka on całkowicie przepływu, istnieje minimalna nieszczelność, wynika to z konstrukcji i zastosowanych materiałów (rdzeń zaworu jest wykonany z tworzywa - gratulacje dla konstruktora).

 

Zamknięty:

7c2fce8f4902781bm.jpg

Otwarty:

9ab3bfa2470e3f5bm.jpg

 

Propozycja na rozwiązanie problemu:

 

1. Przerobienie korpusu zaworu zwrotnego (zaślepienie otworku przy kanale poprzez wcisnięcie kołka stalowego lub nagwintowanie i wkręcienie bezłebkowej śrubki) Przy tej operacji nie jest potrzebna jakaś niesamowita precyzja. Ważne jest aby zaślepka nie wypadła z czasem.

2. Dorobienie nowego korpusu zaworu już bez tego kanalika. Tutaj można sie pokusić o wykonanie większej ilości otworków oraz wiekszej podkładki aby ograniczyć opór przepływu oleju podczas ugiecia amora.

Na koniec po modyfikacjach.

Zalanie olejem do pełna goleni z tłumikiem, aby wyeliminować poduszke powietrzną, a tym samym pienienie sie oleji i spadek skuteczności tłumienia ) podejrzewam jednak, że to może się okazać najtrudniejsze w wykonaniu.

 

Może macie jakies inne pomysły na ten problem. Czekam zwłaszcza no opinie od innych właścicieli M-29. Zdjęcia tłumików, zaworów i ich regulacji z innych amortyzatorów.

 

Oczywiście jest to tylko próba rozwiązania problemu, tak naprawdę sam nie wiem czy bedzie to skuteczne, lub nie okaże się, że amor jest za bardzo stłumiony.

Zawsze będzie można powrócić do stanu wyjsciowego.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam RST Titana '08 i identyczne spostrzeżenia odnośnie pracy. Czyżby wnętrze widelca było tak samo wykonane? Ciekawe czy niedziałające prawidłowo tłumienie może być podstawą do zwrócenia używanego od pół roku widelca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...

Zmiana skoku z 80 na 100 mm jest możliwa na dwa sposoby.

Spuszczamy powietrze i demontujemy golenie dolne.

Należy rozebrać goleń w której znajduje się sprężyna powietrzna. Interesuje Nas ta duża czarna nakrętka wykonana z tworzywa umieszczona na dole goleni. Odkręcamy ją wygiętymi szczypcami do pierścieni segera lub wygietymi płaskoszczypcami. Wyjmujemy trzpień (lub popychacz) tłoka komory powietrznej.

Na popychaczu tym zamontowana jest sprężyna negatywna oraz tulejka dystansowa (gumowa) spełniająca funkcję regulacji skoku.

 

1. Sposób pierwszy: Skracamy tulejkę o 2 cm i demontujemy sprężynę negatywną. powodem demontażu jest to, że sprężyna po maksymalnym ściśnięciu i tak będzie dłuższa o tulejki.

2. Sposób drugi: Na popychaczu tłoka komory powietrznej wykonujemy dwa centymetry wyżej podtoczenie dla górnego zabezpieczenia i możemy cieszyć się skokiem 100 mm i sprężyną negatywną. Oczywiście nalezy brac pod uwagę, że zwiekszy się także SAG więc zakres uzyteczny spręzyny sie zmniejszy.

 

Istnieje jeszcze rozwiązanie optymalne: Zmniejszamy długość tuleji dystansowej o 1 cm w efekcie czego otrzymujemy skok 90 mm bez przeróbek amortyzatora (nie każdy ma możliwość wykonania nowego podtoczenia).

 

Z pomiarów po rozebraniu widelca wynika, że możemy bezpiecznie zwiekszyć skok widelca o 3 cm. Lecz może to upośledzić pracę tłumika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...