Skocz do zawartości

[plecak] Fjord Nansen BIKKI (25 l.)


mudia

Rekomendowane odpowiedzi

Słowo wstępne

 

Wszystkie moje „testy” przeprowadzane i opisywane są z punktu widzenia amatora. Nie jestem zawodowym testerem i nie mam dostępu do wielu różnych części, co pozwoliło by na rzetelne porównywanie właściwości różnych produktów. Wszystko, co się dla mnie liczy to działanie danej części lub akcesoria, a magiczne skróty (SPV, PRO-Pedal, D-link etc.) mają naprawdę drugorzędne znaczenie. Każdy z opisanych produktów posiadam przez co najmniej kilka miesięcy.

Do posiadanych przedmiotów podchodzę krytycznie i rzetelnie opisuję wszystkie wady i zalety nie stosując się absolutnie do zasady, że „każda sroka swój ogon chwali”. Stanowczo staram się sprawdzić, czy cudowne właściwości obiektu zachwalane przez producenta są zgodne ze stanem faktycznym, czy tylko jest to typowe lanie wody celem zwiększenia sprzedaży.

Tyle słowa wstępnego, a teraz do rzeczy...

 

Plecak Fjord Nansen BIKKI (25 l.)

 

We wrześniu zakupiłem plecak BIKKI. Do czasu tego zakupu byłem zdecydowanym przeciwnikiem plecaków z ich magicznymi systemami wentylacji, Camel backów i wszystkiego co zmniejsza oddychanie pleców podczas jazdy. Co tu dużo mówić, wszelkie systemy z jakimi do tej pory się zetknąłem to czysty pic na wodę i ich działanie było praktycznie niezauważalne. Tym razem jednak postanowiłem zaryzykować i ... był to jeden z najlepszych zakupów tego roku.

 

Budowa

 

Plecak ma pojemność 25 litrów (choć obawiam się, że z powodu systemu nośnego może być to wartość zawyżona, ale jeszcze tego nie sprawdziłem). Przestrzeń ta podzielona jest pomiędzy komorę główną i dwie kieszenie dodatkowe. Dodatkowo plecak posiada dwie boczne kieszonki z siatki i elastyczną „płachtę” na kask. Co prawda kasku z głowy raczej na wycieczkach nie zdejmuję, to jest to idealne wprost miejsce na przechowywanie mapnika, dzięki czemu nie trzeba zdejmować plecaka z pleców, aby sięgnąć po mapę :) Zapewniam, ze jest to wspaniały patent a sięgnięcie po mapę to kwestia raptem 2 sekund! Schowanie mapnika z powrotem trwa , przy odrobinie wprawy, 5 sekund! Dodatkowo plecak wyposażony jest w pasy pozwalające ścisnąć główną komorę. Niestety zachodzą one na boczne kieszonki, przez co dość trudno jest się do nich dostać i nie można szybko wyjąć z nich np. aparatu.

W głównej komorze znajduje się przegroda na bukłak, a sam plecak posiada wyście na rurkę i zaczepy, aby bukłak nie poruszał się wewnątrz plecaka. Niestety bukłaka nie ma w zestawie i trzeba dokupić go osobno.

Plecak zrobiony jest z nieprzemakalnego materiału, przynajmniej teoretycznie, bo nie miałem okazji testować podczas większych, niż mżawka opadów. W przeciwieństwie do swojego 30 litrowego brata FREKI, BIKKI nie posiada przeciwdeszczowej płachty, co uznałbym z dużą wadę gdyby nie fakt, że podczas dużego deszczu i tak staram się znaleźć schronienie. Ot, nie lubię deszczu i już B) Materiał ten posiada plecione grubsze włókna mające na ceku zwiększenie wytrzymałości i nie zapobieganie dalszemu rozrywaniu się materiału w przypadku jego uszkodzenia. Plecak posiada pasy na wysokości obojczyków (elastyczny) i na wysokości pasa, co sprawia, że wyjątkowo pewnie leży na plecach i nie „lata” w pionie czy poziomie. Na pas biodrowy założyłem kaburę od aparatu, przez co dostęp do urządzenia jest łatwy nawet podczas jazdy.

Plecak ma nowoczesny design i wygląda naprawdę nieźle, choć połączenie koloru pomarańczowego z grafitowym wydaje mi się chybione i wolał bym czerń zamiast szarości (tu znów mamy FREKI, który właśnie jest pomarańczowo czarny). Kolor pomarańczowy jest dobrze widoczny na drodze, a to zwiększa moje bezpieczeństwo na drodze, zwłaszcza w pochmurne i szare dni. Plecak nie posiada żadnych odblaskowych elementów.

 

System nośny

 

W system AIR BRIDGE PRO jest wyposażony zarówno BIKKI jak i FREKI. Plecy plecaka są zrobione ze sztywnego materiału (plastik) pokrytego tkaniną i wygięte są w łuk przy pomocy dwóch pasów z siatki. Dzięki tej budowie na plecach „nosiciela” opierają się tylko dwa wspomniane pasy, a pomiędzy plecami a plecakiem jest wolna przestrzeń, dzięki czemu plecy oddychają bardzo swobodnie. Ten system naprawdę działa i skutecznie zmniejsza pocenie się pleców. Jest to najskuteczniejszy z systemów, z którymi miałem do czynienia. Plecak testowałem zakresie temperatur 3'-21' i naprawdę pocenie się pleców było bardzo ograniczone. Nie należy jednak zapomnieć, że cały układ jest tak skuteczny, jak skuteczne jest jego najsłabsze ogniwo. Dlatego ważne jest abo każda warstwa noszonej odzieży była oddychająca, w przeciwnym razie działanie systemu będzie niezauważalne. Sam system także nie jest idealny i przyciśnięcie koszulki, czy bluzy do pleców (przez pasy z siatki) powoduje, że te oddychają gorzej niż bez plecaka. Należy jednak podkreślić, że jest to naprawdę mała utrata komfortu.

 

Podsumowanie

 

Zdecydowanie lubię tan plecak i choć początkowo planowałem zabierać go tylko na całodzienne rajdy, to teraz po prostu nie ruszam się bez niego na rower. Jest to naprawdę dobry sprzęt, który przy cenie 139zł jest pozycją co najmniej godną polecenia. Pomimo nielicznych wad plecak jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem do turystyki z jakim się do tej pory zetknąłem. Nie używamy sakw, bagażnika, ani nie wypychamy kieszonek koszulki do granic ich możliwości. Mogę tylko nadmienić, że w 2008 roku ma pojawić się Camel back z takim samym systemem nośnym... tak przynajmniej „ptaszki ćwierkają” w sklepach :) Należy się w takim przypadku liczyć z wydatkiem w okolicach 300-400zł, choć waga i gabaryty będą zdecydowanie mniejsze niż w przypadku BIKKI. Jest to w końcu sprzęt o innym zastosowaniu.

 

W przyszłym roku planuję odbyć kilka wycieczek kilkudniowych, które będą ostatecznym testem tego plecaka do turystyki rowerowej. Co z tego wyjdzie, to jeszcze zobaczę, ale jeśli do tych rajdów dojdzie, to na pewno dopiszę aneks o sprawowaniu się plecaka na kilkudniowych wyprawach.

 

Mudia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Zgodnie z obietnicą dołączam do opisu plecaka moje wrażenia po całym roku jego użytkowania.

 

Wytrzymałość

 

Po roku jazdy (ok. 5000 km) plecak praktycznie nie nosi śladów zużycia. Żaden szew nie puścił, a na materiale nie zauważyłem żadnych przetarć, skaz, czy powyciąganych nitek. Zaznaczam, że nie raz i nie dwa przeciskałem się z plecakiem przez jakieś krzaki. Jedynymi uszkodzeniami (jeśli można je tak nazwać) są rozerwane dwa oczka w siateczce kieszeni. Nie przeszkadzają one absolutnie w jej użytkowaniu, a kilka minut pracy igłą i nitką wystarczyło, aby plecak wyglądał jak nowy. Z mojej strony duży plus.

 

Wyprawy

 

Choć plecak ten biorę na każdy rowerowy wypad, to kupowałem go raczej z myślą o wielodniowych wyprawach - wyprawach (co należy podkreślić) na rowerze full suspension. 25 litrów pojemności pozwala przechować wszystko co niezbędne (poza śpiworem, klapkami i tropikiem namiotu przewożonymi na bagażniku), ale nic ponad to. Cóż począć, lubię komfort i zabrałem ze sobą sporo rzeczy, które uznaję za niezbędne :P . Pakując się długo wybierałem i odrzucałem części garderoby oraz pozostały ekwipunek, aby zmieścić się do plecaka (najwięcej miejsca zajmuje polar, który być może zmienię na bluzę z innego ciepłego materiału). Tu http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/Samotn...712007869687730 znajdziecie kilka zdjęć w siedmiodniowej wyprawy na Mazury, na których widać zapakowany plecak i resztę ekwipunku. Plecak wypchany był po brzegi, ale na przyszły rok planuję zreorganizować bagaż, aby zrezygnować z bagażnika. Do plecaka nie wkładałem ciężkich rzeczy (głównie ubrania i trochę drobiazgów), dzięki czemu nawet wypełniony po brzegi był wciąż wygodny i pozwalał na wojaże po pieszych szlakach turystycznych i leśnych odstępach. Nawet po wielodniowej wyprawie nie odczuwałem bólu w plecach. Kolejny duży plus.

 

Podsumowanie

 

Rok minął, a ja stałem się zagorzałym wielbicielem tego modelu. 25 litrów to niewiele, ale pakując się z głową możemy ruszać na podbój kolejnych krain nie ciągając ze sobą wypakowanych i nieporęcznych (zwłaszcza w trudnym terenie) sakw. Moim zdaniem ten plecak zadaje kłam powszechnej opinii, że jazda z plecakiem nie może być przyjemnością :)

 

Mudia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakupiłam ten plecak - nie ukrywam, że głównie pod wpływem twojej recenzji :) . Obmacywałam go w sklepie przez kilkadziesiąt minut, porównując z innymi modelami Fjorda oraz z droższymi Wolfskinami - zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie: sensownie pomyślany i wykonany, a co najważniejsze - paskami bez problemu można ścisnąć moją wątłą kompleksję :P (to ważne, bo wiele plecaków jest na mnie po prostu za luźnych). Spośród co najmniej dziesięciu, które obejrzałam i przymierzyłam, porównywalnie interesujące (a nawet nieco bardziej) wydały mi się jedynie dwa Wolfskiny - no, ale oba w cenie 300 pln...

Niebawem rozpocznę testy - ale na prawdziwy sprawdzian przyjdzie pora, kiedy wybiorę sięz nim w góry B)

Pozdrówko wstępne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że moje wypociny komuś się przydały :confused:

 

Jednocześnie z niecierpliwością oczekuję na informacje o "górskim" zastosowaniu plecaka. Co prawda na pomorzu teren nie jest płaski (zwłaszcza moje okolice), ale to nie to co prawdziwe góry. Sam w góry chcę się wybrać w przyszłym roku, co jeszcze bardziej potęguje moją żądzę informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś miał się odbyć pierwszy test plecaka. Niestety... nie odbył się i prawdopodobnie się nie odbędzie, ponieważ okazało się, że jeden z największych atutów plecaka (dla osób mocno się pocących wręcz największy) - czyli jego opisany wyżej przez kolegę mudia system nośny - stanowi równocześnie jego największą, dla mnie nie do zaakceptowania, wadę. Otóż po naciągnięciu pasków napinających siateczkę na plecach plecak - zgodnie z zasadą działania systemu Air Bridge - wygina się w lekki łuk, dzięki czemu między jego tylną powierzchnią a plecami użytkownika tworzy się komora powietrzna. Niestety, przy takim ułożeniu korpusu plecaka pojemność umieszczonego w nim bukłaka spada niemal o połowę! Pomimo usilnych starań nie udało mi się tak ustawić systemu nośnego, aby spełniał swoją funkcję, a jednocześnie nie uniemożliwiał korzystania z pełnego litrażu bukłaka. Dodatkowym minusem jest również wyjątkowo ciasna kieszeń na ówże bukłak, która stwarza wręcz niebezpieczeństwo odpięcia się rurki, zwłaszcza w przypadku zapakowania do plecaka większej liczby gratów (zgodnie z jego deklarowaną pojemnością). Już przy pustym wnętrzu bukłak był nienaturalnie ściśnięty; trzeba by w zasadzie za każdym razem wybierać: albo woda w bukłaku, albo bagaż w plecaku...

Dla mnie ta niedogodność dyskwalifikuje plecak - czego jak czego, ale picia na trasie muszę mieć dużo. Tym samym obawiam się, że muszę w ogóle zrezygnować z systemów typu Air. Nic nie szkodzi - nadmierna potliwość mnie, na szczęście, nie dotyczy :) . Jutro jadę do sklepu i spróbuję wymienić ten plecak na inny, ze zwykłymi gąbkami dystansowymi.

Szkoda, bo pod każdym innym względem Bikki wydaje się być doskonale zaprojektowany, a cena mile łechce portfel :) . Wada, o której piszę, wydaje się być zresztą cechą systemu nośnego, nie zaś przypadłością jedynie tego modelu. Cóż, przynajmniej wiem, że drogie i rewelacyjne rozwiązania w typie Air nie są dla mnie wskazane... z punktu widzenia budżetu może to i dobrze :D

Pozdrówko z doświadczenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ecia, a patrzyłaś jak to wygląda w podobnym modelu Fjorda, tzn. Freki?

Mam taki plecak od paru miesięcy (po części zresztą dzięki zachęcającej recenzji mudii); wprawdzie nie używam bukłaka ale wydaje mi się że po wygięciu go w łuk po uprzednim zapięciu wewnętrznych rzepów (ważne aby właściwie wyprofilował się tył plecaka) w wewnętrznej kieszonce na bukłak zostaje sporo miejsca

 

Freki wydał mi się bardziej przemyślany z racji większej ilości kieszonek. Antydeszczowa płachta chowana w spodzie bardzo dobrze się sprawdza, po kilkugodzinnej jeździe w deszcz podczas tegorocznej Odyseji (której nomen omen nie udało się ukończyć) plecak nie wchłonął zupełnie wilgoci.

 

@ mudia: a jak wygląda sprawa czyszczenia / prania tego plecaka? na metce widnieje symbol przekreślonej miski który można by zinterpretować jako "nie prać" :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałam również Frekki - ale bardziej spodobał mi się Bikki, m. in. właśnie z uwagi na rozkład kieszonek :( . De gustibus non est disputandum. System nośny jest jednak w obu plecakach identyczny i nie sądzę, żeby Frekki miał pod tym względem jakąś przewagę nad Bikkim.

W obu plecakach jest wystarczająco dużo miejsca na bukłak 3 litrowy - toteż, jeśli komuś to wystarczy, można właśnie takowy zakupić i nalewać jedynie 2 litry płynu. Tyle powinno się zmieścić. Ja akurat mam już dwulitrówkę - a litr wody to jednak dla mnie zdecydowanie za mało.

Dodam jeszcze, że deklarowana przez producenta pojemność - co do której miał wątpliwości założyciel wątku - raczej chyba jest realna. Obecny mój plecak, na który wymieniłam Bikkiego, z tradycyjnym systemem nośnym, ma zadeklarowane 26 l i jest wyraźnie od Bikkiego mniejszy (niższy). Wygląda na to, że producent wziął pod uwagę pojemnościożerność siatkowych systemów i zrekompensował to wysokością plecaka. Jeszcze jeden dowód na to, iż jest to plecak dopracowany w każdym szczególe :)

Pozdrówko z plusem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Sam chciałem napisać recenzję tego plecaka ale mudia mnie uprzedził :))) Mam wątpliwości co do tej zewnętrznej kieszonki-na pewno mapka się nie zgubi?- próbowałem tego patentu zaraz po kupnie i nie bardzo mi się widziało:/ Wyglądała jakby chciała wypaść :D

Sam plecak jest super-pakuję do niego kanapki, półtoralitrowe zamrożone picie,torbę z narzędziami,dętki,bluzę, nogawki i wszystkie potrzebne na rowerze rzeczy a oprócz tego wchodzi mi jeszcze lustrzanka z obiektywami-mogę się tylko domyślać że wyglądam jak dromader:))) System nośny jest super-nie bolą plecy ani ramiona!

AIR BRIDGE PRO nie zawaham się powiedzieć że to najlepszy system jaki wymyślono:) Kiedy plecak jest w domu zawsze luzuję paski i napięcie,kiedyś zdarzyło mi się zapomnieć o powtórnym napięciu na drogę. Jadę,jadę i jakoś gorąco się zrobiło,po plecach cieknie....co jest???! Zapomniałem go napiąć więc naprawiłem swój błąd i różnica wielka jak kosmos:) Nie mam słów by go pochwalić:) W skrócie nie dość że nie ogranicza oddychania pleców to dodatkowo osłania nasz tył od słońca-super sprawa:)

Wytrzymałość-tu już nie tak słodko ale też i bez tragedii:/ Zaznaczę że na całodniowych wyprawach wypycham go na max-po jakimś czasie jeden z pasków zaczął się wypruwać na dole:( Nic strasznego:) Wziąłem nitkę, igłę, zszyłem.(ale można też pójść do szewca i przyszyć paski z jakimś dodatkowym przeszyciem gdyby ktoś chciał) Oczywiście kilka dni później poszedł też drugi-ta sama procedura:) Plusem było to że odpruwało się powolutku-czyli nie było sytuacji że jestem gdzieś na zadupiu i w jednej chwili jestem w kropce. Nie mam wątpliwości co do jakości użytych materiałów-w czerwcu miałem wypadek-przy 35/h poleciałem,odbiłem się od asfaltu, przeturlałem kilka metrów-plecak ma kilka rys i nic więcej- szkoda że nie mogłem powiedzieć tego samego o sobie:))) W skali od 1 do 10 daję mu 8,5 punktu:)

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

No i kolejna aktualizacja opisu. Minęło jeszcze trochę czasu i z powodu rezygnacji z bagażnika postanowiłem dokupić mojemu plecaczkowi większego brata, czyli model FREKI. Tu spotkał mnie jednak zawód i to podwójny.

 

1) Nijak nie byłem w stanie upakować więcej do nowego plecaka niż do starego, a 5 litrów, to duża różnica i powinna być widoczna. Tu jestem zaskoczony i zastanawiam się, jak producent właściwie obliczył pojemność tego plecaka.

 

2) Zamiast sztywnych pleców mamy taki stalaż z wygiętych pasków stali. Ze zwględu na budowę pleców plecaka oddychają one gorzej. Po bokach plecak "zachodzi" na ciało i co prawda jest przestrzeń pomiędzy plecami i plecakiem, ale jednocześnie jest ona w dużym stopniu "zamknięta". Z tego powodu cyrkulacja powietrza jest znacznie mniejsza niż w przypadku BIKKIEGO.

 

Plecak (nieużywany) wymienię no model ONUND, który jest brzydki jak noc październikowa, ale może ten okaże się większy. Warto także odnotować, że ONUND ma dokładnie taki sam system nośny, jak BIKKI.

 

Na rower zdecydowanie polecam więc model BIKKI, a nie FREKI.

 

Na korzyść FREKIEGO przemawia to, że chodzi się w nim przyjemniej. Najwyraźniej jest to model przeznaczony dla pieszych i tu spisuje się o wiele lepiej niż BIKKI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...