Skocz do zawartości

Lasek Wolski


Paweł Mol

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio w sumie przypadkiem, znalazłem takie coś na forum Dh-zone:

 

http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?t=39663

 

I tutaj pytanie do Was; zdarzyły wam sie podobne sytuacje? Może znacie jakieś miejsca, które trzeba omijać szerokim łukiem?

Trochę się zaniepokoiłem tematem z linka, bo prawie zawsze jeżdżę sam, a w pojedynkę nic nie zrobię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, mnie się jeszcze (odpukać) taka sytuacja nie przydarzyła, a po Krakowie jeżdżę o różnych porach dnia i nocy. Aczkolwiek nocami staram się unikać chodników, osiedli, parków, raczej śmigam ulicami. Temat o dresiarni co jakiś czas wypływa, kiedyś ostrzegano o linkach rozwieszanych między drzewami itepe. Na samotną jazdę jest lekarstwo ( w mojej sygnaturce :D ). A w razie braku towarzystwa trzeba po prostu uważać i nie cwaniakować- widzisz meneli, to zmień drogę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to lekko zszokowany jestem w lasku wolskim w tym sezonie byłem już wiele razy i jakoś nigdy nie zdarzyło mi się spotkać nikogo wrogo nastawionego ba raz nawet ku mojemu wieeeelkiemu zdziwieniu na dość stromym zjeździe po korzeniach zauważyłem spokojnie jadącego tranzita policyjnego. Ale może to wynikać z tego że raczej pojawiam się rano w lasku 8-10. Co prawda kiedyś słyszałem że niebezpiecznie itp powiem szczerze że faktycznie najgorzej mają osoby jeżdżące na miejscówkach bo łatwo można się na nie zaczaić i zwinąć bika ja jak jadę to dookoła lasku. No wniosek jeden trzeba uważać ale dla mnie jak na razie to dość bezpieczne miejsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, takie rzeczy są przewalone... Ostatnio mi kuzyn opowiadał, że w Wa-wie są takie miejsca, które słyną z dresów czekających na darmowe rowery. Nawet nie wiedziałem, że u nas też. Ja wprawdzie do Lasku Wolskiego się nie wybieram, bo lubię szosy i długie trasy (zresztą już wolę spóźnionych kierowców niż klientów z pałami), ale przyznam, że to przewalone!

Na DH-zone się podjarali, żeby takim dresom wklepać, ale myślę, że to wychodzi lepiej w teorii niż w praktyce :D .

Raczej zgadzam się z Aleksandrą - widzisz takich kolesiów, to zmień trasę. Jak mówi mój kuzyn: "szkoda zębów" ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lasek Wolski to bezpieczne miejsce?Dobrze się Bert czujesz? Ja kiedyś pełen życia wjechałem trochę głębiej w lasek(w juz nie oznakowane sciezki). Jakie było moje zdziwienie gdy musialem wracac ta sama trasa bo na zwalonych drzewach siedzialo sobie 5 dresów i cos podejrzliwie na mnie patrzyli. Po co ryzykowac.

 

Jezeli do lasku to tylko trasami kosciuszki-zoo zaczynajac od strony klasztoru na kopiec i np niebieskim szlakiem pod zoo. Tam jezdzi dosc sporo ludzi. W kierunku zoo-piulsudski sprawa sie komplikuje bo tam latwiej sie zgubic i mniej bikerów(czyli wiecej dresów) mozna spotkac. Ogólnie polecam miec przy sobie gaz lzawiacy(na 1-2 dresow) lub mocne nogi na ich wieksza ilosc.

 

No i fakt najgorzej ma taki ja:który jezdzi sam. Juz nie raz w lesie spotykałem wielu nieciekawych ludzi i zastanawialem sie nad "odwrotem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmmm no faktycznie widzę że masz diametralnie odmienne doświadczenia niż ja cóż jak pisałem może to wynikać, że jak pisałem bywam w lasku wolskim raczej z rana w związku z czym nie miałem jeszcze (nie)przyjemności spotkania się z jakimkolwiek nieciekawym towarzystwem przez które musiałbym zmieniać trasę ale jak mówię może to wynikać z pory dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio w nocy niestety sam śmigałem przez bulwary a potem awf. I doszedłem do wniosku, że wolę wył światełko (w parku) i śmignąć nie zauważonym (park znam bdb po za tym światło księżyca oświetlało drogę) a prawda jest taka, że złodziejstwo było jest i pewnie będzie tak gdzie tylko można komuś coś cennego ukraść:/. Lubię jeździć w nocy z kolegami i albo omijamy z daleka grupy dresów albo jak nie mamy wyjścia (bulwary) to śmigamy obok nich z Vmax licząc na to, że nie znajdzie się odważny który wejdzie pod pędzący rower. Najgorzej jest blisko domu (mieszkamy w NH) gdyż tam mamy ograniczone pole manewrów gdyż wszędzie czai się dres:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...