Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze, ale przecież 80km to strasznie cieniutko, porównywalnie z czerwonym FL, który mi wytrzymywał nieco mniej lub tyle samo przy normalnym stosowaniu i ponad 100 przy dawaniu 2 kropli na ogniwo.

 

FL czerwony jest inny niż FL Wax. Trwalszy, ale jednak Wax zapewnia jeszcze wyższy poziom czystości. Coś za coś. Ceramic Wax teoretycznie ma przedłużoną trwałość (FL się tak chwali na etykiecie), ale nie testowałem jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smary stale to faktycznie porazka dla nowoczesnego napedu,ale w takim starym skladaku czy cus,czemu nie???w swoim herculesie sciagnalem lancuch,dokladnie wymylem w beznyzynie,po czym wrzucilem do uprzednio roztopinego tawotu,gdziez po 15min wyciaglem go,odczekalem zeby nadmiar skapal i zalozylem,lanuch ma juz ponad 10 lat i jeszcze jest ok,a rower w szonie co prawda robi tylko 2kkm,ale w piachu,blocie i innym syfie,w koncu rower na ryby i grzyby;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się również , a co... :icon_lol:

Swego czasu napisałem:

...zaczynałem smarować Rohloffem strzykawką - potrzebowałem początkowo 1,5-2ml na jedno smarowanie. Teraz mieszczę się w 1ml, a uważam, że jeszcze troszkę można by ograniczyć - trzeba wprawy w nakładaniu.

Aktualnie smaruję średnio co 400km (nawet trochę więcej), a napęd zbiera mało brudu.

 

Cały sezon na Rohloffie (12 000km), łańcuch smarowałem nie raz. Generalnie częstość smarowania podtrzymuję, a dawkowanie jeszcze bardziej ograniczyłem. Nakładam olej z małej buteleczki 16ml (mała, wygodna i oszczędna z racji małego otworu). Pojemność buteleczki wystarcza mi na 20 smarowań. Sumując, na 100ml oleju kupionego ze zbiorczej puszki (20zł/100ml) przejadę 50 000km - czego chcieć więcej :icon_wink:

Edytowane przez michalbike
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smary stale to faktycznie porazka dla nowoczesnego napedu,ale w takim starym skladaku czy cus,czemu nie???

 

Na czym polega ta nowoczesność? Na technologii hyperglide, która polega na ścięciach ząbków? Wciąż jest to łańcuch i zębatki, których zasady pracy i komplikacja nie zmieniła się w sposób znaczący. Przykład. Nowe łańcuchy Shimano są powleczone smarem stałym (przynajmniej te, których ja używam HG-40 i HG-53).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

michalbike

 

...jak to wygląda np. 20km, czy 100km po czyszczeniu i smarowaniu. Te 400km to w jakich warunkach?

 

Przeważnie jeżdżę w warunkach suchych. Zdarza mi się oczywiście wjechać do lasu, w błoto, jednak najczęściej suchy asfalt.

Aktualnie mam rower cały zagnojony po ostatniej jeździe, więc i napęd jest niezbyt ładny. Jednak przy najbliższym smarowaniu wyczyszczę całość i postaram się zrobić fotki na dystansach powiedzmy 100, 200 i 300km. Na razie się nie zapowiada, ale jak złapie nas zima to uczynię to na wiosnę, ponieważ zimą przesiadam się na zimówkę, a tam nie dbam aż tak o napęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład. Nowe łańcuchy Shimano są powleczone smarem stałym (przynajmniej te, których ja używam HG-40 i HG-53).

 

SĄ POKRYTE SMAREM STAŁYM DO TRANSPORTU!

 

Zależy z jakich smarów korzystałeś. Smar smarowi nie równy.

 

Co nadal nie zmienia faktu, że smar stały ma nędzną penetrację z racji swojej konsystencji a najlepiej się nadaje do posmarowania łańcucha, który pracuje w czystych warunkach daleko od gleby np w windach etc. Kolejna rzecz to nanoszenie, możesz mówić co chcesz ale dla mnie smar nigdy nie wygra z olejem :)

 

Najlepiej byłoby wygotować łańcuch w oleju czy czymś innym, ale jest to średnio praktyczne i średnio bezpieczne.

 

Tylko po co? Co chciałbyś osiągnąć takim zabiegiem?

 

Nie chodzi o to, aby być estetą, tylko o to, aby nie było pasty szlifiersko-polerskiej tam, gdzie elementy napędu ocierają się o siebie.

 

Uważasz, że FL to jest takie cudo co nie łapie piachu i tam nie ma masy ściernej? :)

Edytowane przez enduroriderPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SĄ POKRYTE SMAREM STAŁY DO TRANSPORTU!

 

Zdania są podzielone:

http://www.bikerumor.com/2011/06/28/chainwear-challenge-quick-interview-with-shimano/

 

Kolejna rzecz to nanoszenie, możesz mówić co chcesz ale dla mnie smar nigdy nie wygra z olejem

 

Najwyraźniej nie miałeś do czynienia ze smarami parafinowymi (przynajmniej tymi produkowanymi przez FL). Są one rozpuszczone w rozpuszczalnikach o konsystencji mniej więcej wody z kranu. Rewelacyjna penetracja, bardzo szybka. Po kilku minutach rozpuszczalniki odparowują i smar tężeje.

 

Tylko po co? Co chciałbyś osiągnąć takim zabiegiem?

 

Podczas gotowania występuje konwekcja, która powoduje ruch cieczy, co sprzyja penetracji.

 

Uważasz, że FL to jest takie cudo co nie łapie piachu i tam nie ma masy ściernej?

 

Smar mokry (wet) dowolnej firmy będzie łapał brud. Marka nie ma tu nic do rzeczy. W przypadku smaru parafinowego, smar, gdy złapie brud, wysusza się (że tak to ujmę) i odpada od łańcucha. Takiego efektu nie obserwuję w przypadku smaru mokrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czym polega ta nowoczesność? Na technologii hyperglide, która polega na ścięciach ząbków? Wciąż jest to łańcuch i zębatki, których zasady pracy i komplikacja nie zmieniła się w sposób znaczący. Przykład. Nowe łańcuchy Shimano są powleczone smarem stałym (przynajmniej te, których ja używam HG-40 i HG-53).

mam tu na mysli cos co ma przezutki,ba,nawet kasete,z moich obserwacji zabieg zwiazany z gotowaniem lancucha w smarze pogarsza prace przezutek,nie wiem jak sie ma to do smarów parafinowych/, Edytowane przez marcinBB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdania są podzielone:

 

Dla mnie to jest naprawdę proste smar transportowy zapobiega korozji i każda jedna metalowa rzecz, która płynie statkiem jest w ten sposób konserwowana :)

 

Najwyraźniej nie miałeś do czynienia ze smarami parafinowymi (przynajmniej tymi produkowanymi przez FL). Są one rozpuszczone w rozpuszczalnikach o konsystencji mniej więcej wody z kranu. Rewelacyjna penetracja, bardzo szybka. Po kilku minutach rozpuszczalniki odparowują i smar tężeje.

 

Ostatnim razem jak bawiłem się czymś takim to ten stężony smar miał brzydki zwyczaj odpadać płatami, ale dzięki Twojemu postowi postaram się przy okazji pobawić jeszcze raz smarem tego typu ;)

 

Smar mokry (wet) dowolnej firmy będzie łapał brud. Marka nie ma tu nic do rzeczy. W przypadku smaru parafinowego, smar, gdy złapie brud, wysusza się (że tak to ujmę) i odpada od łańcucha. Takiego efektu nie obserwuję w przypadku smaru mokrego.

 

A ja zaobserwowałem :) Będzie wszystko pisane na przełomie roku u mnie na stronie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pewnie taka rewelacja już się pojawiła w tym temacie - Pedros Ice Wax

Nie będę robił reklamy - używam tego preparatu przeważnie tylko zimą(albo gdy jest błotnisty wyjazd) i tylko w napędzie roweru do zjazdów. Zdaje egzamin.

W innych rowerach raczej używam płynnych smarów bo Ice Wax to wynalazek dla cierpliwych oraz dokładnych i to, moim zdaniem jest jego jedynym minusem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Na szosie Rohloff spisuje się bardzo dobrze. Po 400km nie wymaga smarowania łańcuch. Trochę pyłu się przylepia, ale nic strasznego.

 

Mtb jeżdżę 99% w terenie z wilkami, jeleniami i innymi takimi (Puszcza Bydgoska), a więc piaski, warunki zarówno suche, jak i mokre zabiły mi łańcuch smarowany Rohloffem po 700km ostrej jazdy. Wszystko się oblepia piachem, jakby się jechało przez pustynię i robi się z tego jedna pasta ścierna. I nie ważne, czy się łańuch wytrze, czy da mało czy bardzo mało smaru. Jedna kicha. Nie nadaje się to w ogóle do jeżdżenie w terenie. Dodatkowo czyszczenie łańcucha naftą to za dużo zabawy. Szkoda życia.

 

W teren tylko wd-40 przed każdą jazdą. Zajmuje pryśnięcie 1minutę. Nawet nie przecieram szmatką. W czasie jazdy przez zaspy piachu nic się nie przylepia, nie mieli. Można wjechać w piach, a łańcuch pozostaje suchy i pracuje cicho! Na Rohloffie mieli przez 20km po wyjechaniu z piasku. Używam tylko wd40, nie czyszczę w ogóle łańcucha i przez 1000km jak nowy. W dodatku teraz jest zima, a więc pryskam po powrocie i nie muszę się martwić solą na drodze dojazdowej do lasu. Latem, kiedy jest bardziej sucho, to smaruję raz na 100-150km. Teraz jest wszędzie mokro w lesie, więc smaruję przed każdym wyjazdem.

 

WD40 rządzi, bo ułatwia mi życie.

- tanie

- smarowanie zajmuje 60sekund

- łańcucha nie trzeba wcale czyścić

- łańcuch wytrzymuje w trudnych warunkach dłużej niż na gęstych dedykowanych olejach

 

 

Co do oleju do łańcuchów pił spalinowych - nie nadają się. Raz spróbowałem. To już wolę bez smaru jeździć.

 

Ze smarami miałem sporo do czynienia. Puryści zaraz się odezwą na pewno. A w moich motocyklach również nigdy nie czyściłem łańcucha. Sprejem raz na 400km i tyle. Łańcuch nie będzie miał dłuższego życia tylko dlatego, że się go naftą wyczyści. To jest zupełnie bezcelowe. Wystarczy poczytać, jakie ludzie robią przebiegi czyszcząc je i pucując. Większość ludzi nie smaruje łańcucha prawie wcale i nigdy nie czyści i przebiegi ma takie same lub lepsze.

Edytowane przez Mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żywam tylko wd40, nie czyszczę w ogóle łańcucha i przez 1000km jak nowy

 

Rozumiem, że kiedy piszesz iż łańcuch jest "jak nowy" to znaczy, że po 1k km zrobiłeś pomiar i nie jest wyciągnięty praktycznie wcale tak?

 

WD40 rządzi, bo ułatwia mi życie. - tanie - smarowanie zajmuje 60sekund - łańcucha nie trzeba wcale czyścić - łańcuch wytrzymuje w trudnych warunkach dłużej niż na gęstych dedykowanych olejach

 

Nie wiem jaki wd-40 masz u siebie ale moim zdaniem ten preparat znika w trudnych warunkach z prędkością błyskawicy a i w czystych tez go na długo nie starcza. Dla mnie WD-40 to jest porażka i nadaje się do wstępnego smarowania łańcucha przed smarowaniem właściwym. Próbowałem kiedyś go stosować, ale nawet dla programu "pogromcy rowerowych mitów" nie użyłbym go przed jazdą w ciężkim terenie ponieważ to nie ma sensu.

 

O Rohloffie w terenie mam jak najlepsze zdanie a jeżeli łapie brud w dużej ilości to trzeba zdecydowanie ograniczyć ilość oleju na ogniwo. Jedną wadą jest jego wstrętna cena i gdyby nie ona to nie szukałbym innych smarowideł.

 

Co do oleju do łańcuchów pił spalinowych - nie nadają się. Raz spróbowałem. To już wolę bez smaru jeździć.

 

Tutaj też się całkowicie nie zgadzam. Oleje nadają się choć w czasie jazdy zachowują się różnie w zależności od marki/typu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to miałem na myśli, że po 1000km nie jest prawie wcale rozciągnięty. Wymieniam łańcuch po 2000, czy rozciągnięty, czy nie. Jak na jazdę w bardzo trudnych warunkach dla łańucha to i tak 2x ponad normę. Jeżdżę w lesie po 40-60km na raz zimą. Połowa trasy przez trawiaste zarośnięte tereny, gdzie wszędzie jest woda. Prawie non stop leci woda z błotem spod kół, jakbyś jechał po kałuży, a druga połowa terenu to piaski. Suchy łańcuch jest podstawą w takich warunkach. Rohloff wyłazi i ciągle się lepi. Za dużo przy nim roboty, a w takich warunkach musiał bym i tak smarować po każdym wyjeździe, czyli 3 razy w tygodniu. Nie można użyć Rohloffa na brudny łańcuch, więc najpierw nafta. Daj spokój. Kto się daje w ogóle w coś takiego wrabiać? Szkoda czasu, pieniędzy. WD 40 pryskam, przecieram starym ręcznikiem i zapominam o sprawie. Ten preparat wypiera wodę, czyści i po odparowaniu rozpuszczalnika zostaje część smarująca. I na tym polega jego sukces. Że jest go mało na koniec i nic się nie przylepia.

 

Rohloff jest bardzo dobry. Używam go w mojej szosówce i tam się sprawdza. Ale jakbym miał 3 razy w tygodniu poświęcić 30minut na smarowanie łańcucha, to musiałbym się najpierw drugi raz urodzić. Wolę w tym czasie żonę za rękę potrzymać, a łańuch wd potraktować.

Edytowane przez Mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to miałem na myśli, że po 1000km nie jest prawie wcale rozciągnięty. Wymieniam łańcuch po 2000, czy rozciągnięty, czy nie.

 

I uważasz, że brak wyciągnięcia łańcucha jest efektem stosowanie WD-40? Ja wymieniam łańcuch kiedy się rozciągnie a nie co 2k km choć mój rekord to łańcuch na śmietnik po 1048 km na Mazowszu.

 

 

Jak na jazdę w bardzo trudnych warunkach dla łańucha to i tak 2x ponad normę. Jeżdżę w lesie po 40-60km na raz zimą. Połowa trasy przez trawiaste zarośnięte tereny, gdzie wszędzie jest woda. Prawie non stop leci woda z błotem spod kół, jakbyś jechał po kałuży, a druga połowa terenu to piaski. Suchy łańcuch jest podstawą w takich warunkach. Rohloff wyłazi i ciągle się lepi. Za dużo przy nim roboty, a w takich warunkach musiał bym i tak smarować po każdym wyjeździe, czyli 3 razy w tygodniu. Nie można użyć Rohloffa na brudny łańcuch, więc najpierw nafta. Daj spokój. Kto się daje w ogóle w coś takiego wrabiać?

 

Podobne warunki są w Kampinosie, woda i suchy piasek na zmianę i powiem szczerze, że nie musiałem praktycznie nigdy poprawiać Rohloffem po każdej jeździe a nigdy mi sie nie chciało bawić z naftą. Od tego mam odtłuszczacz w spreju i wodę żeby umyć łańcuch a potem nasmarować. Podobnie z szejkowaniem - znam, ale nigdy mi sie nie chce tego robić a pomimo tego nie zauważyłem dramatycznego skrócenia życia napędu.

 

Szkoda czasu, pieniędzy. WD 40 pryskam, przecieram starym ręcznikiem i zapominam o sprawie. Ten preparat wypiera wodę, czyści i po odparowaniu rozpuszczalnika zostaje część smarująca. I na tym polega jego sukces. Że jest go mało na koniec i nic się nie przylepia.

 

Czyści rozpuszczając inne osady, które i tak trzeba usunąć. Warstwy smarującej zostaje tyle co nic a że jest go mało to po prostu znika w tempie błyskawicznym. Wierze, że jest Ci z nim dobrze, ale ja podtrzymuję swoją opinię i nie uważam go za pełnowartościowy środek do smarowania łańcucha ;)

 

Rohloff jest bardzo dobry. Używam go w mojej szosówce i tam się sprawdza. Ale jakbym miał 3 razy w tygodniu poświęcić 30minut na smarowanie łańcucha, to musiałbym się najpierw drugi raz urodzić. Wolę w tym czasie żonę za rękę potrzymać, a łańuch wd potraktować

 

Szczerze: ja raz na tydzień (bardzo mokro) albo dużo rzadziej (normalnie albo sucho) poświęcałem 30 min na rohloffienie łańcucha i ani razu nie miałem takich traumatycznych doznań jak te o których piszesz :) Dokładność przy aplikacji się opłaca a odporność tego oleju na kiepskie warunki jest póki co najlepsza ze środków, których używałem. Jedyne, ale za to bardzo poważne, zastrzeżenie które po raz kolejny podniosę to cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szosie Rohloff spisuje się bardzo dobrze. Po 400km nie wymaga smarowania łańcuch. Trochę pyłu się przylepia, ale nic strasznego.

Zgoda, u mnie podobnie, a nawet tak samo.

 

Mtb jeżdżę 99% w terenie z wilkami, jeleniami i innymi takimi (Puszcza Bydgoska)

Te wilki i jelenie taki straszny wpływ na łańcuch mają?

 

W teren tylko wd-40 przed każdą jazdą. Zajmuje pryśnięcie 1minutę. Nawet nie przecieram szmatką. W czasie jazdy przez zaspy piachu nic się nie przylepia, nie mieli. Można wjechać w piach, a łańcuch pozostaje suchy i pracuje cicho! Na Rohloffie mieli przez 20km po wyjechaniu z piasku. Używam tylko wd40, nie czyszczę w ogóle łańcucha i przez 1000km jak nowy. W dodatku teraz jest zima, a więc pryskam po powrocie i nie muszę się martwić solą na drodze dojazdowej do lasu. Latem, kiedy jest bardziej sucho, to smaruję raz na 100-150km. Teraz jest wszędzie mokro w lesie, więc smaruję przed każdym wyjazdem.

I tu się nie zgodzę. Kiedyś tam dawno temu,w jakimś tanim rowerze używałem WD-40. Dlaczego? Bo stał sobie w garażu, był w spreju i miałem błędne przekonanie, że to smaruje. Jednak po 3500km łańcuch i wolnobieg (oba shimano) nie nadawały się do niczego poza wymianą, a w dodatku obklejone były naprawdę grubą warstwą lepkiej mazi :whistling: Dzisiaj bawiąc się w shake'i, smarowanie po kropelce i wachlowanie dwoma łańcuchami robię po 10tys na jednym napędzie, a i precyzja zmiany biegów jest znacznie lepsza z łańcuchem czystym niż oblepionym nie wiadomo czym.

Jakbym wtedy chciał szanować napęd tak jak teraz i utrzymywać go w dobrym stanie to przy używaniu WD-40 musiałbym go chyba w nafcie kąpać dwa razy częściej niż teraz używając Rohloffa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś tam już wspominałem, że zimą jeżdżę na oliwce do smarowania niszczarek :icon_mrgreen:. Latem nie sprawdza się kompletnie, bo momentalnie łańcuch jest suchy(20-30km), ale zimą rządzi. Łańcuch jest czyściutki, nie ma rdzy, itp, nawet, jak nie myję roweru po jeździe. Normalnie używam Rohloffa (do 3 rowerów), 100ml zakupione 2 lata temu za 20zł i jeszcze jest 1/3 buteleczki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

dołączę do tematu.

 

Nie mogę się zdecydować, czy wybrać smar, który jest suchy w dotyku (ale łatwo się wypłukuje i często trzeba nakładać), czy może taki, który się lepi, łapie brud, ale za to starcza na dłużej?

Dodam, że rowerem jeżdzę cąły rok bez wzgledu na warunki pogodowe; posiadam authora classic - jest to typowy rower trekkingowy.

 

Gdy czytam, ze suchy smar trzeba nakładać co 300km (i to w suchych warunkach!), to mnie to skutecznie zniechęca. Z drugiej strony nie znoszę, gdy łańcuch i kaseta są całe czarne.

 

Do tej pory zawsze używałem zwykłego oleju samochodowego - moze taki olej ma wyjątkowo dużą tendecję do łapania brudu? Może coś źle robię, ale niedługo po czyszczeniu i smarowaniu napęd wygląda tak:

 

http://img32.imageshack.us/img32/9974/img0025gv.jpg

 

Może za dużo tego smaru leję albo powiniennem lepiej wycierać?

Czy np. vexol łapie mniej brudu?

 

A może te typowo rowerowe produkty (np. Finnish Line) mimo, ze też łapią brud, to przynajmniej dają się łatwiej ściągnać z elementów napędu?

Gdy posmaruję układ olejem, to nie ma innej metody żeby całość wyczyścić jak tylko zanurzanie w nafcie/benzynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory zawsze używałem zwykłego oleju samochodowego - moze taki olej ma wyjątkowo dużą tendecję do łapania brudu? Może coś źle robię, ale niedługo po czyszczeniu i smarowaniu napęd wygląda tak:

 

http://img32.imagesh...4/img0025gv.jpg

Jeśli chcesz mieć czysty napęd, to używaj tylko suchego smaru. Ja używam finish line czerwony i jest rewelacijny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Nie mogę się zdecydować, czy wybrać smar, który jest suchy w dotyku (ale łatwo się wypłukuje i często trzeba nakładać), czy może taki, który się lepi, łapie brud, ale za to starcza na dłużej?

 

Nie ma smaru uniwersalnego na wszystkie warunki. Z moich doświadczeń:

- MOKRY, tylko na czystą szosę; jest deszcz/śnieg; planowane są długie dystanse miedzy kolejnymi serwisami napędu. Nie ważne jaki szpagat zrobisz i jaką markę kupisz, smar mokry pozostanie smarem mokrym i w kwestii łapania brudu każdy będzie zachowywał się podobnie.

- SUCHY, polne drogi/las, generalnie tam gdzie może pojawić się piasek i kurz.

Warunki takie jak błoto itp ekstrema - zwykle kwalifikują się do każdorazowego serwisu napędu, więc wtedy smar może być dowolny :teehee: FL robi całkiem niezłe smary. Czerwonego nie lubię, bo jest trudny w nakładaniu, ale chyba jest kompromisem pomiędzy mokrym a wybitnie suchym. Jest jeszcze FL Ceramic Wax, przejechałem niewiele w warunkach jesienno/zimowych. Daje radę. Średnio suchy, dobrze penetruje ogniwa.

 

Gdy czytam, ze suchy smar trzeba nakładać co 300km (i to w suchych warunkach!), to mnie to skutecznie zniechęca.

 

To jest akurat nieprawda. Miało który smar suchy jest w stanie wytrwać na łańcuchu 200 km. Smar wybitnie suchy taki jak FL KryTrech Wax ma problem z przetrwaniem więcej niż 100 km.

 

Może coś źle robię, ale niedługo po czyszczeniu i smarowaniu napęd wygląda tak

 

Najprawdopodobniej nakładasz za dużo oleju. Olej samochodowy jest bardzo rzadki, tu jest główny problem. Wypływa z ogniw podczas pracy. Jeździłem tak przez - nie przymierzając blisko 12 tyś km.

 

Sory za off topa, ale naprawdę po 23 STRONACH [...]

 

Może i wszystko zostało powiedziane, ale przebicie się przez 23 strony i wyłowienie interesujących informacji jest naprawdę niełatwym zadaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda następna wypowiedź już i tak nie ma istotnego znaczenia. Każdy ma swoją rację i dla niego ta racja jest najważniejsza, niepodważalna. Każdy jeździ inaczej, w innych warunkach, z innym łańcuchem, smarem - konfiguracji jest tyle ilu użytkowników. Każdy po innym dystansie (w podobnych warunkach) usłyszy dźwięk hałasującego łańcucha i dla każdego w innym stopniu będzie on denerwujący (kwalifikujący do kolejnego smarowania).

 

Nie ma jednego środka. Należy przejrzeć kilka stron tematu i wyłonić nazwę która pojawia się najczęściej (w pozytywnym sensie) i taki produkt kupić. Jeśli nie spełni oczekiwań, kupujemy inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...