Skocz do zawartości

[amortyzator]bomber 03 air


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie ;) Mój amorek: marzocchi bomber '03 MxComp Air

Coś mi strzelało w sterach wiec zdjąłem amorek z ramy zeby przeczyścić łożyska i oparłem go o ścianę. Obsunął się i porysowała mi się prawa goleń. Fotki: http://gopcio.fotosik.pl/albumy/239244.html

Rysy nie są głębokie, chyba sie pozdzierała sama powłoka.

I moje pytanie: Czy da się to jakoś zlikwidować ??? Jeśli nie to ile by kosztowało ponowne malowanie? ;):(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest teflon, tego się nie pomaluje. Istnieją zakłady, które będą w stanie nałożyć teflon ponownie, ale pewnie będzie to dosyć drogie. Z takimi rysami da się spokojnie jeździ. Jeżdżą z gorszymi i nic z widelcami się nie dzieje (w sumie z widelcem, bo osobiście znam jeden przypadek - z duuużo większym zdarciem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

kolejne pytanie w zwiazku z moim amorkiem. W oby dwóch goleniach jest regulacja za pomocą pompki :] Ma 120mm skoku.

Amorek mi nie wybiera drobnych nierówności a jak wjadę na jakąś kostkę to mną trzęsie na wszystkie strony, amor nie pracuje ani 1mm. Na pewno by pomogło spuszczenie trochę powietrza, ale przy obecnym ciśnieniu jak przeniosę cały ciężar ciała na kierownice i zaczynam go "dociskać" to prawie go dobijam do końca. Wcześniej miałem suntorua xcp-75 100mm na elastometrze i oleju i wybierał wszystko o niebo lepiej tyle że złapał luzy ^_^

I teraz co zrobić? spuścić trochę powietrza i nie martwić się dobijaniem(podczas normalnej jazdy i skoków nigdy go nie dobiłem do końca, ale też nie wiem ile było zapasu) czy składać na nowego amorka ?

ps. waże ~65kg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Potrzebne rzeczy

2.Wybór oleju

3.Przygotowanie do serwisu

4.Rozbieranie widelca

5.Kwestia podkładki

6.Czyszczenie amortyzatora

7.Składanie widelca

8.Zalewanie olejem

9.Dobranie ciśnienia

10.Dopasowanie tłumienia

 

1.Widelec ten, pomimo wielu głosów krytyki wcale nie jest taki zły. Lekkie modyfikacje pozwalają wyciągnąć z niego całe 105mm skoku i cieszyć się całkiem płynną pracą. Ale do rzeczy. Przychodzi taki moment w użytkowaniu naszego widelca, że nie jest już taki płynny, czuły jak zaraz po kupieniu. Oznacza to, że czas najwyższy wymienić olej w amortyzatorze i wyczyścić go z nieczystości jakie mogły dostać się do wnętrza w czasie użytkowania. Do przeprowadzenia serwisu będą potrzebne nam:

klucze nasadowe 21mm i 12mm;

klucz regulacji tłumienia;

długi śrubokręt;

szczypce do pierścieni segera lub ostro zakończone nożyczki;

olej na zmianę;

strzykawka 20ml;

słoik na stary olej;

tacka;

gazety, lub gruby karton;

papierowe ręczniki;

odtłuszczacz;

pompka do amortyzatora;

piwo w nagrodę, ale tylko wtedy jeśli wszystko sie uda.

Lista może wydaje sie być długa, jednak z pewnością wymienionych rzeczy znajdziemy w naszym domu.

2. Wybór oleju

Zanim zabierzemy się do pracy musimy wybrać się do sklepu po nowy olej do amortyzatora. Możemy kupić oryginalny olej Marzocchi lub produkty innych firm: Finish Line'a, Motula, Motorexa, Castrola. Tym razem wybrałem Jeden z droższych olejów sygnowany marką Finish Line. Kierowała mną ciekawość, czy warto dopłacać do droższych olejów. Poprzednio mój Bomber zalany był Motulem. Wybierzmy producenta na miarę naszych upodobań i możliwości finansowych. Z pewnością ważniejszym wyborem będzie podjęcie decyzji co do gęstości oleju. W fabryce amortyzator zalewany jest olejem o gęstości 7,5 W. Możemy zakupić olej rzadszy (np.5W) lub gęstszy (np. 10W). Rzadszy olej zapewni nam większą czułość widelca, jednak ograniczy możliwość ustawienia tłumienia, które może okazać się niewystarczające dla cięższych bikerów. Gęstszy olej zmniejszy czułość, jednak będzie oferował większe tłumienie. Dobierzmy gęstość oleju wedle naszych upodobań i masy.

3. Przygotowanie do serwisu

Wróćmy więc z zakupów do domu i zabierzmy się do pracy. Żeby nie narazić się mamie rozłóżmy na podłodze karton lub dość grubo gazety. Żeby nie narazić się tacie upewnijmy się, że nie jest to aktualne wydanie gazety.

Amortyzator najłatwiej serwisuje się gdy jest wyjęty z roweru. Przy okazji będziemy mieli możliwość przesmarowania naszych sterów. Jeśli jesteśmy leniwi możemy go nie zdejmować, ale wyczyszczenie amortyzatora staje się wtedy ekwilibrystycznym wyczynem.

4. Rozbieranie widelca

Spuśćmy z widelca powietrze tak żeby schował się całkowicie. Następnie odkręćmy kluczem nasadowym (21mm) jeden z korków na koronie. Naszym oczom ukarze się powierzchnia oleju. Wylewamy stary olej do słoiczka. Analogicznie postępujemy z drugą golenią. Wylewając olej poruszajmy goleniami w górę i w dół. Przyspieszy to wyciekanie. Po pozbyciu się górnych korków i starego oleju przyszedł czas na rozebranie amortyzatora. Odkręcamy (nasadowy 12mm) śruby znajdujące się na spodzie goleni dolnych, tuż przy hakach kół. Róbmy to nad tacką ponieważ z pewnością wyleje się jeszcze trochę oleju. Może się zdarzyć, że śruby będą kręciły się razem z tłumikami. Trzeba je wtedy przytrzymać (prawy tłumik kluczem do regulacji tłumienia - warto go zagiąć na końcu w kształt litery L, a lewy śrubokrętem). Wyciągamy golenie górne z dolnych. U dołu będą wystawały końcówki tłumików. Po odkręceniu dwóch podkładek znajdujących się na spodzie tłumików możemy wyjąć tłumiki z goleni górnych wypychając je górą. Warto w tym momencie dokładnie zapamiętać ułożenie kolejnych elementów (dla zapominalskich zdjęcia). Na prawym tłumiku (to ten regulowany ssv) zobaczymy krótką sprężynę negatywną, a na lewym długaśną sprężynę do której dołączona będzie czarną podkładka (nie widać jej na zdjęciach ponieważ pozbyłem się jej niedługo po zakupie widelca) grubości około jednego centymetra.

Kontynuując rozbieranie widelca musimy zajrzeć na spód goleni górnych. Tkwią tam zablokowane pierścieniami segera wsady blokujące tłumiki. Generalnie możemy ich nie wyjmować, ale utrudnia to nieco czyszczenie. Pierścienie usuwamy specjalnymi szczypcami lub ostro zakończonymi nożyczkami. Druga metoda wymaga pewnej wprawy, ale z pewnością nam się powiedzie. Zapamiętajmy dokładnie ustawienie wsadów. Ponowne złożenie widelca nie jest skomplikowane, ale jednak może zdarzyć się, że zapomnimy co i gdzie należy ułożyć.

W dolnych goleniach umieszczone są gumowe uszczelki. Jeśli są uszkodzone należy je wymienić na nowe - najlepiej oryginalne. Stare wyciągamy ostrożnie podwadzając je śrubokrętem.

5. Kwestia podkładki

Tutaj pojawią się dosyć ważna kwestia. Jak się okazuje zaraz po zakupieniu widelca - musimy go bardzo mocno napompować żeby miał pełne 105mm skoku (jest wtedy bardzo twardy), albo pompować mniej żeby pracował poprawniej, ale w zamian pozbywając się skoku. Widelec złożony został najwidoczniej dla bardzo ciężkich jeźdźców. Lecz i dla lżejszych bikerów jest ratunek. Cała wina leży właśnie w felernej podkładce. Usuwając ją zostawiamy dodatkowe miejsce sprężynie negatywnej dzięki czemu nie jest wstępnie tak mocno ściśnięta. Pozwala nam to pompować do amortyzatora mniejszą ilość powietrza. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znacznie poprawia się praca naszego amortyzatora. I znów cieszymy się widelcem jakby był nowy. Dlatego jak najbardziej namawiam do pozbycia się podkładki. Serwisowałem również model z roku 2005. Tam znajdowały się dwie podkładki. Jedna na prawym tłumiku, druga na lewym. Usunięto obydwie.

6. Czyszczenie amortyzatora

Mając rozłożony widelec musimy go bardzo dokładnie wyczyścić. Olej najlepiej usuwa się jakimś odtłuszczaczem. Ze względu na gumowe uszczelki nie radziłbym używać benzyny. Ja stosuje wodę z płynem do mycia naczyń. Po dokładnym wyczyszczeniu wszystkich elementów amortyzatora wycieramy go dokładnie papierowymi ręcznikami. Najwięcej kłopotu sprawiają golenie dolne, jednak robiąc z ręczników kulki możemy dokładnie wyczyścić amortyzator. Kiedy już nasz widelec jest czysty i suchy możemy przystąpić do poskładania naszego bombera.

7. Składanie widelca

Jeszcze przed złożeniem posmarujmy olejem tuleje ślizgowe żeby amortyzator nie był składany "na sucho". Wystarczy zamoczyć palec w oleju i przetrzeć tuleje.

Po wewnętrznej stronie uszczelek możemy zauważyć pustą przestrzeń. Marzocchi fabrycznie nakłada tam odrobinę smaru stałego. W gruncie rzeczy nie jest to konieczne.

Po takim wstępnym przygotowaniu części możemy złożyć z powrotem amortyzator w jedną całość. Oczywiście robimy to w odwrotnej kolejności do tej, w jakiej go rozkładaliśmy: wkładamy wsady do goleni górnych i zabezpieczamy je segerami. Składamy odpowiednio tłumiki i wkładamy je do goleni. Zakładamy podkładki na spód tłumików. Teraz możemy już włożyć golenie górne do dolnych i zakręcić je od spodu śrubami. Zróbmy to dosyć mocno. Znów przydadzą nam się śrubokręt i długi imbus do przytrzymania obracających się tłumików. Zostały nam już tylko górne korki, które założymy po zalaniu widelca olejem.

8. Zalewanie olejem

Olej najlepiej wlewać strzykawką (taka o pojemności 20ml jest optymalna - dosyć pojemna ale jednocześnie mieści się w goleni, w razie potrzeby będzie można ściągnąć nadmiar oleju). Producent zaleca nalanie 135ml do każdej goleni dla lżejszych bikerów i po 140ml dla tych cięższych. Jednak praktyka pokazuje, że jest to za dużo (taka ilość oleju powoduje wzrost progresji widelca) i w rzeczywistości wlejemy około 115ml. Zamiast podawać aptekarskie sposoby odmierzania ilości potrzebnego oleju podam sposób prosty i skuteczny. W momencie gdy golenie górne całkowicie chowają się w dolnych powierzchnia oleju powinna znajdować się 4-6 cm pod krawędzią goleni. Zalewając amortyzator poruszajmy goleniami w górę i w dół aby wypuścić zalegające powietrze i pozwolić olejowi dokładnie wypełnić wszystkie przestrzenie widelca. W przeciwnym wypadku może okazać się, że wlaliśmy zbyt mało oleju. Gdy już olej osiągnie odpowiednią wysokość postarajmy się wyciągnąć maksymalnie golenie i upewnijmy się że obydwa tłumiki zalane są do końca. Zwykle do lewej goleni trzeba dolać nieco oleju żeby ten pokrył całkowicie tłumik. Jest to niezbędne dla prawidłowego tłumienia. Z prawej natomiast można nieco go ściągnąć. Okaże się to przydatne przy pompowaniu widelca. Zakręcamy korki widelca. Bierzemy do ręki pompkę i możemy zacząć dostosowywać ciśnienie w goleniach do naszych potrzeb.

9. Dobranie ciśnienia

Widelec o charakterystyce crossowej powinien posiadać SAG o wartości 10-20% skoku amortyzatora (co w przypadku widelca o skoku 105mm oznacza 10-20mm). Natomiast do nieco ostrzejszej jazdy (lekkie enduro, bo do tego tylko jeszcze nasz widelec się nadaje) SAG powinien wynosić około 30% skoku.

Obydwie golenie naszego amortyzatora powinniśmy pompować w miarę równo. Jednak w lewej goleni, gdzie znajduje się więcej oleju ciśnienie powinno być mniejsze niż w prawej. Zapewni nam to mniejszą progresję widelca.

Ciśnienie powinniśmy dobrać zależnie od naszej masy i tego, czy wolimy widelec twardy, czy miękki. Osobiście pompuje widelec do takiego ciśnienia, żeby amortyzator wykorzystywał 95mm skoku, zostawiając sobie 1 cm rezerwy na wybitnie nieprzewidziane sytuacje. SAG wynosi wtedy około 30%. Przy mojej wadze (ok 60 kg) i poziomie oleju jaki dobrałem ciśnienie wynosi odpowiednio 10psi i 20psi w goleni lewej i prawej. Jak widać ciśnienie jest bardzo niskie. Dodatkowo poprawia to pracę widelca. Ostatnią czynnością jest dobranie odpowiedniego tłumienia.

10. Dopasowanie tłumienia

Tłumienie najlepiej jest dobrać metodą prób i błędów. Warto żeby widelec nie szarpał zbytnio naszymi rękami, ale jednocześnie żeby nadążał z wybieraniem nierówności. Jest to uczucie bardzo subiektywne. Dlatego próbujmy z różnymi ustawieniami tłumienia tak, żeby nas ono zadowoliło.

W ten oto sposób wprowadziliśmy naszego bombera w nowe życie. Jeśli się udało możemy otworzyć nasze piwo.

 

 

Sorry, że nie wyciąłem odpowiedniego fragmentu tekstu, ale wierzę, że bez problemu znajdziesz to co Cię interesuje. I nie szkodzi, że różnią się rocznikiem - ogólnie zasada jest taka sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

starsze modele powietrznych bomberow po prostu nie nalezą do czulych. wlosi dosyc pozno zaczeli stosowac amortyzacje powietrzna tak ze pierwsze widelce powietrzne wogole jak dla mnie byly tragiczne. :D

 

analogicznie w nowych widelcach z asystą powietrzna: moj bomber ma dwie stalowe sprezyny ale ma tez komory powietrzne ktore mozna wykorzystywac w zastosowaniach grawitacyjnych. jednak pokuszenie sie o dopompowywanie widelca jest zlym pomyslem. wlosi nie opanowali takowej technologii i widelec po wpompowaniu jakiejkolwiek ilosci powietrza do goleni robi sie twardy jak beton. :) dlatego nie jestem przekonany do zakupu powietrznego bombera ani do widelcow tej firmy z systemem powietrznym (jedna golen sprezyna stalowa druga powietrzna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10. Dopasowanie tłumienia

Tłumienie najlepiej jest dobrać metodą prób i błędów. Warto żeby widelec nie szarpał zbytnio naszymi rękami, ale jednocześnie żeby nadążał z wybieraniem nierówności. Jest to uczucie bardzo subiektywne. Dlatego próbujmy z różnymi ustawieniami tłumienia tak, żeby nas ono zadowoliło.

W ten oto sposób wprowadziliśmy naszego bombera w nowe życie. Jeśli się udało możemy otworzyć nasze piwo.

 

Jak i czym to wyregulowac ? jakbys mogl to napisz mi od podstaw bo jestem w tym totalnym laikiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł jest mój, i pochodzi z mojej strony z którą obecnie są problemy, dlatego nie podałem linka a wkleiłem artykuł.

 

@Rafizdg: Musisz spuścić powietrze z goleni i odkręcić nakrętki znajdujące się u góry (te z wentylami). Po środku tłumika znajduje się otwór na imbus (3 albo 4mm) Trzeba trafić dobrze, bo dokoła są zwykłe okrągłe otworki. Jak już trafisz (latarka jest bardzo przydatna <_< ) to kręcąc w prawo zwiększasz tłumienie, a w lewo zmniejszasz je. W instrukcji 2003 podane jest, że obydwa tłumiki masz regulowane. Mój widelec (04') był regulowany tylko w prawej goleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Odkręcamy (nasadowy 12mm) śruby znajdujące się na spodzie goleni dolnych, tuż przy hakach kół. Róbmy to nad tacką ponieważ z pewnością wyleje się jeszcze trochę oleju. Może się zdarzyć, że śruby będą kręciły się razem z tłumikami. Trzeba je wtedy przytrzymać (prawy tłumik kluczem do regulacji tłumienia - warto go zagiąć na końcu w kształt litery L, a lewy śrubokrętem). Wyciągamy golenie górne z dolnych. U dołu będą wystawały końcówki tłumików. Po odkręceniu dwóch podkładek znajdujących się na spodzie tłumików możemy wyjąć tłumiki z goleni górnych wypychając je górą.

 

Nie zakładam nowego tematu, bo nie uważam, żeby moja drobna kwestia była tego warta.

Mój problem jest następujący. Tłumiki kręcą się razem ze śrubami, a dokładnie jeden z nich. Nie pomaga ani klucz do regulacji tłumienia, ani śrubokręt ani nawet rurka z nacięciem... Śrubę dało się troszkę odkręcić, tak, że teraz kręci się i nakrętka i tłumik, ale nie mogę ruszyć nakrętki ani w jedną, ani w drugą stronę... Jakieś pomysły? Zastanawiałem sie już nad ogrzaniem nakrętki palnikiem i schłodzeniem tłumika ciekłym azotem (rozszerzalność temperaturowa itd.), ale może jest jakiś łatwiejszy sposób??

Pomocy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nie pomogło. Okazało się, że poprzedni właściciel też prawdopodobnie nie potrafił tego odkręcić i tak długo kręcił całym układem nakrętka-tłumik, że w końcu ta płytka aluminiowa, do której to jest zamocowane trochę sie wytarła (od ciśnięcia pewnie). No i dociskanie nic nie dawało. Nakrętka się zapiekła na gwincie, a nie tak jak pisałem w poprzednim poście, że trochę się odkręciła. Pomogło dopiero jej delikatne rozwiercenie i wybicie od dołu. Na szczęście miałem zapasową :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...