DyktaTusek Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu (edytowane) Te wszelkie rady profesorów, celebrytów, specjalistów, tyle ich że głowa mała. A tu dziennie tyle tego należy zjeść, a tam tego tyle, a tego nie za żadne skarby, a dobrze sok z ananasa popić bo ma coś dobrego, a tu warto taki suplement codzień, a tam inny orzech włoski raz na tydzień. Ludzie! kto ma czas to oglądać i się do tego stosować? Ja jem co chcę i co sam uważam za stosowne, ze 2 razy w roku w trasie jakiś fastfood i darowałem sobie to ględzenie o GMO itp. Jedyne co zauważam, to że jak jestem na ultrasach, to mega słaby jestem jak nie zjem wcześniej mięcha, a po dordze bardzo dużo mi daje chałwa popita na stacji mlekiem, a w trasie serek pleśniowy no i bueeee w smaku te sztuczne izotoniki - lata praktyki i eksperymentów. Na razie kolono rura w doopie nic nie wykazała, czyściutko a czuje się bardzo dobrze choć pół wieku minęło ;-). Natomiast nie rozumiem skąd ta nienawiść do polskich rolników? Tylko dlatego, że ktoś jakieś patologie znalazł w traktowaniu zwierząt chodowlanych? Myślicie że u Ukrów czy w Latamie takowych się nie znajdzie? Dla mnie jak Kosiniak albo Kamysz mówią, że bezpieczeństwo żywieniowe kraju jest takie ważne, a więc produkty wszystko jedno jak produkowane, przetwarzane itp, ale ważne właśnie by u nas były produkowane to się zgadzam w 100%. No ale wiadomo, on to mówi a z panem T robią dokładnie odwrotnie, tak że rolnictwo w Polsce będzie padać pod nierówną/nieobłożoną normami żadnymi konkurencją. No i wiadomo że lepiej by ktoś w PL zarobił na produkcji i pieniądze zostały tu, vide właśnie kupione przez Intercity używki wagony od Szwabów, czy przetargi tak pisane by PL firmy odpadały np. Pesa, a Simens się załapał - no bo musimy do neoCPK jeździć 350km/h zamiast 250 - 15min z Poznania kogoś zbawi ;-). Edytowane 3 godziny temu przez DyktaTusek Cytuj
Tyfon79 Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu (edytowane) Po tym wywiadzie to widzę powstała istna religia a było pytanie wyżej jak można naganiać na vege. Tu też jest zdaje się fanatyzm a jak wiemy każdy jest inny. Jednemu coś szkodzi a drugiemu wcale. Ja dziś robię pyszne placki ziemniaczane na rzepakowym i nie mam ochoty słuchać bzdur, że jest trucizną. Wszystko ma gdzieś granice. Jak ktoś daje wiarę za jakimiś psychicznymi, że w obecnej technologii do jego produkcji używa się benzyny ekstrakcyjnej to współczuję. Margaryna nie jest super ale to nie ta sama margaryna co 20 lat tamu i tak czasem pani profesor pitoli trzy przez trzy, że szkoda czasu. A co do GMO to miastowe zdaje się nie ogarniają rzeczywistości. Ja mam jabłonie i jabłka z robakami, śliwki to samo, jeżyna nie nadaje się do sprzedania bo ma pewną wadę. Idzie na koktajle, dżemy i sok. Malina też ma pewną wadę. Orzechy włoskie w całej okolicy z zarazą. Ziemniaka kupuję chyba kurna paszowego dla świń bo odchodzi 1/3. Jak nie macie GMO to macie tony chemii i pytanie co jest gorsze. Nie dawaj tego wszystkiego to zobaczysz w mediach idiotkę co poszła do sklepu i robi fotkę pleśni na borówce, malinie czy truskawce Co do rolnych to jaka znowu nienawiść? Co najwyżej niechęć. Są przepisy bo inaczej u naszych był by syf i tyle. Czemu u naszych? A czemu największy gnój w prawie pracy, januszerce jest miedzy innymi u naszych? Bo jesteśmy kombinatory, cwaniaki i tak dalej. Jest sporo wyjątków ale reguła taka a nie inna. Poza tym są ogromnymi hipokrytami gdzie zarzucają miedzy innymi Brazylii niechlujstwo i syf a sami walą chemię tonami i jak by nie było hamulca to klękajcie narody. Żałosne jest to tym bardziej, że plują na potomków bo w tamtych rejonach jest sporo farm prowadzonych przez Polaków czy europejczyków choćby niemaszków. Jak gdzieś widziałem obszerny materiał o rolnych z Francji to im wypominali, że żyją w dostatku z dopłat co jest absurdem. Chłop od nas co robi biznes rolny z Rumunami też wypomina ciągłe narzekanie, mienie czasu na blokowania i tym podobne gdzie wokół się za...la jak w mrowisku. Wszędzie ten mentorski ton. Czekam jak na deszcz na Mercosur i niech większość z nich wio na magazyn albo produkcję za 4 tys po 12 godzin na stojaka gdzie nie ma się jak odlać. I jak ktoś sądzi, że plotę głupoty to małe gospodarstwa nastawione na lokalny rynek gdzie gospodarz normalnie idzie do pacy a na polu robi po niej to nic nowego. Przy dzisiejszej technice, mechanizacji fest roboty na wsi jest tylko przy zwierzętach. Reszta to... pól roku pierdzi w stołek, siedzi w smartfonach i kręci filmy na YT. Jak ktoś miał mrzonki, że czeka nas brak mięsa albo sztuczniaki to nic z tych rzeczy. Sama Brazylia robi 4 mln ton wołowiny. Wprawdzie specyficzne odmiany ale jednak i do dziecięciu lat mają robić 12 mln ton. Wszystko tam już mają przygotowane do wdrożenia także smacznego. Edytowane 2 godziny temu przez Tyfon79 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.