Skocz do zawartości

[7500-8500] XC hardtail karbon 29


Rekomendowane odpowiedzi

Szukam dla siebie roweru do XC, hardtail 29 w karbonie. Główne założenia to bardzo dobra rama i do tego możliwie dobry osprzęt. W przypadku konieczności wyboru jednego z dwóch zdecydowanie priorytetyzuję ramę kosztem osprzętu, ten w razie czego mogę po jakimś czasie zamienić na lepszy (choć na pewno nie będę tutaj cudował z jakimiś najwyższymi grupami ani wydawaniem pieniędzy na urywanie pojedynczych gramów). 

W teorii mój budżet sięga 10k, ale zdecydowanie wolałbym zmieścić się w okolicach 7500-8500 złotych za sam rower, bo i tak pewnie jeszcze krótko po zakupie coś będę grzebał przy nim lub przy akcesoriach.

Moje parametry fizyczne: 176 cm wzrostu oraz przekrok 78-80 cm (nie wiem jaki pomiar powinienem uznać za najbardziej poprawny, robiłem kilka, w normalnych ciuchach wyszło mi 78, w ściśniętym pampersie już 80 ;d). Waga 70 kg.

Poniżej lista rowerów, które były fizycznie dostępne do obejrzenia / przymierzenia się / jazdy próbnej wokół sklepu w moim mieście (Kraków). Tylko takie brałem pod uwagę, tzn. na pewno nie kupię roweru, którego wcześniej nie miałem okazji dotknąć i przymierzyć. Nie jest natomiast dla mnie problemem wzięcie takiego roweru nie ze sklepu, a z preorderu - mogę zaczekać te 6-9 miesięcy na dostawę jeśli będzie się to np. wiązało z rabatem 10-15%.
Mierzyłem nawet rowery, którymi (z różnych powodów - rozmiar, osprzęt, cena itp.) nie do końca byłem zainteresowany tak, żeby po prostu sobie wyrobić opinię i mieć dobre rozeznanie.

- Kross Level Tokyo rozmiar M za 5300 już po rabacie (od ręki)
- Trek Procaliber 9.6 2021 rozmiar ML za ok. 10000 (od ręki) lub z rabatem >10% w preorderze
- Kellys Hacker 30 2019 rozmiar M za 5500 po rabacie (od ręki)
- Scott Scale 930 2021 rozmiar L (akurat taki mieli) za 8600, do odliczenia rabat 5% na rower lub 10% wartości roweru w akcesoriach (dostępność "jak zjedzie")
- Scott Scale 940 2021 rozmiar M za 7200, jak wyżej
- Cannondale F-Si 5 2020 rozmiar M za 9200 do negocjacji (od ręki)
- KTM Myroon Pro 2020 rozmiar M za 9000 do negocjacji (od ręki)
- Romet Monsun 2 2020 rozmiary M i L (trzeba by poszukać w sklepach, mierzyłem do dosyć dawno)
- Orbea Alma M50 2020 rozmiar M za 7000 (był, ale już się sprzedał ;D)
- Orbea Alma M50 2021 rozmiar M katalogowo za 8200, ale z rabatem >10% w preorderze

Prawdopodobnie w przyszłości będę mierzył jeszcze Meridy, ale miałem okazję przymierzyć się do modelu Big.Nine 300 Lite 2021 rozmiar 17 (geometrycznie podobno identyczny jak karbony, których szukam, bo ich akurat nie mieli) i widać, że te rowery są duże na przekrok i krótkie na długość, więc odwrotne do tych, jakie powinny pasować do moich wymiarów. Raczej więc nie będzie to opcja dla mnie.

Być może będę też za jakieś 2-3 tygodnie miał okazje przymierzyć modele XTC Advanced od Gianta, bo mają zjechać do jednego ze sklepów.

Na Cannondale'u i Romecie dziwnie mi się siedziało, więc odpadają od razu.
Kross to świetna opcja budżetowa, ale ten rower aż krzyczy biedą jak się na nim siedzi, więc nie.
Kellys i KTM niby spoko, ale jakoś nie jestem do nich przekonany. Tak po prostu.

Pozostaje więc trójka moich faworytów:
- Orbea (M50) - w zasadzie wszystko bez zarzutu, jest naprawdę fajnie, jedynie korbę musiałbym wymienić z 32 na 34T
- Scott (930) - jeździło mi się bardzo fajnie; paradoksalnie na rozmiarze L czułem się lepiej niż na M, choć w teorii to przekrok dla M jest dla mnie odpowiedni, z drobnych rzeczy to ujął mnie bardzo fajny przełącznik od blokady widelca, z minusów to koszty obsługi (co roku płatny przegląd, a i widelec jest od Foxa) i to, że nie ma dożytowniej gwarancji na ramę, a sama rama już bardzo fajna i nawet podczas jazdy próbnej było czuć, że ładnie amortyzuje i pracuje pode mną; u Scotta też do wymiany zębatka w korbie
- Trek (9.6) - podoba mi się w zasadzie wszystko poza malowaniem ramy (xD) oraz ceną (choć w preorderze można zejść poniżej 9K), bardzo dużym plusem jest też rozmiar pośredni ML, który jest idealnie skrojony pode mnie, kolejnym plusem jest fajnie pracująca rama (podobnie jak u Scotta) oraz to, że rower już z salonu wyjeżdża na mleku, a i gwarancja na ramę dożytownia i bez cudowania z serwisem (tak samo jak u Orbei); korba idiotyczne mała (30T), zębatka do wymiany bezwzględnie
- Trek (testowałem 9.6, ale mocno rozważam również 9.5) - śliczna rama i bardziej ludzka cena (w preorderze pewnie poniżej 8K) - zachowując wszystkie zalety ramy (i jej gwarancji) z wyższego modelu ten model ma również kilka minusów - przerzutka (i ew. manetka) wymagałaby wymiany o jedną-dwie grupy w górę, brak manetki od zdalnej blokady widelca (jest pokrętło na widelcu, w teorii to upierdliwe, ale sądzę, że nie będzie to kluczowe), sam widelec nie jest wybitny, zębatka korby również bezwzględnie do wymiany

Na ten moment najbardziej musi mnie Trek Procaliber 9.5 w preorderze (no chyba, że dostałbym naprawdę dobrą cenę za model 9.6). Rozmiar idealnie pode mnie, cena też do przełknięcia. Do wymiany zębatka korby i tylna przerzutka, dodatkowo ewentualnie manetka przerzutki. Na amortyzatorze pojeżdżę dwa lata do końca gwarancji i pewnie wymienię na coś ze dwa-trzy modele wyżej. 

A piszę tego posta przede wszystkim dlatego, że preorder na Orbeę trwa do jutra i, gdybym się zdecydował, mam 24 godziny ;D
Także chętnie posłucham waszych opinii. Czy jest coś, o czym nie pomyślałem? Burza mózgów zawsze pomocna ;) Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carbon, który nie będzie ograniczeniem przy ewentualnych upgrade'ach w przyszłości i jednocześnie jest na tyle solidny, by wytrzymał ładnych parę lat. Ewentualne uszkodzenia przy dzwonach to oczywiście ryzyko wpisane, ale sama rama nie powinna nieść ze sobą możliwości pękania podczas jazdy (na co np. niektórzy użytkownicy Krossów narzekali). Istotna jest też gwarancja (dwa lata u Rometa jest dosyć śmieszne). Fajnie byłoby też, żeby rama była lekka, ale nie jest to wybitnie istotne, nie jestem maniakiem zbijania wagi.

edit: Aha, no i fajnie, jeśli rama (okolice sztycy i / lub tylny trójkąt) jest zrobiona tak, żeby dodatkowo lekko amortyzowała. Wiadomo, carbon sam z siebie trochę zdejmuje, ale specjalna konstrukcja to zawsze wartość dodana /edit

Lista rowerów wyżej, jak pisałem, stworzona jest w oparciu o to, co było dostępne do obejrzenia, zapoznania się, pomacania itp., niekoniecznie czysto pod kątem tego, co bym od razu kupował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, MagicznyKrzysztof napisał:

(na co np. niektórzy użytkownicy Krossów narzekali). Istotna jest też gwarancja (dwa lata u Rometa jest dosyć śmieszne)

a w swoich przykładach masz i Kross-a i Rometa ;)

58 minut temu, MagicznyKrzysztof napisał:

i jednocześnie jest na tyle solidny, by wytrzymał ładnych parę lat.

Tego to nikt Ci nie zagwarantuje podając jakiś model.

59 minut temu, MagicznyKrzysztof napisał:

edit: Aha, no i fajnie, jeśli rama (okolice sztycy i / lub tylny trójkąt) jest zrobiona tak, żeby dodatkowo lekko amortyzowała.

Hm, nadal w Twoich przykładach takiego nie ma ;) a to podałeś. Nie wiem czy w tym budżecie coś znajdziesz.

 

Zapytam wprost - dlaczego karbon ? Za tą kasę wyłapać można niezłego alusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MaxCava napisał:

a w swoich przykładach masz i Kross-a i Rometa

Panie kochany, czytaj ze zrozumieniem. Trzeci raz o tym piszę. Oglądałem wszystkie rowery z kategorii "karbon 29 XC w przedziale cenowym X-Y", które były fizycznie dostępne do obejrzenia i przymierzenia się. Nawet, jeśli nie byłem zainteresowany ich zakupem / miałem co do nich wątpliwości. I wszystkie rowery, które oglądałem, podałem w liście jak wyżej.

Teraz, MaxCava napisał:

Tego to nikt Ci nie zagwarantuje podając jakiś model.

Oczywiście, że nie. Ale jednak pewne konstrukcje uważane są za solidne, a inne za mniej, prawda?

Teraz, MaxCava napisał:

Hm, nadal w Twoich przykładach takiego nie ma ;) a to podałeś. Nie wiem czy w tym budżecie coś znajdziesz.

Zarówno wymienione przeze mnie Scott, jak i Trek mają tego typu rozwiązania. Być może ty myślisz o bardziej finezyjnych konstrukcjach w budżecie 20K, ja takich cudów nie oczekuję.

Teraz, MaxCava napisał:

Zapytam wprost - dlaczego karbon ? Za tą kasę wyłapać można niezłego alusa.

Znowu ta dyskusja? Co drugi wątek na forum to jest przekonywanie kogoś z ramy X na ramę Y :P Pisałem wyraźnie, że chcę karbon, tego się trzymajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MagicznyKrzysztof napisał:

Scott (930) - jeździło mi się bardzo fajnie; paradoksalnie na rozmiarze L czułem się lepiej niż na M

Zapomnij o Scott'cie Scale'u w rozmiarze L przy tym wzroście i przekroku. :) Mówię to jako 182-centymetrowy właściciel L-ki (przekrok 87cm).
Na Twoje wymiary M-ka jest idealna. To normalne, że na L czułeś się lepiej - po prostu miałeś wygodniejszą pozycję. Ale nie o taką chodzi w rowerach tego typu... ;)

51 minut temu, MaxCava napisał:

wpadł mi w oko XTC ADVANCED 29 2, zobacz go, może uda się za 8500 wziąć.

Jaki rocznik?  No i żeby też za L-ką przypadkiem nie patrzył...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, MaxCava napisał:

Zapytałem tylko Panie szanowny o powód poszukiwań karbonu. Przepraszam.

Wiosną przeglądałem Scotty, bo wg. mnie mają fajne ramy, ale wpadł mi w oko XTC ADVANCED 29 2, zobacz go, może uda się za 8500 wziąć.

 

Spoko, nie ma złej krwi. Pytam jednak o konkrety, więc nie chcę się wdawać w dyskusje "karbon vs alu" albo "sztywniak vs full" a, przeglądając tematy na forum, widzę, że to częste zjawisko. Takie rzeczy mam już zdecydowane. Wolę karbon ze względów wagi, lepszej pracy (tej delikatnej amortyzacji) i jednoczesnej sztywności, odporności na uderzenia (oczywiście niektóre rodzaje, bo jednak na inne karbon jest wrażliwy). No i to oczywiście trochę zachcianka.

Na razie wszystkie Gianty wymiotło w mojej okolicy, także 29-2 z rocznika 2020 raczej już jest poza zasięgiem. Jeśli zjedzie (jeśli, bo tego nie wiem na pewno), być może będzie opcja przymierzyć się do 29-3 2021.

Teraz, TheJW napisał:

Zapomnij o Scott'cie Scale'u w rozmiarze L przy tym wzroście i przekroku. :) Mówię to jako 182-centymetrowy właściciel L-ki (przekrok 87cm).
Na Twoje wymiary M-ka jest idealna. To normalne, że na L czułeś się lepiej - po prostu miałeś wygodniejszą pozycję. Ale nie o taką chodzi w rowerach tego typu... ;)

Jaki rocznik?  No i żeby też za L-ką przypadkiem nie patrzył...;)

Nie do końca miałem na myśli wygodę pozycji - bardzo zaskakujące było dla mnie, że na dosyć stromym podjeździe (znalazłem sobie taką skarpę koło sklepu) na L bardzo ładnie wszystko mi pracowało, natomiast na M trochę mi przednie koło podnosiło. Powinno przecież być odwrotnie xD Natomiast jak najbardziej zgadzam się, że L jest dla mnie trochę dużawa, choć tu raczej mam na myśli przekrok, a nie długość ramy.

Generalnie większość wymienionych rowerów z mniej lub bardziej ale typową / standardową rozmiarówką, i nie mam tu na myśli agresywności kątów, a długość i wysokość ramy, czyli Kross, Kellys, Scott, Cannondale, KTM, Orbea, pasuje na mnie w rozmiarze M, choć co do zasady przydałby się tak z jeden, może dwa cm więcej przekroku. Meridy są duże, więc na przekrok musiałbym brać S, ale wtedy będzie za krótka na długość. Z kolei Romet ma jakąś popieprzoną geometrię ;D I dlatego podoba mi się Trek, który w tym rozmiarze ML bardzo fajnie pode mnie pasuje. Dobry luz pod pampersem, a i jednocześnie akuratna długość ramy. Szkoda, że więcej producentów nie ma rozmiarów pośrednich.

Jak rozumiem, ta opcja z Orbeą wg was nie jest warta szarpania się na preorder? Bo czas do jutra mam, tik tok, tik tok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MagicznyKrzysztof napisał:

Jak rozumiem, ta opcja z Orbeą wg was nie jest warta szarpania się na preorder? Bo czas do jutra mam, tik tok, tik tok...

Nikt Ci na to pytania nie odpowie bo nie wiem czy zauważyłeś ale na 2021 rok Alma ma zupełnie nową ramę o zupełnie innej geometrii. Na papierze wygląda ciekawie. Procaliber też dostaje nową ramę, tu różnicę nie są tak duże, chociaż uwzględniając fakt że to co podaje Trek na papierze jest mocno "wirtualne", nigdy nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zauważyłem. Miałem okazję przymierzyć się do Almy rocznik 2020 oraz 2021. Nowa rama nie ma np. charakterystycznego wężyka w rurze biegnącej od suportu, ma też inaczej zbudowane okolice suportu i inaczej poprowadzone kable (w 2020 wchodzą z boku okolicy sterów, co mnie trochę wkurzało, w 2021 już po bożemu, czyli od przodu) Ciężko mi powiedzieć jak z parametrami typu sztywność itd. Na Treku 2021 też siedziałem.

Generalnie tu jest moment, kiedy po prostu jestem ciekawy waszej opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście z tych dwóch wybrałbym Alma. Jakoś nie przekonuje mnie ten trekowy Isospeed w rowerze do XC o i waga tej ramy na poziomie 1,35 kg dla roz M (dane ze strony Treka) to prawie tyle samo co aluminiowy Spec Chisel :-)

3 minuty temu, MagicznyKrzysztof napisał:

Jak najbardziej zauważyłem. Miałem okazję przymierzyć się do Almy rocznik 2020 oraz 2021.

To że Treka idzie już gdzieniegdzie zobaczyć to wiem. Gdzie udało Ci się przymierzyć nową Alma? Mój brat się na nią czai i ma nawet ziomków którzy prowadzą sklep Orbea i kuszą go 20proc rabatem ale na sklepie mają tylko modele 2020

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję przymierzyć się do tego Focusa (niestety na sucho, jazda wokół sklepu odpadała, bo w Krakowie cały dzień leje). I na sucho jest OK. W chwili obecnej raczej wybierałbym więc pomiędzy Procalibrem 9.6 2021 a tym Ravenem 8.7 2020, oba mogę mieć w zbliżonej cenie. Procaliber oczywiście na zamówienie, Raven od ręki, ale to nie jest bardzo istotne. Raven ma jednak trochę lepszy osprzęt (koła!, widelec, hamulce), więc tutaj wychodzi na pewien plus. Nie wiem natomiast jak ma się ravenowy system CIA (rama lekko amortyzująca drgania) do trekowego IsoSpeeda. I czy zaciski sztywnych osi w systemie RAT to faktycznie taka kaszana, jak piszą w internetach. Albo czy w przypadku Treka ceniłbym sobie bardzo sztywną główkę sterową, czy może wkurzałby mnie wynikający z niej KnockBlock ;D

Nie podejmę decyzji bez jazdy próbnej na Ravenie (o ile mi oba rowery do tego czasu nie znikną, to też niestety możliwe). Ale teoretyzując - macie tutaj jakieś opinie i uwagi?

Muszę jeszcze sobie na sucho porównać też geometrię obu rowerów jak znajdę chwilę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z tylnym IsoSpeed Treka miałem styczność w ich rowerze fitness. Była to wersja podstawowa, bez regulacji rozpięcia. Powiem tak: patent działa, ale ja nie widzę tu żadnej przepaści w stosunku do klasycznego rozwiązania, czyli dobra rama z niską podsiodłówką + wąska sztyca. Odniosłem wrażenie, że Trek w trochę przekombinowany sposób osiągnął w zasadzie to samo co uznana konkurencja robi w sposób klasyczny. Być może IsoSpeed w wersji z regulacją działa znacząco lepiej od konkurencji, ale tego nie wiem.

Jeśli chodzi o Focusa to jeździłem modelem Paralane (szosa endurance), który również miał ramę z CIA + karbonową sztycę BBB 25,4 mm i byłem bardzo zadowolony z komfortu.

W Raven jest jeszcze pole do ewentualnych uprawnień, bo sztyca jest wąska, ale aluminiowa.

Biorąc pod uwagę jak szerokie są opony w tych rowerach to myślę, że możesz potraktować oba rozwiązania jako równorzędne.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, w przypadku Focusa warto o tym pomyśleć. Choćby o ich ,,własnej'' sztycy BBB FlyPost Focus wsadza ją do swoich najwyższych modeli, mtb, szosy czy przełajów.

Natomiast w przypadku Treka sprawa wygląda trochę inaczej. Po pierwsze sztyca w Treku jest gruba. Po drugie sama istota rozwiązania IsoSpeed powoduje, że pracuje cała rura podsiodłowa. Nie wiem więc, czy gra jest warta świeczki. Może się skończyć na tym, że Ty będziesz lżejszy o kilka stów, Twój Trek będzie lżejszy o kilkadziesiąt gramów, a różnicy w komforcie realnie nie poczujesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

I co zdecydowałeś, że tak z ciekawości zapytam? Ja wczoraj zamówiłem Procalibra 9.5. Dlaczego? Bo a) gwarancja na ramę która działa ponoć a nie jest tylko pustym hasłem, b) fajna cena, c) najważniejsze: jest w rozmiarze XXL co dobrze koresponduje z moimi 198cm wzrostu ;-). Zrobię, podobnie jak pisałeś, mały upgrade na początku, ale pierwsze co leci do kosza to hamulce. Napęd zostawiam, ponoć działa zaskakująco dobrze to nowe Deore 1x12. Amortyzator przetestuje, niby kowadło, niby 30mm golenie, ale kiedyś też się na takich latało. Na srogie góry mam drugi rower z Foxem 34 z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kilohaszu wybacz opóźnienie z odpowiedzią, ale mam ostatnio urwanie głowy.

Tak, od niecałych dwóch tygodni stoi u mnie w mieszkaniu Focus Raven 8.7 2020 (pozdrawiam @Pitof, sam akurat tego egzemplarza w życiu bym nie wykopał). Na sam koniec wybierałem w zasadzie pomiędzy nim a Procalibrem 9.6 2021, który mogłem mieć w sumie w identycznej cenie, ale ze 100 km dalej i do odbioru - w teorii - gdzieś na pierwszy kwartał 2021 (tutaj pozdrawiam z kolei @kolarzjedrek, który zasugerował, w jakim sklepie można urwać parę stów na tym Treku). 

Wybrałem Focusa przede wszystkim z czterech powodów:

- nie miałem się do czego doczepić w wyposażeniu: niecudowanie na osprzęcie (hamulce również z grupy SLX, nie jakieś pozagrupowe), rama z najwyższego karbonu jaki daje Focus (u Treka to był bodajże drugi najlepszy), akceptowalny amortyzator (do Recona z Procalibra miałem takie mocno średnie nastawienie)

- nie ma wynalazków pokroju Isospeeda i Knock Blocka (które być może są bardzo fajne, ale jednak to zawsze na dwoje babka wróżyła, zwłaszcza z tym drugim); po prawdzie jednak w Focusie z tyłu mam ośkę RAT, która już mi zdążyła podpaść :D

- dostępny od ręki i na miejscu - nie muszę nigdzie jechać, nie muszę czekać, ani nie muszę ryzykować, że dostawa się opóźni

- fajny kolor ramy ;D

Z poważniejszych minusów to myślałem, że Focus ma 10 lat gwarancji na ramę (tak też miał sklep wpisane na stronie), co jest oczywiście krócej niż dożywotnia u Treka, ale było dla mnie akceptowalne. Okazuje się jednak, że 10 lat to jest, ale na aluminium lub elektryki, ja mam sześć. Niby nie tak źle, ale jednak dupsko mnie piecze. Coś jeszcze próbuję ugrać w tym temacie, więc zobaczymy.

Na razie spędziłem na rowerze dwa weekendy - tydzień temu śmigałem po Wolskim w Krakowie (mokre liście na dużym błocie, więc jazda mocno po emerycku), a teraz podjeżdżałem pod Przehybę i dalej na Radziejową. Tak w skrócie to mogę powiedzieć, że rower genialnie pracuje na nierównych zjazdach - pozwala mi na dużo więcej niż spodziewałbym się po hardtailu ze skokiem 100 i to jeszcze na dosyć wąskich oponkach z dętkami (zamleczę dopiero na wiosnę). Skręca jak to każda 29 czyli średnio ;D Chociaż najbardziej to boli w wolnych zakrętach, w szybkich niespecjalnie to czuć. Podjazdy z kolei na razie oceniłbym jako mocno nijakie. Może to kwestia mokrej, jesiennej nawierzchni, może kwestia ustawienia paru rzeczy w rowerze - ale na razie nie czuję bluesa.

Jest też parę chorób wieku dziecięcego typu wkurzający mnie ispec (albo mam nisko klamkę albo manetkę, a chciałbym mieć obie), nieidealnie schodzący z korby łańcuch (od dołu, czyli w stronę napinacza) czy tam jakieś cykanie z bóg wie czego (muszę wyczaić, może miałem źle ustawioną obejmę od sztycy). Ale to już będę rozwiązywał po kolei.

No i chyba tyle...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...