Skocz do zawartości

[potrącenie rowerzysty14 lat] na ścieżce rowerowej


magda0

Rekomendowane odpowiedzi

Tak czy inaczej - proponuję działać szybko. Zaraz jeszcze świadek się rozmyśli, a sytuacja bardziej skomplikuje. Dla mnie to sprawa "zero-jedynkowa" - albo działasz od razu, albo olewasz temat, nie widzę niczego pomiędzy.

Podjedź na komisariat, najlepiej stosowny dla miejsca zdarzenia, ale możesz też na jakikolwiek inny. Zapytaj, czy możesz normalnie złożyć zawiadomienie mimo, iż od zdarzenia upłynął jakiś czas. Jeśli tak, to to zrób. Skoro sprawczyni już zaczyna kręcić i zmieniać zdanie, to nie ma co liczyć na dogadanie się. Trzeba walczyć o swoje, a przy okazji o jej ukaranie, skoro postępuje w taki sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rower popsuty ? Przecież nic o tym nie wiemy. Autorka chce się zabezpieczyć "na wszelki wypadek" a sprawca nie chce pogarszać swojej sytuacji "na wszelki  wypadek".Tujuz jest pat. Teraz - na komisariat albo odpuścić i być mądrzejszy na drugi raz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego babsko ? Zachowała się w porządku, zaczekała, wymieniła się kontaktami, uzgodniła telefonicznie z matką ofiary, że nie ma sprawy i pojechała do domu. Teraz może się obawiać wyłudzenia.

Oczywiście - jej wina ale wypadki się zdarzają.

Matkę to powinno nauczyć, że zaraz po wypadku woła się policję, pogotowie i jedzie do dziecka a nie pisze po internetach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Dlaczego babsko ? Zachowała się w porządku, zaczekała, wymieniła się kontaktami, uzgodniła telefonicznie z matką ofiary, że nie ma sprawy i pojechała do domu. Teraz może się obawiać wyłudzenia.

Oczywiście - jej wina ale wypadki się zdarzają.

Matkę to powinno nauczyć, że zaraz po wypadku woła się policję, pogotowie i jedzie do dziecka a nie pisze po internetach.

Problem w tym, że pani nie przyznaje się do winy... A oczywiście masz rację ze nauczyło mnie zeby wołać policję i pogotowie, a do dziecka pojechałam natychmiast trudno być z drugiego końca miasta w 5 minut... a po internetach piszę zeby się upewnić co do konsekwencji. Nie zamierzam od pani niczego wyłudzać, bardziej mieć zabezpieczenie jesli w konsekwencji bedzie krwiak w mózgu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda, ja wiem, rozumiem to. Rozumiem też, że w stresie człowiek myśli inaczej.  Mądry Polak po szkodzie :D I oczywiście wiem, że masz dobre intencje.                                                   

Ale tak obiektywnie (wiem, to trudne, to twoje Dziecko) postaw się w jej sytuacji. Miałaś stłuczkę, uzgodniliście, że nic się nie stało a kilka dni po tym  ktoś dzwoni do Ciebie z prośbą o podpisanie cyrografu na wszelki wypadek. Przecież nie wiesz czy ta osoba nie miała innego wypadku po drodze, czy to ten sam rower czy ten rower właśnie przed chwilą się nie rozwalił na jakimś słupku, ktoś tej osoby nie pobił, czy jest w NFZ itd. Nawet nie znasz tej osoby, rozmawialiście tylko telefonicznie i to w stresie. Przecież to oczywiste. Ta osoba (sprawca) wcale nie musi mieć złych intencji. Po prostu się boi.

No i oczywiście - jak wszyscy tutaj - trzymam kciuki za syna !

54 minuty temu, SoloTM napisał:

Jakiego wyłudzenia ?

Potencjalnego. Wyżej napisałem. Prościej już nie umiem : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, wkg napisał:

Magda, ja wiem, rozumiem to. Rozumiem też, że w stresie człowiek myśli inaczej.  Mądry Polak po szkodzie :D I oczywiście wiem, że masz dobre intencje.                                                   

Ale tak obiektywnie (wiem, to trudne, to twoje Dziecko) postaw się w jej sytuacji. Miałaś stłuczkę, uzgodniliście, że nic się nie stało a kilka dni po tym  ktoś dzwoni do Ciebie z prośbą o podpisanie cyrografu na wszelki wypadek. Przecież nie wiesz czy ta osoba nie miała innego wypadku po drodze, czy to ten sam rower czy ten rower właśnie przed chwilą się nie rozwalił na jakimś słupku, ktoś tej osoby nie pobił, czy jest w NFZ itd. Nawet nie znasz tej osoby, rozmawialiście tylko telefonicznie i to w stresie. Przecież to oczywiste. Ta osoba (sprawca) wcale nie musi mieć złych intencji. Po prostu się boi.

No i oczywiście - jak wszyscy tutaj - trzymam kciuki za syna !

Potencjalnego. Wyżej napisałem. Prościej już nie umiem : )

Dzięki. Pewnie masz rację i fajnie to przedstawiłeś, rzeczywiście nie wiem tych wszystkich rzeczy jako sprawca. M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie możesz iść na policję oraz powiadomić sprawczynię o swoich krokach,tylko tyle bez żadnego dogadywania się.Jesli pani miała stłuczkę z nieletnim jest w obowiązku powiadomić policję i jak potrzeba pogotowie.Nie wiedziała?jej błąd(kolejny z resztą).

W dniu 11.03.2020 o 11:21, wkg napisał:

Dlaczego babsko ? Zachowała się w porządku, zaczekała, wymieniła się kontaktami, uzgodniła telefonicznie z matką ofiary, że nie ma sprawy i pojechała do domu. Teraz może się obawiać wyłudzenia.

Oczywiście - jej wina ale wypadki się zdarzają.

Matkę to powinno nauczyć, że zaraz po wypadku woła się policję, pogotowie i jedzie do dziecka a nie pisze po internetach.

Telefonicznie to mogła uzgodnić listę zakupów,przy nieletnim są inne procedury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Halo Halo... Zachowajmy jakiś poziom i może jednak pozbądźmy się z tej dyskusji tekstów w stylu "ona teraz NIBY chce się odciąć od zdarzenia to tym bardziej trzeba jej dopiec niech dostanie mandat!!oneone11" :). Tego typu myślenie kreuje coraz większą nienawiść społeczną oraz brak zaufania a tego nie chcemy wszyscy, ponieważ kolejne podobne zdarzenie skończy się tak, że nikt poszkodowanemu nie pomoże z obawy przed potencjalnymi konsekwencjami a ten bez udzielonej pomocy z krwotokiem wewnętrznym znajdzie się w potencjalnie śmiertelnych tarapatach. Nie do tego wszyscy, jako społeczeństwo chcemy dążyć.

Obowiązkiem rodzica w tej sytuacji jest przeprowadzenie porządnych badań poszkodowanego dziecka, oczywiście ja osobiście robiłbym to prywatnie. Wszystkie rachunki za badania zachować. Rower należy doprowadzić do stanu z przed wypadku, konieczny będzie także nowy kask (przypomnę, że nie ma mowy używać kasku, który uczestniczył w zdarzeniu).

Jeżeli suma kwoty z rachunków jest wysoka lub w wyniku badań wyszły jakieś niewykryte początkowo negatywne skutki zdrowotne (to jest normalne, że wiele nie widać, przypomnę - chłopak stracił choć na chwilę przytomność moim zdaniem to się kwalifikuje pod tomografię) to oczywiście warto pejoratywnie mówiąc "zawracać głowę", czyli procedować sprawę w tym przypadku normalnie z Policją. Od tego każda osoba kierująca pojazdem posiada OC. Nie zostawiajmy takich rzeczy. Porządne badania to moim zdaniem konieczność - ale bez obaw, raczej wszystko będzie OK, za młodu to człowiek jest ze stali ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...