Skocz do zawartości

[Tour de France 2016]Opinie, prognozy itp.


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety, ale zdrowie najważniejsze, zwłaszcza, że jeszcze kilka ciekawych podjazdów w tegorocznym TdF będzie :) 

 

Wracając do TdP też byłbym za tym by pojeździć po Pomorzu czy Mazurach, zrobić dojazdówkę "w dół mapy", i śmigać po Górach (odpuścić też Krakowską czasówkę, która mnie osobiście męczy, aczkolwiek dla kibiców przy trasie jest ciekawe ponieważ mogą oglądać kolarzy dość długo). No właśnie kasa, kasa, kasa rządzi światem i TdP. Bukowina Resort- Bukowina Tatrzańska wykupuje sobie cały etap. I gdzie tu sprawiedliwość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam obok trasy czasówki TdP i zawsze oglądam to w 90% na telewizorze. Na trasie wygląda to IMO trochę nijako. Tylko nowe górskie odcinki ożywiłyby rywalizację, ale w tym roku przy dublowaniu TdF i tak oglądalność byłaby mierna.

 

Ten wiatr na Mt.Ventoux jak się potwierdzi, to nawet przy skróceniu trasy mocno namiesza. 50kmh przy takim lekkim rowerku jest bardzo niesympatyczne, a co dopiero 100kmh. Starą Indianką będzie miotało na wszystkie strony. Rafał Majka też z tych drobnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duet Jaroński - Wyrzykowski zaczyna niestety być irytujący. Gdy jeszcze ich rozmowy były naturalne, to przyjemnie się ich słuchało. Od pamiętnego "pchamy, pchamy", mam wrażenie, że ich "błyskotliwe" dyskusję są wymuszone i sztuczne. Słuchanie ich zaczyna mnie męczyć. Zupełnie inaczej słucha się Pana Wyrzykowskiego, gdy komentuje sam lub z jakimś gościem.

Moim zdaniem najlepszym komentatorem kolarstwa jest Szpak Mateusz czyli Pan Adam Probosz. Jestem pod wrażeniem jego ogromnej wiedzy, pasji i umiejętności dzielenia się nią z widzami Eurosportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten dzisiejszy wiatr ma tak samo wiać na nizinach. Dzisiaj we Francji święto narodowe, więc będą chcieli swojego na mecie. Tak czy inaczej pomimo braku finiszu na Mt.Ventoux i tak będzie ciekawie.

Ed.

 

Jak się nie potłukł po żebrach, to raczej da radę i przed Alpami jeszcze będzie gotowy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie załóżcie sobie osobny temat o dopingu bo trochę nudzicie :)

 

Ja specjalnie dzisiaj sobie wolne zrobiłem i liczę na ciekawy etap. Skrócony ale nie będzie to płaski przejazd kolarzy przez miasteczka. Rafał to walczak więc nawet po upadku liczę na niego dzisiaj. Niech Maciek pomoże tak jak wczoraj Saganowi. Zaraz startuje relacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dla mnie Lang jest człowiekiem bez ambicji

 

No to beskid pojechałeś. Nie wchodząc w meritum - to tak, jakbyś twierdził, że Sabrina miała małe cycki :)

 

 

 

Duet Jaroński - Wyrzykowski zaczyna niestety być irytujący. Gdy jeszcze ich rozmowy były naturalne, to przyjemnie się ich słuchało. Od pamiętnego "pchamy, pchamy", mam wrażenie, że ich "błyskotliwe" dyskusję są wymuszone i sztuczne. Słuchanie ich zaczyna mnie męczyć. Zupełnie inaczej słucha się Pana Wyrzykowskiego, gdy komentuje sam lub z jakimś gościem.

 

"Zaczyna" być irytujący? To tu masz trafiający moim zdaniem w sedno komentarz z innego forum, z 2009 roku:

 

 

Tour wjeżdża w Pireneje -etap prawdy.
Cancellara łapie kapcia. Zmiana koła - "smaczek": w miedzyczasie
Szwajcar odlewa się na poboczu, co kamera skrzętnie pokazuje, widać
strugę moczu - i goni peleton. Momentami - jak podają na francuskiej
stronie TdF - osiąga 90 km/h. I... znów łapie kapcia. Krzysio z
Tomkiem nie raczą jednak tego zauważyć, bo zajęci są demografią
Andorry, pozdrawianiem Janusza Pindery i ogólnie opwieściami mchu i
paproci.

 

> Bzdury piszesz. Możesz sobie przełączyć na wersję niemiecką lub
>Wyrzykowski przez wiele lat mieszkał we Francji i zawsze
> specjalizował się w kolarstwie. Historię touru ma w małym palcu.

I co z tego wynika, że się specjalizował i mieszkał? Jakieś
przekomarzanki między nimi, piętrowe anegdoty - jeszcze nie było
puenty, a juz zaczynają inny wątek, często zupełne ignorowanie tego,
co się własnie na trasie dzieje.
Ok, rozumiem, że pasuje Ci konwencja krajoznawcza. Też bardzo lubię
wiedzieć co?, gdzie?, jak? Ale nie ZAMIAST fachowego komentarza o
kolarstwie! Dowiedziałeś sie czegoś o sprzęcie, taktyce, kolarskiej
kuchni? Nie. Pardonsik, ja o kuchni francuskiej chętnie posłucham i
czytania notatek "o pieknie francuskiej ziemi" też. Ale jako dodatku
a nie głównego punktu programu. I nie muszę co chwila być
utwierdzany w tym, "jakie to piękne Tomku te Pireneje a to chyba
osły są a ten piesek śliczny", bo sam to widze, wolałbym, żeby
fachowiec powiedział mi, że ten masaż ud, co sobie właśnie robi
armstrong to dlatego, że ma kurcze, czy też z innego powodu. Nb. jak
na opiewane przez Ciebie "mieszkanie we Francji" wymowa nazw
francuskich fatalna i opowiada banały - ale tu juz się pewnie
czepiam.

>Przynajmniej dowiedziałeś się czegoś o
> Andorze, bo tej pory pewnie nawet nie wiedziałeś gdzie leży i nie

Tak, dowiedziałem się, ze "mieszka tam 7% Francuzów, których ty
Tomku tak nie lubisz" i że miejscowy parlament liczy sobie 24
deputowanych. I że wyrób wędlin z dziczyzny. No rzeczywiście się
dowiedziałem.

 

 

:)

 

pzdr

Fawlty

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego etapu to wyszła niezła maniana. Jaja jak berety przez zachowanie prostaków.

 

Z trasy największe wrażenie na mnie zrobiło gdy Wiatr dmuchnął w Australijczyka to momentalnie przy 70kmh zaliczył OTB. Froome wtedy uniknął, ale na koniec i tak nie uniknął biegu pod górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuu, będzie się teraz działo... Ktoś powinien wziąć za to odpowiedzialność. Niektórzy kibice powinni mieć kompletny zakaz pokazywania się na etapach. Żenada ostatnio coraz większa z nimi :/ Pytanie z jakiego powodu stanął ten motor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama kraksa z motocyklem raczej nie była jego winą, bo widać go w tle. Nie wiadomo jednak co się stało, że Froom pozostawił rower.

Nie zmienia to faktu, że ten pajac z Krotoszyna narobił niezłego burdelu biegając przed motocyklem. Gość biegał jak w amoku z szałem w oczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może pierwszy raz był za granicą?

 

 

Innymi słowy Stara Indianka wybłagała u inkaskich bogów pech Kenijczyka, który walnął w pechowego Ricziporta. Zrobiły się jaja przed Alpami, chyba że sędziowie będą drukować czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...