Skocz do zawartości

[podgrupa] Podbeskidzie i dawne woj. Bielskie


Marix

Rekomendowane odpowiedzi

Takie zsiadanie z rowerów przy byle podjazdach oraz przy wjeżdżaniu peletonu w węższą ulicę, to stały elemwnt tych radów.

Kilka już ich zaliczyłam, a moi panowie o kilka więcej , bo nie na każdym byłam, ale nie uważam że jest to powód do obrażania się na ten konkretny rajd, czy jego bojkotowania.

Po prostu, jak sama nazwa wskazuje, są to rajdy rodzinne, więc jadą starsi (często bardzo "starsi"), małe dzieci, ludzie przygotowani kondycyjnie do takiego wysiłku i tacy co to pierwszy raz w sezonie na rower zasiedli, więc bywa różnie, a tak też że przy małym podjeździe poprostu zsiadają i prowadzą rower.

Ponieważ taki rajd bywa jedynie dwa razy do roku, u nas w BB, więc ja mogę przeboleć że coś tam mi się nie podoba, tym bardziej że zawsze jeździmy jako reprezentacja szkoły, co nas w jakimś stopniu integruje ze szkołą syna.

Ten konkretny rajd był bardzo "delikatny" i uważam za udany.

Wierz mi Basiu bywały "gorsze" rajdy, tzn takie na których było więcej zamkniętych przejazdów kolejowych, czy wręcz jazda po wiejskich ścieżkach, wąskich(!!!)

wtedy to było 5m jazdy i stop i tak przez dłuższy czas.

Oczywiście wkurza jak mały smyk zatrzymuje się na środku drogi i beczy że dalej nie jedzie, a wraz z nim cała rodzinka się zatrzymuje i tarasuje drogę.

Wkurza młodzież sprintująca nie tylko obok tych dzieci, bez wyobrażni, że zawsze może ktoś odbić w prawo czy lewo i nieszczęście gotowe.

Ogólnie trzeba mieć sporo wyobrażni i oczy dokładnie do okoła głowy żeby bezpiecznie zaliczyć taki rajd, ale myślę że warto było.

 

 

ps

ktoś wie co znaczy słowo: "sprintująca" heh?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 km? Mi się wydawało że trasa miała być jakieś 30 km :P

Zgadza się rajd miał coś około 30km, ale miałem na myśli dzienny przebieg. Na chwilę obecną ponad 70km i na dziś starczy :P Choć nocna jazda jest interesująca...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bry,

Trochę mnie znów przewiało stąd :thumbsup:

Dzięki, wycieczka fajna była, fajne podjazdy i w sumie mogłaby być dłuższa :D

CO do rajdu i nieodzywania się <Corky> -> praca, w niedziele jeszcze egzam poprawkowy, do tego jeszcze praca...

Nie udało mi się wolnego dostać, więc niestety nie mogłem być na rajdzie, ale z tego co mówicie to nie żałuje ;)

Bywałem już na bielskich "rajdach" i jeśli chodzi o ludzi którzy nie są niedzielnymi bikerami to nie polecam, wole szyndzie zrobić w tym czasie, albo jakąś dłuższą wycieczkę:)

A tak w ogóle to zdałem finanse ^^ Cieszy się jak głupi bateryjką :D :D

No i pozdrowienia z filozofii, później rower :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogie Panie,

drodzy Panowie,

 

podsumowując,

naprawdę nie ma co narzekać na rajd, przecież z góry było wiadomo jak będzie: że stopy, że wywrotki, że "niedzielni" rowerzyści itd.

Ja pojechałem nie tyle dla samego uczestnictwa (to też), ale żeby sobie popatrzeć na taaaaaką grupę rowerzystów na jednej trasie i w jednym miejscu, Fajny widok!!! A inną traskę, solo, bez udziału "publiczności" mogę sobie zrobić w każdy inny dzień...

Także - malkontentom mówię stanowcze NIE! :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam wiedziałem jak będzie na rajdzie (byłem w sumie na dwóch rodzinnych i tyle wystarczy) lepiej w samotności po górkach sobie pocwałować niż w tłumie czekać na siniaka :)

 

a na zewnątrz znowu deszcz :) więc będzie pranie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak planujecie dłuuugi weekend? Patrze na prognoze i oczywiscie ma lać... Ja bede troche bardziej na wschodzie, tam tez ma padac, choc mniej. W sobote jade do Przemysla kibicowac na maratonie Cyklokarpaty / pierwsza edycja w Przemyslu. Wybiera sie ktos moze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długi łykend powoli dobiega końca. Ech przeddzień weekendu złapała mnie grypa żołądkowa, więc nie było ciekawie. Ale na drugi dzień postanowiłem się wybrać rekreacyjnie na chwilkę. Zrobiłem niecałe 14km i byłem kompletnie wypompowany. :) To był kiepski pomysł. Może gdybym wybrał równy teren byłoby OK.

Dziś ostatni dzień tego weekendu i jeszcze planuję gdzieś wyskoczyć. Wczoraj prawie 60km, a dziś? Się zobaczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj wyskoczyłem z kumplem na Szyndzielnię. Strasznie dużo osób było w schronisku, w tym 2 bikerów poza nami. Wracając przez Dębowiec złapaliśmy kapcia. Na Dębowcu łataliśmy dętkę taśmą izolacyjną, może ktoś widział? Sporo osób na dwóch kółkach było na Dębowcu wczoraj, ktoś stąd był? Godziny 15-16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak pisałam, weekend poza domkiem. W Przemyslu impreza udała się na maxa, pogoda dopisała, ja w charakterze kibica, ale emocje i tak były :( W niedziele juz troche trzeba bylo uciekac przed deszczem, także objechalismy tylko kołeczko 20km, no a dzis to podroz do domku / pojazdem mechanicznym. Kibicujac nabrałam strasznej ochoty na uczestnictwo w jakims maratonie, teraz tylko pozostaje znalezc odpowiednia pode mnie trase:D. Moj pierwszy typ to Sanok, w sierpniu, ponoc poziom trudnosci niski dla mtb. Niemniej wypada pocwiczyc po wertepach.

Corky, skoro wczoraj 60 km, to ta grypa taka krociutka, i bardzo dobrze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno im się dłużej leży tym człowiek bardziej chory się czuje. U mnie to się sprawdza w 100% :P

O ile to tylko możliwe staram się wychodzić na krótkie spacerki i dotleniać się. Ruch na świeżym powietrzu pomaga przy powrocie do zdrowia. O ile nie mamy zapalenia płuc. W każdym bądź razie. Przeleżałem calutki dzień, a dnia drugiego już wstałem i starałem się ruszać. Na trzeci dzień już było OK. :(

Każdy jest inny i każdy ma swoje sposoby na choroby i dolegliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są są... Właśnie z tego powodu mam dziś wszystko wyprane :P

Wyglądałem jakbym spał w żwirowni heheee :D Mimo deszczyku się kręci... to trochę jak powrót do dzieciństwa ;) kałuże, błotko i ubaw po pachy :D Ale mimo tej frajdy w tym miesiącu planuje zakup błotników, co za dużo to nie zdrowo. Bo pupa lubi być sucha :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanki i koledzy z Podbeskidzia!

Pytam się tutaj, bo mam nadzieję że ktoś z mieszkańców górzystego południa Polski przyjrzał się temu problemowi z bliższa.

O ile jeżdżenie po szlakach PTTK (poza parkami narodowymi) z tego co doszedłem jest legalne, to jak ma się sprawa z bardziej "frywolnym" pokonywaniem zjazdów? Chodzi mi głównie o Beskid Śląski i o jakieś dzikie singielki itp.

 

Z góry dzięki za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nikt tu juz nie pisuje, ale moze ktoś zagląda...

Czy zna ktoś scieżkę z Wilkowic do łodygowic taka, aby ominąć Żywiecką? (skrót przez Huciska znam i nie o nim mysle). Wybraliśmy sie przez weekend nad jez żywieckie i cała droga fajna, mozna gdzies bokiem smignąć, jedynie ten odcinek musieliśmy żywiecką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt tu juz nie pisuje, ale moze ktoś zagląda...

Czy zna ktoś scieżkę z Wilkowic do łodygowic taka, aby ominąć Żywiecką? (skrót przez Huciska znam i nie o nim mysle). Wybraliśmy sie przez weekend nad jez żywieckie i cała droga fajna, mozna gdzies bokiem smignąć, jedynie ten odcinek musieliśmy żywiecką

Jeśli nie przez Huciska to można się przebijać drugą stroną DK69:

- od dworca PKP Wilkowice-Bystra jadąc na południe polnymi drogami dotrzemy do asfaltu łączącego DK69 z drogą 942 na wysokości Mesznej

- od tego asfaltu odchodzi też kilka polnych dróg w stronę Buczkowic (zaznaczone na mapach turystycznych)

- z Buczkowic na Godziszkę

- z Godziszki asfaltem w stronę DK69

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mozemy pojechac w weekend moze cos znajdziemy ;)

Pogoda zapowiada sie ładna i o ile moja bardziej techniczna połóweczka zajrzy na moje przerzutki, zeby nie były tak oporne, to trzeba wypróbować trase co poleca Ijar / notabene dzieki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt tu juz nie pisuje, ale moze ktoś zagląda...

Czy zna ktoś scieżkę z Wilkowic do łodygowic taka, aby ominąć Żywiecką? (skrót przez Huciska znam i nie o nim mysle). Wybraliśmy sie przez weekend nad jez żywieckie i cała droga fajna, mozna gdzies bokiem smignąć, jedynie ten odcinek musieliśmy żywiecką

Górne Wilkowice - omijasz całą żywiecką i spokojnie możesz dojechać nawet do jeziora :).

Ogólnie zawsze jeżdżę ścieżką wzdłuż Partyzantów (tam później koło Vienny nie wiem jak sie droga nazywa :P) aż do Bystrej. W Bystrej można laskami i bocznymi uliczkami przejechać do Wilkowic, a z dolnych Wilkowic przez górne (na skrzyżowaniu prosto) dojeżdżasz spokojnie do łodygowic :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Hej,

 

Odświeżam temat - nie wierzę, że w wakacje nikt nie jeździ po Beskidach. Nowy rowerek jest - trzeba więcej pojeździć ale nie ma za bardzo z kim więc piszę tu. Forma się dopiero wprawdzie buduje (studia i brak roweru we Wrocławiu :confused: ) ale pośmigać mogę na jakiś niemorderczych trasach jeśli ktoś jest chętny. Na weekend co prawda jadę do rodziny do Katowic ale od Wtorku jestem dostępny, z przerwami, aż do połowy Września.

 

Pozdrower,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...