Skocz do zawartości

[wypadek?] Usiłowanie morderstwa? - próba rozjechania samochodem


Rowert

Rekomendowane odpowiedzi

@@zekker,   Pytałeś o średnie.

To średnie prędkości a nie średnie prędkości jazdy.

 

Rozumiem, że w samochodzie. A co z rowerem, też całkowity czas przejazdu, czy zegar się zatrzymuje przy 0 prędkości?

 

Zwracam uwagę, bo często argument średniej prędkości jest podnoszony przez aktywistów rowerowych lub w artykułach o wyższości. Porównują tam średnią prędkość samochodu (zapewne właśnie razem z czekaniem na światłach itp.) z prędkością jazdy roweru, kompletnie zapominając, że rowerem tak samo się czeka na czerwonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie to widziałem dzisiaj ładną scenkę rodzajową.

Na skrzyżowaniu garncarskiej z krupniczą.

Krupniczą w stronę rynku jedzie rowerzysta a z garncarskiej powoli auto. Prawie rowerzysty nie rozjechał gość. To znaczy trudno powiedzieć ćzy prawie nie rozjechał czy rowerzysta prawie mu sie pod koła nie rzucił bo ewidentnie nie zatrzymał się widząc ze auto prze a esem floresem wjechał przed nie.  (już to że ja wyjechałem przed nim z Garncarskiej ewidentnie mu sie nie spodobało)  I teraz najciekawsze. ROwerzysta się ciskał coś rękami mówił.

Kierowca coś odpowiedział albo odmachał. Rowerzysta sie zatrzymał i odgrażał.....

Ogólnie się nakręcali :D

A teraz puenta dla niewtajemniczonych.

Jest to skrzyżowanie równorzędne i rowerzysta rzeczone auto miał z prawej strony... :D  Problem jest w tym że Krupnicza jest bardzo szeroka i zawsze była z pierwszeństwem... I już od kilku mc od zmiany nadal ludzie przyjmują pierwszeństwo na podstawie szerokości ulicy :D

Tylko czekam aż gdzieś wypłynie na jakimś forum nasz terroryzowany rowerzysta z info że go kierowca chciał z premedytacją rozjechać na drodze z pierwszeństwem :D

 

 

 

 

A co z rowerem

 

W rowerze w zależności od trasy pory ilości km w nogach, obciążenia  i tego jak jestem zjechany od 16 do 21 średnia prędkość 

A prędkość jazdy +2km do dowolnego z powyższych

 

Z zasady rowerem trasę którą autem przy pomyślnym wietrze bez korków robię w ~21min  Jak są poranne korki to w 30-40 najczęściej ~30min.  z tym że muszę wyjechać wcześniej bo jak bym wyjechał 10min później to już czas rośnie do 40min.  Rowerem z córką i sakwami robię w jakieś 28 bez napinki a najkrócej 22    To jest około w okolicy 8km.

 

W drugą stronę  już w popołudniowych korkach autem to minimum 30 minut (sama trasa trochę krótsza bo z innego punktu)  zazwyczaj około45

A czasem i ponad godzinę się jedzie

Rowerem zawsze 22-28min n chyba że jestem zmordowany to dobije do 32.

 

Ale na trasie około 20 km miałem sie okazję "ścigać z autem" z tym że auto jechało krótszą trasę a ja dłuższą i praktycznie czas dojazdu był ten sam.

Byłem około 2-3min po samochodzie.

 

Sama średnia prędkość jazdy jest zupełnie bezsensowną informacją nic nie wnoszącą do dyskusji na temat transportu miejskiego.

Tylko średnia prędkość z całego przejazdu ma sens.

A tak naprawdę sensowne jest porównywanie czasów przejazdu z punktu a do b dwoma środkami transportu a nie prędkości bo rowerem rzadko się jedzie tą samą drogą co autem.

 

A co robią aktywiście to ja wiem ale ja nie aktywista. Po prostu  czasem jak chce zdążyć a mam napięty plan w godzinach szczytu i strefach korków to jedynym wyjściem jest rower. Jego największą wadą jest to że męczy. Jak ktoś dużo  się przemieszcza to można paść na pysk po jakimś czasie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie lepiej zaplanować trasę inaczej i poruszać się na mniej ruchliwych oraz spokojnych jednopasmowych drogach? Bocznymi ulicami dosyć często szybciej się dojedzie do celu, niż człapanie się głównymi arteriami i stania w korkach. Rower na 3-pasmowej ruchliwej ulicy to frustracja kierowców i niepotrzebne spinki na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy nie lepiej zaplanować trasę inaczej i poruszać się na mniej ruchliwych oraz spokojnych jednopasmowych drogach?

 

Pewnie że lepiej...

Tylko że często te jedno pasmowe nie są wcale spokojne.

Często ich nie ma :D

I dodatkowo często to nadkładanie drogi a co za tym idzie i wydłużanie czasu.

Dodatkowo często kierowcy wpadają na ten sam genialny pomysł a spokojne ulice mają to do siebie że są wąskie i 4-5 aut czekających na ich końcu na zmiłowanie potrafią uziemić rowerzystę. (oczywiście część wtedy wybiera 2m chodnik pełen pieszych ale to już lekka bezczelność )

 

Gdzie jak gdzie ale trzeba mieć niesamowitego pecha żeby na trzypasmówce stać w korku jak się jedzie rowerem :D  Nie udało mi się jeszcze tego dokonać :D Nawet liche dwupasmówki mają po 6=7m asfaltu i co najmniej z 2 niewykorzystane

I akurat właśnie jak jest porządny korek to takimi ściekami jedzie się bardzo dobrze. Środkiem ordynarnie tniesz i o spinę trudno bo kierowcy stoją i czytają gazety ;)

 

Wybieranie spokojnych dróg jest super jak je masz na trasie i nie nadkładasz albo jak masz do przejechania kilka maks kilkanaście km dziennie.

Jak masz już ponad 20 i jeszcze coś wozisz to przestaje to być fajne. A jak masz napięty plan i musisz sie wyrobić na konkretne godziny jeszcze w punktach coś zrobić (praca) i przy tym myśleć i ponosić pełną odpowiedzialność za to co robisz to szukanie spokojnych uliczek zaczyna być zbyt kosztownym luksusem.

 

Poza tym w KRK mamy ten problem że nawet jak już wybierzemy sobie spokojne uliczki to i tak wcześniej czy później wypluje nas na jakiś parszywy kawałek. Czasem lepiej i bezpieczniej pruć główną niż się szarpać szukaniem i kluczeniem.

 

A zresztą ja mam do wyboru na mojej codziennej trasie Opolską albo 29... Owszem mógłbym je ominąć ale wtedy muszę przejść przejściem podziemnym co było by zabawne. I teoretycznie mógłbym pojechać śmieszkotrasą ale to już z 1,5 km więcej i przy pomyślnych wiatrach jakieś 6 min dłuższa droga. Niby nic.... Ale zakładając że pokonuję tą trasę nieraz i  4x dziennie?  To robi nawet  8h miesięcznie....

A zakładając że da się to niedobrą 29 jak się nią całą jedzie i potem po alejach dalej ciągle frustrując kierowców (nie wiem czym ale tak się upieracie to niech wam będzie) prowokując spinki (chodzi o te do bielizny?) choć chyba wszystkie poza jedną jakie miałem były o dziwo na spokojnych ulicach... może dla tego ze są puste i mistrzowie długiej prostej prze zemnie jadącego na rowerze nie mogli w spokoju ducha łamać przepisów?

 

A i wiem o co chodzi z tą frustracją.

ZAWSZE jak stoję w korku i mija mnie rowerzysta jestem sfrustrowany że nie mogłem jechać rowerem...

Taka zwykła płytka zazdrość ze On może sobie pozwolić na luksus jazdy rowerem a ja nie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam w małym mieście i dlatego mi jest łatwiej o wybór odpowiedniej drogi ze względu na niski ruch. Na drogach jednopasmowych wkurzają mnie wszędzie zaparkowane samochody, ale spokojnie można się przecisnąc.

 

Też się wkurzam i znam ten ból, jak przez 2km nie mogę znaleźć wolnego miejsca parkingowego w centrum i nachodzą myśli, aby iść z buta nawet :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...