Skocz do zawartości

[stare rowery] kultowy romet - wasze opinie


Rekomendowane odpowiedzi

Ale czy to nie jest fenomen. Te rowery są często starsze od nas o nadal świetnie jeżdżą. W my w swoich niby-ekstra rowerach, co roku wymieniamy pół osprzętu i to ma być niby dobry rower. A te wigry warte kilkadziesiąt złotych przetrzymają jeszcze kilka naszych rowerków za kilka tysięcy. Co się z tym światem porobiło ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wydaje mi sie, ze staly doplyw kasy za materialy eksploatacyjne w postaci kaset itp jest dla producenta szalenie wazny. Na moim przyjacielu Treku 330 zrobilem 10500 km i powiem szczerze ani razu nie wymienialem kasety i przednich trybow. Za to kumpel ma nowy rower i co minimum 2500 km musi wymieniac. Mam nowego Authora i zobacz co bedzie po 2-3k km, ale wyglada mi na to, ze sie po prostu za solidnych maszyn nie oplaca robic z uwagi wlasnie na zakupy rowerzystow pozniejsze co smuci i bije po kieszeni :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja od jakiegoś czasu mam Waganta, który stał ładnych parę lat. Przesmarowałem go, kupiłem za grosze na targu fajne niemieckie hamulce "z epoki" i jeżdże nim sobie po mieście. Super sprzęt, wole to niż te wszystkie niedorobione górale z tesco czy inszych szajsmarketów, w których kulki na suporcie potrafią sie rozsypać po miesiacu użytkowania :(.

Ale teraz moja miłość się przeniosła. Wujo który wyjechał za granicę zostawił u mnie na przechowanie dwie kolarki. Jedna to Romet Sport, a druga to sławny Jaguar Special. Rower stał 3 lata w stodole, przesmarowałem go, przetarłem popompowałem kołą i w drogę. Coś wspaniałego mimo sędziwego wieku jeździ siena tym kapitalnie. Co prawda, z oryginału została tylko rama, siodło, baranek i heble ale i tak człowiek czuje sie na nim jak w starym samochodzie. A czy czuję siegorszy jadąc nim? A skąd, Mało jest rowerzystów, którzy by się za nim nie obejrzeli, mimo, że jest trochę obdrapany. Mimo, że od takiego mojego poważniejszego jeżdżenia rowerem minęlo ponad dwa lata i tak potrafie natej maszynce utrzeć nosa pseudozawodowcom w kaskach i leginsach na superwypasionym najdroższym rowerze z marketu sportowego. :)

na razie ujeżdżam Jaguara dopóki mogę jeszcze nogami poruszać, w zimę Wagant idzie na warsztat robię go na sto porocent oryginała (mam problem jedynie z naklejkami :/) A sam szukam Jaguara dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wigry 3 którego 4 lata temu odkupiłem od pewnego kumpla za "trzy piwa". Rower wciąż na chodzie nic w nim nie było wymieniane, po prostu bajecznie.

 

Ale wcalę sie nie dziwię:

Takimi rowerami jeździ sie tylko po ulicy.

Jeździ sie spokojnie.

Tam nic nie ma więc niebardzo jest się co popsuć.

 

A teraz hamulce, tarczowe, katowanie roweru w terenie, przerzutki i masa innych pierduł.

 

Nie ma to jak stary dobry rower (choć trochę ciężki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u dziadka w piwnicy stoi zupełnie nowa 15 letnia oryginalna UKRAINA, rower ma znikomy przebieg, nie więcej niż 100 km, dziadek kupił w zamiarem jeżdzenia i mu sie po kilku przejażdzkach odwidziało i od tej pory stoi w piwnicy nieruszana. Wszystko ma oryginalne radzieckie i nie ruszane. Jak wpadne do niego to zrobie foty i może się przejadę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u dziadka w piwnicy stoi zupełnie nowa 15 letnia oryginalna UKRAINA, rower ma znikomy przebieg, nie więcej niż 100 km, dziadek kupił w zamiarem jeżdzenia i mu sie po kilku przejażdzkach odwidziało i od tej pory stoi w piwnicy nieruszana. Wszystko ma oryginalne radzieckie i nie ruszane. Jak wpadne do niego to zrobie foty i może się przejadę :)

o kurde, aleś mi narobił chłopie smaczku na ten rowerek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na to? Tu jest również wszystko 100% oryginał...

http://img386.imageshack.us/img386/86/phot0006dz9.jpg

 

Z moim Rometem - Jubilatem (bodajrze 2) miałem taki sam problem... Tłumaczono mi w sklepie że te wianki są tajwańskie. Więc się zdenerwowałem i powiedziałem mu w twarz... A co to pan nie ma sufmiarki, żeby zmierzyć średnicę sruta... Zrobiło mu się głupio i kupiłem inny wianek z takimi samymi śrutami... Jeżdże do dzisiaj... Jedyny problem to podkładka kontrująca pod suportem... Trzeba się z gościem znowu pogryść... Rower wygląda jak nowy.. prócz niewielkich rys na ramie... I prawie się nic nie psuje... A pamiętaktoś takie zielone cudo, co to było podobne do ówczesnych Rometów? Miało takie srebrne naklejki... I dużą zębatkę z tyłu, tak, że koło możnabyło podnieść...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem te rowerki...

1. 20-letni. zielony Zajmowała go rdza... Więc rozkręciłem jakiś miesiąc temu i pasta lekkościeralna + filc i szlifierka... Wyszedł pięknie... Niestety naklejki były sfatygowane, nic się z nich nie mogłem doczytać... Ale jak historia mojej mamy wskazuje był to Romet Jubilat 2. Przednia zębatka 46z. a tylna 22z. (ktoś przełożył większą...) Przeszedł kompletny remont w tym roku. jeździ jak rakieta...

2. 9-letni czerwony Romet Jubilat 2. Przednia zębatka 46z. a tylna 18z. Nic od oryginału nie było zmieniane... Jedynie kulki w łożysku uzupełniałem... Co opisywałem wcześniej. Remont i kompletny przegląd również przeszedł w tym roku. Cóż uszczelnienia w tym rowerze są takie że można grysiku nasypać jak ktoś tu wspominał...

3. To ten ze zdjęcia. Bodajrze Ukraina, ale nie dam sobie za to ręki obciąć... osiągałem na nim czasem większe prędkości niż na Peugeocie... Jednak wydaje mi się, że takie trasy by go zabiły... Więc zrobiłem kompletny remont... I powiem ze zdziwieniem, że wszystkie części były bardzo podobne do tamtych... Nic "rosyjskiego"... Gruntowna polerka... Tył 19z. Przód 46z. niestety - nie znałem wartości, pragnąłem Peugeota, więc został sprzedany za 200zł. Ale w dobre ręce... Rodzinie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dscf4465bz2.th.jpg

 

dscf4469vw1.th.jpg

 

jak obiecałem wrzucam fotki roweru dziadka. Dzisiaj robione jak rower wydobyłem spod kilku starych ram i kół, rower jest strasznie zakurzony, nie ma powietrza w oponach i dziadek wymontował oryginalne siodełko i przykręcił je do roweru stacjonarnego. Poza tym sprawia wrażenie sprawnego :blush: Jak znajde troche czasu postaram się go zmusić do jazdy B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w polskich rowerach nagminne było:

-pękanie linek hamulcowych

-nieszczelne wentylki

-opony przebijały się od byle czego i zużywały po 500km

-przednie hamulce szczękowe wcale nie hamowały

-klin w korbach się ciągle obluzowywał i trzeba było spawać korbę na amen

-zawias w składakach też trzeba było czasem spawać, żeby się nie złożył podczas jazdy

-proste felgi to był rzadki przypadek

Jak to dobrze, że te czasy już mamy za sobą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...