Skocz do zawartości

[do 750zł] Cross do codziennego użytku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

przymierzam się do zakupu roweru crosowego i bardzo przydałyby mi się rady bardziej doświadczonych cyklistów - ja do tej pory jeździłem makrokeszem za 250 zł :yucky:. Jestem dość mocno ograniczony budżetowo, ale chyba uda się coś rozsądnego znaleźć w tej cenie. Rowerek będzie służył do jazdy do pracy, generalnie do poruszania się po nawierzchniach utwardzanych, a na weekendach jakiś lekki teren - drogi polne i szutrowe.

W grę wchodzi jak do tej pory:

1. http://allegro.pl/lekki-szybki-cross-na-shimano-lazaro-integral-v1-m-i3312602134.html

2. http://allegro.pl/szybki-i-lekki-cross-28-stv700-model2013-gratis-i3331249570.html

3. http://allegro.pl/rower-keller-tm-elite-treking-alu-mocny-sezon-2013-i3317988531.html

4. http://allegro.pl/spartacus-cross-28-lampki-blotniki-gratis-i3332774685.html

 

Pierwsze 2 rowerki z tego co się zdążyłem pobieżnie zorientować są dość znanych marek, natomiast kolejne 2 są, przynajmniej dla mnie zupełnie anonimowe. Na chwile obecną skłaniam się raczej ku lazaro. Inne rowerki też wchodzą w grę, z tą drobną uwagą, że absolutne maksimum jakie moge przeznaczyć na zakup to 800 zł.

Dodam jeszcze, że mam 184 cm wzrostu, 84 kg wagi. Długość od podłoża do klejnotów - 87 cm.

 

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi i rady.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej by było jakbyś poszukał jakiejś używki, bo te co podałeś są lekko mówiąc słabe. Najtańszy rower który dałby radę (choć jestem za lazaro integral ale to już sporo ponad budżet), to lazaro senatore za 940zł. On da rade, ale ty chyba tych 150zł nie dasz więc pozostają używki albo słaby nowy rower.

 

Osobiście jestem zdania że powinno sie zainwestować. Lazaro za 1100zł, na pewno pojeździ długo i da ci trochę radości. A na tanie rzeczy (niskie jakościowo) stać tylko bogatych(serwisy).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby kupować używany rower to trzeba się na rowerach znać. Trzeba umieć realnie ocenić ich stan i zużycie. Jeśli takowej wiedzy nie posiadamy (a mniemam, że autor pytając nas o zdanie względem w/w rowerów takiej wiedzy nie posiada) to możemy kupić skarbonkę bez dna i zamiast cieszyć się jazdą będziemy kląć w żywy kamień a rower więcej czasu spędzi w serwisie niż na drodze o zainwestowanych w niego pieniądzach nie wspominając.

Konkludując. Rower używany - jak najbardziej jestem za ale tylko jeśli dysponujemy odpowiednią wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby kupować używany rower to trzeba się na rowerach znać. Trzeba umieć realnie ocenić ich stan i zużycie. Jeśli takowej wiedzy nie posiadamy (a mniemam, że autor pytając nas o zdanie względem w/w rowerów takiej wiedzy nie posiada) to możemy kupić skarbonkę bez dna i zamiast cieszyć się jazdą będziemy kląć w żywy kamień a rower więcej czasu spędzi w serwisie niż na drodze o zainwestowanych w niego pieniądzach nie wspominając.

Konkludując. Rower używany - jak najbardziej jestem za ale tylko jeśli dysponujemy odpowiednią wiedzą.

Może ja jestem ignorantem, ale uważam że każdy może się akiego sprawdzanai roweru nauczyć w 1 dzień. Bo co to za filozofia?

1. Koła - czy nie są pokrzywione. Stan ogumienia chyba każdy umie sprawdzić. Czy chodzą bez oporów

2. Czy rama nie pęknięta lub pospawana.

3. Czy hamulce i przerzutki działają (to najlepsze kryterium, bo ktoś może się nie znać, nie potrafić rozpoznać luzów, ale jak działa, to znaczy, że jest dobrze).

4. Czy kaseta i korba są zużyte - ich wypracowanie też chyba od razu widać.

5. Ogólny stan, powiedzmy, estetyczny oraz techniczny - widać jak rower był smarowany i zadbany i z drugiej strony jak jest cały pordzewiały. Czy nic nie pęka i nie odpada, nie jest pokrzywione - ogólnie wiąże się to z powyższymi - jeśli rower jest w złym  stanie to widać to po większości komponentów.

6. Ewentualnie amortyzator - tu może być najtrudniej, ale generalnie to uzupełnienie powyższego - jeśli ktoś dbał o rower to powinien działać.

 

Nie mówię tu o kupnie on-line, bo to zawsze duże ryzyko, ale jak można rower zobaczyć, to uważam, że każdy debil, dla którego ma znaczenia na co wydaje pieniądze, jest w stanie wykonać powyższe czynności. Poczytanie o grupach komponentów Shimanowskich to już w ogóle pół godziny. To że większości się nie chce, nie oznacza, że by nie mogli/nie byli w stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za opinie.

Niestety mój budżet nie pozwala mi na zakup lazaro senatore, o tym droższym już nawet nie wspominając. Jak już wspominałem 800 stów to max ile mogę wydać. Odłożyć kupna na później niestety też nie mogę, muszę zdecydować jaki rower kupić już na dniach, bo nie mam czym do pracy jeździć.

Ogólnie to przeglądając forum doszedłem do wniosku, że lepiej wydać 800 zł na markowy rower z markowym osprzętem z niższej półki, niż kupować kolejnego makrokesza za 300 zł...

Co do używanego to odpada nie z powodu braku wiedzy (to akurat fakt jestem laik, ale jak już napisał kolega wyżej to nie problem się doszkolić), ale z powodu tego, że mieszkam w małym mieście w którym raczej nie sprzedają markowych używanych rowerów. Do większego miasta mam ponad 60 km, a w ciemno bez oglądania uzywanego nie kupię na pewno.

Może ktoś z użytkowników ma jeszcze jakiś pomysł jak sensownie spożytkować 800 zł żeby potem nie pluć sobie w brodę ??

Czekam na ewentualne propozycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawiły się jeszcze 2 opcje i obie są chyba lepsze niż stv700:

http://allegro.pl/rower-crossowy-cosmo-mountain-deore-lx-gwar-kross-i3315188818.html

http://allegro.pl/rower-horizon-skaven-20-2012-sram-x-5-gwar-kross-i3315188923.html

 

Zaintrygował mnie zwłaszcza ten horizon bo za tę cenę osprzęt sram x-5 to ewenement... Do tego z tego co widzę to ma kasetę, a nie wolnobieg co też na duży plus.

Czy jest coś w tym rowerze czego ja nie widzę? Może na coś powinienem uważać? Bo na razie jest na szczycie mojej listy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle,że widelec w tym horizonie to jest jakaś porażka. Zamiast tego pseudoamortyzatora lepiej wziąć sztywny widelec.

Albo zbierać od razu na nowy i liczyć, że się do tego czasu nie rozpadnie. To miom zdaniem jest najlepsza opcja ;) Reszta w tym rowerze może służyć latami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...