Skocz do zawartości

[Gliwice] wspolne jezdzenie


riker

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

...a mógłby ktoś opisać/zaznaczyć na mapie jak tam dojechać z Gliwic? byłem na stronie dsd ale tam to nie jest dokładne.

Bo ja to mam talent. Obieram jakiś cel, jade do niego, dojeżdzam w okolice i nie umiem go znaleźć, a w domu okazuje się, że byłem kilkaset metrów od niego <_< hehe

Napisano
Shotgun, jak rozmumieć trp:403,2 ? 10 godzin w siodle z prędkością 40 km/h ?
Po pierwsze mój nick to Shogun, a nie Shotgun.

 

Nie wiem jak mam odbierać tego posta :D Wielu użytkowników ma w sygnaturkach wpisane swoje osiągi i nie widzę w tym nic złego, jeśli jednak próbujesz podważyć prawdziwość moich to co nieco ci wyjaśnię.

 

403 km, to mój maksymalny dystans dobowy (17godz. i 17min czystej jazdy ze średnią 23,33km/h).

 

W alpy też jeździsz na rowerze ??!.........a pireneje.......w sumie 4000 km to tylko 100 godzin, w 4 dni obrócisz bez spania.
W sierpniu byłem w Alpach i podjechałem na Passo dello Stelvio (2758m n.p.m.).

 

gratulacje. jesteś moim Hero. Aż strach z tobą jeździć.........pewnie na luziku podjeżdżasz pod skrzyczne na "blat-oś", a jak sprintujesz to z 70-75 km/h
Przypomnę ci, że jeździliśmy kiedyś razem gdzieś w Beskidzie Śląskim.

 

Następnym razem zastanów się co piszesz, bo tylko się ośmieszyłeś.

Napisano

Witam i tu sie zgodze z Shogunem jak nieznasz ludzi to niepodwazaj wypowiedzi osób ktorzy maja swoje wyprawy udokumentowane ,tak jak Shogun :) . Mialem przyjemnosc pomykac z tym zacnym bikerem :P najpierw na objezdzie trasy maratonu jurajskiego jak i na samym maratonie . Wiec wiem do czego ten ziomek jest zdolny . Shogun pozdro dla ciebie jestes wielki !

Napisano

Dzięki killo za miłe słowa :) , ale "wielki" to ja bym był gdybym startował w Tour de Polonge :P Po prostu lubię jeździć i tyle.

Napisano

Riker nie rozumiem Twojej napastliwej ironii, jesli nie wierzysz w jego osiagi wystarczy napisac na PW by Ci objasnil jak tego dokonal. czytajac Twojego posta az mi sie przykro zrobilo. Skoro mu zazdroscisz trenuj.

Napisano

a ja myslalem ze amatorzy 2 kolek sa wolni od spinania sie, ktore troche zalatuje dresiarstwem - z calym szacunkiem dla koksow w ortalionach

 

sa lepsi i lepsiejsi, wazne zeby martwic sie soba a nie osiagami innych ;) a jak sie uwezmiesz to w 2 lata zaczynajac od 0 tez dasz rade machnac 400km w 24h i zobaczysz ile to kosztuje

 

dla mnie osobiscie abstrakcja, ja po 160 km juz nie czulem dupy :unsure:

Napisano

nikomu nie zadzroszczę, a wynik wydał mi się astronomiczny. trochę żartu.......i tyle, bez złośliwości i zazdrości.

 

Myślę również, że wycieczka w stronę "dresiarskich" klimatów jest nadinterpretacją. Sam zainteresowany w sposób normalny (takie dziś rzadkie słowo) odpowiedział mi na moje wątpliwości.

 

Radzę wyluzować, bo czasem mam wrażenie, że te pare kilometrów w podpisie ma dla was niezmiernie ambicjonalne znaczenie. Stąd też pewnie niejedno przekłamanie..........przepraszam, "pomyłka"

 

Shogunowi nic tylko pogratulować, bo wynik to nie lada. Tyle ot.

 

ps. nabiał pogdamy za........18 lat. Ja swoje już jeździłem i znam koszty uprawiania sportu na wyższym niż amatorski poziomie. Stąd moje wątpliwości i stąd mój ukłon dla Shoguna.

Napisano

Riker, zapraszam do tematu "[Dystans] Najdłuższy dobowy przelot !". Są ludzie na tym forum, którzy potrafią ponad 500, a nawet 600 km w ciągu doby zrobić, i nie są to zawodowcy. Na bikestats.pl też zajrzyj, zobaczysz, że jest wielu ludzi którzy zarzynają się na rowerze dla własnej przyjemności robiąc po 20 000 rocznie. Moje wyniki przy tym to słabizna. Na koniec powiem ci pewną ciekawostkę dotyczącą brata mojego dziadka. Gość ma bodajże 76 lat i od 6 lat śmiga na biku. W ciągu tych 6 lat zrobił 120 000 km (nie pomyliłem się w zerach), czyli 3 długości równika! Najpierw zajeździł starego 20-letniego stalowego trekkinga, a teraz zajeżdża równie starą kolarkę. Czyli jednak wiek nie jest barierą.

Napisano

Dziś wpadnę do Gliwic ok 17 i będe nocował u babci a rano jade na wyścig do Czechowic jest ktoś chętny żeby dziś wieczorem pośmigać po Gliwicach ?

Napisano

no nie udalo sie.......bylem na rowerze pomiedzy 16 a 18-ta, jechalem zreszta czesciowo traska jutrzejszego wyscigu. moze innym razem sie zazebimy.........?

Napisano

Nie o wspolnym jezdzeniu, ale mam prosbe. Mam licznik VDO z serii C08.

Ostatnio nie dzialal najlepiej, powyzej 40km/h zanizal wskazania o polowe, albo nic nie pokazywal.

Kabelki byly polutowane, wiec to moglo byc przyczyna awarii.

Ostatnio kabelki przestaly istniec w ogole(zerwane przy samym mocowaniu czujnika).

Prosbe mam taka, jak ktos ma licznik VDO, prosilbym o sprawdzenie mojego licznika, czy winne byly tylko kabelki, czy tez moze elektronika.

Umowilibysmy sie gdzies, ktos by sobie troche pojezdzil i sprawdzil, czy wszystko z nim w porzadku.

Nie chce kupowac kabelkow po to by sie dowiedziec, ze licznik jest zepsuty.

Gdyby byl zepsuty, to kupilbym inny, bo jakos nie mialem do niego szczescia.

Mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos z licznikiem VDO i pomoze mi.

Pozdrowienia rowerowe :)

Napisano

czy wie ktoś może co stało sie z hopami w lesie łabędzkim ?

 

przejeżdzałem dziś tamtędy i prawie spadłem z roweru ze zdumienia ! hopek niema ! zostały tylko ślady po koparkach...

 

ciekwe dlaczego to zniszczyli

Napisano

widzialem kogos na Scott Scale 60 walącego z tarnogórskiej na plac piastów.......oraz dwoch kolesi w lesie czechowickim w sobote, jeden na leader fox'ie z fox-em a drugi na jekiejs czarno-bialej meridzie. ktoto? a nocna jazde .....przesiedzialem na rynku, bo pogmatwalem terminy.......myslalem ze jazda w sobote a piwo w piatek...a bylo odwrotnie. szkoda.

 

ale ustawiamy nocne jazdy po czechowickim. jacyc chetni (oprocz mnie i sasiadow?)

Napisano

Witam,

są jacyś chetni na nocna jazde w piątek tj. 19.10.2007 ??

 

trasa bedzie prowadziła lasami i drogami bocznymi, po czesci pokryje sie z trasa nocnego rajdu organizowanego przez "stacja rower".

 

ze wzgledu na warunki atmosferyczne zaczynamy o 19, jezeli sa jacys chetni to dajcie znac.

 

Ja z Ejpokiem jade na pewno, nawet sami,

 

pozdro

Napisano

hej kolego, ja pojechałbym jak w dym.......tylko proszę o wcześniejsze zawiadomienia. Wczoraj spędziłem 40 km w lasach łabędzkich i widziałem tylko jednego kolegę na czechowiczch (full Decathlon) i tyle.....a miło byłoby pojeździć z kimś.

 

jestem otwarty na jazdę w terenie z minimalnym procentem asfaltu (tylko na dojazd). Asfaltu nie cierpię i nie mam zamiaru ścierać gum (nawet do dsd jeżdżę autem, bo szkoda mi 2 godzin kręcenia po szosie.....wolę dłużej jeździć w terenie).

 

naprzyszły tydzień sam planuje parę "nocnych" wyjazdów do lasów łabędzkich i czechowkickich. Ekipę mam, tak z 2-3 osoby o nastawieniu allmountain-enduro. żadne tam xc-race, blat-oś i zębami po oponie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...