Skocz do zawartości

[przestroga] nie wymijaj,lepiej przyhamuj...


VVigor

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Jestem nowy to i może się wypowiem ;)

Od początku:

Jadę sobie po mieście, po chodniku, akurat był dość stromy zjazd w dół, no to chciałem pojechać troszkę szybciej, dać odpocząć nogom. Widziałem tylko jedną panią wracającą chyba z pracy idącą jakieś 100 metrów naprzeciwko mnie, więcej ludzi nie było, spokojna droga. Jadę, na wszelki wypadek ręce na klamkach, zbliżam się do pani, która grzebała coś w telefonie, jakieś 15 metrów ode mnie nagle podniosła wzrok i z krzykiem (Chciałem ją wyminąć w bezpiecznej odległości...) zaczęła tańcować mi na chodniku. To w prawo,to w lewo, a ja zdezorientowany, pierwsza myśl, skoro przesunęła się w moje prawo,no to skręcę w lewo, a ta znowu to samo, teraz w drugą stronę... Po 3 zmianach kierunku ostre hamowanie, stanąłem aż lekko na przednim kole, no i niestety ale kobieta wpadła mi pod koła, wjechałem idealnie... między jej nogi. Skończyło się na ubrudzeniu nowych spodni od pani wracającej z pracy i szybkiej wymianie zdań, że nie ma tańcować na środku chodnika, tylko iść prosto, rowerzysta nie jest ślepy i nie wjedzie w nią...

 

Prędkość nie była duża, taka jak na chodniku być powinna, praktycznie cały czas z górki się kulałem, bez pedałowania.

 

Wyglądało to naprawdę prześmiesznie, gdy kobieta pokazała swój talent taneczny na chodniku przed jadącym przed nią rowerzystą. W każdym razie, mogło skończyć się dużo gorzej, bo gdybym nie miał rąk na klamkach to zapewne po prostu oberwałaby główką i kierownicą prosto w brzuch, co mogłoby być o wiele bardziej nieprzyjemne od czyszczenia spodni.

 

Tak więc, gdy widzicie kogoś bujającego w obłokach to lepiej przyhamujcie, bo nie wiadomo jaki brakedance zacznie odwalać przechodzeń...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadę sobie po mieście, po chodniku,

 

Ja na miejscu tej Pani od razu zadzwoniłbym na policję. Kolejny cwaniak z rowerem wiedziałby gdzie jego miejsce.

 

Ludzie jak już musicie jeździć rowerami po chodniku, co też mi się czasami zdarza, róbcie to jakby Was tam nie było. Na chodniku Pieszy jest Panem i może robić co mu się podoba. W innym wątku jest płacz i lament że "babcie" na ddr ale po chodniku na rowerze jest ok? Żenada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo odpowiada mi jazda w godziny szczytu na ruchliwej ulicy, to po pierwsze. Po drugie, chodnik miał ponad 2 metry, wiec pani mogłaby i po wojsko dzwonić. Ja rozumiem, że pieszy jest ważniejszy od rowerzysty, ale jestem ciekaw co byś powiedział jakbyś jechał szerokim chodnikiem, gdzie miałbyś jak najbardziej prawo jechać i szlo by na nim 4 ludzi i specjalnie by cię nie przepuszczali, ciekawe czy wtedy tez byś bronił tka pieszych....Ja nic złego nie zrobiłem, ale tego juz chyba nie doczytales.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Ja nic złego nie zrobiłem, ale tego juz chyba nie doczytales.

 

no i niestety ale kobieta wpadła mi pod koła, wjechałem idealnie... między jej nogi

 

Niestety ale napisałeś że naruszyłeś nietykalność pieszego. Po chodniku jeździ się bez brawury. Nie traktuj pieszego tak, jak nie chcesz by kierowcy Ciebie traktowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się traktować pieszych dobrze, nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji, nigdy nie szalałem na chodniku, miałem od tego miejsce w lesie. Czyli wg was powinienem jeździć na chodniku z prędkością maxymalną 3 km/h, żeby w momencie zobaczenia człowieka tańcującego na chodniku o szerokości 3 metrów łaskawie ustąpić mu miejsca? oj,gdyby chociaż garstka rowerzystów tak robiła ;) Gdybym w kobietę wjechał przez brawurę, nieostrożność, to czułbym się winny, ale chyba kobieta nie jest małym dzieckiem, o których tak wiele się tutaj mówi, na które trzeba uważać? Nie przesadzajmy. Miałem prawo tamtędy jechać, takie samo jak ta kobieta tam chodzić. Środki ostrożności? Ręce na klamkach, półtora metra od kobiety, no chyba, że wy zatrzymalibyście się, zeszli z roweru te 100 metrów wcześniej i przeprowadzili go obok kobiety... I w to szczerze wątpię ;) Nie róbcie z przechodnia boga, bo niektórzy zachowują się po prostu chamsko. Kobiecie powiedziałem przepraszam, ale powinna pani nie skakać po całym chodniku, tylko iść spokojnie dalej, mam oczy,widziałem panią ;), na co skrzywiła usta i już chyba zabierała się do riposty, ale coś ją chyba rozproszyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Ty dalej nie rozumiesz. Pieszy na chodniku w zasadzie jest bogiem! Ty jesteś tylko gościem i masz robić wszystko żeby do takiej sytuacji nie doszło, nawet jechać 3km/h jak inaczej nie umiesz. Nie ma co dyskutować i nikt nie będzie się tutaj nad Tobą użalał.

 

Miałem prawo tamtędy jechać, takie samo jak ta kobieta tam chodzić.

 

Mylisz się, Ona miała większe prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości zapytałem, co by zrobił w takiej sytuacji znajomy-policjant. Babka miała może i większe prawo, ale w takiej sytuacji, jak zrobić mogłem nic, to po prostu kazałby się rozejść i nie pieprzyć się o takie coś. A kobiecie kazałby patrzeć przed siebie, a nie w telefon, bo równie dobrze mogłaby zejść z chodnika na ulice i wpaść pod samochód... Mi natomiast kazałby jechać ulicą, bo może i to niezbyt korzystne dla mnie, ale chociaż prawnie jestem bezpieczny.

 

W każdym razie, przeprosiłem i wydaje mi się, że nie po to ten dział był stworzony, żeby po takich osobach jak ja jechać ;) . Starałem się opisać sytuację i przestrzec 99% rowerzystów, którzy mogliby mieć sytuację podobną do mojej, żeby po prostu uważali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym w kobietę wjechał przez brawurę, nieostrożność, to czułbym się winny, ale chyba kobieta nie jest małym dzieckiem, o których tak wiele się tutaj mówi, na które trzeba uważać? Nie przesadzajmy.

 

Przede wszystkich nie powinno Cię tam być. Co by się nie stało, ponosisz w świetle prawa 100% odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, chociażby pieszy zaczął tańczyć kazaczoka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkich nie powinno Cię tam być. Co by się nie stało, ponosisz w świetle prawa 100% odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, chociażby pieszy zaczął tańczyć kazaczoka.

 

No niestety wiem. Była to droga, która była oddana kilka miesięcy temu. Znajomy, który też na rowerku lubi pośmigać zapytał nawet robotnika, czemu, skoro chodnik szeroki, to nie ma ścieżki rowerowej, na co odpowiedź otrzymał "Bo tego w planach nie było".... Nie raz tam widziałem rowerzystów, którzy jeżdżą tam, bo po prostu boją się jeździć ulicą, częstotliwość tam jest bardzo duża, ciężarówki itp. to zupełna norma. Oczywiście to bardzo źle, wiem :D skończmy już prawienie, mamy takie drogi a nie inne, niestety państwo nie dba o dobro zarówno pieszego/prowadzącego w aucie jak i rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narzekam i to nawet dość często... ale nie żalę się że jestem biedny bo biegając po ulicy samochód zrobił mi garaż z tyłka ;)

 

No też nie byłbym zadowolony ;p aczkolwiek nie biegam po ulicy ;)

Jenak strach, że ktoś mnie nie zauważy, albo chociaż lekko draśnie i będę robił za wycieraczkę do asfaltu też mnie nie pociesza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czepiacie się. Kolega chciał ostrzec przed tym, że na chodnikach występują czasem piesi.... :)

 

A teraz drogi autorze ja zadam Ci pytanie. Jak ty byś się czuł, gdybyś wracał z pracy lub szkoły gadał przez telefon i jakiś cymbał w Ciebie wjechał i pobrudził czyściutkie spodenki?

 

Problem jest taki: ludzie niby wylądowali na księżycu ale ewolucja dalej nie pozwala się nam bezkolizyjnie wymijać. Ja codziennie idąc od parkingu rowerowego do wejścia budynku, w którym pracuje dzień w dzień napotykam się na dwie takie sytuacje, że dorośli ludzie tańczą na środku chodnika. Zapieprzałeś z górki i kobiecina miała prawo do małego ataku paniki, zwłaszcza jeśli chodzi tą drogą i jak sam mówisz jeździ tam dużo ludzi na rowerach to może już miała spotkanie z jakimś gościem o ułańskiej fantazji. Jak jesteś taki mądry to śmigaj po ulicy i zobaczysz jak to jest gdy ktoś nie ma do Ciebie szacunku na drodze...

 

ehhh .... ale sie zbulwersowałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czepiacie się. Kolega chciał ostrzec przed tym, że na chodnikach występują czasem piesi.... :)

 

A teraz drogi autorze ja zadam Ci pytanie. Jak ty byś się czuł, gdybyś wracał z pracy lub szkoły gadał przez telefon i jakiś cymbał w Ciebie wjechał i pobrudził czyściutkie spodenki?

 

Problem jest taki: ludzie niby wylądowali na księżycu ale ewolucja dalej nie pozwala się nam bezkolizyjnie wymijać. Ja codziennie idąc od parkingu rowerowego do wejścia budynku, w którym pracuje dzień w dzień napotykam się na dwie takie sytuacje, że dorośli ludzie tańczą na środku chodnika. Zapieprzałeś z górki i kobiecina miała prawo do małego ataku paniki, zwłaszcza jeśli chodzi tą drogą i jak sam mówisz jeździ tam dużo ludzi na rowerach to może już miała spotkanie z jakimś gościem o ułańskiej fantazji. Jak jesteś taki mądry to śmigaj po ulicy i zobaczysz jak to jest gdy ktoś nie ma do Ciebie szacunku na drodze...

 

ehhh .... ale sie zbulwersowałem :)

 

 

Znowu mam wracać do tego?

Po pierwsze, to nie była prędkość, żeby tworzyć jakiś hałas, pisk, czy coś, to była zwykła przejazdowa prędkość, z lekko zaciśniętym hamulcem. Jakbym się czuł? Gdybym wpieprzył się komuś pod koła, bo wiadomo,czasem tak się zdarza, no to trudno, moja wina, a już gówno mnie obchodzi, że rzeczywiście jestem bogiem na chodniku. Nie jestem człowiekiem, który uważa się za takiego. Trochę bym się zezłościł, ale na pewno nie obarczył bym winą rowerzysty, on jechał prosto, to ja zacząłem tańcować. Nie rozumiem ludzi, przecież na rowerze też jest człowiek, też ma prawo popełnić błąd, tak samo jak i ja, dlatego nie rozumiem czemu aż tak wywyższacie pieszego nad kierowcę. Nie patrzcie tak aż przez pryzmat prawa. Wiesz, nie czytam jej w myślach, nie wiem jakie fantazje miała :D

Ehh... już nie raz się przekonałem jak kierowcy potrafią nie mieć szacunku do rowerzystów, ale przepraszam bardzo, czy ja nie miałem do niej szacunku? Przeleciało mi przez myśl, że chodnik jest jej, dobra, ale mimo wszystko trochę uwagi trzeba poświęcić temu co się dzieje, bo kobiecina by wleciała do kanalizacji np. i też byłby problem ;D

 

A i jeszcze zapomniałem dopisać;

Kto tutaj jest takim człowiekiem, że idzie sobie chodnikiem,widzi rowerzystę i myśli sobie, ja jestem bogiem tutaj,niech mnie tylko skurczybyk draśnie to mu 109238120 spraw sądowych wytoczę. Bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś taki mądry to śmigaj po ulicy i zobaczysz jak to jest gdy ktoś nie ma do Ciebie szacunku na drodze...

hmm....no właśnie napisał, że z tego powodu nie śmiga po jezdni....że zacytuję

Nie bardzo odpowiada mi jazda w godziny szczytu na ruchliwej ulicy
boją się jeździć ulicą, częstotliwość tam jest bardzo duża, ciężarówki itp.

:whistling:

Reasumując szanowny autorze tego wątku ciesz się że owej Pani nic nie zrobiłeś, bowiem to Ty nie miałeś prawa być na chodniku (możesz tylko w szczególnych wypadkach - złe warunki atmosferyczne, jazda z dzieckiem poniżej 10 roku życia, etc).

Koledzy próbują Ci wytłumaczyć, ze nawet jak by owa Pani machnęła kankana, a Ty byś ją trącił robiąc krzywdę - również wina była by po Twojej stronie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobię, że zrozumiałem ;)

Zresztą sam dobrze o tym wiem, tylko raz chciałbym nie patrzeć na wszystko przez pryzmat prawa, itp. tylko przez pryzmat samej sytuacji

Tego, że kobieta nie patrzy i nie zwraca uwagi na to co się dzieje wokół niej

Ja staram się to wytłumaczyć na zasadzie, popatrzcie na sytuację ale w sposób taki, że nie patrzycie na prawo. Nie o tym mówiłem, nie o tym był temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wyżej już Ci wszystko dobrze wytłumaczyli, a ty dalej miotasz się jak piskorz.. Po prostu złamałeś prawo! I nie ma tu wytłumaczenia. Mi też zdarza się być roztargnionym jak sobie ide po chodniku, jeśli rozmawiam z kimś obok mnie albo przez tel. Popełniłeś błąd i przyjmij to godnie na klate :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum Dawid, tu nikt nie stara się atakować Twojej osoby personalnie. Staramy się tylko przekazać informację, która może byc Ci przydatna. Nie masz prawa pomykać chodnikiem...nawet jak będziesz jechał 5km/h i najedziesz Pani na stopę a ta się nieszczęśliwie wywróci dostaniesz mandat i bekniesz jeszcze odszkodowanie. Było wiele wątków o takich sytuacjach (poczytaj),nawet na DDR (droga dla rowerów) i bikerzy mimo teoretycznego braku winy latali po sądach i mieli spore nieprzyjemności.

A co do pieszych, zgadza się - łażą czasem jak śnięci i każdy kto pokręci tyci dłużej wie że trzeba ich mijać szeroookim łukiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisu drogi i chodnika wynika, że miałeś prawo jechać się po chodniku i samym poruszaniem się po nim nie łamałeś prawa, ani nie postępowałeś "niemoralnie". Problem zarówno moralny jak i prawny pojawia się w momencie kolizji z pieszym, gdzie ten drugi ma bezwzględne pierwszeństwo. W tej sytuacji właściwe byłoby zwolnienie do takiej prędkości, aby w przypadku gdy pieszy zaczyna "tańczyć" było możliwe zatrzymanie się w miejscu.

Gdy zbliżam się do pieszego jadąc po chodnikach i drogach dla pieszych i rowerów, wyobrażam sobie, że tenże pieszy chce umyślnie w pewnym momencie rzucić mi się pod koła. Zwalniam wówczas i dopasowuje tor jazdy tak, aby nawet w tak przejaskrawionym przypadku nie zrobić mu krzywdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...