Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Nie rozumiem tego typu zachowania jak ostatni koleś na filmiku. Czasami znajdzie się ktoś kto przyspieszy żeby być przed wszystkimi, po czym nie jest w stanie utrzymać nawet prędkości tych wyprzedzanych i tylko blokuje.

Napisano

To nie kest tylko cecha rowerzystów, ale ogólnie ludzi prowadzących pojazdy wszelkie. Muszą mieć 100m wolnego przed sobą i 20m wolnego za sobą.

 

Pozatym przeglądając filmy odniosłem dziwne wrażenie, że nie tylko u mas jest to samo zachowanie: mam pierwszeństwo, więc jadę na zderzenie, bo to nie będzie moja wina.

 

Napisano

To może od drugiejvstrony nie mam pierwszeństwa więc jadę na czołówkę bo to będzie nie moja wina?!!!!

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Napisano

Pieszy ma pierwszeństwo na pasach, a jednak od przedszkola uczą, żeby się zatrzymać i rozejrzeć. Nie widzę powodu, żeby tej metody nie stosować w przypadku przejazdów rowerowych, ba a nawet oponuję bardziej niż w przypadku pieszych bo rowerzystę z racji prędkości trudniej zauważyć niż pieszego.

Są święta a ty wciąż zawzięty. Czy warto z powodu jednego idioty ryzykować zdrowie, a nawet życie?

Napisano

To już było przerabiane. Taka sytuacja zaprzecza pierwszenstwu pieszego, tak ostatnia propozycja zmian w kodeksie drogowym. Wystarczy bezwzględne pierwszeństwo słabszych uczestników ruchu, a obowiązek zwalniania przed pasami już jest.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Napisano
To może od drugiejvstrony nie mam pierwszeństwa więc jadę na czołówkę bo to będzie nie moja wina?!!!!

Nie rozumiesz do końca o o mi chodzi. Jest wśród ludzi taka mentalność, że jak mają pierwszeństwo, to nie poczuwają się do odpowiedzialności za bezpieczeństwo na drodze... Zderzę się z kimś? A co tam. Przecież to mie będzie moja wina. Obserwuję to w tym, że ludzie na drodze z pierwszeństwem hamują w ostatniej chwili, mimo że mogliby spokojnie zaczą manewr dużo wcześniej i obeszło by się bez zbędnych nerwów i czasem stłuczek (w tym rowerowych).

 

 

Napisano

Tylko dlaczego mam brać odpowiedzialność za czyjąś głupotę? NIe prościej odebrać nieodpowiedzialnej osobie prawo do poruszania się w ruchu drogowym? Oczywiście że w przypadku pieszych to jest niewykonalne, ale wystarczy sprawić by sankcje były bardziej dotkliwe (nie oznacza to zwiększenia kwot mandatów, chyba, że przestały by być one podatkiem) przy zmniejszeniu obwarowania przepisami, czyli tak jak wspomniałem wcześniej bezwzględne pierwszeństwo słabszych użytkowników ruchu i tak jak w UK prawo do drogi - mam prawo iść ulicą, ale nie mogę pozbawiać tego prawa innych, czyli jak ścieżka dzielona rowerowo piesza to mam prawo tamtędy iść, ale nie mam prawa iść w trzy osoby tak że nie można wyminąć/wyprzedzć. Ale przedewszystkim egzeucja już obowiązującego prawa. W UK rozwiązali to większą ilością kamer niż zamontowanych w USA na skutek wydarzeń 9/11. Z kibolami się tutaj rozprawiono dawno temu w Polsce to nawet nie są próby rozwiązania tego problemu. Wystarczy przenieść na polskie realia już sprawdzone systemy egzekucji kar.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Napisano
Tylko dlaczego mam brać odpowiedzialność za czyjąś głupotę? NIe prościej odebrać nieodpowiedzialnej osobie prawo do poruszania się w ruchu drogowym?

Tofi, wciąz nie rozumiesz o co mi chodzi. Nie chodzi o to by brać odpowoedizalność za czyjąś głupotę, ale żeby ze względu na to, że ma się pierwszeństwo nie dokładać się do stwarzania sytuacji niebezpiecznych. Niestety widzę to bardzo często, ludzie na drogach z pierwszeństwem jadą w bardzo pewni siebie. Są gotowi nawet spowodować kolizję, bo przecież nie poniosą odpowiedzialności, bo są na drodze z pierwszeństwem. Zwykle najpierw się trąbi, a potem dopiero używa hamulca, celem uniknięcia zderzenia (często już zbyt późno). To samo obserwuję w świecie rowerowym. Jak ktoś jedzie np swoją stroną ścieżki, to jedzie wprost na czolówkę (celowo) innej osobie, która jedzie niezgodnie z kierunkiem jazdy. Byłem świadkiem wielu takich sytuacji, kiedy rowerzyści minęli się na milimetry, mimo że osoba jadąca prawidłowo miała duuuużo czasu na rozsądną reakcję, aby uniknąć tej sytuacji. W myśl ideii, to jest jego problem, a nie mój. Potem lecą wyzwiska i mają miejsce inne scenki rodzajowe, bo ktoś się jednak przeliczył...

Napisano

Niestety wiem, bo znam kogoś kto w ten sposób świadomie dwa razy wyremontował sobie samochód na koszt sprawcy... Pokdkreślę świadomie...

 

Napisano

jednego tylko ? takich ludzi jest na peczki. oczywiscie nie ryzykuja niczyjego zycia ale...jest ich wielu.

 

no ale to temat o rowerzystach

Napisano

Jak ktoś jedzie np swoją stroną ścieżki, to jedzie wprost na czolówkę (celowo) innej osobie, która jedzie niezgodnie z kierunkiem jazdy.

 

Ale jeśli ucieknie naprzeciwny pas, a zaraz po tym ten 'anglik' także wróci na swój to czyja to będzie wina? :)

Napisano

no ale to temat o rowerzystach

 

U rowerzystów widzę podobne zachowanie. Nie celem wyłudzenia odszkodowania, ale od tak poprostu. Mam pierwszeństwo, więc bezpieczeństwo nie jest moim problemem. Nie ja odpowiadam...

Ot taka krótkowzroczność...

 

 

 

Napisano
Ale jeśli ucieknie naprzeciwny pas, a zaraz po tym ten 'anglik' także wróci na swój to czyja to będzie wina?

 

Dlatego ja z daleka zwalniam/zatrzymuję się na swojej stronie i z daleka krzyczę. Najczęściej takie sytuację spotykam jak "anglik" piszę sobie SMSa jadąc...

  • 4 tygodnie później...
Napisano

Sytuacja sprzed godziny. Jadę samochodem ul. Popiełuszki w Białymstoku, w stronę tunelu. Ulica z ograniczeniem 70km/h, 3 pasy i zaczyna się czwarty do skrętu w prawo, obok DDR. Z daleka już widzę jakąś czarną postać machającą się na boki. Dojeżdzam bliżej, a mym oczom okazuje się rowerzysta na swym rumaku - bez świateł i choć grama odblasku. Co lepsze - bez rękawiczek i żadnej czapki (aktualnie na termometrze -14 stopni). Na drodze miejscami lód, a na reszcie zmarznięte błoto pośniegowe. Cóż, rowerzysta chyba zauważył jaki jest stan asfaltu wobec tego nie podjął się jazdy - siedział na siodełku i odpychał się jedną nogą.

 

Na początku zacząłem się śmiać, sam w sumie nie wiem czemu - ale nic dziwniejszego mnie w życiu chyba nie spotkało. Dopiero na drugim przystanku zatrzymałem się, włączyłem awaryjne i wykręciłem 997. Telefon odebrano szybko, zdałem swoją relację i nastała krótka chwila ciszy - domyślam się, że dyspozytor musiał to przetworzyć i stwierdzić, czy to nie żart. Potem tylko dopytał o szczegóły gdzie dokładnie rowerzysta mógł się kierować. Powiedział, że roześle informację, podziękowałem i się rozłączyłem.

 

Pół godziny później wracałem tą samą drogą - na szczęście żadnej karetki nie stwierdziłem.

 

Fotka drogi

Napisano
Na drodze miejscami lód, a na reszcie zmarznięte błoto pośniegowe.

A na tej ścieżce co było? Bo jeżeli zawalona śniegiem, to się nie dziwię, że wybrał jezdnię. Dziwi tylko czemu nie jechał normalnie tylko odstawał jakiś cyrk.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...