Skocz do zawartości

[Ślęża] wjazd rowerem, czy legalny?


Kiciok

Rekomendowane odpowiedzi

najgorzej w tym miejscu gdzie wystaje kawałek metalowej rurki 1:48, zanim udało mi się tamtędy zjechać zaliczyłem glebę razy kilka, ale to dawno temu, na innym bajku (HT z XCR)

 

1:07 i 1:14 były 2 największe schodki (ok 0,5m), w niedziele wybieram się prawdopodobnie na szczyt, i zjadę na Sobótkę.

 

Zastanawiam się, czy dzisiaj się nie wybrać do lasu i jak długo wytrzyma rzygający olejem damper, jak pojadę dzisiaj to jutro może być kiszka

 

 

No ja się przymierzam do Wieżycy swoim bajkiem ale muszę wcześniej dobrze obczaić co gdzie i jak. Jak podchodziłem tym szlakiem to wydał mi się przejezdny ale jakoś się jeszcze nie zebrałem... Jak się dorobię czegoś o większym skoku z amortyzacją obu kół to nie wyobrażam sobie odpuszczania takich odcinków...

 

ps. zdaje się że mijaliśmy się wczoraj, ja zjeżdżałem tym "łagodnym" zjazdem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

mi się udało wjechać w 100% żółtym z tąpadła na górę, opony 2,5" a i tak kilka razy traciłem przyczepność. kuzyn biegł cały czas obok mnie i działał motywująco, ale na szczycie myślałem że wypluje płuca i przeponę.

 

Byłem w niedzielę chciałem nakręcić filmik ze zjazdu z samego szczytu na sobótkę, ale było tyle ludzi że zepsuło mi to całą zabawę, więcej hamowania niż pedałowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi się udało wjechać w 100% żółtym z tąpadła na górę, opony 2,5" a i tak kilka razy traciłem przyczepność. kuzyn biegł cały czas obok mnie i działał motywująco, ale na szczycie myślałem że wypluje płuca i przeponę.

 

Byłem w niedzielę chciałem nakręcić filmik ze zjazdu z samego szczytu na sobótkę, ale było tyle ludzi że zepsuło mi to całą zabawę, więcej hamowania niż pedałowania

To sobie teraz wyobraź co ja przeżywałem na 1,5" semi slickach mocno napompowanych w dodatku :teehee:

 

Pierwszy mój wypad był w sobotę i ludzi było jak mrówków, jazda była slalomem :/

 

btw Was też wkurzają te "korytka" do spływu wody? Wczoraj 2x się zapomniałem i mnie tam podbiło :/

 

 

hehe z Tąpadeł na szczyt to ze znajomymi mamy swoje rekordy czasowe - liczy się tylko wjazd bez podparcia, od szlabanu :-) Kolega ma bodajże 18 minut, ja ok 22.

 

I teraz właśnie miałem widok siebie po przejechaniu choćby połowy tego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej niechętnie w weekendy wjeżdżam na szczyt, wyjątkiem była miniona niedziela :).

Po prostu najpierw prowadziłem dwóch wesołych bikerów z skrzyżowania czerwonego do Sulistrowiczek ze Ścieżką pod Skałami do Polany z Dębem.. Oczywiście chcieli wjechać na szczyt, co im się ostatecznie udało!

Jako że średnio im szło na tej drodze obok np. Zbójeckiej Pieczary (są tam dość spore kamienie) chciałem zobaczyć jak sobie poradzą na podjeździe.

Faktycznie ludzi multum, szczyt cały pokryty kocykami  i wygrzewającymi się na nich turystami. Później na zjeździe żółtoczerwonym grzecznie ustępowali mi drogi a spotkać pieszych można było praktycznie wszędzie nawet na "bocznych" ścieżkach normalnie rzadko wykorzystywanych przez pieszych.

Moje track:

http://www.endomondo.com/workouts/191761737/2416194

Peace!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój ulubiony odcinek czerwonego na Sobótkę

 

A to ze szczytu, warto dać głośniej od 0:00 , można się pośmiać

http://www.youtube.com/watch?v=3h0kyDs_aXU

heh sport wyczynowy :P



na wiezycy się już wyczerpała bateria, a w połowie zjazdu nie miałem już połowy przerzutki, bałem się że bez wózka wciągnie mi łańcuch w koło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RafalSBK: Bez rękawiczek? Respect ;)

Co do kamieni, to zapraszam kolegów w Beskid Śląski, po kilku tasach żadne kamienie na Ślęży nie będą straszne :) Natomiast jeśli chodzi o ilość ludzi to... bleh... jest jakaś przyjemność z takiej jazdy? Ja bym chyba nie miał. To wolę moje kamieniste Beskidy, gdzie przynajmniej można na zjeździe popuścić hamulce, nie taranując nikogo :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedziele było święto wolne od pracy i dla tego tyle typa. W soboty wieczorem jest już kameralnie, mało ludzi.

Jak bym wiedział że jest święto to bym się wybrał w sobotę, ale dowiedziałem się dopiero po powrocie z lasu. Jak poszedłem kupić coś na obiad, a wszystko było już zamknięte. Została mi do wyboru zupka chińska z całodobowego.... blee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehlo,

 

Szukałem i znalazłem.

 

 

Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody

[...]

Art. 15.

1. W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:

[...]

15) ruchu pieszego, rowerowego, narciarskiego i jazdy konnej wierzchem, z wyjątkiem szlaków i tras narciarskich wyznaczonych przez dyrektora parku narodowego, a w rezerwacie przyrody – przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska;

 

Na obszarze Ślężańskiego Parku Krajobrazowego wyodrębnione są trzy rezerwaty przyrody: Łąka Sulistrowicka, Góra Radunia i Ślęża.

Na Ślężę są _tylko_ szlaki _piesze_. Szlak rowerowy jest wokół Masywu Ślęży (AFAIK).

Q.E.D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z wyjątkiem szlaków i tras narciarskich wyznaczonych przez dyrektora parku narodowego, a w rezerwacie przyrody – przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska;

 

Czyli rowerem można się poruszać tylko po szlakach, ale na przełaj już nie można?

 

Czy musi być to szlak z dopiskiem "rowerowy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w rezerwatach przyrody i parkach narodowych: Tak. Dotyczy także pieszych. :-)

Po to chyba jest rozgraniczenie na szlaki piesze i rowerowe? ;-)

 

W PTTK potwierdzono tę informację. A przy okazji dowiedziałem się ile jest skarg na rowerzystów na Ślęży właśnie. :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolę się czasem puścić dzikim zjazdem "na przełaj" między drzewami i głazami niż przeciskać się między pieszymi turystami, i ich zwierzętami domowymi...

Wiem że to nie jest zgodne z obowiązującymi przepisami ale uważam że nie robię nic złego. Nie niszczę przyrody ani nigdy po mnie nie zostaje nawet najmniejszy papierek czy inny odpad. Wydaje mi się że największym zagrożeniem dla rezerwatu są jednak "niedzielni" turyści, wystarczy przyjrzeć się okolicom śmietników przy żółtym szlaku po weekendzie.

Wiadomo że zjeżdżający bajker stanowi zagrożenie szczególnie dla małych dzieci które są bardzo nieprzewidywalne, ale chyba większość z nas decydujących się na taki zjazd jest w stanie na tyle panować nad rowerem tak aby nikomu nie stała się krzywda. Niestety taka jazda traci mocno na swoich walorach... 

Druga kwestia jest taka że wytyczone szlaki rowerowe na Ślęży są po prostu mało atrakcyjne, za to odcinki niektórych pieszych są o wiele ciekawsze.

Dlatego lepiej oczywiście jeśli ma się taką możliwość jest jeździć w tygodniu lub z pominięciem godzin południowych. Z drugiej strony nie spotkałem się jeszcze z kontrolą jakichkolwiek służb na Ślęży ani jakimś specjalnie nieprzychylnymi komentarzami pieszych. Raczej odwrotnie ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o śmieci, to jest tam tragedia. Butelki po piwie, opakowania po chipsach, papierosach... pełno tego na żółtym szlaku.

 

Gdy zjeżdżałem pierwszy raz, to usłyszałem dwukrotnie dość niemiłe słowa od strony pieszych, z resztą nie dziwie im się. Osoba, która nie wie, czy Ty panujesz nad rowerem, ma prawo się bać, a jak wiadomo, przeradza się to w agresję. Normalna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...