Skocz do zawartości

[bezpieczeństwo] Prowadzenie po spożyciu alkoholu


Rekomendowane odpowiedzi

No ale niech mu będzie.

No ale dla czego niech mu bedzie??? Kolega mklos1 ma dar widzenia rzeczywistosci w czarnych kolorach-mnie taka wizja nie pasuje. A kojarzy mi sie to wszystko juz naprawdę nie rere, bo kilkadziesiat lat temu byl sobie pewien gosc o mam wrazenie bardzo podobnych pogladach, a niektorzy nazywali go "Wujem" :002: ...ale bez urazy nie chce nikogo obrazac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech mu będzie, bo jego poglądy czy chęci nie mają wpływu na rzeczywistość mnie otaczającą. :)

Co ciekawe, tenże temat tak jak temat o kamizelkach odwiedzam od początku regularnie. :)

Żeby w alkoholowej sprawie zaszły zmiany potrzebna byłaby kompleksowa zmiana - przepisów, mentalności i nie wiem czego jeszcze. Sprawa złożona i wymagałaby wysiłku i nakładu np środków pieniężnych w wielu aspektach naszego życia. Na to jednak chyba szansy nie ma, ponieważ niewielka jest szansa na ruszenie spraw o większym ciężarze znaczeniowym dla naszego życia, niż to co jest poruszane tu.

Wydaje mi się, że wiele społeczeństw jest "wychowywanych" nie od kilkudziesięciu ale od kilkuset lat i trudno mi jest znaleźć przyczynę innego podejścia do tego samego. Może to nawet kwestia słowiańskich genów, które są mutacją genów ogólnoludzkich. Wtedy przyczyny należałoby szukać w odległej przeszłości, może nawet u początku naszego gatunku... :)

Ja nie piję jeżdżąc na rowerze, ponieważ wyjeżdżając do pracy sklepy sprzedające alkohol są jeszcze zamknięte, a jak wracam to z reguły już są zamknięte. :) Z tego samego powodu jest mi trudno zrobić zapasy, tak by mieć czego się napić mimo zamknięcia źródełka. A być może istotniejszym powodem trzeźwości rowerowej jest to, że nie odczuwam potrzeby spożycia, a może przestałem ją odczuwać, przeszła wraz z odejściem okresu młodzieńczej głupoty :laugh:

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu sciemniasz, zamiast odpowiedzić. Pytanie było proste: kto wg Ciebie jest w stanie zadbać o nasze bezpieczeństwo?

 

My sami, ale próbuję podkreślić, że ludzie dbają o swoje własne bezpieczeństwo, nie zważając na bezpieczeństwo innych, z którymi poruszają się po drodze. I to nie jest dbanie o "nasze" bezpieczeństwo, tylko o "swoje" bezpieczeństwo. Dlatego też to co działa w Holandii nie zadziała w Polsce.

 

Kolega mklos1 ma dar widzenia rzeczywistosci w czarnych kolorach-mnie taka wizja nie pasuje

 

Zacytuję tutaj klasyka: "I pamiętaj, w kapitalizmie wszyscy gotowi są zawsze na najgorsze, u nas – na najlepsze.". Jeżeli chcesz możesz na kwestię bezpieczeństwa patrzeć przez różowe okulary.

 

Jeszcze jedno. W pracy mam rzeczywiście opinię czarnowidza i zwykle jest tak, jak ja coś mówię, to wszyscy się śmieją ze mnie. Tylko ze jak potem załamują ręce, bo coś się nie udało, to u mnie na twarzy pojawia się banan, bo wtedy przypominam o swoim czarnowidztwie... Gdyby moje wizje się nie sprawdzały, to rzeczywiście mógłbym się określić się jako czarnowidz, ale sprawdzalność mam większą niż 50/50 więc raczej powiedziałbym o sobie realista...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, (dołączam się już pod koniec rozmowy ale chcę napisać też o swoich odczuciach )

 

oczywiście zgadzam się z tym tekstem odnośnie zmniejszenia kar dla "pijanych"a w zasadzie rowerzystów po sporzyciu alkoholu.

Na początku odpowidzmy sobie na jedno podstawowe pytanie , czy można karać ludzi za coś czego nie zrobili? moim zdaniem nie, więc czemu za sam fakt, iż wypiłem te przykładowe 2 piwa i pojechałem na rowerze do domu mam iść do więzienia, zostawiając rodzinę która wielu przypadkach popadnie w problemy finnsowe, i nie dość że panśtwo będzie musiało płacić niemałe pieniądze na moje utrzymanie to jeszcze może zdarzyć się sytuacja iż da zapomogę mojej rodzinie, (więc pod względem ekonomicznym jest to zupełnie bez sesu)

 

Rowerzysta jadący na rowerze po chodniku jest tak samo niebezpieczny jak idący po chodniku a jakoś pieszych nie zamykają.

 

Kara jest stanowczo za wysoka za sam fakt jazdy na rowerze na podwójnym gazie, natomiast w sytuacji gdy taka osoba spowoduje wypadek, powinny zostać wyciągnięte surowe konsekwencje!!!

ale tylko w przypadku gdy będzie to wina rowerzysty, bo panuje u nas w państwie chore przekonanie, że zawsze osoba która ma choćby minimalną zawatość alkoholu we krwi jest sprawcą wypadku. Absurd!!

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę aby było przyzwolenie społeczne na jazdę na rowerze po alkoholu, bo tak być nie może, wiem jak wygląda ta jazda po 3 piwach, czas reakcji jest strasznie opuźny, czego przekonałem się odobiście.

 

A teraz trochę poza tematem

 

Ważna rzecz, każdy z nas inaczej reaguje na alkohol , jedni upijają się szybko inni wolno. Dlatego samo dmuchanie w balonik nie jest do końca odzwierciedleniem naszego stanu, Przykład: Znany wam napewo niejaki Korwin Mikke ma specyficzne (co nie znaczy złe) podejście do prowadzenia samochodu po alkoholu, i jego przeciwnicy zorganizowali mu kiedyś test na zamkniętym placu , zadanie polegało opuźnieniu hamowania tak aby nie udeżyć w przeszkodę ( bodajże z prędkości 50km/h), 2 próba odbyła się po wypiciu 2 dyżych lampek wina (marki nie znam:) ) i odczekaniu około 15 min alby alkohol się wchłonął, próbę powtórzono i ku zdziwieniu jego przeciwników uzyskał jeszcze lepszy wynik niż bez alko. Dopiero po kolejnych 2 wjechał w przeszkodę.

 

ten przykład ma na celu uświadomienie wam iż fakt zawartości pewnej ilości alko we krwi nie jest rownoznaczne ze stwarzaniem zagrożnia na drodze , alejce , chodniku, itd. Dlatego też w USA są przeprowadzane również testy mooryczne.

We wsytstkim trzeba znać umiar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerzysta jadący na rowerze po chodniku jest tak samo niebezpieczny jak idący po chodniku a jakoś pieszych nie zamykają.

 

To najpierw idąc uderz w ścianę a potem jadąc na rowerze zrób to samo. Zastanów się co by było gdyby ściana była pieszym i co by się z nim stało.

 

Bardzo dobrze, ta minimalna zawartość alkoholu jest karana, gdyż może spowodować tragedię, kwestia czy więzienie to dobra kara. Zgodzę się, że nie we wszystkich przypadkach.

 

Jeżeli pierwszy raz cię złapią to chyba nie pujdziesz do więzienia (?), jeśli drugi to jak dla mnie powinieneś, gdyż nie wyciągnąłeś wniosku z poprzedniej kary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To najpierw idąc uderz w ścianę a potem jadąc na rowerze zrób to samo. Zastanów się co by było gdyby ściana była pieszym i co by się z nim stało.

 

Okej, ale w tym przypadku tylko ja jestem poszkodowany a nie inna osoba, wiec jak jestem głupi to już mój problem.

 

po 2 miałem kiedyś zderzenie z pieszym podczas jazdy na rowerze, z predkości ok 30km/h uderzyłem w kobietę króra weszła w ostatniej sekundzie na drogę rowerową, odleciała około pół metra, wstała otrzepała się spytałem czy nic jej nie jest , przeprosiliśmy się i po sprawie. Więc jak widzisz z dośc dużej prędkości nic nikomu się nie stało, a bywają przypadki że pieszy się przwróci i złamie rękę , będzie miał wstrząśnienie muzgu,itd. i to podczasch chodu.

 

więc porównanie troche niewymierne , do każdej sytuacji trzeba podejść indywidualnie.

 

CO do minimalnej zawartości alko też podałem przykład we wcześniejszej wypowiedzi.

 

a jeżeli chodzi pÓjście do więzienia, za samą jazdę bez powodowania "zagrożenia" to zbyt wysoka kara, biorąc pod uwagę również to że za kratkami możesz stać się gorszą osobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też w USA są przeprowadzane również testy mooryczne.

W USA jest także zakaz przewożenia alkoholu na przednich siedzeniach samochodu. Jest też przepis, że jeżeli osoba poniżej 21 lat zostanie przyłapana na prowadzeniu z jakąkolwiek zawartością alkoholu we krwi, z automatu prawo jazdy zostaje zawieszone. W stanach obowiązuje prawo stanowe, więc nie można uogólnić.

Jeżeli dobrze skompilowałem wyniki:

DUI (driving under infuence) - 0,5-0,8 promila

DWI (driving while intoxicated) - 0,8 promila (przestępstwo)

1) W niektórych stanach w sytuacjach DUI rower jest trakowany na równi z samochodem.

2) W niektórych stanach w sytuacji rower + DUI, prawo jazdy na samochód zostaje zawieszone (na określony czas), w niektórych sytuacja DUI nie ma wpływu na prawo jazdy...

Szukając pobieżnie przeleciały mi przed oczami cyfry, że DUI + rower to koszt 250$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ale skutki owej głupoty mogą dotknąć osób 3.

Banalne rozwiązanie - pijesz, nie jedź... tyle.

 

No tak i jak dotknie to osób 3 powinna być za to surowa kara, to jest oczywista sprawa!!

 

oczywiście ja też popieram to banalnie rozwiązanie, tylko prawo musi być sprawiedliwe, i za pierdołe nie może być zbyt wysokiego wyroku czy też mandatu.

 

mklos1 masz rację uogólniłem mówiąc USA bo nie dokonca pamiętam w jakich stanach jakie zasady panują, to z tesatmi motorycznimi to tylko pozytywny przykład , wiadomo że również jes tam wiele bezsęsownych przepisów.

 

A poza tym z tego co pamietam to za jazdę pod wpływem alkoholu na rowerze, istnieje możliwość zabrania prawa jazdy, co uważam również za absurd:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale znosząc kary za jazdę po pijaku będzie więcej pijaków na drogach, a co za tym idzie zwiększy się liczba zdarzeń drogowych.

 

Jeżeli jeździsz po pijaku na rowerze istnieje spora szansa, że jeździsz nietrzeźwy również autem. Bardzo dobrze, że zabierają prawko, jak dla mnie to i tak łagodna kara. Dla mnie absurdem jest zabieranie prawka po trawce nawet do 3 miesięcy po zapaleniu mimo, iż jej działanie nie jest aż tak długotrwałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje się to absurdalne? To kierowców aut też nie karać za jazdę po pijanemu?
Mi się to nie wydaje absurdalne. Za to absurdalne wydaje mi się mówienie, że coś jest pewne mimo braku na to jakichkolwiek dowodów. Równie absurdalne, dla mnie, jest posługiwanie się argumentami typu "przywal w ścianę na rowerze i pieszo" albo "kiedy łatwiej stracić równowagę". Odpowiedzi na te pytania oczywiście są trywialne, ale tak naprawdę nie wiadomo czy to ma jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo. Przypomnę jeszcze dane GDDKiA z lat 2006-2008. W tym czasie z winy wszystkich rowerzystów (trzeźwych i nietrzeźwych) zginęły 4 osoby inne niż sprawca. W tym samym czasie na drogach ogólnie zginęło 16263 osoby. Te 4 osoby stanowią 0.02% wszystkich ofiar w tych latach. Natomiast w tekście tego artykułu padło stwierdzenie, że co czwarty odbywający karę więzienia odbywa ją za prowadzenie roweru po spożyciu alkoholu. Widać lekką dysproporcję?

 

Przedstawiacie scenariusze rowerzysty po 3 piwach wśród pieszych jadącego 30hm/h. A ile razy policja kontrolowała was w takiej sytuacji? Ponadto większość zdarzeń z udziałem nietrzeźwych ma miejsce w godzinach późnych. Wtedy pieszych na chodnikach jest zdecydowanie mniej.

 

Niektórzy mówią "będzie więcej pijaków na rowerach". A skąd wiadomo, że będzie ich więcej? Przeczytałem artykuł jeszcze raz i uważam, zasadniczo złagodzenie sankcji za jazdę rowerem po alkoholu może nie być wyborem trzeźwy rowerzysta / pijany rowerzysta. Według mnie jest to wybór pijany kierowca / pijany rowerzysta / pijany pasażer / pijany pieszy. Rowerowi zapaleńcy, profesjonaliści, albo osoby które używają roweru w mieście do dojazdów do pracy/szkoły/na zakupy nie będą prawdopodobnie chlały na potęgę tylko dlatego, że mogą. Natomiast jeżeli ktoś idzie na imprezę itp i pije alkohol, to później musi jakoś wrócić. Ma wybór: pieszo, taxi, komunikacja publiczna, rower i samochód. Najbezpieczniej i najlepiej jest jako pasażer (u znajomych, taxi lub komunikacja). Jednak jak pokazują dane nie zawsze jest to wybierane. Czy złagodzenie kar spowoduje, że osoby które wybierają obecnie tą opcję zmienią ją na rower. Według mnie wątpliwe. W tym scenariuszu wg mnie na bezpieczeństwo nie ma większego wpływu czy ktoś wybierze wracać z laczka czy rowerem. Natomiast w przypadku auta pojawia się paradoks. Z punktu widzenia bezpieczeństwa lepiej wybrać rower. Natomiast obecnie prawo przewiduje jednakowe sankcje za rower i samochód. W dodatku co pokazuje ilość osób karanych policja poświęca większą uwagę pijanym rowerzystom. Biorąc pod uwagę te dwa warunki można powiedzieć, że z punktu widzenia pijaka lepiej wybrać auto niż rower bo konsekwencje są takie same, a prawdopodobieństwo wpadki mniejsze.

 

W zasadzie ciekawi mnie to więc zadam to pytanie jeszcze raz. Czy ktoś z Was był zatrzymywany w mieście jadąc jezdnią, DDR albo wśród pieszych i został poddany kontroli alkotestem? Jeżeli tak to jak często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To najpierw idąc uderz w ścianę a potem jadąc na rowerze zrób to samo. Zastanów się co by było gdyby ściana była pieszym i co by się z nim stało.
Okej, ale w tym przypadku tylko ja jestem poszkodowany a nie inna osoba, wiec jak jestem głupi to już mój problem.

Przecież michalj przedstawił sytuację, w której porównuje wjazd w ścianę i w pieszego, więc jakby nie patrzeć, właśnie jest szansa na uszkodzenie innej osoby.

 

wstrząśnienie muzgu

Nie wiem co to, ale myślę, że takie wstrząśnienie nie jest dotkliwe :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast w tekście tego artykułu padło stwierdzenie, że co czwarty odbywający karę więzienia odbywa ją za prowadzenie roweru po spożyciu alkoholu. Widać lekką dysproporcję?
W dodatku co pokazuje ilość osób karanych policja poświęca większą uwagę pijanym rowerzystom.

 

Przy założeniu, że stwierdzenie w artykule jest prawdziwe to:

1*) Prowadzenie roweru w stanie nietrzeźwości jest bardziej powszechne niż nam się wydaje.

2*) Prowadzenie roweru w stanie nietrzeźwości ma duży stopień wykrywalności.

3*) Wysoki stopień recydywy. Sądy zwykle po raz pierwszy orzekają karę w zawieszeniu, nawet w przypadku kierowców.

 

* - niepotrzebne skreślić

 

Czy złagodzenie kar spowoduje, że osoby które wybierają obecnie tą opcję zmienią ją na rower. Według mnie wątpliwe.

 

Oczywiście, że nie. Z samochodu na rower nikt się nie przesiądzie, ale złagodzenie kar może spowodować (z dużym prawdopodobieństwem) przede wszystkim:

1) Ci, którzy na chwilę obecną boją się kary więzienia, być może będą skorzy do prowadzenia roweru w stanie nietrzeźwym, bo grozić będzie conajwyżej niski mandat.

2) Ci, którzy na chwilę obecną wsiadają na rower po spożyciu będą bardziej utwierdzeni w przeświadczeniu, w słuszności swoich czynów.

Zauważ także, że już po niewielkiej ilości alkoholu wzrasta pewność siebie, co może mieć wpływ na popełnianie pewnych czynów, których normalnie człowiek by się nie dopuścił.

 

Czy ktoś z Was był zatrzymywany w mieście jadąc jezdnią, DDR albo wśród pieszych i został poddany kontroli alkotestem?

 

Jako rowerzysta nigdy nie byłem poddany jakiekolwiek kontroli, a rowerem po ulicy poruszam się - nie przymierzając - od 1993 roku (mniej lub bardziej intensywnie). Wniosek. Policja nie jest zainteresowana rowerzystami w szczególny sposób. Nie są oni także szczególnie atrakcyjnym kąskiem, gdyż mandaty w przypadku rowerzystów nie są szczególnie wysokie. Natomiast pijany rowerzysta jest łapany przez policję, gdyż albo ktoś zgłosi taki fakt na komisariat i patrol wyjechał na zgłoszenie, albo pijany rowerzysta napatoczył się na przypadkowy patrol, który w takim wypadku nie może zostać bierny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...