Skocz do zawartości

karolb

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez karolb

  1. Troche po czasie może ale dołoże trzy grosze Ja Koge kupiłem żonie dwa lata temu. Chyba najtańszy model z serii F3, jakiś "powystawowy" po sporej przecenie, ale faktycznie nie miał najmniejszych śladów uzytkowania, chyba sprzed seoznu lub dwóch bo jeszcze na V-brake'ach, oznaczenie F3 2.1, na pełnej deorce 3x10 Sam wcześniej marki nie znałem wcale; żona zakochała się w tym rowerze od pierwszego wejrzenia i chcieć nie chcieć zakup dokonany mimo że znacznie przekraczał założony budżet Jeżeli chodzi o strone wizualną to rower wygląda jak milion dolarów (mimo chyba podstawowej wersji). Wszystko idealnie do siebie pasuje i jest przemyślane. Czuć jakość Jedzie jak złoto, sam go wziałem na 25km przejażdżkę (ja 100kilowy gość) i nie było się do czego przyczepić. Wszystko chodzi jak żyleta, nawet te hamulce Vbrake były jak żyleta, jeszcze nigdy nie widziałem żeby szczękowy hamulec tak łapał. Nie mamy tego amora w sterach to nie wiem ile jest wart. Ale uważam że jego wysoka cena ma swoje uzasadnienie w produkcie, bo jest tak dopracowany że ciężko to przebić. Jeżeli chodzi o wagę roweru - (ten tekst kogoś wcześniej o kiepskich stopach i ciężkiej ramie to pomijam zupełnie bo szkoda na takim poziomie dyskutować) rower jest realnie dużo lżejszy niż się wydaje. Ja byłem zdziwiony jak jest lekki mimo zapęcia i dynama w piaście. Jest też dość sztywny a przy tym nie męczący na nierównym podłożu Ja sobie Kogi nie kupie bo mnie nie stać na takowy - jakby się kiedyś trafiła jakaś fajna używka w mega promocji to może wtedy. Ale jak kogoś stać to wg mnie nie pożałuje. Jedyny minus to zintegrowana blokada - dla mnie jest bez sensu bo waży swoje i to wozisz, a i tak musisz mieć drugie zapięcie z łańcuchem żeby go do czegoś przyczepić bo rower drogi i lekki to nawet na plecach nowego właściciela może się łatwo oddalić... PS ktoś już wcześniej pisał ale autor kanału CyclingAbout objechał na Kodze cały świat i to kilka razy. Nie wiem czy to gdzieś u niego czy gdzie indziej ale trafiłem na info że Koga jest składana w całości przez jedną osobę, która potem podpisuje się na karcie gwarancyjnej, a nie przy taśmie produkcyjnej. Ile w tym prawdy - nie wiem :P, możesz spytać dytrybutora PS2 Nawet żona boi się spuścić swojego roweru z oka, także takiej maszyny to raczej nie zostawisz nigdzie bez widoku na nią na tym firmowym zapięciu - to jest jednak spory minus. Nawet zakupy w sklepie przy dordze będziesz robił z niepokojem...
  2. 2 nowe oponki wtb na zapas (Venture 40mm - na testy za te pieniądze szkoda nie wziąć) na chainreaction sporo opon wtb ( wtym Riddlery) w cenie do 20EUR sztuka, 2szt z wysyłką wychodzą jak jedna u nas. Brać i wiać. Powyżej zamówienia 50EUR darmowa wysyłka
  3. Spoko, u nas pełno ścieżek rowerych albo leśnych szutrów. 45km w jedną strone do Nowej Soli np. robimy bez choćby 1km drogi z samochodami. Zwykłe drogi tylko boczne z małym ruchem i jako dojazd do innej ścieżki co do Wooma - utrata wartości to nie problem, dobry rower zostanie w rodzinie, nie w mojej to dalszej. Wg specyfikacji amulet petarda... Pewnie gdzieś na póxną wiosne zajedziemy w Karkonosze to sie kawałek podskoczy do jakiegoś dystrybutora i przymierzy syna do sprzętu
  4. raz do roku kommot ma sporą obniżkę rzędu 30-40% nie pamiętam dokładnie ale chyba jakoś sierpień/wrzesień. Mi się tak udało kupić w zeszłym roku cały świat za coś koło 90pln
  5. Dzięki za odzew Patrzyłem, ale wg mnie Amulet Youngster 26 bije go na głowe w podobnej kasie (aczkolwiek z wyglądu Amulet jest tragiczny). Ja na te rowerki trafiłem przypadkiem całkiem niedawno, na papierze wygląda świetnie, ciekawe jak to wygląda z bliska na żywo. Wymienić tylko te chińskie opony na coś ciekawszego i można śmigać, a pewnie by jeszcze z pół kilo wagi zeszło na dobrych zwijanych gumach I tak chyba zrobie. 26" jest już przyszłościowe, można zainwestować w dobry osprzęt i przekładać go do kolejnych ram. Będe polował cały czas na rynku może się trafi jakaś wymarzona używka, a jak nie to dowolna mała rama z kołami 26 pod tarcze i kasete i można już sporo z tego wyrzeźbić. Sposób @Dokumosa jest idealny - daje dobry sprzęt, rower rosnący z dzieckiem, a w dodatku mase frajdy przy składaniu/przenoszeniu tych gratów na kolejne ramy - mój syn chętnie weźmie w tym udział, i spędzimy miło razem czas i będzie się uczył Tylko my bardziej w rowerki wyprawowe a nie DH czy Trail. Mam nadzieje że za kilka lat będe już mógł go zabrać w trasy po 150km - na razie musze jeździć sam ale w dobrym towarzystwie będzie przyjemniej
  6. Siemano witam wszystkich to mój pierwszy post tutaj (choć od ponad roku zaglądam i czytam incognito) ostrzegam będzie sporo czytania:P Pisze tutaj bo w sumie nie wiadomo czy to zakup czy porada co dalej, a nie widziałem tu wcześniej zbyt wielu tematów o podobnej tematyce dzięciecej Otóz mamy inwestora: na dzień dzisiejszy 8 lat, 140cm wzrostu i 62cm przekroku (wyrośnięty jak na swój wiek, normalna budowa ciała, ani lebioda ani grubasek) inwestor aktualnie ujeżdza Unibike Raptor (24cale, 3x7, i sprężynowy amor o wadze kowadła). Czemu taki sprzęt: tanio się trafił w sobrym stanie jako używka; zaraz po zakupie ( wrzesień 2021) wszystko wyczyściłem, wyregulowałem, nasmarowałem, wjechały nowe linki i pancerze, siodło i opony - te klocki pseudo MTB zmieniłem na bardziej gravelowe conti doublefighter 24x1,75. Unibike bo tata ujeżdża sprzęt tej marki od dobrych kilkunastu lat i syn chciał taki sam - i jeszcze w zeszłym roku dokupiłem crossfire'a Do czego ten rower jest używany - wycieczki z tatusiem, od połowy do całego dnia. Głównie asfalt i ubite ścieżki, czasem zjedziemy do lasu na piasek (ja to lubie, syn nienawidzi bo mu się ciężej depta). po zakupie roweru mając 6,5 roku zrobił na strzał 40km, w zeszłym roku regularnie robiliśmy rajdy 50km+; najwięcej jednego dnia przejechał ze mną 75km. Na moje jest moc i trzeba rozwijać. Żeby było trudniej w zeszłym roku kilka razy wystartował w zawodach Kaczmarek Electric MTB (Zielona Góra i Wolsztyn) i sprawiło mu to dużą frajde. Za każdym razem załapł się do finału i był tuż za podium. Trasa dla 7-8 latków ma ok. 0,5km i z przeszkód tam co najwyżej kraweżnik i ostre zakręty... Ale nie miał szans, zawodnik który tam wygrywał był ubrany drożej niż rower mojego syna Chciałbym conieco usprawnić mu w tym roku. Rower nie jest zły ale boli ten amor i napęd. Na deore 1x10 i sztywnym widle latałby jak ptak...... Czy macie inne zdanie? Ten napęd z wolnobiegiem z tyłu też lipa; przy 3x7 i tourneyu z przodu nie wyreguluejsz tego żeby chodziło idealnie (albo ja nie umiem); poza tym mały zakres z tyłu 14-28 nie pozwala mu szybko i efektywnie zmieniać przełożeń np na tych zawodach KE. I tu jest mój dylemat? Co mu kupić. Wiadomo że kasa na drzewie u mnie nie rośnie i wydatki powinny bć racjonalne. Gość rośnie szybko i rower który mu będzie dobry w tym roku za 2 lata będzie do wyrzucenia (kolejne dziecko to córka, też pewnie będzie jeździć ale widząc jej charaketerek to na nic co nie będzie różowe nie wsiądzie....). Od kiedy zobaczyłem go rok temu poluje na jakąś używke NS Bikes Rag jr 24"; ale nic się nie trafiło - tylko nowe >4k. Ostatnio wpadły mi w oko czeskie Amulety Youngster. Niemal ideał (sztywny wideł, jednorzedowy napęd Deore i hydrauliki Shimano) ale najbliższy dealer w Katowicach, nie wiadomo czy ma akurat 26 cali żeby przymierzyć. W ogóle jeżeli chodzi o rozmiary to jest problem: I NS i Amulet podają że te ich rowerki dziecięce 26 są dla wzrostu 130-150cm. Mój ma 140 więc logika podpowiada że teraz ok a za rok już mogą być za małe. Tymczasem NS podaje przekrok na 66cm, gdzie mój syn ma 62cm, a krótkich nóżek nie ma. Jak ma na tym jeździć? Pewnie że 98proc czasu da sobie rade ale jak to się skończy w sytuacji awaryjnej? WIdziałem właśnie na zawodach KE jak się kończy gdy dzieci startują na zbyt dużych rowerach i tych dzieci było mi normalnie żal..... ból, płacz i po co to komu. Mojemu dziecku jazda na rowerze ma się kojarzyć z przyjemnością a nie z bólem. Wątpie żeby cokolwiek na 26cali miało tak niską ramę, a kupować nowy kolejny rower 24" nie ma sensu.... To może coś porzeźbić zamiast kupować nowy? Chęci, narzędzia i umiejętności mam (od czego jest YT) - dla mnie grzebanie przy rowerze to sama przyjemność; rower czyszcze w sezonie częściej niż samochód. Tylko co? Do tego co jest tylko lekki sztywny wideł dokupić? dalej zostaje ten napęd 3x7 z wolnobiegiem...... Do tego wymiana tylniego koła i napędu to już 2/3 roweru; ekonomicznie lepiej chyba pogonić to co jest i kupić coś innego? A może szukać za stówe lub dwie ramy ze sztwynym widłem która rokuje i doposażyć ją w nowy napęd i akcesoria. Chętnie bym to taki wariant wypróbował tylko czego szukać? Albo nie umiem znaleźć nic ciekawego albo nie umiem się zdecydować? Polecicie coś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...