Skocz do zawartości

Zigfir

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    519
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Zigfir

  1. 18 minut temu, wkg napisał:

    Pij swojskie, gowa nie boli i przepijac nie potrzeba :D

    A serio - bo widzę, że się znasz :D  - wódka tuczy ? Wiąże wodę ale że tuczy ? Idzie w ciepło i tyle. 

    Powiedzmy, że mam jakieś doświadczenie praktyczne, poparte ogórkami i nadmorskim klimatem, ale bez przesady ;).  Ostatnio już raczej nie te ilości.
    A tak na serio to faktycznie trochę się rozpędziłem, biorąc pod uwagę kalorie przyswajalne przez ludzki organizm.

     

    49 minut temu, BPatryS napisał:

    @Zigfir Moja była Pani "Dietetyczka" z NaturHouse wystawiła mi że maksymalna ilość kalorii wg. dni miała wynosić 1500 kalorii potem 1700 kalorii, po 2 omdleniach w pracy(ciężkie warunki ,mikroklimat-czyt. Kopalnia) Dałem sobie spokój z takim specjalistą. Później poszły w ruch inni specjaliści wg. krwii, cholesterolu i też nie było wcale lepiej. Ostatnia dieta białkowa miałem na poziomie 2200-2500 kalorii. Czułem się lepiej ale spadki były nie zauważalne, za to puchły(rosły) mi nogi. Nie robię dużo km na rowerze, od 2015 r w sumie przejechałem 14,885 km. Z roku na rok staram się stopniowo podnosić poprzeczkę w km/radości i zdobywaniu gmin czy zdjęć dla dziecka i żony jakie ciekawe tereny są i miejsca w które warto pojechać tym bardziej w tych stukniętych czasach.

    Mogę spokojnie przyznać że wcześniej do pracy w najgorszym momencie miałem dziennie ok. 60 km, obecnie mam 10 km ;) Ale lubię sobie pokręcić po pracy dla relaksu i ogółem gdzieś się wybrać. 
     

    Matko i córko. To Cie pani dietetyk chciała urządzić. 1700-1800 to ja pale jak mam lichy dzień w robocie za biurkiem. Absolutne minimum obijania to chyba 1600. Tu naprawdę przydaje się pulsometr mierzący kalorie na podstawie pulsu z całego dnia zamiast pani dietetyk. Ona coś tam sobie przyjmie na podstawie tabeli, ale dokładność tego będzie bardzo licha. U mnie siedzi polar cały czas na łapie. Też jest to jakieś przybliżenie, ale przynajmniej z grubsza dokładne jeśli się używa dokładnego pomiaru przy treningach.  Dzięki temu wiem, ile spaliłem i ile mogę zjeść w danym dniu. Jak się nie uda wpasować, to zawsze można, zmniejszyć lub uzupełnić w dniu następnym. Jak nie jutro to pojutrze byle bilans na 0 lub w stronę, w którą zamierzamy pójść.
    Czasem trzeba wprowadzić u niektórych w tej metodzie drobne korekty ze względu na przemianę materii, ale to już samo wychodzi przy warzeniu w bardzo szybkim czasie.
     

    59 minut temu, TheJW napisał:

    Mi dietetyk na redukcji ustalił dietę 2500 kcal - przy pracy za biurkiem i regularnych treningach. W ciągu 3 miesięcy schudłem w ten sposób 12 kg.
    Oczywiście ważne jest to, co się je. :)

    Robotę też mam za biurkiem, ale trochę uzupełniam treningami i tak z dziennika licząc przy udziale zużycia tygodniowego, wychodzi mi, że trzymam się w granicach od 22000 do 27000, co daje średnio od 3140 do 3860 zużycia kcal dziennie.
    Rekordowy przepał dnia to 7200 kcal. Aby było bardziej rowerowo :D to wynik wypadu na gravelku - 160 km samemu na w 05:35:17 ze średni a 28.8 km/h, z czego sam wyjazd to 4280 kcal, a reszta to dochodzenie organizmu do siebie.  Drugi w kolejności 7044 kcal, z czego w ciągu 06:44:25 poszło 5081 kcal, na wypadzik grupowy na dystansie 215.18 km ze średnią 33.6km/h.

    • +1 pomógł 1
  2. Teraz, BPatryS napisał:

    @wkg Niestety baseny mnie zamknęli, na szczęście i tak pływam jak jest sposobność na otwartych wodach. Druga sprawa że uwielbiam się kąpać/ myć w lodowatej wodzie coś jak morsowanie. Miałem też różnorakie diety i żadna się nie spisywała(najgorsza to dukana), więc uznałem że nie dieta a inny tryb życia mnie uratuje.

    Co do żywienia jestem dość dziwnym przypadkiem bo nie lubię jeść 5-7 czy 9 posiłków w dzień max do 2-3 razy w dzień. A praca zmianowa na 4 zmiany to czasem lepszy plan bo zawsze mam pomysł jak wykorzystać czas. Przed pracą już nie jeżdżę dużych dystansów tym bardziej na redukcji kalorii- źle się to dla mnie kończyło, albo mdlałem w pracy albo po niej..

    To jak twój bilans wyglądał? Deficyt jeszcze bezpieczny, ale już spory do 500 kcal raczej omdleń nie wywołuje.

    Teraz, wkg napisał:

    No niemożliwe :) Przyjmij 0,7 wieczorem i rano się zważ :D 

    Tak rozumując tuczył by nas termofor :)

    100g - 220 kcal,  ale samo 0,7 się nie przyjmie,  dodatkowo zagrycha... tudzież popitka itd  :devil:.

     

  3. Swojego czasu też zdarzyło mi się zrzucić "parę kilo" i z tej perspektywy mogę spokojnie napisać, że bardzo mi pomogło robienie bilansu energetycznego. Owszem potrzebny jest sensowny pulsometr z całodziennym pomiarem i nieco upierdliwe ważenie pokarmów, ale za to można sobie wyznaczyć deficyt, który nie "zabije" nas głodem, a jednak pozwoli powoli chudnąć. Do prowadzenia bilansu używam aplikacji akurat od samsunga, ale jest tego cała masa.  Dzięki temu ważeniu i wklepywaniu siłą rzeczy dowiadujemy się co nieco na temat kaloryczności pokarmów, co z kolei prowadzi do stosowania bardziej świadomej diety. Często programy te bilansują też składniki odżywcze, choć zazwyczaj mocno z grubsza.
    Do tego warto dorzucić trochę umiarkowanego wysiłku. U mnie świetnie sprawdzał się na początku kajaczek i orbitrek.  Jazda rowerem tez była, ale raczej stosunkowo ograniczona liczona w setkach rocznie, a nie tysiakach jak teraz. Nie ma też co przesadzać z intensywnością, szczególnie na początku, bo wtedy organizm będzie się upominał o swoje z lekkim naddatkiem w dni wolne i regeneracyjne. Widze to np teraz kiedy robię sporo mocnych treningów na zwifcie, prawie codziennie - po prostu organizm przyzwyczaja się do większej ilości jedzenia i mimo, że "ma dzień wolny" przyzwyczajony domaga się więcej paliwa.

    • +1 pomógł 2
  4. W dniu 19.01.2021 o 12:53, Zigfir napisał:

    U mnie występuje nie tyle szosa, co maszyna uniwersalna Eker 6.0 z 2019 z "drobnymi" modyfikacjami :D. W secie szosowym 9,4- 9,5 kg. Radzi sobie lepiej niż przyzwoicie i wśród typowych szos.

    No jak mnie wkurza ten brak edycji... :D
    Oczywiście Esker 6.0, a nie Eker.

  5. Teraz, Sil_afein napisał:

    Całkiem fajny :) Jaki tam masz rozmiar tarcz na korbie? 

    Obecnie siedzi tam Ultegra FC-R8000 50-34. Ponoć większe nie wchodzą, ale też rzadko brakuje. Oryginalna korba to pozagrupowa  SHIMANO RS 510 46/36T. Tym sposobem powiększył się zakres przełożeń i zamortyzowała się kaseta 11-30, na kółkach szosowych. Trochę kłopotów było z linią łańcucha, bo ramie korby zawadzało o niego w układzie 50x11, ale udało się to ogarnąć dodatkową podkładką.

  6. U mnie występuje nie tyle szosa, co maszyna uniwersalna Eker 6.0 z 2019 z "drobnymi" modyfikacjami :D. W secie szosowym 9,4- 9,5 kg. Radzi sobie lepiej niż przyzwoicie i wśród typowych szos.

    20200825_182620.thumb.jpg.00de1d161f52f669dd43f6e93989cd9e.jpg

    20200814_173508.thumb.jpg.2d01921d46b4ce2e3398d21b08c9a3d2.jpg

    i jeszcze na gumach 32..

    90324206_3027066447358098_6872746743675486208_n.jpg.983a5500508fc92aa5c149db5721e13e.jpg

     

     

    • +1 pomógł 8
  7. 14 godzin temu, Saszkiner napisał:

    Własnie mnie dopadł ten problem, Kaseta GX juz nie przyjmuje nowego łancucha, zajade na starym w trpa, nowa prawie 700 pln, zastanawiam sie nad zmianennikiem Sunrace lub zmiane bebenka XD na Shimano i kupowac kasety w ludzkich pieniądzach.

     

    Ile km Ci wytrzymała?
     

    58 minut temu, cervandes napisał:

    Ten przymiar to znowu taki średnio logiczny, przecież on nadal rozpycha rolki i w pomiarze nie pokazuje prawdy. Jego profesjonalizm kończy się na zastosowanych materiałach.

    Co do łańcuchów 11-sp to mnie żywo temat interesował i interesuje nadal, u mnie niestety nadal trwa test. Obecnie cisnę na 4x HG701, wcześniej jeździłem na KMC X11.

     

    Pomijając kwestie, że rozpycha na tyle, na ile mocno dokręcisz kółko to w sumie po co? Łańcuch w trakcie pracy jest naciągnięty i do czasu nadmiernego rozciągnięcia siły rozkładają się względnie równomiernie na złapane zęby. Dopiero jak jest za długi, to od tyłu coraz mniej trzyma, przez co cierpią pierwsze zęby. Wiadomo procentowo kiedy to się dzieje w zależności od konkretnych typów napędu. Tutaj mierzysz jednak kilka ogniw i błąd wynikający z rozpychania będzie dotyczył tylko 1 rolki. Myślę, że jest jednak pomijalny. To, co mi się w nim podoba to, że ma sporo punktów pomiarowych, a nie 4 jak większość wkładanych.

    Godzinę temu, cervandes napisał:

    Mam nadzieję, że to chwilowa niemoc produkcyjna, bo jak tak dalej pójdzie to będę chyba na acerę migrował :D

    Ja też mam taką nadzieję, bo już zaczyna to być lekko wkurzające. Na spodenki po reklamacji w endurze czekam już drugi miesiąc. Brak dostaw. Długie gacie zimowe, które miałem na oku też niedostępne.

    • +1 pomógł 1
  8. Godzinę temu, wkg napisał:

    Tyle, że nawet kaseta za 1000 jeżdżona na 4 łańcuchy - pierwsze zmiany po 500, kolejne po 1000 pożyje tak samo długo bez zmierzenia łańcucha. Mierzę tak sobie żeby zobaczyć kiedy trzeba będzie wyskoczyć na nowy komplet.

    Co prawda to fakt. Na 3 będę zmieniał raczej tylko w MTB. W rowerach rodziny raczej nie monitoruję km zbyt dokładnie i trochę za dużo by było tych łańcuchów ;-). Ale też chcę sprawdzić, jak się będą zachowywać różne łańcuchy i tu taki przymiar jak znalazł.

  9. 2 godziny temu, wkg napisał:

    ...

    To Ty masz odwrotnie niż wszyscy :D

    10700 na jednym łańcuchu i historia 3 kaset. Esker przyszedł z fabryki ze 105tką 11-34 i takim samym łańcuchem. Odsłużył ze 3 tysiaki i poszedł do wymiany, bo wstępie miał iść w tryb rotacyjny i przy okazji korba i przerzutka "migrowały" na ultegrę wiec stary został zdjęty. Rower biegał wtedy trochę więcej w terenie. Po jakimś czasie razem z kółkami dedykowanymi na szosę do kompletu dołączyła kaseta ultegry 11-30. A że i kilka miesięcy potem pojawił się w rodzinie trenażer ze 105-tką  to i jednocześnie łańcuch zaczął sobie pracować na 3 kasecie. Pewnie łańcuch zmieniłbym szybciej, ale dysponowałem takim wspaniałym przyrządem Bike Hand, który na 0,75 nie wpada do dziś, mimo, że tam jest już w okolicach 0,8.
    Rekordzistę zmieniłem na kolejną ultegrę i ta wygląda po przejechaniu 4 tysiaków ma 0,64:

    przymiar_esker4k.jpg.7517ee3ab2642fccee00d95a69751224.jpg

    A teraz kwestia, po co przymiar i czemu tak drogi. Dorzuciłem w tym roku do stajni rasową maszynkę XC na napędzie 1x12 jako rowerek do jesienno - zimowo - wiosennego uganiania się w terenie. Oparte to cudo jest o SRAM NX.  Po przejechaniu 630 km łańcuch jest wyciągnięty na 0,64, czyli identycznie jak ultegra po 4 tysiakach. Swoją drogą musiałem sobie narysować pomocniczy wykres do zliczani klików z tego przymiaru, ale fajnie znać wartości wtedy każdej z 7 pozycji miedzy 0.5 a 0,75 .

    pomiar_nx.jpg.3da1d66f389793e1df69205b5f301d6e.jpg

    Czemu jest to istotne? Ano kaseta Srama NX 11-50 to 350 złociszy i jak się pociągnie na łańcuchu tyle, że będzie miał powyżej 0,7 i sporo jeździmy na kilku niższych trybach, a nie całej kasecie, to (jak wynika z info od ludzi, którym się tak zdarzyło) z dużą dozą prawdopodobieństwa nowego już nie przyjmie i czeka nas ekstra wydatek. Oczywiście można jeździć na starym łańcuchu do zgonu tyle, że wtedy poleci i przód, a i można co 700 zmienić na kolejny.
    Dużo lepiej sprawują się łańcuchy X01. Po 147 km brak jakichkolwiek śladów zużycia - porównałem z odcinkiem, o który skracałem i oba mają 0,36. Jedyna ich wada jest taka, że już na jesieni był to wydatek rzędu 185 zł. Jeszcze kilka dni temu 195 a nowe dostawy już 209 złociszy.
    Przy czym NX jest jeszcze w miarę tani w eksploatacji, bo już np kaseta GX 10-50 to 750 złotych. Wyżej to już ogólnie kosmos.

     

     

  10. 2 godziny temu, wkg napisał:

    Niesamowite. To na szosce ten przebieg ? Ja nie mam zbyt silnej nogi ale mi 4 łańcuchy wystarczają na mniej niż 15 tkm. KMC nie są złe. 

    To łańcuch ze spinką ?

    Swoja drogą zawsze zachodze w głowę po co komu przymiar :D

    Tak to łańcuch ze spinką 11 rzędowy. Są dostępne w kompletach. Rower niby gravel (Esker 6.0), ale eksploatowany na szosie i ogumieniu szosowym + odrobina trenażera. Bardzo rzadko w terenie.  Do tego łańcuch był jeden, ale kasety 3 - wszystkie na chodzie.
    Co do tego, po co przymiar to na szybko podpowiem - 12 rzędowe mtb...  więcej za godzinkę, bo pisze w kurtce dosłownie :D.

  11. W dniu 11.01.2021 o 15:39, macia22 napisał:

    Hej, jeśli na zimę ubieracie zestaw inny niż but letni+ocieplacz- to napiszcie w jakich butach jeździcie.

    Czy kupiliście specjalne zimowe buty z blokami? Czy rowerowe na płaskiej podeszwie, a może zakładacie jakieś buty turystyczne i pedały platformowe? Jeśli macie już but typowo rowerowy to zakładacie mimo wszystko jeszcze na górę dodatkowy lekki ocieplacz?

    Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami i patentami, podajcie nazwy butów. 

    Pytam bo sam stoję przed dylematem czy iść w drogie buty zimowe typu northwave czy jednak kombinować z butami turystycznymi + platformy.

     

    Za czasów platformy - przeskoczyłem ze zwykłych trekingowych butów na zimowe Salomon Shelter CS. To było względnie dobre rozwiązanie i w połączeniu z grubszymi skarpetami wełnianymi 3 godzin w -5 dało się w miarę komfortowo przetrwać. Za to but jest lekki i wszelkie trekingi starszego typu to przy nim ciężkie klamoty.
    Ale czasy się zmieniły i przyszło spd. Buty letnie przestały mi wystarczać i nabyłem trochę w ciemno Fizik Terra Artica X2. Sam but fajnie wykonany, acz odrobinę ciężko się zakłada. Pierwsze jazdy w mroźną pogodę zweryfikowały też bardzo szybko ich samodzielny potencjał do utrzymywania ciepła. Poniżej 3-4 stopni goły but wychładza się stopniowo, i trwa to około 1,5 h, po czym zaczyna się robić chłodno w stopy. Powyżej wystarczy stosunkowo ciepła skerpetka a poniżej nawet grubsze skarpety zimowe merino niewiele dają. Nadal maks 2h, a potem już doskwierający chłodek. Szczególnie poniżej zera. Trochę poszperałem w necie i okazało się, że tak zachowuje się właśnie gro butów z membranami o stosunkowo delikatnej budowie. Owszem są zgrabne, ale i same szybko całe zaczynają wpuszczać zimno stosunkowo szybko do wnętrza. I nie chodzi tu o samą podeszwę, czy bloki tylko o całość buta. W moim przypadku przykrycie ich ochraniaczami neoprenowymi rozwiązało problem. Teraz przy -5 i trasach po 3-5 godzin jest ok. Jedyny kłopot był z wyborem samych ochraniaczy, bo buty te mają dość solidną i grubą podeszwę, ale shimano w XL-ce dało radę tam, gdzie np endrury nie było szans założyć. A i przy dłuższych wypadach warto czasem na postoju na chwilę podwinąć od przodu neopren, aby wypuścić gromadzącą, się parę.

  12. Teraz, Semtex napisał:

    Testował ktoś skarpetki neoprenowe? Można założyć na but, ochraniacz, ale w Deca są takie dla surferów, może to by zdało egzamin, i dałoby się do buta.  Ja jeżdżę w normalnych wysokich butach treckingowych i założenie na nie neoprenu jest raczej trudne...

    Ale nie niemożliwe. Upychając cokolwiek w bucie tracisz luz i niestety, ale ograniczasz przepływ krwi, przez co efekt będzie odwrotny niż byś oczekiwał. Nawet zbyt gruba skarpeta potrafi namieszać. Akurat ja mam buty zimowe spd z membraną. Jako takie są świetne, ale same nie przepadają za mrozem i komfort to raczej od 3 stopni w górę. Problem z nimi miałem taki, że konstrukcję mają bardziej zbliżoną do trekingów niż do typowych spd. Rozwiązaniem problemu były ochraniacze na buty shimano S3100X npu+. XL-lki wchodzą na buty 44 bez problemu, tam gdzie np Endury bym nie miał szans założyć.

    • +1 pomógł 1
  13. W dniu 13.12.2020 o 23:38, Rafu napisał:

    Singletracki są bardzo wygodne. Nogawki są zwężane, ale nie mają typowych ściągaczy i nie podciągają się. "Odpowiednio długie" to pojęcie względne, ale w moim przypadku (196cm / 100kg) XXL pasują idealnie. Endura robi raczej wąskie i długie ciuchy.

    Hummvee wyłamują się nieco z koncepcji wąskich. L-ki to mocno luźne gacie o lekko workowatym kroju przy wzroście 182 i wadze 77 kg oraz dość długiej nodze. Sam w nich jeżdzę, używając do nich kaleson Brubecka thermo. Przy -5 taki układ daje radę na wypadach po kilka godzin (3-5). Od 5 w górę raczej z brubeckerem dry bo z thermo robi się ciepło.
    Poniżej -5 mix obu też powinien dać radę, albo wrzucić dodatkowo coś na same kolane - ocieplacze  dedykowane do krótkich spodenek. 

  14. W dniu 5.01.2021 o 17:38, chrismel napisał:

    Problemem nie jest cena tylko to co za nią dostajemy. W przypadku produktów Gore płacę dużo ale dostaję świetny produkt i wiem że były to dobrze wydane pieniądze. Z Endurą miałem do czynienia raz....

    Dostajemy raz lepiej, raz gorzej. Myślę, że podobnie się trafia u innych producentów. W praktyce jak cos nie ma wady oczywistej (patrz wspomniane rękawiczki) to dopiero kilka tysięcy km weryfikuje np wytrzymałość produktu.

  15. W dniu 21.12.2020 o 20:51, gavron88 napisał:

    Mały poradnik co do odzieży zimowej z Endury

    ...

    Endura robi bardzo dobre pod kątem właściwości ciuchy, acz mam z nimi dwa problemy: rozmiarówka i trwałość. Akurat głównie celuję w linie Pro sl i tam nowe bluzy i kurtki i rękawiczki w stosunku do wersji z lat ubiegłych zmniejszyły się znacznie. Np bluza PRO SL w satrszej L jest na mnie lekko przyduża, a jej nowa wersja nawet w XL ma rękaw tak wąski, że ciężko w nią ramie wsunąć, a mam je raczej szczupłe.
    Spodenki krótkie Pro SL wytrzymują u mnie jeden sezon i przecierają się szwy na wkładce. Drugi raz poleciały na reklamację. Przy okazji złazi z nich odblaskowe logo. Mam porównanie do spodenek trzech innych firm i tam szwy są trwalsze.
    Długie Pro SL, które mam drugi rok też jakoś wybitnie długo nie pociągną. W zimie jeżdżę głównie na mtb i zakładam spodnie Hummvee II. Pod to thermo brubeckera i można szaleć spokojnie nawet przy -5. Tu wytrzymałość jest ok, acz do zużycia tu z kolej przyczynia się dynamika jazdy (sporadyczne gleby udaje się zaliczyć :D) i nie wiem, czy nie przerzucę się na coś z zimowej lajkry.
    Kurtka PRO SL HC się trzyma, ale nie lubi plecaka. Pod szelkami po dwóch wypadach pojawiły się mocno widoczne zmechacenia. Poza tym ok. Rozczarowała mnie natomiast kurtka Pro SL Thermal Windproof II. Możliwości termiczne ma świetne, ale praktycznie czarny ozdobnik z gumowanego materiału pod szyją zaczął rozpadać się po pół roku wiszenia w szafie.  Bielizna super. Byle czarna, bo białe ciężko z potu doprać.
    BTW jeśli uważacie, że Endura jest droga to polecam zerknąć na ceny Assosa :)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...