Skocz do zawartości

Zigfir

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    514
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Zigfir

  1. Czasem tak bywa, że się czymś na tyle człek zachwyci, że wad nie widzi... Tak mi się nasunęła jeszcze jedna drobna uwaga, że te wspomniane kulki w moich łożyskach punktowo jakieś takie chropowate się zrobiły.
  2. Dziś mogę podsumować test długodystansowy Tokena TK 878EX na ceramice. Ostatnio suport zaczął dawać znać o sobie, a dodatkowo dziś zauważyłem luzy na osi. Przetrwał 22 000km na szosie, ale długo już nie pociągnie. Pada łożysko lewe. Niby szczelny, ale smar czarny wewnątrz łożyska i nie ma już gładkości obrotu. Od napędu podobnie jak u kolegi wcześniej czysto. Oś korby lekko wytarta i to wywołało luz. Łożyska ceramiczne na przekładkę niedostępne, choć i tak chyba lepiej kupić całość, biorąc pod uwagę ich ostatnie ceny. Pytanie tylko, czy warto. Korba ultegry kosztuje dziś całkiem sporo i do zajechania tarcz daleko a może się okazać, że kolejnego suportu nie przeżyje. Może lepiej wrzucić Schimano i częściej wymieniać i nie mieć problemu?
  3. Zabrałem się dziś za zmianę łańcucha w szosie. Wytrzymał raptem 4 600 km. To chyba też rekordzista pod kątem szybkości zużycia z tych, które do tej pory miałem. Chyba mi się trafna seria trafiła, bo kupiłem hurtowo 3 sztuki ultegry, a już na dzień na nowym przyrząd pokazuje wyciągnięcie 0,5%. Może kaseta już swoje przeszła i szybciej lecą... może po covidzie jakość poleciała na pysk... Ogólnie miało być lekko, łatwo i przyjemnie, ale sobie przypomniałem, że coś mi słychać suport przy mocniejszym pedałowaniu i skończyło się smarowaniem umierających łożysk. Łożyska ceramiczne przeżyły niecałe 2 lata (jakieś 24 tys km) i niestety już raczej długo nie pociągną. I tu chyba będę miał mały problem, bo chyba ten typ łożysk jest niedostępny w tej chwili. Trzeba było tam wcześniej zajrzeć, ale jakoś brakło wolnej chwili... Pozostanie przejść chyba przejść na zwykłe łożyska.
  4. Ta temperatura dzisiaj dawała popalić, Wpadła grupowa 100-tka, ale jakoś tak słabo się jechało. Organizm bronił się przed większym wysiłkiem.
  5. Co prawda nie dziś a od piątku do niedzieli, ale wpadło kilka km. Ze "stadkiem" wybraliśmy się z wizytą do sąsiadów Czechów. W ciągu trzech dni uzbierało się 536,19 km i 3 929 m przewyższeń. Wreszcie była okazja pokręcić w prawdziwych górach, a nie tylko na Zwifcie 😉. Ostatnie 9 km Pradziada zaliczone w 37:44. Dzień I. Dojazd do Zlotych Hor - 237.66km (1,523m) https://www.strava.com/activities/7361623161 Dzień II. Zdobycie szczytu Pradziad - 80.06km (1,759m) https://www.strava.com/activities/7365965482 Dzień III. Powrót - 218.47km (647m) https://www.strava.com/activities/7373358748
  6. bliitz - 6621 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 6055 km (szosa, mtb, trenażer) Clover93 - 5457 km (gravel, cross) provayder - 4642km (szosa, mtb) JWO - 4207 km (gravel, trenażer) bartek001 - 3696 km SpinOff - 3644 km (szosa, gravel, trenażer) Electronite - 2756 km (szosa) Sil_afein - 2487 km (szosa) spidelli - 2425 km (trenażer, gravel) Cross90 - 2004 km (cross) Roch1920 - 1754 km (cross/szosa) Sansei6 - 1425 km (MTB) ernorator - 1420 km (trenażer, szosa) Grochu86 - 1138 km (gravel /szosa) keltu - 566 km (fitness) TheJW - 102 km
  7. Wybrałem się w czwartek w rodzinne strony (daleko nie mam - tak ze 20 km w jedną ;)), a że po drodze kilka pagórków to sobie zęby ostrzyłem, na jakieś poprawienie pr-ek na Stravie. Coś tam popoprawiałem, acz większość, szło pod wiatr i bez rewelacji. Za to w drodze powrotnej udało mi się na jednym z pagórków zrobić czas rzędu 6 sekund do koma. Kom jak kom, ale nie spodziewałem się, że te 6 sekund uplasuje mnie .. aż na 333 pozycji 🤣.
  8. 140 km dziś wpadło z kolegami w grupie. Ale trafiła mi się mało przyjemna przygoda. Przy 70 km/h na zjeździe (bez dokręcania) nagle zaczęło konkretnie telepać kierownicą. Technicznie wszystko było sprawne, ale rower wpadł w coś w rodzaju rezonansu wywołanego chyba połączeniem prędkości i powiewami wiatru. Chyba, bo dość mocno dziś powiewało i trochę rowerem nosiło nieco wcześniej. Niczego podobnego na nim nie doświadczyłem do tej pory. Mało przyjemne odczucie, prawie wyrywało baranka z dłoni. Na szczęście, dopadało mnie to na końcu zjazdu i naturalnie rower wyhamował lekko dość szybko.
  9. bliitz - 4581 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 3745 km (szosa, mtb, trenażer) bartek001 - 3696 km provayder - 3415km (szosa, mtb) Electronite - 2456 km (szosa) JWO - 2227 km (gravel) Sil_afein - 1713 km (Szosa) Roch1920 - 1162 km (cross/szosa) Sansei6 - 888 km (MTB) Grochu86 - 870 km (gravel /szosa) keltu - 566 km (fitness) TheJW - 102 km
  10. bliitz - 4581 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 2869 km (szosa, mtb, trenażer) provayder - 2450km (szosa, mtb) bartek001 - 2167 km Electronite - 1886 km (szosa) JWO - 1620 km (gravel) Sil_afein - 1342 km (Szosa) Grochu86 - 601 km (gravel /szosa) Sansei6 - 577 km (MTB) keltu - 566 km (fitness) TheJW - 102 km
  11. Ja niby robie nawet więcej, ale też to jakoś idzie opornie. A już po niedzielnym bum to mam co najmniej tydzień jak nic z głowy....
  12. Dzięki za radę. Właśnie zamówiłem go z netu z lekkim zapasem na przyszłość. Paczka dotrze we wtorek. Dziś u mnie wszystkie apteki niestety pozamykane, ale jutro zajrzę po drodze z pracy, choć nie robie sobie specjalnie nadziei, że się lokalnie trafi, bo zaopatrzenie mają raczej marne. Chwilowo musi wystarczyć jakiś inny wynalazek z domowej apteczki.
  13. Moją trzymałem jedną ręką, ale to okazało się nieco niewystarczające, aby rower wyprowadzić, po tym jak koło wpadło w dziurę. Siła zadziałała tak, że mnie od ręki na bok położyło. Normalnie bym dziursko ominął albo w ostateczności przejechał środkiem.
  14. Mój dzisiaj też był średnio udany. W sumie to nawet nie udał się, bo pierwszy raz zaliczyłem upadek szosą. W sumie to drugi upadek na asfalt w mojej kolarskiej historii (wcześniej góralem, ale tam przynajmniej lód był). Idiotyczna sytuacja, prosta droga i problem z ustnikiem termosika kolarskiego, który najpierw nie chciał wyjść, a jak już wyszedł to cały. Zamiast stanąć i problem rozwiązać to jechałem, próbując ustami i jedną ręką umieścić go na właściwym miejscu. Niestety zamiast na drogę patrzyłem na bidon o te parę sekund za długo. Piękna pojedyncza dziura się trafiła, wcale nie jakiś lej po bombie, ot zwykły wykruszony asfalt - straciłem równowagę i ległem przy 30 km/h Rower: klamka przerysowana, lewy pedał lekko starty, owijka uszkodzona, rysy na łbie tylnej ośki i siodełku. Ja: biodro konkretnie stłuczone i przeszlifowane + inne drobne otarcia. Ten szlif jest najbardziej uciążliwy, bo zanim się to zagoi, to trochę potrwa. Trochę płytszy niż po żwirze, ale obszarowo plama ponad 10 cm średnicy. W ciuchach też pogrom. Kurtka starty rękaw, rękawiczka rozdarta, podobnie jak i ochraniacze na butach. Spodnie do zszycia, ale już wspomniany kask w domu okazał się pęknięty. Nawet zegarek dostał lekko po kopercie...😒
  15. bliitz - 3518 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 2453 km (szosa, mtb, trenażer) bartek001 - 2167 km Electronite - 1236 km (szosa) provayder - 1229km (mtb, szosa) JWO - 1134 km (gravel) keltu - 566 km (fitness) Sansei6 - 400 km (MTB) Grochu86 - 347 km (gravel /szosa) TheJW - 102 km Czas przesuną to się udział treningów na prawdziwym asfalcie zwiększy😁. Właściwie to nawet dzisiaj się zwiększył, bo szosą polatałem.
  16. bliitz - 2510 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 1812 km (szosa, mtb, trenażer) bartek001 - 1216 km Electronite - 850 km (szosa) JWO -683 km (gravel) provayder - 673km (mtb, szosa) keltu - 358 km (fitness) Sansei6 - 222 km (MTB) Grochu86 - 168,7km (gravel /szosa) TheJW - 102 km
  17. Zigfir - 1506 km (mtb, trenażer) bliitz - 1426 km (szosa, gravel, trenażer) bartek001 - 1216 km Electronite - 850 km (szosa) JWO -683 km (gravel) provayder - 673km (mtb, szosa) keltu - 358 km (fitness) Sansei6 - 222 km (MTB) Grochu86 - 168,7km (gravel /szosa) TheJW - 102 km
  18. bliitz - 1426 km (szosa, gravel, trenażer) bartek001 - 1216 km Zigfir - 1085 km (mtb, trenażer) Electronite - 682 km provayder - 673km (mtb, szosa) JWO - 548 km (gravel) keltu - 358 km (fitness) Sansei6 - 150 km (MTB) Grochu86 - 122 km (gravel /szosa) TheJW - 102 km
  19. bliitz - 1426 km (szosa, gravel, trenażer) bartek001 - 959 km Zigfir - 872 km (mtb, trenażer) Electronite - 682 km JWO - 548 km (gravel) keltu - 358 km (fitness) Sansei6 - 150 km (MTB) Grochu86 - 122 km (gravel /szosa) TheJW - 102 km Coś czuję, że nie mam szans w tym roku .
  20. bartek001 - 540,9 km Zigfir - 530 km (mtb, trenażer) bliitz - 499 km (szosa, gravel, trenażer) JWO - 386km (gravel) Electronite - 348km keltu - 300,05 km (fitness) Grochu86 - 122 km (gravel /szosa) TheJW - 102 km Sansei6 - 50 km (MTB)
  21. Zigfir - 339 km (mtb, trenażer) bartek001 - 315,6 km JWO - 271km (gravel) keltu - 181 km (fitness) TheJW - 102 km Grochu86 - 89,2 km (gravel /szosa) Sansei6 - 25 km (Mtb)
  22. Zigfir - 141.6 km (mtb, trenażer) TheJW - 102 km JWO - 52km (gravel) Z tego wczorajsze 111 km na świeżym powietrzu na mtb, choć głównie po asfaltach🙂. Na rekordy się w tym roku nie nastawiam, bo niestety czasu na jazdę będzie mniej.
  23. Sprawdź, ile spaliłeś kcal na to 150 km jazdy i potem ile przyjąłeś na tym porządnym śniadaniu. Moim zdaniem to nie kadencja Cię blokuje a brak "paliwa". Owszem możesz oszczędzać jadąc wolniej i kręcąc lżej albo po prostu "dotankować" ;).
  24. Biorąc pod uwagę podany sposób żywienia, to się nie dziwię. 3 banany to około 400 kcal. Np przy moim stylu jazdy to spalam to w ciągu 20-30 minut. A tu 50km na trzech bananach... Można dzień wcześniej zjeść więcej, ale przed taką trasą trzeba wrzucić porządne śniadanko. Owszem owsianka super, ale nieco większa niż zwykle i np z orzechami i bananem tak, aby wyszedł zapasik. I też nie zaraz po tym na siodło, bo procesy trawienia jednak trochę trwają. Najlepiej zjeść od 2 do 1 godzinki przed wyjazdem. Przykładowo moja owsianka przed treningiem ma około 1000 kcal.
  25. Mam Endury podszyte polarkiem, ale nie są wodoszczelne. Ostatnio, z butami szosowymi i zimową skarpetką merino, pierwsze pół godzinki treningu przy 2 stopniach tragedią nie było. Potem temperatura zaczęła się podnosić. Ale tak normalnie i na dłużej to raczej komfort od 4-5 w górę. Zaletę mają taką, że oddychają. I to jest zaletą gdy mamy zmienną temperaturę. Mam też 2 typy neoprenowych i te sprawdzają się raczej z lekkimi butami zimowymi membranowymi, przy niższych temperaturach. Przy butach letnich neopren, mimo że zatrzymuje ciepło to przy okazji i pot, przez co masz mokrą stopę, która piorunem oddaje ciepło, przez co zachodzi efekt odwrotny do zamierzonego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...