Skocz do zawartości

Zigfir

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    604
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Zigfir

  1. Generalnie mam dobrą, tyle że na szosie. W sumie to u mnie 4-ty taki łańcuch. Wcześniej 105-tka. Co ciekawe pierwszy trochę przeciągnąłem i wytrzymał ponad 10 tysiaków. Sam byłem w szoku, przy czym tak się poskładało, że jeździł w sumie na trzech nowych kasetach (dwie pary kół + trenażer). Kasety wyszły z tego bez szwanku. Wszystkie dalej w użyciu. Kolejny zmieniłem po 4800, a obecny już przekroczył 5 tysiaków i właśnie się przymierzam do zmiany. Przy czym te dwa ostatnie są już niemal tak wyciągnięte jak ten pierwszy po 10. Możliwe, że trafiła mi się na dzień dobry wyjątkowo dobra sztuka.
  2. U mnie pojawiły się ciekawe efekty planu zwiftowego, czyli praktycznie 6 treningów w tygodniu, z czego większość w okolicach 1 do 2 godzin, ale o umiarkownaej intensywności. Teoretycznie jadłem te same produkty co wcześniej i robiłem bilans w ten sam sposób, czyli na zero, a nawet z lekkim +, ale waga leciała w dół. Poziom nawodnienia organizmu zostawał zbliżony na, ile nie kłamała waga z pomiarem tego parametru. U siebie górę traktuje drugorzędnie, ale poza ostatnimi miesiącami gdzie skupiłem się mocno na kolarstwie robiłem przeważnie dwa treningi ogólnorozwojowe - godzinka na ergonometrze + orbitrek. Co do tłuszczu na brzuchu, to przy 182 cm obecnie 76 kg i jest nadal szczególnie na brzuchu. Niestety jak się zaniedbało sprawę kiedyś, to teraz nie ma lekko. Musiałbym naprawdę zdrowo przypakować, aby naciągnąć skórę, która kiedyś tam mieściła nadmiar kg.. @es.ka Tak sobie sprawdziłem i BMI na 85 kg dla 184 cm daje jeszcze nadwagę. Oczywiście przy standardowej ilości mięśni.
  3. Skończyłem. Wreszcie. Ostatni tydzień był już bardzo ciężki, ze względu na ładną pogodę za oknem. Teraz mogę spokojnie odpocząć od trenażera, o ile nie będzie przekornie lało rzecz jasna. Nawet testu FTP mi się nie chce robić chwilowo 😎.
  4. Oby. Nawiasem 180 kosztuje między innymi, w sklepie gdzie w lutym kupowałem za 118,90.
  5. @abdesign W koszyku nie widać, ale po poszukiwaniu na stronie mają za 116,01, czyli faktycznie ciekawa oferta. Moja przez allegro - też z darmową dostawą. W porównaniu do niektórych ofert po 180 złociszy to obie są rewelacyjne 😎.
  6. Dwa łańcuchy Shimano CN-HG701-11 (ultegra), w wersji 116 ogniw z oryginalną spinką za 117,79 złociszy per sztuka.
  7. U mnie też się trafił dziś wypadzik 😁. Cały tydzień męczyłem plan, bo robota nie pozwalało specjalnie na nic innego. W sumie i tak miałem 5 treningów więc jak znalazł wieczorami... W sobotę przerwa, choć nie całkiem, bo wyprostowałem lekko skrzywiony hak przerzutki i posmarowałem napęd. Wedle wszelkich prognoz miało dziś padać od 14. Na szczęście się nie sprawdziło, bo wróciłem o 15 z dodatkowymi 140 km .
  8. Ładne dystanse trzaskasz :). U mnie dziś prawie od rana leje w trybie ciągłym. Co nie przeszkadzało mi zrobić kolejnego treningu z planu. Dziś było jakoś lżej, a i ogólnie raptem godzinka. Możliwe, że kryzys szczepionkowo mija.
  9. Właśnie wyszedłem z czeluści piwnicy (gdzie mam trenażer). Padł ostatni ze wspomnianych 4 treningów z planu. 8/10 tydzień zaliczony. Ale męczące to się robi, z każdym treningiem bardziej. Szczeóline gdy za oknem lepsza pogoda. W przyszłym tygodniu znów 5 sesji i podobnie w ostatnim. To już nie jest jakieś tam lekkie kręcenie tylko miejscami porządny wycisk na granicy możliwości. Do kompletu w robocie szkolenia do 16 codziennie do piątku, czyli nie uda się wyrwać i z jazdy grupowej raczej nici. Dziś od rana co chwile pada. Może i dobrze, bo bym pewnie musiał odpuścić albo jeden trening, albo wyjazd a tak się temat sam rozwiązał.
  10. Akurat trenażer mam we własnej, komfortowo chłodnej obecnie... piwnicy 😎. Nawiasem wczorajszy wypadzik przypominał, że trzeba pamiętać o nawodnieniu. Wczoraj praktycznie co zostało wypite - jakieś 2,5 litra napojów wszelkich w jakiś 90% odparowało.
  11. U nas dnia bez solidnego wiatru w tym roku nie było. W poniedziałek odpuściłem. Po niedzielnych wypadach 115 konkretniej +20 km z rodzinką (IF 0,88 + 0,58), ogólnie intensywnym zeszłym tygodniu (488 km), robocie przy domu w poniedziałek (dwugodzinne kryterium kosiarskie 😉) lekko wypluty byłem. Pewnie skok temperaturowy też ma coś do tego. Wczoraj 98 km spokojniej IF:0,73. Tylko za bardzo planu nie mam kiedy realizować - cztery treningi mi zostały, w tym tygodniu do zrobienia - wiekszosć kobyły cięższe, a jeszcze jutro szczepienie...
  12. Kółka rano wysłane do serwisu, a ja na oryginalnych eskerowskich kowadłach zrobiłem 105,6 km w grupie. Tylko co z tego, że "kupą" jak, jak rantowanie odchodziło takie, że praktycznie czułem większość czasu, jakbym sam jechał poza kilkoma chwilami wytchnienia. Czterech się mieściło na pasie reszta już kąt niekorzystny do wiatru. A ten się dziś wściekł chyba. Mordęga 🤪. Za to z wiatrem, mimo że po 100, jeszcze wpadła w ramach odreagowania 👑. Swoją drogą kółka cięższe prawie o kg, do tego nabite przesadnie zwykłymi szprychami jednak robią wrogą robotę pod kątem osiągów 😉.
  13. Ciekawy. Może nie jest nastawiony na maksimum zysku, ale mam wrażenie, że chodziło o takie zestawienie treningów, aby się nie nudzić. Początek w miarę lekki. Sporo pracy nad kadencją, technika kręcenia, pozycją itp. U mnie dogranie kadencji daje wymierne efekty, bo zawsze miałem tendencje do uzyskiwania większej mocy na niskiej kadencji. W terenie już widzę poprawę w wynikach, mimo że do tej pory interwały były na niższym poziomie. Od połowy wymagania odnośnie mocy stopniowo rosną już odczuwalnie. Pojawi się też 5 treningów zamiast początkowych 4. Od 7 robi się coraz mocniej i podejrzewam, że te 3 tygodnie będą kluczowe, bo tam się robi coraz więcej zabawy powyżej FTP. Podsumowując wymaga organizacji, ale wydaj się dawać efekty szczególnie w wersjach + (czyli z małymi dokrętkami) i uzupełnione 1 lub 2 jazdami na żywo.
  14. Dzisiaj zdjąłem osprzęt z kół karbonowych i spakowałem do jutrzejszej wysyłki. Jakoś nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, że mimo zakupu centrownicy i poradzenia sobie z centrowaniem i tak będę je wysyłał 🤔. Jako że na czymś jeździć do powrotu karbonków trzeba, przełożyłem "kapetki" szosowe na stare kowadełka - kółka oryginalne od Eskera. Podmieniłem też kasetę na 11-30, bo ta do 34 ma siakieś takieś stopniowanie mało mi odpowiadające. Przy okazji gruntowne pucowanie dwóch kaset po zdjęciu. W sumie to zdjęte myje się przyjemniej. A że pogoda u mnie kiepska, to wieczorkiem zrobiłem dalszy odcinek z cyklu budowania swoich możliwości na zwifcie w ramach planu. Znów sie szykuje tydzień z 5 treningami + coś na żywo. Dziś niby tylko godzinka i interwały raptem 5x3 minutki takie po 345W, ale i tak było co robić. W sumie to nie spodziewałem się, że będę tęsknił za odpoczynkiem na 260W 😄.
  15. Sprawa się wyjaśniła. W kole siedzi 6 minimalnie grubszych szprych co powoduje problemy na teoretycznie wyrównanym kole, bo mają inny przelicznik na tensometrze. Dokręcenie mocniej po części zmniejsza problem, ale ciężko trafić z właściwą wartością, jaką trzeba doliczyć i może to nieco inaczej pracować w czasie jazdy. Tabele od tensometru chyba nie sa idealnie do niego dopasowane. Chcąc nie chcąc musi kółko trafić do producenta, bo tak nie powinno być. Za to czego się nauczyłem przez ostatnie dni, ślęcząc nad tym kółkiem i próbując dojść co jest nie tak to moje . Wychodzi na to, że karbon można spokojnie centrować. Trzeba tylko pamietać o kilku sprawach. Np o tym ze po założeniu opony siły się zmniejszają. Drobne problemy mogą się pojawić tylko z trzymaniem szprych i tu trzeba mocno uważać. W tylnym kółku musiałem dociągnąć jedną szprychę i to poszło ok, ale musiałem też ruszyć sąsiednie, aby przesuniecie zbilansować. Jedna wykazała się wyjątkową wredotą. Odkręcić się - czemu nie, ale nawet już powrót na początku powodował skręcanie się szprychy na odcinku 0,5 cm miedzy kluczem do trzymania a zgrubieniem szprychy. W końcu puściła, ale musiałem poluzować inne i dopiero równo dociągnąć. Przy okazji udał mi się też przesunąć linię koła za bardzo w lewo. Jakoś przy użyciu samej centrownicy nie mogłem trafić, dlatego w końcu zrobiłem sobie przyrząd do sprawdzania centryczności. Zastosowałem narzędzie uniora, które miałem być używane do centrownania jeszcze przed zakupem centrownicy. Nadaje się tez do prostowania tarcz bez zdejmowania koła.
  16. Nie wiem jak te z linków, ale np moja bluza z długim Endury dedykowana na 10-18 stopni, przed wiatrem chroni średnio, szczególnie w pierwszej połowie tego przedziału. Można za to pod bluzę dać też coś z długim rękawem na zasadzie grubiej, ale przewiewnie. Do tego warto mieć przeciwwiatrową kamizelkę kolarską. Przyda się i teraz i w cieplejsze, a wietrzne dni na koszulkę z krótkim. Jak za ciepło ląduje w tylnej kieszonce. Fajnym patentem są też rękawki. W razie czego można ich użyć nawet pod bluzę z długim. Ogólnie warto ubierać się na cebulkę i w taki sposób, aby było łatwo modyfikować ubiór bez rozbierania się do spodniej warstwy.
  17. Dziś takie tam grupowe 150 km przed obiadkiem w ramach testów centrowanego koła 😁. Jazdy 4:56:39. Czyli bez rewelacji średnia - 30,4 km/h, ale wbrew pozorom po drodze miejscami było co robić, a i kilka ciekawych ścieżek odwiedzone.
  18. Pół dnia centrowania. W ramach nauki. Na warsztat poszło jedno aluminiowe koło i jedno karbonowe. Już widze, że karbon musi wrócić na warsztat, bo mimo że z centrownicy wyszło proste, to po założeniu gumy bicie obręczy (choć odrobinę chyba mniejsze) znów się pojawiło. Przy czym kółko było tylko docentrowywane, czyli teoretycznie nie powinno być problemu z układaniem się.
  19. Dziś przeprowadziłem poważniejsze testy. Kluczyki Parktoola świetne. Aluminiowe kółko zrobione. Zabrałem się też za moje przednie karbonowe i tu już zakończyło się połowicznym sukcesem. Centruje się całkiem fajnie. Karbon jest elastyczny i dobrze się poddaje tym bardziej ze to tylko 12 szprych na stronę. Acz trzeba pilnować naciągu i tu w sumie ze trzy razy proces powtarzałem. Ponadto obręcz ma minimalne zgrubienie przy wtopionych w karbon napisach i to było nieco mylące. W końcu udał mi się zrobić całkiem fajnie gdzieś w okolicach 0,2 do 0,3 mm. Tyle że to goła obręcz na centrownicy, bo po założeniu i napompowaniu gumy i sprawdzeniu na sucho przez zakręcenie w widełkach, ta sama obręcz znów ma bicie i to tylko trochę mniejsze niż przed całą operacją.. 😒
  20. Z czyszczeniem to akurat mają rację. Olej jest rzadki, ale się trzyma ładnie łańcucha. Szmatka z nim rozpuszcza pięknie wszelki syf, choć ten ostatni nie zasycha na ogniwach. Szmatką przecierasz po jeździe i masz czysty łańcuch. Nawet jak przesadzisz z km, to smarujesz i dopiero przecierasz - syf złazi. Nie ma tego efektu gromadzenia się pasty ściernej. Co do piachu to łapie stosunkowo niewiele, ale też nie ma cudów, zawsze coś tam utknie. Acz nawet kompresorem można wydmuchać i ucieka, bo nie ma efektu lepienia się. Na szosie, jeśli nie trafi się deszcz (woda z piachem), to praktycznie nie muszę napędu myć gruntownie. Dosmarowuję co 200-300 km, a napęd czysty dosłownie po pięciu minutach roboty jak się skupiam nad kasetą. MTB to już kwestia mycia całości, czyli jak już moczę to i napęd umyję pianką fenwicka.
  21. Przetestuj Prolink progold extreme. Warto.
  22. Dziś wsiadłem w auto i pojechałem do pobliskiego miasta po ocieplane, krótkie gacie 😁. Przydały się na dzisiejszym wyjeździe - 87.24km. Temperatury od 14 do 8 stopni. Zimowe spodnie są już za ciepłe. Letnie za zimne nawet z ocieplaczami. Te za to z tymi ostatnimi sprawują się całkiem spoko.
  23. Niejeden mistrz składaka, mógłby się załapać gdyby miał stravę rzecz jasna 😉. Temat covida przerabiałem na sobie i zakupów akurat nie wnosiłem, ale dzień po tym jak mi gorączka ustąpiła, składałem podkoszulki, z prania i tętno miałem w okolicach 130. Ale na szczęście w u mnie poszło łagodnie, płucka czyste i tydzień później już kręciłem pierwszy trening. A z tym szczepieniem to niestety wersja optymistyczna i ono raczej nie wykluczy całkiem tego cholerstwa. Gdybym miał być wróżką, to bym napisał, że pewnie będą się pojawiać nowe odmiany i syfu... i szczepionek.
  24. U mnie miała być burza, a się okazało, że jedyna, jaka się trafiła w okolicach to ta... na Zwifcie 😁. Męczyłem dziś dalej plan zwiftowy. 5 tydzień z 10, się to wlecze... BTW I tak nie bardzo miałem jak się wyrwać na powietrze, bo zanim się obrobiłem była 18-ta. Taki etap "szaleństwa", że praca przeszkadza w jeżdżeniu 😉. @wkg Gratulacje 😁.
  25. Zawodowi kolarze wpierniczają, a Wy wybrzydzacie 😉. O picie pytam konkretnie @KrisK w kontekście odcinania. A pytam dlatego, że ile razy robię trening o samej wodzie, to jestem minimalnie słabszy, niż jeśli używam izotonika. Czego zresztą miałem przykład wczoraj. Wiadomo - są różne organizmy, ale u mnie np lepiej sprawdza się dostarczanie malutkimi dawkami energii, na podtrzymanie procesów pobierania z zapasów, niż jeden posiłek większy. Choć oczywiście zależy, ile trwa trening, bo nie ma cudów i 10 godzin nie wyrobię o samym śniadaniu i dwóch batonikach z nogą cisnąca w pedał. Coś tam trzeba dorzucić konkretniejszego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...