Skocz do zawartości

osobliwy_nick

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Wrocław

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika osobliwy_nick

Odkrywca

Odkrywca (3/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Reaktywny
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Faktycznie, tak to działa. Zagadka rozwiązana. Kolega pożyczył sobie moją pompkę, jak mnie nie było i to przestawił. Dzięki!
  2. Mam tę pompkę: https://sportano.pl/p/23111/pompka-rowerowa-topeak-mountain-da-dual-action-szara-t-tmda-1 Pompowałem nią wiele razy Treka z zworami Presta. Pompka jest przeznaczona zarówno do zaworów Presta jak i Schrader. Ale dzisiaj próbowałem napompować mój rower i się nie da. Końcówka jest jakby za szeroka. W środku wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu tego sklepu. Pamiętam, że gdy pompowałem, to zawsze wchodziła tak ciasno, że musiałem użyć siły, by oderwać ją od zaworu. I zgłupiałem. Kumpel mi mówi, że to nie może pasować do Presty, bo jest za szerokie. Czyżby odpadła mi stamtąd jakaś wewnętrzna przejściówka? Czy ktoś ma taką pompkę na dwa zawory i może mi powiedzieć lub pokazać, co tam siedzi w środku? A może coś tam się przestawia, a ja używając pompki od roku o tym nie wiedziałem?
  3. Ok, dzięki za informacje. Rower mam może od tygodnia, a już zdążyłem pogubić te uchwyty. Zahaczyłem albo o zabudowę trawnika albo stopą sam o linkę i wyleciała, zaś znalazłem na ziemi po tym wypadku tylko jeden uchwyt, najwyraźniej dwa pozostałe zgubiłem już wcześniej. Ale już zainstalowałem trytytki, tak mi zresztą doradził też kolega. Te uchwyty przy dosyć mocno napiętej i wygiętej z tyłu przy kole lince przerzutki są istotnie zbyt delikatne, nie mają prawa tego trzymać solidnie.
  4. Czy też macie tak, że gubicie te uchwyty? Od linek zmiany biegów i hamulca. https://rower.com.pl/xlc-br-x13-uchwyt-linki-hamulcowej-50-sztuk-czarny-398419 Czy zastąpienie ich trytytkami to dobry pomysł?
  5. No i wyszło na Wasze. Po kolejnej dawce problemów opisanych w tym wątku: Sprzedałem ten rower. I kupiłem tego Treka x-caliber 7, tyle, że rocznik już 2020. Rozmiar identyczny jak Romet, rowery postawione obok siebie wydają się identyczne zarówno, jeśli chodzi o długość, jak i wysokość ramy. Także zysk na geometrii jest minimalny, jeśli jakiś w ogóle. Zyskałem za to jakość i spokój. Ten Trek jest po prostu bezbłędny, chodzi jak szwajcarski zegarek. I to sobie cenię, po perypetiach z Rometem.
  6. Ostatecznie sprzedałem ten rower koledze, który oferował mi pomoc w gwintowaniu i mówi, że wie jak to zrobić. Tyle, że ja miałem już dosyć kłopotów z tym rowerem i po prostu wolałem go sprzedać. Nie mogłem znaleźć faktury za rower, a sklep napisał mi, że potrzebuje jej do rozpatrzenia reklamacji, razem z kartą gwarancyjną z podbitym wstępnym przeglądem. Ostatecznie przyjęliby pewnie reklamację na podstawie choćby dowodu przelewu, ale rower mam w Holandii. Odsyłanie tego do Polski, użeranie się ze sklepem, bez gwarancji pozytywnego rozpatrzenia skłoniły mnie do takiej decyzji. Przegląd wstępny miał wykonać sklep, jednak ostatecznie nie wiem, czy oni to zrobili i, czy to się liczy jako przegląd zerowy, czy tylko wyregulowali rower (przerzutki i hamulce), a przegląd zerowy to osobna sprawa. Romet własnie ponoć do uznania gwarancji wymaga takiego przeglądu lub złożenia roweru w autoryzowanym przez nich serwisie (absurd, bo gdzie go szukać, zwłaszcza tu w Holandii). Chciałem to i tak reklamować z rękojmi konsumenckiej, ale odpuściłem.
  7. osobliwy_nick

    [rower] do 3000zl

    Co lepsze Trek x-caliber 7 2020, czy x-caliber 8 2019?
  8. Napisali mi, że zazwyczaj połączenia śrubowo-gwintowe nie podlegają gwarancji, ale chcą zdjęcia śruby i widelca. Piszą, że prześlą je do firmy Romet, do ekspertyzy. Czyli niby jest dobra wola, ale nie do końca. Bo jak znam życie to faktycznie okaże, się, że Romet stwierdzi, że to nie podlega reklamacji i po temacie. I tu zaczynają się schody. Oni uznali, że ja chcę to zareklamować w ramach gwarancji producenta, a jest jeszcze coś takiego jak rękojmia, czyli odpowiedzialność sprzedawcy względem kupującego za wady fizyczne (a pewne jest, że rower od początku przyszedł z tą wadą). A zatem mogę to zareklamować po prostu u nich, jako sprzedawcy, zaś ich ustalenia z producentem mnie wówczas nie obchodzą. Tym bardziej, że to niekoniecznie musiał zrobić sprzedawca. Zanim kupiłem rower, ustaliłem z nimi, że wyregulują mi ten rower i przyjdzie wyregulowany. Zakładając, że regulowali hamulce lub poprawiali po sprzedawcy - to oni mogli to zrobić (i wówczas nie ma możliwości, żeby tego nie zauważyli). No chyba, że nie było potrzeby regulacji przedniego hamulca, bo przyszedł od producenta już wyregulowany i niczego tam nie ruszali. Ale nawet wówczas - to jest ich odpowiedzialność, że nie zauważyli tego problemu i sprzedali wadliwy towar. Wyślę im te zdjęcia, ale zaznaczę, że chcę reklamacji z rękojmi, a nie z tytułu gwarancji producenta. I tak skończy się pewnie na tym, że rower będzie musiał jechać do nich, a zdjęcia posłużą tylko do wstępnej analizy. Tylko co tu analizować i fotografować?
  9. Dobry patent, pomyślę o tym, jeśli sklep nie uzna reklamacji albo będzie robił problemy.
  10. Śrubka wychodzi jednak luźno, można ją wyciągnąć i włożyć do końca, nawet bez wkręcania. Czyli z gwintu nie pozostało praktycznie nic. Jestem w Holandii. Nie wiem, czy znajdę tu taki warsztat. Raczej w zwykłym rowerowym mi tego nie zrobią. A nawet, jeśli zrobią, pewnie wezmą za to z 50 euro. A 50 euro kosztuje chyba nowy taki amortyzator. Bo to jest XCT Suntor. Łatwiej i taniej będzie go chyba wymienić. No właśnie, to kolejne problemy.
  11. To by tłumaczyło dlaczego znalazłem opiłki po wykręceniu śrubki. I to chyba najprostsze wytłumaczenie. Muszę to zareklamować. Nawet nie chcę myśleć ile to potrwa i ile będzie problemów z odsyłaniem. O ile reklamacja zostanie w ogóle przyjęta.
  12. Ok, zmierzę. Ale zastanawiam się, czy wówczas obserwowalibyśmy taki efekt? Chyba nie, śrubka doszłaby do końca i nie dała się wkręcić więcej, pomimo, że łepek by wystawał i końcówka gwintu przy łepku też. A gdybyśmy kręcili na siłę dalej, to pewnie gwint zostałby zniszczony zupełnie, tymczasem śrubka daje się wkręcić. Choć nie wiem w jakim stanie jest gwint, nie demontowałem wszystkiego, żeby tam zajrzeć. Nie ma żadnego oporu. Wkręca się teoretycznie normalnie, po czym przestaje iść dalej, bez żadnego oporu, można kręcić bez przerwy. Tylko, że nie da jej się dokręcić tak, aby trzymała odpowiednio mocno mocowanie hamulca. Loctitem zablokuję ją, ale hamulec nadal będzie luźno. Moim zdaniem wygląda to tak, jakby gwint widelca miał za dużą średnicę. Jest na tyle mały, że śrubka się wkręca i nie da jej się wyciągnąć/wyrwać, ale nie da jej się dokręcić, bo przy końców za luźny gwint nie trzyma już wystarczająco mocno. Tylko jak to jest możliwe, żeby wyprodukować za szeroki gwint? PS Albo śrubka jest za wąska, spróbuję zamienić śrubki. Tylko ponownie - jak to możliwe, żeby wyprodukować za wąską śrubkę, skoro oni tam mają na pewno precyzyjne tolerancje i powtarzalne urządzenia?
  13. Cześć. Nie mogę dokręcić górnej śrubki, podczas regulowania hamulca hydraulicznego. Śrubka daje się wkręcić do końca, ale nie daje się dokręcić. W wyniku czego hamulec nie jest dokręcony w swojej pozycji i można go poruszyć. Śrubka jest cała, czy to może być zatem wina uszkodzonego gwintu widelca? A może nie jest uszkodzony, tylko minimalnie za szeroki? Bo śrubka się wkręca, tylko nie daje się dokręcić. Po wyjęciu śrubki miała ona na sobie opiłki żelaza, ale gwint śrubki jest nienaruszony. Rower jest nowy. Nie wiem, czy ktoś przeholował przy montażu i zniszczył gwint, czy może te opiłki są konsekwencją tego, że śrubka od początku ślizga się wewnątrz, bo gwint minimalnie jest za duży i próba dokręcenia jej mocno drenuje gwint. Czy ktoś wie co mogę zrobić, żeby to naprawić i jakoś to dokręcić? Myślałem o kleju do gwintów jak na razie, ale ma to taką wadę, że zadziała jednorazowo.
  14. Rower dotarł, ale problemy mnie nie opuszczają. Co najważniejsze - jest dobry! Przynajmniej tak to czuję, pozycję mam całkiem pochyloną, może nawet za bardzo, bo na dłuższą metę potrafi to być mecząca pozycja, czego nie uwzględniłem. Wysokość ramy górnej jest w porządku, mam te kilka cm luzu, na tyle dużo, że w ogóle nie muszę zwracać uwagi na ramę, ani martwić się o żadne obtłuczenia. Nie opuszczające mnie fatum polega jednak na tym, że przy rozcinaniu trytytek nożem ręka mi się omsknęła i na dzień dobry zrobiłem kapcia z tyłu... Nawet nie wiem jak to skomentować, wolę zapomnieć ten dzień. Wymieniłem dętkę, załatałem na szybko oponę i jeżdżę awaryjnie, bo dziura jest taka, że opona pójdzie do wyrzucenia i tak, czekam już na nową. Poza tym ktoś zrobił manianę w pedale, bo miałem problem objawiający się tym, że po kilkunastu metrach pedał łapał coraz większe opory aż przestawał się kręcić (uprzedzam - nie pomyliłem pedałów lewy z prawym). Gdy poobracało się go w tył, odblokowywał się znowu kręcił w miarę dobrze, aż do oporów. Dobrze, że miałem wyczucie i nie popsułem sobie gwintów. Rozkręciłem wszystko i z tego co zauważyłem kulki łożysk w środku były ułożone chaotycznie, niektóre jedna na drugiej. Naprawiłem, na razie działa, choć ma jeszcze takie minimalne opory, tym razem wynika to chyba z tego, że za mocno go skręciłem, więc pewnie jeszcze raz go będę musiał zdjąć.
  15. Jeżeli średnie krajowe zmieniały się mniej więcej ekwiwalentnie do siły nabywczej, to w 2010 roku 1000 zł było warte współczesne 1600 zł. Tylko trzeba brać pod uwagę, że wówczas przemysł rowerowy był nieco na innym etapie. I na przykład hamulce typu V-brake było całkiem łatwo dobrze skopiować. Dzisiaj powszechne w nisko-budżetowych rowerach hamulce tarczowe są droższe i trudniejsze do wyprodukowania poprawnie. Więc współczesna chińska kopia roweru będzie raczej mniej wartościowa od kopii sprzed 10, czy 20 lat, właśnie ze względu na pewne technologiczne subtelności, które przyniósł rozwój branży i, których nie da się wyprodukować równie tanio i równie poprawnie, jak prostsze konstrukcje sprzed lat. Podobnie, jeśli chodzi o amortyzatory. Trwalszym rozwiązaniem byłby pewnie brak amortyzatora. Ale są one teraz wszędzie, więc kopia roweru również musi go mieć, nieważne, że amortyzator w tej cenie to rozwiązanie mniej trwałe niż sztywny widelec. Ostatecznie w wyniku tego wszystkiego branża kopii rowerów zanika i pewnie z czasem sama się zaora, zaś branża zaawansowanych rowerów, wydaje się, że notuje mimo wszystko rozkwit w długoterminowym rozrachunku. Wciąż pewnie będą się jeszcze przez jakiś czas pojawiać sentymentalne argumenty typu - przecież kupiłem wiele lat temu rower z supermarketu i jest do dziś. To kup ponownie równie prostą, ciężką, toporną konstrukcję - wówczas owszem pewnie przetrwa podobną próbę czasu. Tylko jakim tak naprawdę kosztem, czy warto?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...