Cześć, no i stało się. Zaliczyłem konkretną glebę w lesie podczas maratonu. Tak to jest, gdy już lecisz bez strachu na zjazdach itp. Wpadłem "na całej" w korzenie na wąskiej ścieżce pieszej. Były tak pod kątem 45 stopni. Co mnie podkusiło, chyba pewność siebie. Kierownica przekręcona, masa ziemi w ustach😅 ręka obita, okulary pokiereszowały mi twarz i nos. Ale to się lubi, jazdę. Pytanie mam, wymieniał ktoś kask na nowy w Lazer? Widzę mips uszkodzony i lekko pęknięty sam kask. Kask zamówiłem ze Szwajcarii, więc czy tam musiałbym odsyłać? Dodatkowo, jeśli zajdzie konieczność zakupu nowego, to czy z tym mipsem, czy bez. Jakie macie doświadczenie? Pozdro