Skocz do zawartości

jano0244

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    119
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jano0244

  1. 120-130 kg, więc każdy się nadaje, lub każdy się nie nadaje. Ja obstawiałbym to pierwsze. A tak poza tym, w tej kategorii cenowej (jednak średnio-niskiej) po każdym można się spodziewać bardzo zbliżonej jakości. Ja jestem raptus, trochę połaziłem po sklepach rowerowych, pooglądałem allegro i dość szybko podjąłem decyzję. Pokieruj się wyposażeniem (żeby rower miał to, co byś w rowerze mieć chciał), albo po prostu kup to, co jest wg ciebie najładniejsze (choć to raczej kryterium kobiet). Wydatek ~2k nie traktowałbym w kategorii decyzji życiowej, mimo, że to jednak wydatek znaczny. Stopniowe doposażanie roweru i siebie też potrafi cieszyć. Z moich początkowo wydanych 2100 przez kilka miesięcy zrobiło się 3400, a to nie koniec moich zachcianek.
  2. Tu https://www.forumrowerowe.org/topic/213056-optymalny-trekking-wybor-pod-katem-jakosccena/ masz trochę świeżej dyskusji nt rowerów trekkingowych. Opisałem swoje subiektywne doświadczenia z eksploatacji Kross Trans Alp 2016. Rower z kolekcji 2017 różni się kosmetycznie od ubiegłorocznej wersji. Ma np. inny łańcuch, co może być na plus, bo poprzedni był kiepski. Przy twoich zamierzonych przebiegach, rodzaju trasy i chęci bezobsługowości, sugestie kolegi talento (rower z piastą wielobiegową) są jak najbardziej słuszne i warte przemyślenia.
  3. Na rowerze Northtec nie jeździłem. Ale sąsiad, który niedawno się wyprowadził, miał właśnie trekkinga Northtec, robił nim tysiące km i bardzo go chwalił. Ramę miał wprawdzie brzydszą od Krossa, ale był sporo lżejszy, osprzęt wyższy niż w moim Krossie (przy cenie poniżej 2500 o ile dobrze pamiętam). Tak więc myśl, myśl, a jak już wymyślisz i kupisz, pochwal się.
  4. Dobrze, że o tym wspomniałeś. Ja już nawet zapomniałem, jak rozmiar kupiłem, ale trochę z innej beczki... Przesiadłem się na 28" Alpa po 18 latach posiadania 26" Gianta. Dzisiaj jestem bardzo zadowolony z tej przesiadki, choć na początku przypłaciłem to dwoma incydentami. Pierwszy już wspomniałem, potłuczona kość ogonowa. Drugi znacznie poważniejszy, salto na piasku przez kierownicę i długi lot z kilkoma śrubami w powietrzu. Rower tylko stanął na baczność i przewrócił się na bok, bez strat, lekko skrzywiony i zarysowany bagażnik. Ja skutki odczuwam do dzisiaj, ale i tak dopisało mi szczęście. Trzeba zdawać sobie sprawę, że: 1. Trzeba dobrać sobie rower tak, żeby pasował do człeka wymiarowo i człek dobrze się na nim czuł. 2. Nawet najlepiej dobrany trekking 28", na którym jest nam wygodnie w czasie jazdy, jest zdecydowanie wyższy i bez przechylenia roweru na bok można zapomnieć o skutecznym podparciu się nogami. Zeskok na ramę może być ryzykowny, bo zapasu między nogami niewiele. Środek ciężkości roweru zdecydowanie wyżej, co skutkuje dużo mniejszą stabilnością i zdolnością manewrowania na grząskim piachu, śniegu itp. Może są takie rowery 28", gdzie człowiekowi do ziemi bliżej, z Alpem jest tak, jak opisałem.
  5. Bad, mówimy o rowerach trakkingowych, gdzie prostota, funkcjonalność, niezawodność i wygoda jest najważniejsza. Mocowanie korb na kwadrat czy octalink raczej się pod te kategorie nie wpisuje. Ale np. dynamo w piaście już tak. Zdarzało się nam jechać w zmieniających się na szosie warunkach, gdzie "cyk" włączenie dynama i jesteśmy oświetleni, widziani na drodze. Albo wyjazd się przedłuża i wracamy po zmroku. No problem. Nie martwimy się o baterie, czy wytrzymają, czy nie. A opór stawiany pracą takiego dynama jest praktycznie niezauważalny, choć waga przedniego koła jest oczywiście większa. Co do hamulców, to zanim kupiłem rower z v-brakemi, robiłem przejażdżki po placu sklepowym również na kilku rowerach z hamulcami tarczowymi. I powiem ci, że jakiejś specjalnej różnicy w hamowaniu nie odczułem w porównaniu do v-brake. Cały czas mówimy o rowerach do ok. 2500zł i pewnie dlatego tej różnicy nie czułem.
  6. Bad, cieszę się, że mogłem pomóc. To może jeszcze garść moich doświadczeń związanych z Krossem Trans. Obydwaj mamy spore gabaryty, więc ciśnienie w oponach powinno być spore. To z kolei powoduje, że na wybojach może być twardo z tyłu. Ja zaraz na początku używania kręcąc się w kółko po podwórku, a prowadząc jedną ręką, wpadłem tylnym kołem w dziurę między płytami betonowymi. Byłem tak zaskoczony, że zsunąłem się i przyłożyłem kością ogonową w przód siodełka tak, że na 3 tygodnie mogłem zapomnieć nie tylko o siadaniu na rower, ale o siadaniu w ogóle. W rezultacie zakupiłem amortyzowaną sztycę Santour NCX. Kawał żelastwa, ale nawet pod nasz ciężar można to to wyregulować tak, by jazda zaczęła być komfortowe. Nie kupiłem sztycy przypadkowo. Od 9 lat ma ją w swoim rowerku moja żonka. Kross Mansfield Park tylko w jednym roku miał na wyposażeniu sztycę Santour NEX (poprzednia wersja, miała tendencje do powstawania bocznych luzów, które jednak nawet dotąd nie przeszkadzają w eksploatacji) i żonka nigdy przenigdy nie chciałaby już roweru bez takiej sztycy. Santour NCX jest znacznie solidniej wykonany i daje mi naprawdę dużo radości i komfortu. No, ale swoje kosztuje, coś ~250 zeta Choć oryginalne siodełko Krossa też muszę bardzo pochwalić, bo kilkadziesiąt km na nim nie robi wrażenia dla mojej wymagającej i kapryśnej d... Bez blokady skoku przedniego amorka da się przeżyć, ale na pewno fajnie by było go mieć. Co do jakości montażu, to wszystko jak najbardziej na swoim miejscu, ale musisz liczyć się z tym, że trzeba wziąć w garść imbusy i podokręcać śrubki. Szczególną uwagę zwracam na śruby mocujące korby do osi suportu (w Arctice jest taki sam typ korby na kwadrat, jak w Alpie). Niestety mogą nie być odpowiednio dokręcone a jak się to już poczuję luzy, może być za późno, Ja wpadłem na to, jak poczułem luz i musiałem wspomóc się odrobiną kleju do gwintów. Na szczęście skutecznie. Tak jak wyżej było napisane, dla jazdy rekreacyjnej, turystycznej, samemu lub we dwoje, waga roweru nie jest aż tak istotna. Mieszkam na Mazurach, a tu prawie nie ma płaskich dróg. Podjazdy i zjazdy na zmianę. My z żonką na naszych Krossach dajemy radę.
  7. Krossem Trans Alp 2016 przejechałem prawie 2000 km. Po asfaltach, szutrach, lasach. W mieście i w terenie. Sam ważę prawie 105 kg, zimą dochodzi sporo ciężkego ubrania. sakwy wciąż przyczepione, czasem wożę w nich dobrych kilka kg zakupów. Ciężar samego roweru podnosi zamontowana przeze mnie ciężka amortyzowana sztyca NCX. I nic się z rowerem nie dzieje. Koła proste, szprycha żadna nie pękła, piasty proste, nie odnoszę wrażenia, że rama zaraz się gdzieś złamie. Myślę, że Kross zbyt asekuracyjnie podszedł do określenia limitu wagi. Dźwigniowe manetki Tourney nie są szczytem luksusu, ale całkiem dobrze radzą sobie ze zmianą przełożeń. Tył zmienia prawie bezszelestnie, przód czasem zgrzytnie, ale zmienia. Teraz w sezonie zimowym większość czasu jeżdżę po zmroku i piasta z dynamem Panasonic pracuje bardzo dobrze. Przedni amortyzator to zwykły uginacz. Pod ciężarem siada do połowy. Co by jednak nie mówić i tak odczuwalnie niweluje nierówności np. podczas jazdy po kostce lub kocich łbach. Jeśli chodzi o wady, to najbardziej odczuwalnych jest kilka: - uchwyty wsporników błotników, zwłaszcza w tylnym kole pękają po pewnym czasie. Nie są do kupienia w sklepach stacjonarnych (chyba, że w komplecie z błotnikiem), ale można je znaleźć w necie po kilka zeta od sztuki. Zanim je znalazłem i kupiłem, użyłem kleju w stylu kropelki i póki co trzyma. Jak puści, wymienię. - oryginalny łańcuch to kompletna lipa. Wyciąga się jak guma od majtek. Zmieniłem na łańcuch Kross S8, ale to podobna gumka. Dopiero wymiana na KMC X8.93 okazała się strzałem w "10". - kiepskie klocki hamulcowe. Wymieniłem na Barradine (wersja z wymiennymi okładzinami) i teraz hamowanie sporej jednak masy jest zdecydowanie skuteczniejsze i cichsze. - oryginalne opony Schwalbe Silento są wprawdzie lekkie, ale rzekome zabezpieczenie antyprzebiciowe to jakiś żart. Pod moim ciężarem tylną oponę w mieście przebijały maleńkie okruchy szkła, które później ciężko było zlokalizować i usunąć. Wymieniłem na znacznie cięższe, ale podobno pancerne Schwalbe Marathon Plus Tour. Przejechałem na nich dopiero 30 km, więc na recenzję za wcześnie. Mnie do Krossa Trans Alp skusiła uroda jego futurystycznej ramy. Wg mnie jest piękna. ​Czy jestem z niego zadowolony? Tak, jestem, choć gdybym teraz szukał roweru, odłożyłbym więcej kasy i szukał roweru z wyższej półki. Jeśli z Krossa to Trans Global lub Trans Solar. Podniesienie Trans Alpa do wyższych grup osprzętu chyba nie jest opłacalne, bo do wymiany byłoby wszystko.
  8. Schwalbe Marathon Plus Tour 28x1,6, na razie tylko na tył. Dotychczasowe Schwalbe Silent drążyły mi kieszeń wydatkami na łatki.
  9. "Lidlowe" nie zamarzają. Sprawdzałem jakieś pół godziny temu http://www.fotosik.pl/zdjecie/b58726758e9aaa97
  10. Janusz lat 50. Po 18 latach szczęśliwej przygody z Giant GSR700 26" (cóż za solidny sprzęt, teraz już takich nie ma) w maju br. zmiana na Kross Trans Alp model 2016 28" Zanim się przyzwyczaiłem do większych kół i węższych opon, w wydawałoby się niegroźnej sytuacji. miałem wypadek. Miałem sporo szczęścia, bo mogło to skończyć się tragicznie. Od tego czasu, nawet do najbliższego sklepu jeżdżę w kasku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...