W tym rzecz, że zakup był przemyślany. Rower miał służyć do jazdy po mieście, dojazdy do pracy, rodzinne wypady. Wszystko było przeanalizowane.
Któregoś dnia wyskoczyłem z żoną i dziećmi do na rodzinny rajd po Kampinosie. Wtedy złapałem małego bakcyle na jazdę bo takim terenie, zainteresowałem się rajdami MTB i doszedłem do wniosku, że chcę w nich startować. Jako, że co do wydatków to mam inne priorytety to posiadanie dwóch rowerów tylko dla mnie nie wchodzi w grę. Jeden muszę sprzedać.
Plany były inne, a w praniu okazało się, że wolę co innego.