Co do przerzutek w piaście to sie nie wypowiem, bo nigdy takowej nie miałem i nie planowałem mieć (jeżdze na gravelu lub szosie).
Tyle ci powiem ze jak chcesz jeżdzić po terenie turystycznie to idź w napęd conajmniej z 2 blatami z przodu i możliwie lekkimi przełożeniami. Teraz popularne są napęd 1 x, miałem taki, moim zdaniem korby 2-3 blatowe są lepsze, tańsze i wbrew pozorom bardziej "toporne" (w rowerze turystycznym topornosc to zaleta).
Ja w turystycznej szosie (bardziej turystycznej niż szosie) Marinie 4corners mam napęd 50-39-30 i z tyłu 11-34. Przy sakwach i paru kg sadła to uważam że zębatka 30 to jest minimum, a moze nawet lżejsza by się przydała. Ja jeżdze od lat, były lata że robiłem po 5-7 tyś rocznie, wiecej niz samochodem.
Jeden z tych rowerów ma naped 38 x 11-32. Identyczny miałem w swojej taniej szosie, tak z połowę lzejszej niz ten proponowany. To jest na granicy, pod stromy podjazd np na wiadukcie, z sakwami, dawałem radę podjechać, ale lżejszy napęd by sie przydał raczej jakby podjazd był dłuższy (zważ różnicę w masie roweru)/
O ile sie orientuje to przerzutki w piaście wymuszaja tylko 1 blat z przodu. Wiec jeżeli juz - to bierz taki z małym blatem z przodu, góra 34-36 zębów. Im mniejszy blat - tym więcej ukręcisz pod góre nim będzie tak stromo, że musisz prowadzić.
Żona która dotychczas nie jeżdziła specjalne rowerem chciała koniecznie rower miejski, ale przekonałem ją zeby zamiast tego do trekkinga z decathlonu z 3 tarczami z z przodu i jest bardzo zadowolona bo wszędzie wykręci szybko pedałując. Ostatnio zrobiliśmy razem 85 km, troszke wysiadała na koniec ale dała radę.