Skocz do zawartości

Martinus_vm

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Martinus_vm

  1. Mam przymiar z decathlonu za kilkanaście złotych, z podziałką na 0,75 i 1 % łańcuch najczęściej wymieniam nim wpadnie tak w pełni na 0,75 %, w ten sposób na 1 kasecie mogę zaliczyć i 10 łańcuchów bez przeskakiwania Jaki przymiar polecasz z bardziej dokładnych
  2. Po zmianie napędu z tourneya na sorę przesiadłem się na łańcuch 9 rzędowy i szukam informacji o najlepszych łańcuchach 9 rzędowych do mojego Marina 4 corners Na oryginale KMC X9 przejechałem jakieś 1500 km we względnej ciszy, nim zbliżył sie do 0,75 % Na decathlonowskim Btwinie (też podobno prod KMC) zrobiłem niecałe 500 km i już wyciągnął się o ponad 0,75, obecnie jadę na Nexxelo (taki udało mi się kupić awaryjnie na wycieczce na Wiślanej Trasie Rowerowej) - oba mimo smarowania Rohloffem i względnej czystości, były bardzo głośne. Jakich wy używacie i polecacie? Pozdrower
  3. Po zdjeciu starego łańcucha dokładnie odczyściłem wszystkie elementy napędu tj. kasetę, blaty odtłuszczaczem, a potem jeszcze na myjni pianą i na koniec obficie wodą Dopiero po przeschnięciu nałożyłem nowy łańcuch i jego przetarłem chusteczką z odtłuszczaczem. Nie robiłem szejka nowemu łańcuchowi, bo to moim zdnaiem bez sensu, natomiast z zewnątrz dobrze jednak ten łańcuch wytrzeć coby nie był klejący.
  4. Ja nie kąpałem nowego łańcucha, zwyczajnie przetarłem go chusteczką do czyszczenia roweru nasączoną jakimś łagodnym odtłuszczaczem, a potem ręcznikiem frottem kilka razy aby go wysuszyc i przetrzeć resztki smaru fabrycznego z zewnątrz, ale nie wewnątrz. @skom25Ja bym jeszcze dodał, że ten smar ma dziwną konstystencję, jest bardzo rzadki i gołym okiem widzę, że po nakapaniu na ogniwko wręcz z niego spływa. Po prostu sie zdziwiłęm że Mucc Off wypuszcza takie badziewie.
  5. Na zwykłej najtańszej oliwce z Deca napęd jest względnie cichy po 200 km
  6. No więc zachęcony wieloma reklamami i recenzjami na youtubie kupiłem sobie wosk - w tym wypadki mucc off Dry lube. Prawilnie wymyłem napęd najpierw degreaserem z Decathlonu, potem na myjni pianą aktywną i na koniec dużą ilością ciepłej wody Łańcuch załozyłem dziewiczy, po czym przetarłem go szmatką z otłuszczaczem po calej długości i wysuszyłem W końcu go nawoskowałem, poczekałem z parenaście godzin nim następnego dnia wyjechałem na wycieczkę Efekt jest taki że łańcuch dał się słyszeć już po kilkunastu kilometrach, a gdy spadł intensywny deszcz - rower w moim odczucie szedł "tępo", jakby coś go spowalniało. Fakt - że po 50 km jest czyściutki napęd. Teraz pytanie - ja coś źle robię, czy te woski to jednak bardziej marketing niż cokolwiek dają?
  7. Przejechałem kilka lat temu z Elbląga do Braniewa po green velo i być może coś się zmieniło ale moje uwagi są takie 1) bardzo słabe oznaczenie, zwłaszcza na wyjeździe z Elbląga, do tego stopnia że w końcu zrezygnowałem z jazdy szlakiem i poleciałem na przełaj do Tołkmicka i dopiero stamtąd green velo 2) miejscami trasy zdecydowanie na rower MTB, ostre pozjazdy i zjazdy nieutwardzone, generalnie gravelem bym się nie pchał. Nie zdawałem sobie sprawy że jest tam tak pagorkowato. 3) na zdecydowany plus atrakcje jak Frombork i Elbląg, plus możliwość wciągniecia świeżej rybki w każdej większej miejscowości
  8. Panowie (i Panie), ale czy temat poświęcony tragicznej śmierci rowerzysty i obrażeń szeregu innych to naprawdę najlepsze miejsce do dyskusji jak powinno byc wieźniom w więzieniu? Nie sądzę.
  9. Nie znam szczegółów, ale to może być potraktowane jako 2 odrębne przestępstwa sądzone w 1 sprawie , gdzie co do każdego ustala sie winę i karę za dany czyn a następnie karę łączną . Bo nie było to jedno zdarzenie, ale dwa wyraźnie rozdzielone - czasowo i przestrzennie, kwalifikowane z różnych przepisów ustawy karnej. Zależy to tez od skutków potrącenia, czy pokrzywdzony doznał obrażen i rozstroju zdrowia na okres powyżej 7 dni co ustala biegly - lekarz. Jednak pamietajmy, że winę i okoliczności ustala dopiero sąd po procesie, na razie obowiązuje domniemanie niewinności, w każdej sprawie.
  10. To jest kwestia zapisów w ustawie które uchwalają posłowie. Pobyt w polskim wiezięniu, wbrew powszechnej opinii, jest naprawdę surową karę, bo warunki są bardzo podłe. w PL jest niestety przyzwolenie społeczne na jazdę po alkoholu (fakt, chyba coraz mniejsze) oraz na szybką, ryzykowną jazde z łamaniem ograniczeń prędkości (wciąż powszechne). A my jako kolarze troche jesteśmy na straconej pozycji poruszajac sie po drogach. Zwłaszcza że utwardzone pobocze na tego typu drogach jest rzadkością.
  11. W przypadku gdy sprawca wypadku ucieka z miejsca zdarzenia, górne zagrożenie karą jest podwyższane o 50 %, czyli jak kolega słusznie zauważył do 12 lat pozbawienia wolności. Zresztą możliwe jest że zmienia kwalifikację na katastrofę a wtedy zagrożenie jest do 10lat + 50 %, czyli 15 lat A być może sam jestem sędzią, więc obstawiam ze w tym wypadku kara może być akurat surowa. Dużo czynników za tym przemawia
  12. Co do przerzutek w piaście to sie nie wypowiem, bo nigdy takowej nie miałem i nie planowałem mieć (jeżdze na gravelu lub szosie). Tyle ci powiem ze jak chcesz jeżdzić po terenie turystycznie to idź w napęd conajmniej z 2 blatami z przodu i możliwie lekkimi przełożeniami. Teraz popularne są napęd 1 x, miałem taki, moim zdaniem korby 2-3 blatowe są lepsze, tańsze i wbrew pozorom bardziej "toporne" (w rowerze turystycznym topornosc to zaleta). Ja w turystycznej szosie (bardziej turystycznej niż szosie) Marinie 4corners mam napęd 50-39-30 i z tyłu 11-34. Przy sakwach i paru kg sadła to uważam że zębatka 30 to jest minimum, a moze nawet lżejsza by się przydała. Ja jeżdze od lat, były lata że robiłem po 5-7 tyś rocznie, wiecej niz samochodem. Jeden z tych rowerów ma naped 38 x 11-32. Identyczny miałem w swojej taniej szosie, tak z połowę lzejszej niz ten proponowany. To jest na granicy, pod stromy podjazd np na wiadukcie, z sakwami, dawałem radę podjechać, ale lżejszy napęd by sie przydał raczej jakby podjazd był dłuższy (zważ różnicę w masie roweru)/ O ile sie orientuje to przerzutki w piaście wymuszaja tylko 1 blat z przodu. Wiec jeżeli juz - to bierz taki z małym blatem z przodu, góra 34-36 zębów. Im mniejszy blat - tym więcej ukręcisz pod góre nim będzie tak stromo, że musisz prowadzić. Żona która dotychczas nie jeżdziła specjalne rowerem chciała koniecznie rower miejski, ale przekonałem ją zeby zamiast tego do trekkinga z decathlonu z 3 tarczami z z przodu i jest bardzo zadowolona bo wszędzie wykręci szybko pedałując. Ostatnio zrobiliśmy razem 85 km, troszke wysiadała na koniec ale dała radę.
  13. Przede wszystkim to online nikt ci nie doradzi precyzyjnie Generalnie im bardziej wyprostowana sylwetka na rowerze, szersze i miekkie siodełko plus szersze opony to rower jest wygodniejszy - kosztem tego ze będzie wolniejszy niz te sportowe Dobrze jak rower ma tez dynamo w piaście bo wtedy nie martwisz sie o oświetlenie jak sie ściemni. Oświetlenie na baterie czy USB też jest ok, ale trzeba je ładowac plus lampki długo trzymające zasilanie są drogie Przerzutka w piaście w porównaniu do zewnętrznej daje mniejszy zakres przełożeń (po górach na niej nie pojeździsz z pewnością) i chyba jest droższa, natomiast daje mozliwosc zmiany przełozeń stojąć (np. na światłach) i mniej awaryjna. Do roweru trzeba się przymierzyć, bo równie ważne jest dobranie właściwego rozmiaru ramy. W dobrym sklepie dadza ci sie przejechać kawałek na rowerze przed zakupem
  14. Witam Od wielu lat sporo jeżdze na rowerze, dotychczas ujeżdzałem Tribana 100, teraz marin 4corners. Robiłem trasy po 80-120 km po różnym terenie, szutrach, lasach, asfaltach itd. bez tzw. bólu tyłka przesadnego. Tak wyszło że po ślubie mi sie przytyło przy 181 cm z 75-80 kg na 90-95 kg przez ostatnio jesień/zimę. Niestety z racji stresu w robocie nocami zdarza mi sie atakowac zawartośc lodówki i walka z tym jest beznadziejna na razie Teraz - moje bibsy Van Rysel są podniszczone i wobec znacznej inflacji rozmiarów tyłka, nie bardzo cokolwiek dają. Stwierdzam, że po 60-70 km na rowerze ból tyłka robi sie juz nieznośny. Siodełko w Marinie moim zdaniem jest średnio pomyślane bo nie jest to szosa do ścigania się, a raczej rower długodystansowy z dosyć łagodną geometrią. Moim zdaniem jest też węższe i twardsze niz w Tribanie, gdzie nie miałem aż takich problemów Dodam że obecnie jeżdzę turystycznie z prędkościami maks 20-25 km/h na długie dystanse, jestem już trochę za stary i zbyt wygodny aby schodzić do dolnego chwytu zazwyczaj. Widzę więc 2 alternatywy - albo szukam bibsów na ten szeroki tyłek (w Decu podaja że nie maja rozmiaru na moje wymiary bądź inwestuje w jakieś siodełko jak od roweru miejskiego - szerokie i z miękkiego materiału Co waszym zdaniem ma wiecej sensu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...