Kiedy dni stają się coraz krótsze, chłodniejsze, ścieżki rowerowe pustoszeją, ameby zapadają w letarg, nie wałęsają się z dziećmi, nie wloką tempem żółwia błotnego swoimi trekingami, gady z rodziny kosmonautów wychodzą na nie w pełnym blasku, rozpościerają swoje plugawe macki i ze wzrokiem szaleńców, przemierzają puste odcinki ścieżek z zawrotną prędkością.
Czytała Krystyna Czubówna