Skocz do zawartości

Izka

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    349
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Izka

  1. Wykonalne ale ryzykowne. Musiałbyś przejsć na mocno drastyczną dietę i duuużo jeździć co jest w sumie ryzykowne. I gwarantuje efekt jo-jo. Po tych 2 miesiącach rzucisz się na jedzenie, będziesz tak wyposzczony.
  2. Łukasz, to jest naprawdę świetne zdjęcie.
  3. To ma być śmieszne, tak sobie chopcy w menskiej szatni opowiadajom, ciekawostka przyrodnicza czy co?
  4. Mega to jest to czarno-białe przymglone. Ma klimat i tajemnicę. Sorki autorze tematu, wiem ma być bez marudzenia, ale chciałabym zachęcić autora zdjęcia do pokazania się także w ten sposób. Nie tylko kolorki, chmurki, zachody...
  5. Sys, masz absolutną rację. Wędrówki po górach genialnie robią sylwetce. Oprócz tego piękne widoki, dreszcz przygody, więź między ludźmi się tworzy. Samo dobro. Nawet skatowanie się i sponiewieranie inaczej "smakuje" niż siódme poty na siłce. Kilka lat temu, przed sezonem w górach, żeby się odpowiednio przygotować , a było 0 kasy, mało czasu i tylko wieczory, biegałam po schodach na ósme piętro /btw, gdzies przeczytałam, że 1 h wchodzenia po schodach = 900KCal, to tak a propos wydatku energetycznego/. Nigdy potem lepiej nie byłam przygotowana. Chodziło mi o wytrzymałość i wzmocnienie nóg. Nie chodziło o schudnięcie. Musiałam, zresztą, znacznie więcej jeść. Ale wszystko co kto lubi. Jedni wolą wolno, systematycznie i klasycznie - ćwiczenia, rowerki, fitnesy + dieta, inni mniej konwencjonalnie. Wszystko też zależy od priorytetów i okoliczności. Jak koś chce zgubić szybko kg i ma wakacje to górskie wyprawy to akurat jeden z lepszych pomysłów.
  6. Mt500 jest ok. Ale ja pod Pakajaka kupiłabym zwykły polarek /100 na cieplejsze dni, 200 - na chłodniejsze/.
  7. A ta koszulka Baabaa merino Endury to nie jest przypadkiem bielizna termo? Bo jeśli tak, to powinna być noszona jako warstwa 1 - też odprowadzająca pot.
  8. Tylko tak celem wstępu do diety HCG. Przyjmuje się gonadotropinę produkowaną w czasie ciąży + bardzo restrykcyjna dieta. O ile dobrze pamiętam to przez 3-6 tyg. dziennie je się 500kcal/!/, przez następne 3 tyg. 1000kcal.
  9. Z czasem puls się obniża, w zależności od częstości, długości i trudności / podjazdy/ . O ile na początku na tej samej trasie masz wrażenie, że serce ma się w gardle i człowiek nie jest w stanie wydusić słowa, o tyle po pewnym czasie już takiego uczucia nie ma. Najlepiej traci się tkankę tłuszczową przy jeździe wytężonej lecz nie osiągając granicy zajechania się, tzn jedziesz i czujesz wysiłek ale jeszcze jesteś np w stanie rozmawiać z kimś w czasie jazdy, Gdy już "traci się oddech" granica ta została przekroczona.
  10. To wskazuje na bieliznę termo, która powinna być bardzo obcisła. To 1 zasada. Druga jest taka, że między 1 i 2 warstwą /polar/ powinno być trochę miejsca na odparowanie potu. 2 warstwa nie powinna być obciskająca. Bielizna termoaktywna nie powinna być tak mokra jak to opisujesz. Ja kiedyś miałam podobną sytuację, gdy na bieliznę termoaktywną założyłam polar 100, który był z dodatkiem elastanu i mocno przylegał do koszulki termoaktywnej. Były wówczas minusowe temp. i zrobił mi się lodowaty kompres na plecach. Twoja wiatrówka teoretycznie i w stosunku do innych, np. Pakajaka powinna nieźle oddychać. Ale ma warstwę teflonu, która pogarsza ten parametr. Jednak każda wiatrówka ma jakieś impregnanty, dodatki itp. żeby lepiej chroniła przed wiatrem i przed wilgocią /nie przed deszczem/. Zawsze jest coś za coś.
  11. A co to za bluzę UA masz jako pierwszą warstwę?
  12. O rane! To współczuję. Tylko nie zniechęcaj się.
  13. Obawiam się, że nic z tym nie zrobisz. Nawet jak ktoś ma 20 lat i następuje b. duża utrata wagi, to robi się "nadmiar" skóry, która się nie wchłonie, nie skurczy, nie zniknie itp. W Twoim wypadku utrata wagi nie jest aż tak olbrzymia, chociaż 20kg to dużo. Jednak w pewnym momencie wiek zaczyna mieć znaczenie, a w przypadku jędrności i elastyczności skóry - bardzo. Zwisające wachlarze można zlikwidować jak przytyjesz, albo chirurgicznie.
  14. MikeSkywalker. Niech to nie zabrzmi protekcjonalnie, ale naprawdę czapka z głowy za zdjęcie z rowerem pod kołdrą i ten Twój ostatni wpis. Dać Ci rep to za mało, ten wpis jest w moim prywatnym rankingu najlepszy w ramach tego tematu. Doceniam dowcip i dystans do siebie.
  15. Jak chcesz mieć dobrą oddychalność i szukasz bluzy /jako 2 warstwa/ pod wiatrówkę, to kup zwykły polar / 100 - cienki, 200 - grubszy/ bez elastycznych dodatków. Polar trzyma ciepło, wiatrówka chroni przed wiatrem i jeszcze bielizna termoaktywna jako 1 warstwa i jest pełne szczęście.
  16. King Crimson zawsze, ale dorzucę wcześniejsze In the Wake of Poseidon /tytułowy nawiązuje do Epitaph, ale nie taki mroczny i Cadence And Cascade/ i Lizard.
  17. Acha, czyli jak jeździsz na rowerze, to nie spalasz kalorii. No, ciekawa teoria. Ponadto rozumiem, że kalorie z cukru to dla organizmu to samo co kalorie ze smalcu czy z mięsa. Człowieku, poczytaj biochemii, to bzdur nie będziesz wypisywał. Dla kolarza amatora ważne są głównie cukry? Rozumiem, że po treningu to te cukry odbudują mu mięśnie. Ręce opadają.
  18. Nie odważę się napisać ile białka powinieneś przyjmować codziennie, ustalając stosunek węgli/białka/tłuszczu. Ja generalnie stawiam na białko i tłuszcz, przy czym unikam tłuszczu zwierzęcego/masło, smalec/ ale to moje wybory. Nie ustalam sobie, że na śniadanie to 10dag sera półtłustego, na drugie dwa jajka, na obiad 20 dag wołowiny itd., po prostu jem taką ilość na jaką mam ochotę. W ogóle ani nie liczę kalorii, ani nie trzymam się żadnej rozpiski i schematów. Ale może dlatego, że jakiś czas temu zmieniłam nawyki żywieniowe z konieczności zdrowotnej i już weszłam w ten tryb, więc jem "na czuja". Dobrze, jak Ty to zrobiłeś, ustalić sobie pewną bazę, i w zależności od potrzeb ją modyfikować. Ja tę modyfikację robię bezwiednie. Poczytaj sobie biochemię. Jak się wie co i jak się dzieje, będziesz odporny na różne domorosłe mądrości i manipulacje.
  19. Nie odwracaj kota ogonem. To właśnie Tobie chodzi o odchudzanie a nie schudnięcie. Jedząc o połowę mniej może nie będziesz tył, a może będziesz chudł, najpierw stosunkowo wolno, potem szybciej, a potem coraz wolniej. Pomijam wszelkie uboczne aspekty, np. samopoczucie, niedobory itd. W pewnym momencie uznasz, że dosyć, już osiągnąłeś swoją wymarzoną wagę, ale co dalej? Niestety wraca się do starych nawyków. Żeby schudnąć trwale, trzeba się przeprogramować. Nie wystarczy jeść o połowę mniej czekolady, lodów i chleba, też białka i tłuszczu, warzyw, owoców itd. Trzeba jakoś ułożyć sobie jadłospis, żeby chudnąć, schudnąć i trzymać wagę. Żeby sobie krzywdy nie zrobić przy okazji. Proponuję jednak sięgnąć do źródeł. Nie wszystko da się rozwiązać metodą "na chłopski rozum". Weź jeszcze pod uwagę, że, ogólnie ujmując, chudnięcie/tycie zależy od płci, wieku i cech osobniczych. Także proszę Cię Zaruski, nie klep banałów.
  20. Zaruski, to nie do Ciebie info, tylko dla kolegi, który przedstawił swój jadłospis i prosił o ustosunkowanie się. Ale widać, że Ty jesteś tak skupiony na powtarzaniu banałów, że tego nie zauważyłeś. To naprawdę nic odkrywczego, że jak ktoś będzie jadł mniej to będzie dostarczał mniej kalorii. Ale co do odchudzania się, to mega - uproszczone podejście. W końcu jak w ogóle nie będziesz jadł, to najszybciej schudniesz. Ale jak długo pociągniesz? Tyle Twojej teorii.
  21. Twój jadłospis spokojnie można rozbić na 5 posiłków. Można włączyć więcej warzyw. Do każdego posiłku warzywa. "Ciemne pieczywo" uściśliłabym jako z pełnego przemiału najlepiej na zakwasie /piekarnie, żeby było ciemne - w domyśle zdrowe - barwią, czasem, pieczywo karmelem/. Białko podkręca metabolizm. Ale w dużych ilościach obciąża nerki - to trzeba wiedzieć. Prócz kurczaka jest też indyk. Zamiast ugotować można upiec na grillu w niewielkiej ilości oleju i z octem balsamico i ziołami, żeby było smaczniejsze. Jajka świetnie komponują się ze szpinakiem ze względu na właściwości szpinaku /biochemia/. Jeśli nie unikasz węglowodanów, zamiast kanapek można włączyć na śniadanie płatki owsiane /górskie/, wieczorem zalane wodą - rano do zjedzenia - wymieszane z łyżką zarodków pszennych, łyżeczką mielonego siemienia lnianego i z ugotowanym popszedniego dnia / rano mniej roboty/ "Twoim jabłkiem". Można też włączyć kaszę jaglaną /dużo składników odżywczych/. Do sałat i sałatek - olej lniany, do pieczenia - olej rzepakowy rafinowany / wysoka temp. dymienia/ Zawartość posiłków zależy od tego co się chce osiągnąć. Chudnięcie w połączeniu z wysiłkiem fizycznym - więcej białka i tłuszczu, redukcja węgli. Nie skupiałabym się na liczeniu kalorii. Poczytałabym zwłaszcza o insulinie, zwracając uwagę na to co generuje jej wysoki poziom we krwi, a co nie i co go obniża. Kompleksowo. Co do lektur: Biochemia Harpera - jak pisał Sivydym, podstawa na medycynie. Ale ja zajrzałabym też do Bańkowskiego - może bardziej dla biologów. Też do ściągnięcia.
  22. Podstawowe pytanie jest takie: z jakiego powodu stosujesz taką dietę? Przepraszam, ale nie widziałam Twoich wcześniejszych wpisów albo może nie napisałeś. Ale czy tylko chodzi o odchudzanie się?I jaki jest przy tym Twój wysiłek fizyczny, w sensie jakościowym i ilościowym.
  23. No, gdyby to było taaakie proste, to droga do Nobla otwarta Zaruski. Gratuluję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...