Skocz do zawartości

KrissDeValnor

Mod Team
  • Liczba zawartości

    6 603
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez KrissDeValnor

  1. Przydałoby się coś takiego i u nas : https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-holandia-chce-szkolic-przyszlych-wlascicieli-psow-maja-niedo,nId,7218748a

    Ostatnio np. jechałem przez las, a z przeciwka zbliżał się biegacz z warczącym psem - niby nic takiego, ale nigdy nie wiadomo.  Dobrze, że było szeroko, a pies na smyczy - tyle, że to rezerwat, w którym jest zakaz wprowadzania psów...

    Jakiś czas temu na uwagę o zakazie, pani odpowiedziała "nie szkodzi"...

    • +1 pomógł 1
  2. Romet na papierze jest najsłabszy - posiada starszy standard, czyli z tyłu jeszcze 142 mm zamiast współczesnego Boost 148 mm (zresztą z przodu podobnie : 100 zamiast 110 mm), poza tym ma wąskie obręcze (tylko 19 mm wewnętrznie).

    Droższy Level raczej nie jest warty dopłaty prawie 2 k, mimo lepszych kół, amora i manetki...

    • +1 pomógł 1
  3. Roweru nigdy nie myłem - wystarczy, że wchodziłem w usyfionym ubraniu do wanny, i woda nie chciała spływać, więc jakbym próbował myć rower, to bym pewnie pół mieszkania zalał :icon_wink:

    Dzisiaj miał być asfaltowy przejazd antyubrudzeniowy, ale jakoś spontanicznie znalazłem się w lesie, tyle że pora niezbyt wczesna, więc zmrok mnie gonił, a ja z dwoma lampkami od dawna nie ładowanymi, czyli z migającymi kontrolkami, w terenie z grubsza tylko znanym, bez nawigacji (ze 2 x sprawdzałem na smartfonie gdzie faktycznie jestem, bo teren miejscami pagórkowaty, zakrętów we wszystkie kierunki nie zliczę...) - w sumie jakiś element zaskoczenia, kiedy z pozycji mniej więcej potwierdzonej, znalazłem się potem trochę gdzie indziej ;)

    • +1 pomógł 3
  4. A Ty z kolei do czego zachęcasz ?  Masz pewność co do bezpieczeństwa tego preparatu ?  Poza tym zabrzmiało to niemal jakbyś był wśród jakichś wybrańców ;)

    Nie dajmy się zwariować, bo prawda leży pewnie gdzieś po środku...

    Lepiej trzymajmy się tematu :thanks:

  5. No ja bym nie brał czegoś co mi się nie podoba, bo musi być jakaś chemia :icon_wink:  Dlatego nawet jeśli mocno nie wzdychałem do danego roweru, to musiał mi kolorystycznie w miarę leżeć.  Też nie lubię czerwonego i białego, ale już np. rubinowy metalik Supa sprzed 2 -3 sezonów mi się podobał (taki trochę "owadzi" metaliczny) :icon_cool:  Może mieli ciemniejszy niż ten : klik , w każdym razie jeździłbym ;)

    Ja bym się dobrze zastanowił, przymierzył kilka rowerów, i dopiero podjął decyzję - kiedyś ponad rok się czaiłem z zakupem, ale się opłaciło (najpierw kupowałem oczami, potem bardziej racjonalnie, ale budżet się zwiększył prawie dwukrotnie).  Kolejny rower to już dość szybkie działanie - ktoś coś wspomniał w temacie zakupowym, zapaliła się lampka z napisem "kurde, w sumie fajny sprzęt, może by se taki sprawić ?!", no i zaczęły się negocjacje, a potem kolega przysłał paczkę z rowerem :sorcerer:  Kolor poza osprzętem zawsze miał znaczenie :yes:

    Dodałbym jeszcze wskazanie na jazdę próbną - czy to za friko, czy odpłatnie (np. w Decu można wypożyczyć rower).

    • +1 pomógł 1
  6. Przekrok wbrew pozorom też jest ważny...  Przynajmniej dla mnie, ale myślę, że nie jestem w tym osamotniony :no:  Częściowo wpływ na to mają preferencje i styl jazdy - im więcej sportu, tym rower mniejszy (tu się niewiele zmieniło pod tym względem).  Tu już nie chodzi o przekrok sam w sobie, a o różnicę w jeździe.  Mniejszy przekrok to taki bonus, który sporo osób chciałoby mieć, bo jednak wśród przeciętnych rowerzystów przeważają za duże rowery...  Oczywiście po bułki to i na trzepaku można, ale moim zdaniem to jest zły kierunek. 

  7. Ciekawe, że w pierwszym roku pandemii nie chorowałem (zero L4), a rowerowo był to fajny okres (np. dzięki postojowemu), i do pustego lasu oczywiście wjeżdżałem.  Potem nie było tak różowo, i w końcu po 2 latach mnie oficjalnie trafiło - po 4 teście posiedziałem 10 dni w domu (zaraz zmniejszyli do 7)...  To było odpowiednio w 2020 i w 2022 roku, ale ciekawszy był 2021, kiedy miałem seryjne wręcz L4 - poglebowe, przeziębieniowe i zatruciowe (po tym ostatnim po tygodniu jeszcze było niezupełnie OK, a przy okazji miałem nietypowe bóle łuków zębowych, i napadowe kłucia okolic skroni...).  Nie szczepiłem się (dopiero ostatnio na tężec), a mam zwyczaj testować formę najpierw na spacerze, potem na rowerze, i dramatu nie było (choć potrafię wyjść nie do końca zdrowy nawet zimą...) - gdyby było coś nie tak, poczułbym to.  Ostatnio miałem podwyższony spoczynkowy, ale może to pora roku.

  8. Co komu pasuje...  186 cm i XL ?  Przypuszczam, że wątpię, ale co kto lubi...  Przekrok 85 ?  Przykładowo ja mam 84 przy 1.8 m, i Scale M, tyle że tak miało być (L mierzony pro forma był za duży - delikatnie czułem górną rurę, a dla mnie to od razu dyskwalifikuje).  1 cm zapasu może być, ale na pewno nie w MTB, chyba że to będzie bułkowóz...  Oczywiście rower rowerowi nierówny, ale w większości przypadków XL nie jest dla osób o podobnych wymiarach - chyba, że ktoś ma wyjątkowo długie kończyny, a z danych wynika, że tak nie jest w tym przypadku.

    • +1 pomógł 1
  9. Miesiąc później, ale odpowiem (w stylu "nie znam się, ale się wypowiem") : kąt główki ramy dość agresywny w porównaniu do obecnych progresywnych mających sporo poniżej 70° - gdyby nie zrobili tego gięcia górnej rury przy główce, to wyszedłby trail ;) Rama przeciętnej długości raczej pod rekreację z elementami sportu niż odwrotnie.  L wydaje się OK pod podane warunki, ale dla pewności zawsze warto się przymierzyć (najlepiej z jazdą próbną, bo rama wydaje się dość wysoka).

  10. 14 lat temu nabyłem X360 Elite z dyskiem 120 GB, oczywiście czarną - białych nie uznaję ;)  W zestawie było wymarzone GTA IV z dwoma dodatkami - wtedy oficjalnie nie było tego u nas w sprzedaży, tzn. było, ale oddzielnie, a nie w jednym pudełku (zestaw z wysp GB). Myślę, że teraz byłaby to może nawet wartość kolekcjonerska, bo mam oryginalne pudełko od konsoli w barwach GTA IV (stan idealny).  Gra stała się uzależniająca - zdarzył się maraton 14 g. :teehee: :sick:

    4 lata temu pojawił się u mnie OneX, tym razem używany.  W zestawie z 8 grami w wersjach pudełkowych + 4 cyfrowych.  Nie mogło zabraknąć RDR2, bo wcześniej grałem w jedynkę.  Obecnie mam sporo gier, z których w większość nie grałem :icon_lol:  Oprócz wspomnianych wciągnąłem się 5 lat temu w The Crew2, a wcześniej w ETS2 na PC.  Ogólnie jestem typem turysty, i niekoniecznie muszę grać w fabułę (GTA V 37%, RDR2 chyba coś w granicach 16 -20%, ale poprzednie części ukończyłem), najczęściej wystarczy mi możliwość eksploracji świata (co np. w Oblivionie kończyło się śmiercią w starciu z byle przeciwnikiem, bo postać była za słaba).  Ostatnio natknąłem się w RDR2 na jakiegoś dziadka, który nadal żył w przeświadczeniu, że trwa wojna secesyjna...  W górach znalazłem wisielca - rzeźbiarz twarzy w skale targnął się na życie...

    Wstyd się przyznać, ale w Wiedźmina nie grałem, choć posiadam dwie części...

    Z historii robiących wrażenie, to Mafia z 2002 roku była super, choć z frustrującymi momentami (teraz mam tego remake'a, i właściwie głównie sobie luźno jeździłem po mapie i sprawdzałem różnice).

    Mój rekord to 21 godzin na dobę przy NFS Porsche Unleashed - nie róbcie tak :icon_exclaim:  Mam jednak tak, że nie gram często - przerwy kilkumiesięczne się zdarzały, ale czasem mogę się lekko wkręcić, a wtedy pół dnia, albo i cały można przesiedzieć.  Zachciało mi się rycerstwa, to zakupiłem Kingdom Come Deliverance - jeszcze będę wracał, bo to dość czasochłonny tytuł.  Potem pomyślałem o piratach, to AC Black Flag powinien zrobić robotę.  Doszedł jeszcze Mad Max i Train Life (wczoraj miałem problemy z wyjechaniem cało ze stacji, bo po awaryjnych hamowaniach uszkodziłem, a właściwie kompletnie zdezelowałem skład...).

    PS  piszę z opóźnieniem, bo długo mnie nie było na forum

     

  11. Delikatnie odkopię :miner:

    Co do prędkości, to w przypadku licznika bez GPS przerwy w pomiarze i niewłaściwe wskazania zmniejszą końcowy dystans.

    W liczniku z GPS prędkość może być zaniżana, ale nie wpłynie na dystans, a jeśli nawet, to w niewielkim stopniu - np. w lesie bez dodatkowego czujnika prędkości może być wyświetlana na ekranie ok. połowa rzeczywistej prędkości, a różnice odległości względem apki Stravy raczej nie przekraczają 1 -4 km w przedziale dystansu powiedzmy 40 -80 km (przyzwyczaiłem się, a od cyferek ważniejszy jest dla mnie ślad trasy). Im większe skomplikowanie trasy i bardziej kręty ślad, tym różnice będą większe.

    • +1 pomógł 1
  12. Kolejna gleba na ten sam bok co ostatnio, ale na szczęście na pobocze w lesie, bez pieńków, kamieni i drzew, więc prawie bez śladów :icon_cool:
    Zachciało mi się pić podczas jazdy - niby nic nowego, bo robię to od 10 lat, od kiedy mnie plaga komarów wnerwiła, ale tym razem coś poszło nie tak...
    Bidon obsługuję jedną ręką, ale w tym przypadku jedna ręka na kierownicy to było za mało, i przyziemiłem :teehee:
    Sprzętowo bez strat - nie licząc zgubionej gumowej podkładki i oringu od licznika, który się katapultował z kierownicy.
    Ostatnio co nie wyjadę, to niespodzianka - bilans od 25 lipca to w kolejności : gałąź w amor, gałąź w ramę, pęknięta szprycha, szlif na asfalcie, pęknięta szprycha, gleba w lesie...

    • +1 pomógł 3
    • Smutny 1
  13. Swego czasu brałem pod uwagę Marina DSX2 - ogólnie wolałbym coś takiego niż typowego gravela z barankiem.
    W tej chwili widzę go za 4699 zł, i mogę dodać do koszyka po 2 sztuki w rozmiarach M i L (sklep na "i" - nie chcę tu robić reklamy), zresztą na popularnym portalu aukcyjnym jest w podobnych cenach, a DSX1 nawet o 1 k taniej (byczy 22" jest nawet za 3199), tyle że to taka bieda wersja z 9 -tkową kasetą i alu widelcem (DSX2 to 12 rz i karbonowy wideł)...

  14. A ja se nakupowałem opon - miałem komplet Pirelli Scorpion na zapas, potem mnie naszło na Goodyear'a Peak, następnie dokupiłem WTB Ranger do kompletu z przodem (zdziwiłem się nieco, że w nowszej wersji), po czym stwierdziłem, że dokupię Goodyear Escape do kompletu z Peak'iem... :teehee:
    Dodam, że założyłem w końcu WTB, bo tył miał około 6 k przebiegu i już coraz bardziej łysiał.
    Zostały więc dwa komplety na zmianę - żadnej opony z pozostałych marek nie przymierzałem, ani nie ważyłem, co wielu uzna pewnie za dziwne.
    Escape to już wizualnie kawał gumy - nawet nie wiem, czy nie za agresywna w porównaniu do Peak'a, no i szersza, bo 2.35" (na tył bym nic tej szerokości nie kupił, bo zwyczajnie nie ma miejsca).
    Najładniejsze są Pirelli, które założę "na niedzielę" :icon_wink:

    • +1 pomógł 1
  15. Podałem orientacyjny przedział - u mnie według kalkulatora wychodzi >25 km/h na 9 -tce i <29 km/h na 10 -tce, co w sprzyjających warunkach i czasem przy użyciu kilka razy 11 -tki (12 -tka to u mnie raczej tylko z górki) daje podane wartości (jak mnie najdzie, to chwilowo mam wyższą kadencję).
    W lesie, póki co, bywałem szybszy na średnim kole, tyle że z blatem 42 ;)
    Ogólnie, to nie ma się co licytować :no:
    Zdaję sobie sprawę, że przeciętny Kowalski (nie, żebym się uważał za lepszego) może stwierdzić, że te 32 z przodu to mało, bo nie da się na tym szybko jechać - jednak trzeba brać poprawkę na kedencję, która u wielu jest stosunkowo niska, i nawet na 12 -tce mogą narzekać, że rower "nie jedzie", ale ja już nic na to nie poradzę...
    Nie oszukujmy się też, że jakoś wyjątkowo dużo ludzi ma potrzebę i możliwość jeździć szybciej podczas przemieszczania się, a nie treningu.

    • +1 pomógł 1
  16. Uwielbiam przewracających się o własne koło, albo panikujących, bo np. ścinali zakręt pod prąd, i nagle siurprajs, że ktoś się pojawił i NA NICH JEDZIE, i WOGLE JAK TAK MORZNA LÓDZI SZTRESOWAĆ ?! :icon_wink:
    A, i jak można kogoś odrywać od smartfonowego świata, kiedy wydaje mu się, że wyszedł na rower, ale chyba o tym na moment zapomniał, "trzymając" dwoma palcami kierownicę, a w drugiej łapie dzierżąc swoje okno na świat, prawdziwego przy tym nie widząc...

    Niejedno mam na sumieniu, ale staram się kontrolować sytuację, i odruchowo kątem oka sprawdzam, czy za mną nikt nie jedzie, kiedy chcę wykonać jakiś manewr - nawet wtedy, gdy nikogo za mną nie ma (a tak jest najczęściej, bo ci szybcy rzadko się trafiają, i przeważnie to ja wyprzedzam).
    Mam też ograniczone zaufanie, i kiedy jest szeroko, a na sąsiadującym ze ścieżką rowerową chodniku nie ma pieszych, to czasami widząc nadjeżdżających z przeciwka (niekoniecznie gęsiego), po prostu zjeżdżam na chodnik, byle się od nich bardziej oddalić (to akurat przy obwodnicy, która czasami służy jako dojazdówka, bo normalnie po ścieżkach nie jeżdżę, kiedy nie muszę - często wręcz unikam, żeby się nie denerwować).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...