W poniedziałek rower na dachu miał przejażdżkę na urlop świąteczny. Wczoraj pomiędzy deszczem 26 km po okolicy. Dziś od rana było słoneczko, szkoda że tylko przez chwilę. Zrobiłem dziś 47 km po okolicznym szlaku wokół jednego z jezior :-) Było mega. Dużo błota, wiatru, a na koniec deszcz.
Błotna przeprawa. Zamiast opon lepsze byłyby gąsienice :-)