Miało być jeżdżone, a nie było Dziś sen wygrał z budzikiem i za późno wstałem żeby myśleć o wyjściu na rower Ale po ogarnięiu wszystkiego co konieczne zabrałem się za odpowietrzenie tylnego hamulca. Wydaję mi się na tą chwilę, że będzie dobrze. Po podniesieniu przedniego koła do góry i ustawieniu w roweru w pionie klamka nie dała śie wcisnąć do końca tak jak przed odpowietrzeniem. Przy okazji wyczyściłem tarczę izopropanolem, a klocki potraktowałem papierem ściernym. Zmontowałem wszystko w całość, wyczyściłem i nasmarowałem łańcuch, przetarłem nasączoną delikatnie Brunoxem szmatą golenie amortyzatora. Rower wrócił na wieszak. Zmierzyłem też rozciągnięcie łańcucha. Miernik bez najmniejszego oporu dał się włożyć stroną oznaczoną 1.0. Od kompletnej wymiany napędu przejechałem ~3500 km. Samego łańcucha nie ma sensu wymieniać. W planach mam wymianę kompletnego napędu na wiosnę na 2x10. Przez zimę chyba będę na tym jeździł, chyba że zacznie się przeskakiwanie łańcucha wtedy będę zmuszony wymienić.