Dziś był fajny dzień. Przed południem zapakowałem rowery na dach i pojechaliśmy z żoną do Olsztyna :-) Trasa była zaplanowana, może bardziej tu pasuje, że znaleziona w necie. Sam zrobiłem tylko ślad .gpx na podstawie mapy i opisu. Przejechaliśmy 42 km po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej w tempie dośc lajtowym. Fajne widoki, momentami długie podjazy i szybkie zjazdy. Byłem tam pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni. Trafiliśmy z datą kiepsko bo spowolniły nas pielgrzymki, na które trafiliśmy po drodze.