Skocz do zawartości

Pious

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    120
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Piła

Ostatnie wizyty

674 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika Pious

Ten od rowerów

Ten od rowerów (4/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

7

Reputacja

  1. Nie, to nie SLR. Rower z 2018.
  2. Oczywiście na pewno dużo jest w tym placebo i bardzo ciężko to ocenić bez konkretnych badań, ale odczucia są takie, że rower na pewno jest szybszy. Nie dlatego, że nagle prędkość jest wyższa, ale jedzie się chyba łatwiej i łataiej utrzymać wyższą prędkość. Rower jest za to niesamowicie wygodny, nie jeździłem nigdy na tak wygodnej szosie.
  3. Przeskok z Tarmaca w coś fajniejszego na okolice Poznania
  4. Pious

    [Galeria] Pokaż Twojego 29era

    Procaliber 9.8 SL - Kupiony miesiąc temu, gdy szosa zaczęła nieco nużyć.
  5. Mam dokładnie tak samo. Tydzień treningów i waga stoi niezależnie od diety. Waga zaczyna spadać dopiero w momencie dnia lub dwóch na regenerację. Przykładowo od ponad tygodnia ciągle ważyłem 93kg. Przez tydzień biegałem codziennie 10km, bo pogody na rower nie było i waga cały czas wskazywała 93kg. Dopiero wczoraj po 1 dniu przerwy, bo nogi już miały dość, zobaczyłem 92kg. Tak samo było, gdy zaczynałem schodzić ze 100kg. Z miesiąc nie widziałem efektów, złamałem rękę i nagle 5kg spadłem. Dieta nic tu nie zmienia. Jem co chcę, ale często i mało. Słodycze sporadycznie, alkohol tak samo. Niemniej, nie liczę kalorii i nie katuję się ciągłym kurczakiem z ryżem i brakiem piwa.
  6. Te wyliczenia kalorii zawsze mnie ciekawiły. Dla przykładu, przy mojej masie 93kg i 1h 10 min na rowerze z średnią 30km/h endomondo wskazuje, że spaliłem około 1500-1600kcal. Po godzinie biegania (10km) miałem spalone około 1000kcal. Zawsze zakładam, że te wyniki są lekko zawyżone, choć gdy spalę trochę więcej, bo niejednokrotnie ponad 2000kcal to czuję ogromny głód przez wiele h nawet po zjedzeniu obiadu.
  7. Gratki, w miesiąc jedynie na rowerze to dość sporo. Każdy widzę ma inaczej. Mi 8kg zajęło 2,5 miesiąca rowerowania.
  8. Otóż to. Mam podobnie. Wg BMI wychodziło mi, że jestem na granicy otyłości (miałem 100kg przy 185cm). Wszyscy dziwili się, że ważę aż tyle, każdy dawał mi z 90km na oko. Kwestia budowy, nie jestem jakoś specjalnie dobrze zbudowany, ale nie są to tylko kości w tłuszczu. Podobnie zgadzam się z tym co napisałeś o odżywianiu. Metabolizm robi całą robotę. Jak się go sprowadzi na dobre tory to waga spada szybko. Przy obecnym odżywianiu i codziennym treningu minimum 1h zjadam około 2000-2500 kcal dziennie (kalkulatory sugerują, że powinienem jeść 3500, żeby trzymać wagę. Nawet nie patrzę co jem, ale jak często i w jakich ilościach. Chcę coś słodkiego to jem, chcę mięso to jem. Z alkiem to samo- piwko na wieczór? Piję jak mi się zachce, ale nie podjadam do tego. Waga spada około 1kg na tydzień i mimo, że wydaje się to wolno to tak chyba powinno to wyglądać prawidłowo. Waga spada cały czas, ale zawsze podczas dni przerwy od treningów.
  9. Prawda jest taka, że nic nie działa lepiej niż kłódka na lodówkę. Regularne posiłki, jedzenie do momentu najedzenia się, a nie ile wlezie, bo coś jest dobre. Do tego regularnie rower dłużej niż 1h (sam jeżdżę lekko ponad h dziennie, ale szybkim tempem) i efekty się pojawiają. Zauważyłem, że waga lubi spadać podczas dni odpoczynku. W trakcie tygodnia ćwiczeń zazwyczaj stoi w miejscu, natomiast robiąc 1-2 dni przerwy widzę spadki o około 0,5kg dziennie. Najważniejsze to być konsekwentnym i nie skupiać się na odchudzaniu za bardzo tylko czerpać frajdę z jazdy. Sam zszedłem ze 100kg do 92kg i dalej waga spada.
  10. U mnie z odchudzaniem na rowerze wygląda to dziwnie. Zacząłem więcej jeździć w kwietniu, bo dopiero wtedy śnieg stopniał. Do późnego czerwca nie spadało nic poza obwode w pasie. Spodnie zaczęły być wręcz luźne. W lipcu dorzuciłem do roweru i basenu bieganie. Rower trochę odłożyłem, bo robiłem na przemian jedno i drugie. Po 3 tygodniach nagle waga ruszyła i jest 5kg mniej. Teraz mam złamaną łąpę i waga dalej spada, a podczas braku ruchu piję więcej piwa i jem słodycze. Organizm złapał dobry rytm, zmniejszył się apetyt przez regularne mniejsze posiłki 5 razy dziennie i waga leci nawet bez ruchu. Za kilka dni jak ręka będzie sprawna planuję inaczej podejść do treningu, bo nie chcę, żeby spadła ilość km na rowerze przez bieganie. Po bieganiu planuję robić trasy 35km na rowerze, bo biegam około 8km/40min. Na drugi dzień będę jeździł większe trasy 50km+. Powinny być solidne efekty, bo chcę zejść 10kg do 85. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że sprawia mi to ogromną przyjemność.
  11. Ja również śmigam z nadzieją na utratę zbędnych kg. Na razie mam 185cm i 100kg, ale nie wyglądam jakoś grubo. Masywne nogi mam od dziecka niestety, no i oponka lekka się pojawiła. Zależy mi, żeby zejść maks 10kg. Jeżdżę w sumie od 2 miesięcy po jakieś 35km dziennie, czasem 70. Jak pada to nie jeżdżę. Sama jazda wydaje mi się umiarkowanie szybka, bo średnia prędkość niezależnie od dystansu zawsze wychodzi mi około 26km/h. Na razie ciężko mi wycisnąć więcej, bo nie mam jeszcze tej pary w kopytach, ale i tak widzę ogromną różnicę w wytrzymałości względem tego co było do niedawna. Dietę mam umiarkowaną, nie liczę kalorii, ale jem raczej mało tłusto/słodko. Alkohol piję tylko przy spotkaniach z kumplami, ale wtedy też znacznie mniej jem. Na razie widzę efekty w kondycji/sylwetce, ale na wadze nic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...