@MikeSkywalker
Jeżeli nie będziesz jeździł po technicznie wymagających szlakach, to (moim zdaniem) gra nie warta świeczki.
***
Nijak mi się porównywać do Kolegów, skalą czasową wycieczek, ich ilością itp. itd. usw., ale jeżdżąc od czasu do czasu, próbuję rozmaitych rozwiązań i - jako, że lżejszy rower za dnia daje większą frajdę z jazdy samej w sobie - stale staram się zmniejszać ilość bagażu, choć ostatnio przestawiłem się na hamak, więc transportowany gabaryt siłą rzeczy nieco urósł w objętości. Próbowałem troczenia, tobołkarstwa, sakiewek i w rezultacie żadnen z wyjazdów nie wyglądał tak samo. Krótko mówiąc, przy większej ilości bagażu wygodniejsza w obsłudze (nie w jeździe!) okazało się wędrowanie z dwoma małymi sakwami z przodu i torbą w trójkącie, zwłaszcza po prostym terenie, jaki preferuje kolega Waldek a.k.a. Turysta123, a ja podzielam te preferencje. Ładowanie pierdyliona dupereli do kilku kompresowanych worków i mocowanie tego na rowerze nie było ani sprawne, ani wygodne. Z drugiej strony do szału doprowadzić może niska sztywność bagażu w sakwach. Tak więc trzeba być elastycznym i świadomym bilansu sysków i strat - wszystkie rozwiązania mają swoje plusy dodatnie i ujemne, ale to już chyba zostało przewałkowane.
Z uwagi na mniejszą sztywność bagażu, w tym roku zamiast sakw znów użyję chyba podsiodłówki i worka z przodu, ale tym razem na przednim bagażniku Racktime TopIT; ewentualnie w ruch pójdzie uprząż na worek rozpięta między kierownicą i bagażnikem, a ruszt Racktime'a zostanie na doraźne troczenie butelkowanych lub puszkowanych substancji niezbędnych na biwaku.
ZDJĘCIA:
DIY uprząż rozpinana między kierownicą a widelcem, działająca na zasadzie zbliżonej do rozwiązania Wildcat Lion
podsiodłówka + trójkąt + DIY uprząż w stylu Blackburn Outpost
sakwy 2x 15L z przodu + trójkąt w ramie