Skocz do zawartości

trolololo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    21
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia użytkownika trolololo

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Nie zaatakował, po prostu nigdy nie wiadomo co psu odbije. Dlatego wolałbym, aby nie leżały sobie obok drogi.
  2. Cóż, ja na "kłopotliwe zwierzaki" czyli póki co w 100% przypadków psy. Stosuję dwie metody: Jeśli jadę szybko/ z górki to przyśpieszam. Jeśli nie mogę przyśpieszyć to zwalniam do 8-10km/h, większość psów jedynie popatrzy. Póki co tylko dwa równocześnie mnie pogoniły przy drugiej metodzie, tak z 4 metry. Inną sprawą, jest to, że pomimo iż takie sytuacje mnie nie stresują (pomijając większe psy) to po prostu wkurzają. Czemu jadąc przez każdą wioskę muszę minąć kilkanaście otwartych bram, a w nich psy. Czemu mam co chwilę zwalniać, aby tylko nie musieć biec z psami u boku przez 0,5km. Czemu ludzie zostawiają otwartą furtkę, a w niej jest śpiący bernardyn. To jest po prostu strasznie wkurzające. Ciągle wszędzie szczekające psy. Co jakieś gospodarstwo trzeba się zastanawiać czy będący w nim pies za chwilę na mnie nie wyskoczy. Jadę nad zalew, a tam właściciele i ich dwa biegające luzem owczarki, które już na mnie patrzą. I co? Mam teraz pojechać dalej ścieżką, aby mieć za chwilę te dwa psy u boku? Tak jak dziś musiałem zmieniać trasę powrotną, ponieważ w jednej miejscowości był dom bez ogrodzenia, a w nim jamnik i doberman. Doberman już zaczynał biec w moją stronę, ale do porządku przywołała go właścicielka, jamnik pogonił jednak za mną z 10 metrów. Najlepsze jest to, że tuż przed mną doberman warcząc podbiegł do nogi ojca, który szedł z 10 letnią dziewczynką jadącą na rolkach. Nie rozumiem jak niektórzy właściciele mogą mieć takie siano w głowie. Potem wracając pojechałem bokiem, aby jadąc pod górę nie musieć znowu spotkać dobermana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...