Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 807
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. Bo wakacje Tak jezioro jak by co to bałtyckie
  2. Dzisiaj krótki test czy się da na cienkich oponach...
  3. Wypakowalem rowery z auta i je poskładałem 🤣
  4. Nie no chyba bym nie był w stanie tyle dać za zabawkę. Ale kolejne cyferki zawsze są kuszące. Ale może chińczyk coś wymyśli 🤣 Zastanawiam się na ile te obawy o uderzenie są uzasadnione. Chyba wzięli to pod uwagę projektując. Mnie bardziej by martwiła woda i błoto. Jednak pedały strasznie dostają w tyłek. Na korbie trochę błota a one zabite na sztywno.... Piszesz że w MTB ma pomiar mniejszy sens... A jak to się ma do tych wszystkich wskaźników i poziomów wytrenowania? Zdaje się że pomiar mocy tu może mocno namieszać. Chyba że one dalej będą z tętna liczone... 🤔
  5. Ja je tylko wciskam do końca i potem na dystansie zaciskam i tak kilka razy. Nie podejrzewasz mnie chyba o jakieś dziwne zabiegi z rozbieraniem 🤣 Ten pomiar mocy... Mógł by się przydać żeby nie dociskać za mocno jak jadę sam. Fakt dzisiaj tętno miałem wyższe... Może za jakiś czas uda się pokombinować ten pomiar. Ale muszę uzbierać na te pedały garmina żeby się dowiedzieć czy pedałuje na okrągło czy nie... 🤣
  6. @wkg a rozruszałeś tłoczki przy zmianie? Jak zmieniałem to dobre kilka minut zajęło mi przekonanie ich żeby odzyskaly pełny zakres ruchu. A droga opcja że nie są idealne i trzeba zacisk ustawić od nowa. Len mnie nie dziwi zdaje się że większość dystansu robisz sam. To nie koniecznie pomaga. Jak jeździsz z kimś zawsze łatwiej się zebrać... Zdąża się nam jechać i dojść do wniosku że nam się nie chciało ale ktoś zapytał czy jedziemy z nadzieją że dostanie odpowiedź że nie i głupio było zostawić nam zostawiać się na lodzie. .. i jakoś to leci 🤣 A swoją drogą może mi wytłumaczysz skąd taka różnica Ta sama trasa średnia zaledwie o 3,5km większą. A strava wyliczyła sobie coś takiego. Chociaż Garmin też stwierdził że warto zamknąć budzik... Ale żeby taka różnica...
  7. Trochę na wariata się zebrałem i Pojechałem to samo co wczoraj. Nie powiem żeby się jechało dobrze bo jechało się mocno tak se. Nie mogłem kadencji utrzymać najpierw a po przejechaniu niepołomickich szutrów z kolei nie mogłem się wkręcić i przeskoczyć nieszczęsnych 27/h. Chyba za mało jedzienia dzisiaj zabrałem i nałożyła się wczorajsza jazda. Ale o dziwo ostatnie 10km dałem radę jechać dość równo a myślałem że będę ten nieszczęsny wał męczył. Pozatym coś się odzywa ból więzadeł co przeszkadza strasznie. Do zadowolenia z jazdy muszę urwać jeszcze 18 min. Czarno to widzę. Co gorszą nie bardzo widzę żebym wiele więcej przejechał obecnym tempem. Na razie 27,5 na 100km to chyba ściana. Chociaż jak by wyeliminować te kilka km szutrami... 🤔 Zawsze one trochę mnie wybijają z rytmu.
  8. @Thomass13 jak jedziesz na spacer to nie są. A jak zaczynasz myśleć o tym żeby ten spacer miał 100 a może 200km to już kadencja zaczyna mieć znaczenie... Pojedziesz dalej i szybciej mniejszym wysiłkiem. Czas jest naszym wrogiem a jedyną opcją żeby go przeskoczyć to przyspieszyć. Tylko tyle i aż tyle.
  9. @Dokumosa rozumiem że porównywałem taki sam licznik na tej samej trasie z i bez czujnika? Ja miałem okazję mieć dwa koło siebie i wiem że niestety zapis lepszy jest z czujnikiem. Tyle w temacie . Gps ma to do siebie że stoisz a on może mówić że jedziesz. Wtedy autopauza na nic się zdaje. Puzniejsza autokorekta nie rozwiązuje problemu. @Thomass13 wątki kupić czujnik kadencji jak chcesz ćwiczyć jazdę z wysoką kadencją. Nie ma innego sensownego sposobu na pilnowanie się żeby nie kręcić wolno. Tak samo nic tak jak czujnik kadencji nie powie Ci czy i jak często odpuszczasz korby. To on potrafi określić ile tak naprawdę pedałujesz i jak. Czujnik prędkości to tak naprawdę kwestia dokładności. Po prawdzie można nie e patrzeć na prędkość tylko na tętno i kadencję. No chyba że masz czujnik mocy to wtedy ona będzie najistotniejszą. Jazda na prędkość chwilową czy nawet srednią jest zgubna więc ten czujnik jest po to żeby nie widzieć bzdor i żeby autopauza była dokładna i nie podatna na opuznienie i płynność GPS. .
  10. Dzisiaj dla odmiany z córką pękła sierpniowa 100. Mam nadzieję że nie ostatnia chociaż może być ciężko o koleją.
  11. W garminie jest problem zarówno na 530 jak i na fenixie. Jak by nie ogarniać to po GPS na wolnym podejściu potrafi głupiec. Czujniki bardzo poprawiają sytuację.
  12. @Dokumosa problemów z autopauzą na wypychach nie rozwiąże korekta stravy. Poprostu nie wie jak to interpretować i wychodzą bzdury.
  13. Warto jeśli jeździsz powoli i w lesie. Po pierwsze autopauza działa lepiej bo jak stajesz to licznik wie że stoisz. Po drogie jak jedziesz w lesie to prędkość na liczniku nie świruje. A jednak GPS potrafi świrować i pokazywać zeczy z kosmosu. Dodatkowo na wypychach nie zalicza Ci autopauzy jak masz czujnik. Więc warto jeśli zależy Ci na dokładności zapisu i na prawidłowym wyświetlaniu prędkości.
  14. Dzisiaj późny wyjazd i skończyło się na skróceniu terenowej 30 do 20km wszędzie się zaczęły śliczne burze budować i stwierdziliśmy że bez sensu się w nie pchać. @Zigfir już usłyszałem od dziewczyn że jak sobie kupię pomiar mocy to przestanę z nimi jeździć... Ja jeżdżę ze słabszymi to takie narzędzie będzie się marnować. Może kiedyś. Na razie zima idzie nieubłaganie i będzie trzeba kupić porządne nieprzemakalne gacie w góry. Swoją drogą to jak sobie te pomiary mocy radzą w mrozie? Podają tolerancję do -5 a mi się zdarzają jazdy i przy -15😬
  15. Szkoda że ta zabawka jest taka droga. Może by dała mi większa średnią lepsza siłę itd... ale nadal dla mnie to wciąż była by chyba zabawka...
  16. Czyli trzeba wydać co najmniej 2 2,5k na zabawkę żeby to miało jakikolwiek sens. gdyby się okazało, że różnica miedzy nogami jest spora to zaczyna mieć sens patrzenie w kierunku pedałów Garmina i budżet już 5,5k... Tylko skoro mi się nie chce torby między rowerami przekładać to czy będzie mi sie chciało padły przekręcać
  17. A ja wczoraj pomiędzy burzami sobie wyskoczyłem sam na rowerek. Trochę jazda na dziury między zlewami. Tak kusiło pojechać dalej. Ale zawsze jak była opcja odbicia to była tam zlewa A że głowa mnie coś wczoraj bolała to odpuściłem i jazdę na szutry w stronę Niepołomic. Wyszło 52km ze średnią 27,8... W sumie to jechało mi sie tak dziwnie parszywie, ale zdziwiło mnie, z jaką łatwością utrzymywałem prędkość pod wiatr. Owszem był to wysiłek, ale nie taki dołujący. Co ciekawe z wiatrem na powrocie nie jechało się wiele lepiej a może nawet gorzej Sumarycznie strava stwierdziła, że ten przejazd był moim najmocniejszym na tej trasie co mnie dość mocno zaskoczyło. Swoją drogą jak bym się spinał pewnie bym ostatnie km męczył i efekt by wyszedł gorszy. Potem mnie córka na basen wyciągnęła i wpadł jeszcze spokojny km w basenie. I w sumie dobrze, bo się trochę rozluźniłem, a i bolące kolano odpuściło pierwszy raz od kilku dni. @wkg strasznie dużo problemów z tymi pomiarami liczenia algorytmy.. A ja jeszcze się zorientowałem, że powinienem mieć pomiar obustronny. Zakładam, że mając jedną nogę ze śrubami to raczej szansa, że nogi sa równe jest niewielka. W sumie to kusi mnie mocno, ale to może być czynnik zmniejszający sens zabawy. I pytanie do Was jak ma sie sprawa z dwoma rowerami. Czy jak pomiar będę miał w jednym z nich to wszystkie dane zaczną się koncertowo rozjeżdżać jak będę jeździł na drugim bez pomiaru? Jednak dość często zmieniam rowery i to zarówno w lecie jak i zimie. Czy wszystkie stravy elevate i reszta nie głupieją od takiego pomieszania rodzaju danych?
  18. @zekker z tym puszczaniem to w kontekście gór pisałem tam gdzie wiem że spuchnę albo przypuszczam a jak spuchnę to ktoś za mną utknie. Z tym że staram się być komunikatywny i poprostu mówię żeby jechali... Czasem sobie potem pluje w brodę jak się okaże że nie podołali o wiele wcześniej niż myslalem że sam spuchnę 🤣 Na szosie raczej jadę swoje choć fajnie jest jak dochodzący chcąc jechać za mną powie dwa słowa... Widok z lewej kątem oka czyjegoś koła przy łydce choć mnie nie przeraża to zawsze powoduje konsterne co taki ktoś chce zrobić. To działa w dwie strony .. ty chcesz się pod holować a jak Twój hol akurat ma gorszy dzień i jedzie nierówno to będzie mając cię na plecach starał się trzymać tempo co też może nie być na rękę. Z drogiej strony czasem można dzięki temu nieświadomie przeskoczyć samego siebie jadąc jako hol. Co do modeli to sprawdzam wszystko co umiem... Teraz mocno lucze na te 2-3 godziny spokoju i mam nadzieję że ten 10cm grad mnie nie dopadnie...
  19. A ja sobie posiedziałem z rowerem w aucie i patrzyłem jak woda z gór spływa. 😒
  20. @c1ach dzisiaj nawet radary pogody pokazywały bzdury. Zresztą niestety z obserwacji ostatnich tygodni widzę że coraz częściej radar opadów nie pokazuje realnie opadów. Jeszcze radar wyładowań jest ok ale opady z czapy nieraz pokazują. Jak bym się nim kierował to powinienem co drogi dzień pływać na rowerze. Mocno się popsuło. Liczyłem że wznowienie lotów coś poprawi ale samoloty latają a prognoza coraz gorsza. Za to kilka razy mi się zdarzyło że prognoza np z czwartku na sobotę została zmieniona w piątek na pięknie inna a sprawdzała się ta z czwartku. Zaczynam się zastanawiać czy to jest celowe działanie czy jakiś globalny bug się wkradł. co ciekawe pojawiły się ostrzeżenia meteo dla tamtego rejonu które zaczynają się w momencie kiedy ostatnia burza się skończyła.... Pojawiły się jak już tam byłem... A teraz to coraz bardziej jestem zły na siebie że nie pojechałem w ten deszcz... Po pierwszych 500m pewnie by mi już było wszystko jedno jaka pogoda. Wybrać te kilkanaście minut kiedy lalo mniej a po pierwszym podjeździe już bym pewnie nie odpuścił reszty trasy... Człowiek się miękki robi z wiekiem. @Tyfon79 jeszcze niedawno twierdzili że to przez brak samolotów... Coś jest nie tak skoro nawet w spokojniejszych momentach prognozy są nietrafione. Rozumiem nagle załamania czy burze.... Choć kilka lat wstecz meteo z aptekarską precyzja trafiało nawet anomalie.
  21. No to ja dodam prognozę pogody.... Dzisiaj to już złapałem potężnego nerwa. Młode były na obozie pod Radziejową. Miał je odebrać koło 14... No więc szkoda nie skorzystać. Pogoda miała być taka sobie burze i te sprawy ale wszystkie prognozy mówiły że do 12powinno być ok. A do 13 może polać ale bez dramatu... No więc plan być tam koło 9:30 od 10 do 13 powinienem spokojnie pętelkę zrobić... Najwyżej pod koniec mnie zaleje ale to drobiazg... O 6 jeszcze sprawdzam prognozy i wszystko wskazuje na to że będzie ok ... O 7 jedząc kanapkę w KFC sobie zerkam i pogoda gwarantowana... Mijam Nowy Sącz a tam ściana deszczu. Dojechałem na parking leje. I to jak by lalo tak normalnie ale to taka równa ściana deszczu... Odpuszcza na parę minut lekko i kolejny prysznic... Nic to zerkam na radar.... Jest dziura w opadach. Powinna dać wytchnienie na godzinę.. Nawet coś odpuszcza deszcz więc cały szczęśliwy że choć radar nie zawiodzi zbieram się wyciągam rower.... A tu prysznic... Droga płynie rzeka... A ja mam start podjazdem dość mocno stromym z którego już też strumień leci.... Nie często odpuszczam ale... może jak bym znał trasę a nie miał w planach jazdy jakimiś ścieżkami bliżej nie określonymi... Jak bym miał nieograniczony czas.. Jazda w deszczu to jeszcze spoko ale w prysznicu i jak z dróg się robią strumienie to tak słabo... No i o 13:30 przestało lać .. o 14 słońce wyszło.... Najnormalniej płakać się chciało... czas stracony i żal że się nie pojechało... Ostatnio kompletnie nie można polegać na prognozach. Nie wiem co się stało ale jest to cholernie przykre że prognoza na kilka godzin do przodu jat absolutną ruletką.
  22. @wkg nic się nie kończy. Zawsze są tory... Poza tym zawsze można znaleźć górskie grogi na którym na legalu pojedziesz ostrzej. No i wciąż udział w rajdach nie jest niemożliwy. Za to szanse na to że nasze dzieci wrócą do domu może wzrosną. Z zalet to raz że coraz lepiej da się zaplanować czas podróży. Co do tych politycznych wywodów to szkoda już słów. Myślisz że te sebiksy to z tą władza mają coś wspólnego? Tak jak kibole co to niby PiS popierają. Prawda jest taka że ludzie pletą takie bzdury ale podejść i pogadać z nimi to nie mają nabiału. Na pewno to nie elektorat PiSu a nawet nie konfederacji. A wracając do ruchu to myślisz że łamią przepisy jacyś konkretni wyborcy i nadreprezentacja jest tych z PiSu? Naprawdę? To ciekawe bo pomijając znajomych uważających że rząd chce ich złupić i go szczerze nienawidzą a oni po tych wsiach to muszą 90 pomykać bo inaczej to nigdzie nie dojadą to dość często zdarzało mi się hamskie i niebezpieczne akcje w wykonaniu aut oznaczonych gwiazdkami i piorunami... boje się że zbyt dużo polityki spowodowali że nasz zachwiany osąd. Głupota, hamstwo, buractwo i tendencja do przekonania że się jest świetnym kierowcą jest ponad podziałami partyjnymi. Wiara w to że PiS popierają idioci a innych to intelektualną śmietanka jest niebezpieczna. Możesz się obudzić w jednym rzędzie z sebiksami i będzie głupio... A tak na marginesie to ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskakują od dość dawna chłopaki z za głośnymi wydechami... Ich kultura jazdy jest całkiem ok. Ich wycie przyprawia o ciary i człowiek się nastawia na chamskie wyprzedzanie a tu pełna kultura ... Za to za chwilę pani w sumie z błyskawica na szybie potrafi prawie cię w rów wyprasować ... Boje się kierowców którzy wyrażają swoje polityczne milosci i światopogląd na autach... Tak samo drażnią mnie ryby... Tu symbol i to silny a chamskie zachowanie.... Ale już mnie tęczowe auta chciały zabić a przecież też niby miłość głoszą. Boje się że frustracja nie jest tu bez znaczenia. A i taka uwaga co do tego że nie łapią więc się nic nie zmieni.... Pośród znajomych którzy muszą szybko a policja to łupi niewinnych panuje pogląd że w miejscowości to można 90.... A więc jest progres bo wcześniej dostawali mandaty i się chwalili że mieli po 120 w zabudowanym.... Więc jednak się boją... strach przed tramwajem a nie daj Bóg rowerem jest potężny ... 🤣 Dla jasności przewaga tam popierających 8* i nie są to prostaki. Spotkacie ich częściej w galeriach sztuki i w światku uważanym za śmietankę niż wśród plebsu... Większe poszanowanie prawa i zrozumienie go jest wśród chłopaków z osiedla. Oni przynajmniej nie wmawiają wszystkim że policja ich chce zgrabić za niewinność. Jak dostaną mandat to nie są źli na system bo wiedzą co zrobili. A jak wyprzedzi to jeszcze nieźle... Możesz odpuścić .. mi jak wyjeżdżałem na 100 wsiadł na koło gość .. jak na moment wyprzedził to się za nim nie dało jechać bo był za wolny. Tak przez prawie 10km go cholowalem.... To nie komfortowe jak ktoś jedzie na ogonie i ani be ani me ani kukuryku. Ale natrzaskał PR wtedy sporo 🤣. Niestety ja też kilka a nie taki był plan. A w temacie górskiego ścigania to jakiś czas temu z gościem się mijaliśmy ale pieszym. Tak się spacerkiem turlaliśmy po górach. To postój na fotkę to na siku to na jedzenie ... I tak nas wyprzedzał ze trzy razy... I za każdym razem coś o ściganiu o tym że znowu wyprzedził.... Nie docierało do niego że się nie scigamy. Cóż nam rybka on miał radochę. Nawet nas nawracać chciał. Ale tacy co cisną i podsmiechują sie jak wyprzedzają to w górach górach sie spotyka. Wprawdzie potem oni zostają w schronisku z obiadkiem a my jedziemy dalej i często na parkingu po nas się pojawiają ale radość widać im daje że wyprzedzili 🤣. Nagorsze jak wyprzedzają i zaraz zdychają szczególnie na jakimś trudniejszym fragmencie na którym trudno ominąć. To mnie strasznie irytuje. Tak samo na szosie jak jadę sobie spokojnie swoje ktoś mnie wyprzedza i zamiast odejść jedzie przede mną i zwalnia.... A już najbardziej irytuje jak jadę grawelem gdzieś w lesie a gość na MTB na siłę wyprzedzi i za chwilę polegnie ... I zamiast spadać z trasy to stoji jak ciele... A jak jeszcze mądrość ludowa poleci że się nie da... Jak jadę i widzę mocniejszych za sobą a przypuszczam że za chwilę utknę to nawet odpuszczę żeby oni przejechali. Jak nie jestem pewien że po wyprzedzeniu przejadę to odpuszczam i jadę za .. jak już wyprzedze i spartole to staram się zrobić przejazd natychmiast a nie stoję i się głupio gapie... No niby proste a działa średnio. Kolejna taka kolarska zabawa to wyprzedzanie bez słowa. I to na szosach potrafią na cm przejść zza pleców. Czasem można zawału dostać. A wystarczy część, uwaga, lewa ... W górach też się tacy czasem trafiają. Podjazd i nagle się ma takiego misia z lewej dokładnie w miejscu w które się planowało wjechać.
  23. Bo taki dzisiaj się zjawiskowy zachód trafił
  24. @kosmonauta80 powiem brutalnie... Jak te "pagórki" (pojedź ze wreszcie na Jurę i przestaniesz progi zwalniające nazywać pagórkami) jadę szybko to nawet mi sie nie chce wstawać, bo rozpędem je przejedziesz normalnie trzymając kadencje. ten betonowy fragment często na stojąco robię, bo jest tam wąsko i bez widoczności więc na zjeździe często mocno zwalniam, a nie chce mi sie nawet redukować. Ale już jak jedziemy na bajerę to czasem się zdarzy, że po prostu nie mamy weny i rozpędu a redukować mi sie nie chce i sobie je po przepycham na stojąco... Czasem czekam na którąś z dziewczyn i po prostu nie chce tego szybko robić... Weź pod uwagę ze nie wszyscy muszą być tacy dobrzy jak ty. Ostatnio żonę wziąłem na rower po długiejjjj przerwie... i wiesz co? I się turlała ze średnią 14/h a ja za nią. I tak jechała niepewnie i nierówno. I wiesz gdzie ją zabrałem? Na wały, bo gdzie indziej? Na Jurę mam ją zabrać gdzie się trafiają podjazdy po naście procent. Zanim sie pochorowała nie zdziwiłbym się jak by Cie objechała dwa razy. A teraz się niepewnie turla I co? Ma nie jechać na rower bo Cię drażni? Jeszcze raz. To spacerowe ścieżki w środku miasta. Jedź gdzieś gdzie się sprawdzisz, bo masz masę opcji. Trujesz tu o "lemingach" a pchasz sie na spacerowe ścieżki, na których trochę pozerów robi trening w weekendy... Normalni raczej unikają jak ognia chyba ze jako dojazd na i zjazd z trasy. Treningowo jak chcesz tam jechać jedź jak ludzi nie ma bo i takie momenty są. Jak leje po 21-22 w zimie... Wtedy tam jest fajnie bo masz asfalt dla siebie i dzielisz go tylko z dzikami i sarnami. Zawsze to jakieś towarzystwo jak dzik sobie biegnie koło ciebie, a nie tak samemu cały czas jechać i sie do nikogo nie odezwać Jak już pchasz tam to leć północną stroną i lec dalej na Piekary. Tam masz fajne puste asfalty a wrócić możesz wtr pod Tyniec. Jak ciśniesz t polecam jazdę tyniecką, a nie wałem. Potem skręcasz na kolną przeskakujesz kładkę i północną stroną wracasz do miasta. Jak sie nie boisz szutrów to masz cały pas Tęczyński... Jak się boisz to i da sie tam asfaltem dostać. Opcji jest do wyboru do koloru. Nie znasz pytaj... Wiem nie używasz elektroniki wiec gpx Ci niewiele da... Ale na upartego mogę Ci pokazać gdzie są jakieś sensowne trasy. Z tym ze ja lubię zjechać na szutry poza tym ja wolno się turlam. Pojedź sobie na Jurę, bo tam jest zabawa. Tam masz podjazdy i po 15% a nawet więcej. Tam masz trasy, na których za każdym szczytem masz nie zjazd a dalszą część podjazdu... Oczywiście sam Ojców odradzam, bo będziesz narzekał na ludzi. Chociaż po południu w tygodniu da się jechać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...