
KrisK
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 807 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez KrisK
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Ja dzisiaj spacerowe 73,7km łapania vir D. 6h to zajęło, z czego 4 jazdy na średnią nawet nie patrzę. . Więcej postojów niż jazdy. Przebicie sie przez dolinki podkrakowskie zaczyna być koszmarem. Jak szybko nie otworzą galerii handlowych i pijalni piwa w mieście to nie będzie gdzie jeździć w ciągu dnia i pozostaną noce i poranki. W wakacje w weekend poza Ojcowem potrafiło wszędzie być pusto a nawet tam w handlowe niedziele znośnie A dzisiaj jak w ulu... Do tego końcówka była gravelo/leśna. No i nie było płasko, bo przeszło 900m przewyższenia wyszło. W sumie miło. Tępo trochę za niskie i powrót w pierońskim chłodzie, ale poza tym fajnie. Plan tygodniowy zrealizowany. Zostało teraz 34km/ dzień do końca roku A wczoraj pękło 50000m przewyższenia w tym roku. Ciekawe czy do 60 dobiję. -
Co do jakości to powiem Wam tak. Mam w tym momencie 3 szt. "w rodzinie" Ja rowerów nie oszczędzam i nie rozpieszczam. Gravel jeździł w tym roku dużo. Długie okresy niemal codziennie. Bez jakiegoś pieszczenia się, bo deszcz czy nawet zlewa nie były powodem, żeby nie jechać. Wyznajemy zasadę, że rower brudny to rower szczęśliwy. Gravele zastępują na coraz większej licznie tras nasze górskie rowerki. W tym roku Gestal ma pewnie z 8k w każdych warunkach zrobione. Nie dzieje sie z nim nic. A przepraszam. Rwą sie linik od przerzutki. Ale to podobno urok tej konkretnej tiagry. W fulu wymieniłem bębenek. (to znaczy koło, ale dla tego ze było w gratisie do bębenka) bo mnie irytowało ze jak go potraktuje myjką albo pojadę po wodzie to łapie wodę i trzeba go rozbierać. Więc są naprawdę dość zacnie złożone. @Mihau_ zanim chlapniesz sie zastanów czy jesteś pewien co wiem a czego nie wiem. Po pierwsze ten problem istniał przed pandemią. jak nie kupiłeś z preorderu to mogłeś w kwietniu i maju wybierać w ochłapach. A w czerwcu albo był kolejny rzut, albo nie Częściej był w wakacje, albo po. Ale to też nie było za dużo. A teraz coś o łańcuchach, o których niec nie wiem. Wszystkie zamówienie importowe, które nie zostały zrealizowane przez lock down w chinach i reszcie, zostały zrealizowane z około 15-2mc opóźnieniem. Mówię o częściach i półproduktach, których wcale nie importujemy z chin i nic nie wiemy o łańcuchy dostaw u producentów. Więc kolego, zanim coś napiszesz zastanów sie, jaką masz wiedzę. Wiele rzeczy jest od ręki dostępne w chinach i to z magazynów i w normalnych cenach a te same (dokładnie te same tylko rebrandowane u nas) są niedostępne a jak są to w cenach wielokrotnie wyższych. Jak jestem po rozmowie z naszym dist który mówi że nie może dostarczyć, bo nie am bp łańcuchy, bo COVID... to mnei normalnie czepie, bo godzinę wcześniej dostałem potwierdzenie, że jak chce to mogę zamawiać kontener i za dwa tyg towar będzie. Problem ze trzeba przejść całą procedurę rejestracji. Ale żeby było śmieszniej ja wiem ze dist towar MA. I nie zakontraktowany a na półce. Problem jest taki że zostanie legalnym importerem nie jest takie łatwe. Tak samo jak zaczęcie imponowania dodatkowych grup produktów. Więc Ci, co siedzą na rynku skutecznie dyktują ceny. Tam, gdzie łańcuchy były zerwane to były, ale to było dawno i chiny już o tym zapomniały. Więcej sie u nas o tym gada niż to miało realny wpływ. Dodatkowo o ile wiem to mówimy o produkcji na przyszły rok A o ile wiem to wszędzie leci produkcja pełną parą. | Firmy produkcyjne, z którymi pracuję maja wprowadzone na tyle szczelne rygory, że nawet kilku pracowników na kwarantannie nie wyłącza produkcji. Tak sie składa ze siedziałem przy tym jak to opracowywali. Każdy kowidianin zgłasza sie do mnie wiec wiem dokładnie ile mają przypadków w firmie Więc coś tam wiem Tak na marginesie to przez cały okres pierwszego udupienia szły do Polski transporty półproduktów z... WŁOCH!!!! Regularnie co trzy dni przyjeżdżały tiry... Mogli byśmy też podgadać o np.. alkoholu Nie ma na rynku. W hurtowaniach nie ma jako półprodukt... Nigdzie nie ma... A gość nagle ma do sprzedania ilości liczone w cysternach. Najlepsze, że to był ten, którego nie ma oficjalnie. Tak samo pewne półprodukty, o których trąbiono, że niema pewna firma wprowadziła na rynek hurtowy. Wiem, bo brałem w tym udział. Dość mocno się tym można narazić w branży... Jeśli od kilku lat firmy rowerowe nie potrafią zapewnić dostępności swoich produktów. Zaznaczmy, że WSZYSTKIE firmy (no może poza lazzaro i tym podonym) To znaczy ze mamy do czynienia z "niewidzialną ręką rynku". Tak było w mojej macierzystej branży. Dyski... Monitory... I wiele innych rzeczy. Potem były kary i na jakiś czas był spokój. Rynek rowerowy juz miał takie okresy kiedy zdychały marki. od jakiegoś czasu wyraźnie jest on kreowany. A rynek niedoboru się poprostu opłaca. Dla producenta sytuacja, w której podaż jest niższa niż popyt jest idealna. A próg wejścia jest spory i nikt nie fiknie. W końcu może nie dostać jakiegoś podzespołu i utonie. Pandemia jest złym snem przeszłości. Teraz powoduje drobne czkawki. Na pewno nie jest odpowiedzialna za wolumen produkcji na 21 rok. Może mieć wpływ na terminowość dostaw. Mogła mieć wpływ w roku 20. Ale kurcze dostawy z marca nie zostały zakłócone, tylko że sie wszystko ja co roku wyprzedało. Co roku zazwyczaj już w maju słyszymy, że jest po sezonie a w tym roku słyszeliście to w kwietniu! I tyle zrobiła nam realnie pandemia. Jestem po sprzedaży kilku produktów których "nie ma i nie będzie" Akurat u tego producenta mam znajomego na na tyle wysokim stanowisku, że mógł mi kilka sztuk wysłać. "Nie da się nie ma i nie bedzie bo nie ma u producenta" doszło przez dist krajowego w 1,5 tygodnia. No ale produkt chodliwy a ludzie sobie na nową wersje oszczą zęby wiec nie ma i nie będzie Wiecie jak jest... Covid przerwane łańcuchy dostaw.... Opiszę wam ciekawą sytuację. Na rynku, na którym schodzi wszystko jak ciepłe bułeczki chce zamówić rower. Ok ale musze wpłacić zaliczkę. No dobra. Wprawdzie skoro wszystko schodzi jak ciepłe byłeczki to nie powinno byc problemu ale to rozumiem. ALe dalej. Nie wiadomo czy ma być S, czy M. Więc, czy ściągną obie, żeby móc wybrać? NIE No ale skoro wszystko schodzi na pniu to czemu? Dalej. Czy można zadatkować tą M ale jak by sie przypadkiem okazało ze jednak jest za duża to, czy można, by zrezygnować bez konsekwencji? NIE No ale czemu skoro cały towar schodzi na pniu?
-
Sorry ale dałeś sie okłamać Ja swoje kupowałem w czasach "przedcovidowych" I w maju wydarłem odtatniego HH2 a mojego gestalta sprzątnąłem gościowi z rezerwacji. Brutalnie to było tak, że gostek sobie zarezerwował, ale dwa i się kiwał, który wybrać a ja stałem w sklepie z gotówką i kupowałem rowerów za przeszło 20k. I niby miały się jeszcze później pojawić ale nie pojawiły się w tamtym sezonie. Coś zerwało łańcuchy dostaw? W tym też niby mają mieć dostawę jakichś rowerów na wiosnę i potem koło czerwca... Sprzedawca jasno dał do zrozumienia, że ta druga często nie dochodzi do skutku. I ja to wiem z autopsji, bo chcąc coś kupić nie było szans. W zeszłym roku covid się pojawił w lutym. Rowery się kontraktuje w październiku, a i wcześniej. Preordery są styczeń luty... Tak samo to co spływa do sklepów powinno sie pojawiać. więc w zeszłym sezonie covid nie powinien wpłynąć znacząco na dostępność a niestety, ale nie było co kupować już w marcu przed histerią. Wiem, bo szukałem szosy dla córki. od końca 19r. Z końcówką 19r nie bardzo była opcja, żeby zamawiać coś na 20r i już wtedy było wiadomo ze będzie ciężko z kupnem czegoś ze sklepu. Więc nie opowiadaj, że to covid i łańcuchy dostaw. Pomijam, że to, co u nas jest niedostępne i ma zerwane łańcuchy dostaw zamawiam z chin u źródełka i dochodzi po niecałych dwóch tygodniach. I to przez pandemie i nawet teraz ratuje nam wiele działań. Było lekkie zachwianie z dostawami z pewnych rejonów i tyle. A u nas wciąż się wszystko tłumaczy covidem. Rowery drożeją zastraszająco. I niestety, ale nie jest to naturalny wzrost. Ewidentnie jest tworzony rynek deficytu. I "sklepy" wprost mówią, że nie mają co sprzedawać.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bo przejeżdżałem obok setki razy, ale wczoraj musiałem się zatrzymać i zrobić zdjęcie... Przynajmniej można się skupić na jeździe nikt nie staje co chwile podziwiać widoków i robić fotek -
O to że zamawiasz 100 rowerow na sklep a dostajesz 50 i to jak dobrze pójdzie. Poprostu producenci dostarczają mniej na rynek niż rynek chce wchłonąć. Wczoraj rozmawiałem o dostępności modeli na przyszły rok. Obraz jest taki że jak nie zamówisz to szanse na zakup są marne. Rowery się pojawiają na wiosnę i znikają bo są już sprzedane. Nawet ciężko posadzić tyłek na nie. I w sumie zastanawiam się czy to nie ma już znamion zmowy producenckiej. Ta patplogia trwa kilka lat. I dotyczy to niemal wszystkiego co z rowerami ma związek. Np ciuchy zimowe. W większości sklepów mają już resztki i to od miesiąca.
-
Ile osób się zdecyduje na zakup to jedno. A ile marin dostarczy rowerów na rynek to drugie. O ile wiem słabo może z tym być nie tylko z marinem, ale oni zawsze dość skąpo nasz rynek zasilali.
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj całkiem udany dzień. 99.5km w dwóch ratach. Najpierw przedpołudniem 65 w dużej części gravelami. Niespiesznie relaksacyjnie. A wieczorem udało mi się córkę wyciągnąć na rower. 34km. Przez las Wolski jak jechaliśmy to spotkaliśmy dziki a na wałach podczas powrotu sarny wbiegły nam przed nosem na wał więc wyjazd bardzo udany. Jako dodatkowy bonus pięknie się kładła mgła. No i młoda całkiem nieźle zniosła całkiem konkretny podjazd wiec jest nadzieja ze wraca "do formy". -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
To nie jest zasada. "Oddychanie to odprowadzanie pary " a do tego nie trzeba żeby wiatr przewoewał. Odpowiedni splot zapewnia ochronę przed wiatrem i odprowadzanie wilgoci. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Imo z tego co się poturlałem w nim o wiele mniejsze uczucie zimna. Wiadomo że na wietrze będzie kicha, ale na to już wind stoper poradzi. Długi szybki zjazd w mokrej kurtce z zarzuconą endurą, która miała rozpięte wszystkie wentylacje i było ok. Czułem chłód, ale nie był on nieprzyjemny czy przenikliwy. Jak sie pozapinałem było bardzo komfortowo, pomimo że moja kurtka to śmiech na sali. Z bluz, o które pytasz mierzyłem 260 i to jest cienizna. Wiec zapewne lepiej odprowadzi pot. Również szybciej powinna schnąć. Zakładam odważnie ze jak byś miał obie te bluzy to spokojnie mógłbyś ich używać jedna na drugą. Z każdą prawdziwą tu nie ma wielkich róznic bo to jest naprawdę prosta rzecz. Kwestia czy w ogóle potrzebujesz wiatrówki mając taką bluzę. pamiętaj ze wiatrówki naprawdę rzadko są mocno opinające więc o odprowadzaniu potu z ciepłej bluzy zapomnij. Masz spore szanse stworzyć przestrzeń miedzy ubraniami i uzyskać kondensację na wewnętrznej stronie wiatrówki. Zestawy "oddychające" mają swoje zasady. Po pierwsze każda warstwa ma przylegać do poprzedniej. Musi żeby transportować pot i żeby nie tworzyły się przestrzenie. jak nie stykają się zaburzasz transport wody i tworzysz komorę. Wtedy zewnętrzna warstwa się schładza i masz kondensację i jesteś mokry bardziej niż powinieneś. Druga sprawa to taki dobór ubrań, żeby utrzymać odpowiednią ciepłotę kolejnych warstw. W warunkach zimowych źle dobrany zestaw może sie skończyć lodem wewnątrz membrany. W dodatniej temp uzyskasz kiepski transport wody podłe schnięcie i na koniec uczucie przemarzania. hmmm... Wiesz odkąd mam endurę to nie mam problemu z takim czymś. Rozpinam wloty i mogę iść. Czasem zarzucam jak idę spocę się i czuję, że mnie chłodzi za mocno. Z drugiej strony też juz się kurtką chroniłem przed słońcem. A w tym sezonie endura była moją jedyną kurtka na wyjścia w góry. Więc musiała łykać wszystko. Więc jak bym odczuł potrzebę to bym ja ubrał i zachodziłbyś w głowę czemu podchodzę w membranie. Czasem chwila zawahania się i juz płyniesz. Wtedy lepiej już tej kurtki nie ściągać. Kolejna sprawa to np mój kręgosłup. Już się zdarzyło mi, że się czołgałem do wc wyjąc z bólu . Porównując z złamaną kością udową to złamanie przy takim ataku rwy to pikuś. To wyrabia taki odruch, że jak czujesz chłód na plecach ubierasz kurtkę... Może i irracjonalny ale wspomnienie skręcającego bólu przy każdym oddechu czy minimalnym ruchu ma swoja moc. Czasem jak byłem mocno zmęczony to i na rowerze zarzucałem kurtkę, pomimo że było ciepło. Czemu? Bo ze zmęczenia było mi zimno. A to absolutnie rozwalało. Szczególnie niefajne uczucie jak o 23 jedziesz przez las i masz do domu jeszcze z 40km To jest taka kuriozalna sytuacja. Jedziesz pocisz się, ale czujesz powiew i marzniesz. Jak w ciągu 10 dni robisz ponad 1000km z czego ponad 400 w ostatnie 4 dni i to w normalne dni pracy wiec wsiadasz na rower o 18-20 i kręcisz te 4h śpisz po 3-6h Nawet w lecie wtedy ubranie kurtki Cię nie zdziwi. W góry też mi sie zdarzało iść mocno zmęczonym. niewyspanie kilka godzin w aucie i już wystarczy, żebyś potrzebował dodatkowej warstwy. Ja się staram minimalizować ilość sprzętu/ubrań. Dobierać go też tak, żeby móc się na wyprawę rowerową spakować do toreb troczonych i mieć komfort. A to dodatkowo wpływa na to że szukam małych lekkich i uniwersalnych. I w sumie dla tego łypię okiem na ten nieszczęsny primaloft. W tym roku w lecie zdarzało mi sie jeździć w temp 5st. Biwak w górach w takiej temp. byłby o wel przyjemniejszy z ciepłą kurteczką. A "polarka" jak i wszystkie te bluzy ciężko w torby upchać, bo wielkie jest. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Zrobił sie tu niezły... bałagan. Przede wszystkim trzeba sobie jasno powiedzieć ze nie ma już sztywnego podziału. Pisanie wiatrówka softshel czy przeciwdeszczówka to takie trochę plecenie. Zasadniczo softshel i hardschel to nie żadna "technologia" czy nawet opis konkretnego ciucha a bardziej opis sposobu ubrania. Softshele w tym momencie są tak rozmyte, że nie wiadomo co to za stwór. Są te "klasyczne" bez membran, ale i są z membranami czy to częściowymi czy całościowymi. Ocieplone nieocieplone.... Główny problem z tymi cuchami polega na... Reklamie i oczekiwaniach. Oddychające ciuchy? To też nic nie znaczy. Za to sugeruje, że dzięki nim w magiczny sposób nie zmokniemy od potu... Wyschniemy w magiczny sposób szybciej..? No właśnie szybciej niż ? Pouczająca rozmowa ze sprzedawcą w sklepie. Wyraźnie był zdziwiony, że mtr500 się mogę spocić. No się mogę i to jak jest stosunkowo zimno. Ba mogę i spłynąć jak odpowiednio docisnę. Szczególnie jest to dotkliwe jak sie jest w podkoszulku, a nie w długim rękawie. I teraz jak takiemu komuś uwierzyć we właściwości MT500 Freezing Point ? Twierdzi ze jest ekstra komfortowa. Co więcej, drugi stwierdził ze jako jedyna warstwa poniżej 5st to mało, bo jak jeździ to go wychładza. Za to @beskidbike twierdzi ze sie w niej zagotuję. Co gorsza, wszyscy mogą mieć rację. To jak "oddycha" kurtka miałem okazje w tym roku zaobserwować już. Ślicznie parowaliśmy z powierzchni pleców. Zabawne też było, że jak się było schylonym i kurtka opinała sie na plecach parowało mocno... Jak tylko się trochę od pleców odsuwała parowanie malało. Szkoda w sumie ze fotki nie zrobiłem ale uznałem ze pewnie nie wyjdzie. Ale i tak nie zmienia to faktu, że po podjeździe na Chełm byliśmy mokrutcy. Pomimo, że ubranie oddychało jak ta lala Co gorsza, było nam równocześnie zimno. I to już na podjeździe. Jak na dole jeszcze temperatura była fajna tak od połowy podjazdu zaczęło być cholernie zimno. 300m różnicy wysokości robi swoje. Do tego pora i "zachodzące słońce" Jak na dole było wszystko ok to na górze już kostniały palce w butach. I ogólnie zrobiło się mało romantycznie. Potem 6km zjazdu już po ciemku. I w sumie w perspektywie kolejnych 60km w tem 2-3st człowiek ma w nosie czy będzie bardziej czy mniej mokry a jedyne co to nie chce mieć cały czas uczucia wychłodzenia. IMO to właśnie to rozwala najbardziej. Podejrzewam ze większość szuka właśnie takiego komfortu. I teraz dużo też zależy czy jedziemy sami czy z kimś. Czy z kimś, kto jedzie jak my czy może z kimś słabszym. Czy ten ktoś albo my nie zaliczymy załamania. Niestety równanie ma wiele współrzędnych. Czym innym jest dla mnie samotne 80 po południu w grudniu... A czym innym jak biorę którąś z dziewczyn. Na 50-100km mogę spokojnie nie stanąć ani razu, a nawet nie zdjąć nogi z pedału. Mogę być zmęczony zrypany może mnie odcinać, ale termikę utrzymam nawet w kiepskim ciuchu i mokry. Ale jak się pojawiają osoby trzecie albo np wypychy czy zejścia no to zaczyna sie zabawa. Niestety "ubieranie się" do mnie nie przemawia. Jadąc w poprzek jury mam 10min mocnego podjazdu 5min szybkiego zjazdu... i tak przez 40km. Dla tego szukam ubrań uniwersalnych. Cała dyskusja niestety bez opisu co jeździmy i jak się pocimy jest jedynie przekonywaniem się do swoich preferencji, które wynikają z naszej termiki i stref komfortu. Jak @beskidbike nisał ze chodzić po górach w zimie może w koszulce to już wiem mniej więcej jak interpretować jego wpisy. Ja teoretycznie też bym mógł, ale jakikolwiek powiew pewnie załatwiłby mi kaszel dla tego nawet nie próbuję bez jakiejś ochrony przed wiatrem się bawić. A w takowej już spłynę więc szukam czegoś, w czym może trochę się przegrzeję, ale nie będę wychładzał. Dodatkowo, ponieważ jeżdżę mało "jednorodne" trasy to tym bardziej szukam opcji jak najbardziej wszystkożernych. To nie ułatwia jak się jedzie 60km asfaltem pagórkowatym potem się człowiek na kilkanaście wpakuje w jakieś gravele górzyste i inne laski, żeby na koniec znowu jechać szybko asfaltem. Jak by nie to cholerne pocenie pewnie bym inaczej podszedł do tematu. Ja też dla siebie ale... Wiesz jak jest... Na strawie nieopatrznie jako cel dałem 10k. Na początku roku mnie choroba podejrzanie podobna do naszej koronki ścięła. w październiki się rozwaliłem i też trochę musiałem odpuścić No i zaczęło się gonienie króliczka. Poza tym sprawdziłem do tej pory mieliśmy 124 dni z opadami, Czyli niemal połowa. Jak bym chciał czekać na pogodę to większości fajnych jazd bym nie zaliczył w tym roku. Zresztą przy trasach powyżej 100 które nie są szybkimi szosowymi skokami po okolicy ciężko się w pogodę wstrzelić. W tygodniu rzadko jest czas a w weekend cały dzień pogodny to coś niespotykanego. Jak opanuje stój i szczęśliwie spasuje on dziewczynom to te 6-8h (120-170km ) i w grudniu w trybie turystycznym można robić. -
[Aliexpress] Sprawdzone zakupy
KrisK odpowiedział milosh → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Kupowałem z taką opcją kilka rzeczy. Przychodziły przez firmę pośredniczącą. Sprowadzało się to do tego że naklejali na paczce z chin naklejkę w polskim hubie i nadawali to przez PP. Z ciekawości zrywałem te etykiety i na dwóch nie było mojego adresu a tylko jakiś nr jako "ship to " na jednej był, ale nie byłem adresatem. W każdym razie nie szło to z polski a przez polską firmę przepakowującą. Co innego jak masz np 3 dniowy termin dostawy. Wtedy masz towar wysyłany z polskiego magazynu. W kwestii vatu i cła nie wiem, nie płaciłem. Zakładam że taki sposób wysyłki ma na celu omijanie problemy ceł. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Widziałem... W endurach jak najbardziej. Zresztą komuś to sprzedają i jakoś śmiem wątpić, że tylko niepoważnym. Zresztą nowa endura ma plecy bez ociepliny. W salewie też widziałem ale to w górach. W górach zresztą też spotykałem ludzi w tym idących. Ale w sporcie i turystyce dość masowo stosowana i co gorsza chwalona. Dla tego mocno mnie zdziwiła Twoja opinia. Nie wiem ja Ty ale ja potrafię przepocić podkoszulek przy ~10 st jak jadę tylko w nim... Wiec przepocony ciuch jest dla mnie normą. Dodatkowo jeżdżę w deszczu. Wyjechać w zlewie i jeździć przez 4h to nie coś, co by mi sie nie zdarzało. Jak jest dystans do zrobienia to nie ma zmiłuj się. W zeszłym roku w grudniu też nieraz w okolicach 0 i w deszczu jeździłem. Wczoraj miałem postoje po około 10min. i luz. W sztucznych wystarczało 5min żeby się robiło zimno. Zdecydowanie jest różnica na plus. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Sansei6 Wiesz jak się człowiek przyzwyczai, że w weekend rzadko poniżej 200 schodził a 50 to były na szybko pod wieczór dla rozruszania takim minimum... Trochę dołujące jak teraz ciężko utrzymać średni dzienny przebieg na poziomie 36km... . Szczególnie że taka 50 potrafi mnie zmęczyć, a nie powinna. W tym miesiącu wypadałoby jeszcze minimum 700km zrobić a czarno to widzę. W sierpniu mi na to tydzień wystarczył. No nic trzeba się skupiać na małych celach. Do końca tygodnia trzeba dołożyć jeszcze 168.. Ostatnie dwa tygodnie pozwoliły zrealizować tygodniowe założenia więc może i tym razem się uda. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
sraty pierdaty... Ma być 8st i nawet szansa na chwile słońca. Na wiosnę to zupełnie inna Jura niż jesienią. W weekend są jeszcze szanse na jesienną Jurę. Za chwile będzie zimowa... Też warto pojechać i zobaczyć, choć jesienna to niemal pozycja obowiązkowa. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Marne 50km z zawrotną średnią 20,7 2:25 netto 2:32 brutto 720m z podjazdów wyszło. Trzeba buty na zimę skołować.... Wczoraj za to 36km klasycznie na Kolną ale z córką. W połowie sierpnia zaczęła się źle czuć i od tego czasu coraz mniej jeździła. (170 wprawdzie strzeliła w ostatni weekend sierpnia ) Wróciła po sporej przerwie i tak testowo pojechaliśmy. Nawet poszło nieźle. Wprawdzie Ona zła, bo "słabo" jej się jechało, ale średnia niezła czas też jak na to jak mało jeździła ostatnie dwa mc. Tylko dzisiaj jak zaproponowałem, żeby pojechała to w niewybrednych słowach usłyszałem co o mnie myśli... Chyba wczoraj zmarzła. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bo miało być inne ale google właśnie zrobiło mi panoramę z dzisiejszych zdjęć. I @kosmonauta80 pytał to jeszcze raz "Ojców" @kosmonauta80 to podjazd od Bramy Krakowskiej (po prawej na zdjęciu) do DK94 Tu na dole widać bruk ze zdjęcia @Jurek63 Za serpentynami zaczyna się asfalt z mojego. https://www.google.com/maps/search/brama+krakowska/@50.191155,19.8158303,15z I powiem Ci że to iż nie poznałeś tego jako ktoś jeżdżący w KRK na rowerze to WSTYD. W weekend czekamy na Twoje zdjęcie z podjazdu. Tylko jedź rano, bo strasznie dużo ludzi później jest jak tylko trochę lepsza pogoda. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Kurcze pod Krakowem 3.... Koszulka sprawdzona... IMO daje radę. Zupełnie inny komfort zatrzymania się. Tak samo na zjazdach inny komfort cieplny. Różnica jest dość prosta. Od nieprzyjemnie zimno do przyjemnie chłodno. Trasa 50km temp w zasadzie cały czas 3st. Dość urozmaicona, bo na 17km pękło 360m przewyższenia. Koło 26km już było ponad 500 Ot taka zabawa w pagórki. Po sotatnim poważnymi intensywnym podjeździe , jakieś ~3,5km jazdy z prędkością ~40/h Tak ze zasadniczo dość zmienne warunki. Trochę gotowania na podjeździe i wychładzania na zjazdach. Ubrany byłem w koszulkę merino nieszczęsną kurtkę crivit i na to mt500 z porozpinanym co się da. (ona raz ze dla teg, że jednak ziąb dwa, że chciałem sprawdzić jak sie zachowa koszulka jak będę mocniej przepocony.) Żadne zjazdy czy postoje na batonik albo sprawdzenie jak objechać płot na drodze nie stanowiły traumatycznego doświadczenia. Z poliestrową szmatą w podobnych warunkach niestety już Ciary po plecach leciały. Oczywiście chłód momentami dawał sie odczuć, ale to w jakiś sposób naturalne. Tak ze dla mnie bardzo fajna rzecz. A możesz powiedzieć co dokładnie masz za kurtkę? Może to nie kwestia samej ocieplimy a pozostałych materiałów. W kurtkach salewy widziałem gości na ściankach więc liczyłem ze to jest sensowne skoro używają do takiej aktywności. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Teoretycznie latami nie, ale jak go prawidłowo pierzesz i impregnujesz. Z używkami jest ten problem, że jak ktoś wlał np płyn zmiękczający to masz ceratę zamiast membrany. To też problem wielu niezadowolonych. Kupili wyprali szlak trafił nie działa i sprzedają. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Piszesz potówki kolejny raz... Masz klasyczne potówki czy po prostu koszulki na pierwszą warstwę? Bo jak tak to klasyczne potówki może ich nie używaj. Mam jedną, która ma bardzo przykrą cechę. Chłodzi. Jest to klasyczna potówk, którą się ubiera pod koszulkę. I co by na nią nie ubrać to chłodzi. Jak ją ubrałem w zimę to ścigałem w trakcie, bo po prostu cały czas miałem ciary na plecach. Na to trzeba uważać, bo szczególnie te lepsze ubrania mogą mieć taką funkcję i – co gorsza – będą ją bezwarunkowo spełniać. Dla tego czasem w upał możesz spotkać ludzi w "podkoszulku" i koszulce. Dzięki takiej potówce mają cały czas uczucie chłodu. Problem o tyle ciekawy, że czasem uzyskanie informacji o właściwościach danej części garderoby jest wyzwaniem. Najtrudniejszy przedział. Przy 10 to jeszcze jest ciepło i na upartego pojedziesz w koszulce i cieniutkiej membranie i może być komfortowo. Poniżej 5 zaczyna się co tu dużo mówić rzeź. Każdy stopień mniej to kolosalny skok w dyskomfort. Do tego dochodzi jeszcze czy to jest dzień czy noc... 8st w dzień to przyzwoicie. W dzień ze słońcem to ciepło... W nocy już bywa naprawdę chłodno. Ale w nocy jak zejdą mgły potrafi być przenikliwie zimno Chyba najgorszy i najtrudniejszy przedział temp. to -4 do 5 st. Jak jest poniżej -4 zaczyna sie dobrze jeździć łatwiej sie ubrać zazwyczaj nie ma już tej francowatej wilgoci. Przy tym samym ubraniu marznę jak pies jak jest koło zera i jest mi ciepło przy -10 Jak to na krótki dojazd do domu to ok. Jak masz ją ubrać na 30km z 100 i zdjąć na 50 to zapomnij. W lecie to może przejdzie. Ale teraz? Wszystko utopisz w pocie i jak ja zdejmiesz wszystko przewiejesz, zanim wyschnie. Nakarm porządnie przed jazdą... Oczywiście strzelam, ale działa na większość kobiet dość skutecznie. Im niemal zawsze jest zimno albo/i "jakieś takie słabe są" ale niemal nigdy nie są naprawdę głodne. Jak już są głodne albo co gorsza bardzo głodne to już jest pozamiatane po całości. Stan "może bym coś zjadła" jest już mocno ostrzegawczy. "Moje" dziewczyny mają już temat mocno przepracowany i są świadome, ale i tak potrafią zaliczyć przepiękną wtopę. Ot wystarczy niezjedzona kolacja albo dwa dni z lichym obiadem... Teraz towarzystwo karmię co 30min Chce nie chce, ale zjeść muszą, bo potem jest przerąbane. A podasz przykłady syntetyka który mokry grzeje? Bo samo stwierdzenie "porządny syntetyk" jest w tym temacie zbyt ogólne Mam jedną koszulkę, która od mokrego do "suchości" dzieli wykręcenie. Jest w niej ciepło nawet jak jest po wykręceniu wilgotna a nawet w deszczu nie wychładza. Jest leciutka ale mięsista. Taki śmieszny splot, ale na deszcz najlepsza. Firma aruba. Jedyna jak do tej pory, która nie ziębi mokra. 15 lat temu znalazłem na ciuchach jest w użyciu i wygląda jak nowa... Nigdy nie znalazłem jej w sprzedaży ani nawet podobnej. Żadna inna podobna nie miała takich właściwości. To ze coś długo schnie jest mniejszym problemem niż to, że mokre chłodzi. Jak idziesz/jedziesz i tak pierwsza warstwa będzie cały czas mokra. Cała zabawa jak odizoluje cię od zimna jak się zmniejsza intensywność wysiłku. ?? Ja tam mt500 zakładam i nie powoduje większego gotowania niż jak jej nie mam. Ba o wiele bardziej się w niej gotuję jak pada niż jak nie pada. Co do zasady membrany działają najlepiej jak jest bardzo sucho. Wtedy transport wody na zewnątrz jest najłatwiejszy więc jak w suchym nie działa to można ją od razu na spacery po parku przeznaczyć. Im bardziej wilgotne środowisko na zewnątrz, tym gorzej działa membrana. Jak jedziesz/idziesz w mgle/chórze to możesz zapomnieć o transporcie wody na zewnątrz. Tak samo w czasie zlewy fizyka nas trochę ogranicza. To to, co piszę wielokrotnie. Kupując ubrania techniczne trzeba mieć świadomość fizyki płynów... Cudów nie ma i większość rozczarowań stąd wynika. Ale drobna różnica robi wielką różnicę w użytkowaniu. I niestety za tą drobną różnicę sie płaci nie koniecznie drobnymi. A tu możesz sie bardziej rozpisać? Materiał używany przez biegających w górach. W kurtkach wspinaczkowych. W skiturowych. Z rozmów z ludźmi chodzącymi i to raczej szybko zawsze chwalą jako kurtki na drugą warstwę. Endura jak sie interesowałem też zbiera dość dobre opinie. Co sie z nim dzieje w czasie tej jazdy, że do tak kategorycznie odradzasz. Jeszcze jak byś coś powiedział o dystansach / czasach i intensywności. No niestety jest to teoria bardzo odważna. Owszem na dwie godzinki to może... Dobra na 100km szosowej ustawki bez zbędnego godzinnego postoju w połowie... Ale jak jedziesz 120km po górkach nie koniecznie wyścigowym tempem i masz na starcie słońce i ~10st na końcu 2st i marznącą mgłę... A po drodze jeszcze sobie wjedziesz na jakąś mało poważną górkę, ale już w połowie podjazdu czujesz sie jak byś lodówkę otwierał a na górze spotykasz ludzi w pychówkach... To już naprawdę przestaje być takie oczywiste, że te tanie ciuchy dają radę i przede wszystkim ze ich dobranie do warunków jest proste. Nad endurą się kiwałem jak głupek... Ale jej jakość robi różnicę kolosalną. 1000zł za cienką szmatę... Nad koszulką z egzotycznej owcy też rozmyślam, ale już po pierwszej jeździe jednak widzę sporą różnicę. I moje pytanie poważne o ten primaloft. W czym z nim problem bo jesteś pierwszym tak kategorycznie się wypowiadającym na nie. Myślę poważnie nad endurą albo salevą. Kurtka ma obskoczyć zarówno rower jak i narty (możliwe, że wycieczki narciarskie), ale i treking górski w ujemnych temp. Wolał bym nie wtopić kilku stów na minę -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Brak oddychalności to już nie membrana... Jedyna dobra odpowiedź to... TO ZALEŻY. @Odys troszkę namieszał. Np napisał, że bielizna będzie ok, ale Ty już wiesz, że jest do D. Skoro wiesz ze to co masz nie działa jak chcesz to musisz sie zastanowić, dlaczego tak jest. Jest tak dla tego ze ta bielizna się sprawdzi pod warunkiem ze nie zatrzymasz się na dłużej. Więc jak będziesz rozmawiał z gościem, który wsiada na rower robi 50km batoniki i żele ma w tylnej kieszonce i je spija w tracie kręcenia a na koniec wyłącza stravę i spada do ciepłego domu to On poleci Ci coś zupełnie innego niz ktoś, kto uprawia turystykę rowerową np po górach. Albo kogoś, kto w czasie jazdy robi 5 postojów na jedzenie siku zdjęcie.... To czy będziesz miał czy nie będziesz miał membrany jest sprawą drugorzędną. Membrany co do zasady oddychają trochę gorzej niż inne materiały, jakie się stosuje. Dla tego często się stosuje wstawki bez membrany. W tanim produkcie membrana będzie jak cerata a wstawka będzie przewiewna.... Czyli sie zapocisz i Cię przewieje. W dobrym membrana będzie oddychać a wstawka zapewni zwiększone oddawanie potu i nie spowoduje wychładzania. Teraz kwestia zapacania się. ŻADNEN materiał nie zagwarantuje, że będziesz suchy. Jak ktoś tak twierdzi kłamie albo mija sie z prawdą. W najlepszym razie nigdy porządnie nie cisnął. Albo jeździ w warunkach idealnych w bardzo dobrych ciuchach i nie ma problemów "złej pogody" (to wbrew pozorom spora grupa) Dla tego merino w turystyce górskiej ali i w ubraniach rowerowych zyskuje popularność. Jedziesz pocisz się. To co masz na sobie wchłania pot. Jest mokre. NIC z tym nie zrobisz. Nawet jak sie ubierzesz za lekko i będziesz marzł to sie możesz pocić. Cała zabawa polega na tym czy jesteś w stanie dogrzać te mokre szmaty. Czy te mokre szmaty będą mokre czy wilgotne co się stanie na postoju. Do momentu kiedy jedziesz z sensowną intensywnością szczelna oddychająca kurtka i dobra bielizna załatwia sprawę, bo nie ostygniesz. Ale jak jedziesz turystycznie pojawia się problem spadku intensywności zjazdów bez dokręcania pewnie jakichś zatrzymań i marzniesz. Musisz wyjść od tego jak i kiedy jeździsz. Czyli w jakich zakresach temp. i czy w każdą pogodę. Za dnia czy w nocy. Czy jak siąpi czy wtedy to już nie? A może tak jak dzisiaj. Wyjechaliśmy była mgła i całą drogę jechaliśmy w takiej gęstej mokrej kaszy. 4st ciepła w porywach do 3.... i jedziesz w zawieszonej wodzie. Żadna membrana nie da rady i będziesz mokry. Więc przyjmij, że żadna kasa nie spowoduje, że będziesz suchy. Kwestia polega na tym czy przepocony będziesz miał ciepło. Dla tego wiele osób jest zwiedzionych membranami i to tymi z najwyższej pułki. Z jakiegoś powodu wmówili sobie, że oddychalność spowoduje ze się nie zapocą. Nie to nie tak.... Ona spowoduje, że wyschną. Że nie będą gromadzić potu jak pod sztormiakiem. Skoro sie ktoś poci w koszulce czy bez to jak cokolwiek ubierze będzie sie dalej pocił. Tego nie przeskoczysz. A teraz przejdę płynnie do merino Koszulka EXTREME WOOL MEN LS11920 Założyłem pochodziłem parę godzin po mieszkaniu nie zapociłem się. Nie było mi gorąco. Powiem ze nawet chłodno jak na długi rękaw na rower ubrałem ją i kutkę w ten deseń https://www.2bike.rs/cikloberza/mali-oglasi/odeca-i-obuca-78/jakne-i-suskavci-86/crivit-softshell-biciklisticka-jakna-l (tak swoją drogą to jest softshel podobno ;)) Specjalnie nie ubrałem na to endury żeby zobaczyć jak sobie poradzi koszulka. Wyjazd po 19 mgła i jakieś 4-5st. Po przyjeździe Garmin podał już 3. Więc cieplutko. Typowa przebieżka po wałach z KRK do Kolnej (kierunek Tyniec) i z powrotem. Zasadniczo chłód czułem po wyjściu z domu. Różnicy między merino a kipstą żadnej znaczącej. Pierwszy postój po ~13km koło 5min bo córka jadał batonika i próbowała rozgrzać ręce i kradła mi rękawiczki. Wrażenie bardzo, ale to bardzo pozytywne. Nie było francowatej mokrej szmaty na plecach. Owszem czuć, że jest chłodno, ale to uczucie zimna, które towarzyszy dłuższemu zatrzymaniu nie pojawiało się. Poijechali my dalej i zasadniczo komfort utrzymany został. Kolejny postój po kolejnych ~15km znowu nie czuję przenikliwego zimna. Jedynie co to na łokciach, ale kurtka już jest mokrutka i to zarówno od otu jak i od tej mgły i jak zginałem ręce to na łokciach czułem wilgoć zimną. W czasie jazdy czułem lekko chłodzenie przedramion, ale raz, że kurtka na rękach była mokra dwa, że jechałem bez rękawiczek z bolącymi od zimna rękami. Poza tym komfort był zachowany. Dojazd pod dom i po zatrzymaniu jak najbardziej nie było zimno. Tak samo wszystkie światła nie stanowiły problemu. Też jechaliśmy spokojniej w drugiej połówce, bo młoda coś ma problemy oddechem i sercem ostatnio i też nie był tego uczucia mokrych pleców. Po przyjściu do domu zdałem kurtkę i mokrutka. Koszulka była wilgotna, ale nie mokra. Jak zdejmowałem kipstę to była zawsze mokra szata z niej. Jeszcze nie będę piał z zachwytu... 260zł to powinno mi być ciepło jak przy kominku a na koniec koszulka powinna mi piwko przynieść. Ale wygląda, że robi robotę ta wełna. Z dobrą kurtką zapewne byłoby o wiele lepiej. Jak bym miał na sobie jeszcze endure to pewnie byłoby cieplutko. Na pewno inna bajka niż poliestrowa koszulka. Mam porównanie, bo w poprzedni weekend wypuściliśmy się na Chełm i wracaliśmy w nocy pzy podobnych warunkach i miałem właśnie wtedy kipstę tego nieszczęsnego crivita i na to ubrałem endurę. Komfort wtedy był niższy niż dzisiaj bez endury. Postoje i to takie 1-3min były dramatyczne. Potem po ruszeniu też było dobrąchwilę czuć zimno. Dzisiaj w porównaniu to pełny komfort pomimo jednej warstwy mniej. Jutro pewnie tez się gdzieś wyrwę wić może cos jeszcze napiszę. Kusi mnie podjechanie w niej i mt500. Ale na to za zimno jest A bluzkę ciepłą pożyczyłem i chyba ktoś ją polubił więc mam małe pole manewru. Ale koszulkę Marino na ten moment uważam, że warto kupić. Zobaczę jak w dłuższej perspektywie, ale ma to w sobie coś. Aż zaczynam rozważać bluzę z tego materiału jako drugą warstwę. A i dla porównania. Córka jechała w koszulce ( jakaś taka z topowych) Na to koszulka cipeła rowerowa i na to kurtka https://www.decathlon.pl/p/kurtka-turystyczna-forclaz-400-damska/_/R-p-10600 Ogólnie było ok do pierwszego postoju z każdym następnym postojem "mokra szmata" dawała o sobie znać coraz bardziej. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Odpowiem Ci wstępnie za dwa trzy dni jak znajdę czas na wieczorną jazdę czy Brubeck jest wart 260zł. Dzisiaj go zanabyłem. Ma niby domieszkę, ale nadal to 80% merino i w porównaniu do 100% przylega i ogólnie leży lepiej. Jak się spisuje napisze za kilka dni. To, co już wiem to, że jak w niej siedzę to sie podwija. Chyba muszę poszukać u chińczyków jakichś pasków silikonowych https://endurastore.pl/kurtka_mt500_ii_2020,131,1267.html Tylko pamiętaj ze to jest przeciwdeszczówka. Ja używam jej jako wiatrówki i jest IMO naprawdę świetna ale jej nadal używam jako dodatkowej wierzchniej warstwy. Oddycha można ja rozpiąć itd itp ale nadal trzeba do tematu podejść ze zrozumieniem. Nie pocisz się w niej mniej niż bez niej. Za to schniecie jest naprawdę zacne. Jak jeszcze miesiąc temu, pomimo że jeździ sie w niej świetnie i bardzo ją lubię to miałem poczucie ze troszkę wtopiona kasa tak teraz po kilku jazdach w zakresie 10-2st uważam, że jest genialnym uzupełnieniem. Wiatrówki co do zasady oddychają. Szczelna niewiele zmieni. Uczucie zimna w spocone plecy to zasługa mokrej szmaty. Wiatrówka sama w sobie nie utrzyma ci termiki. Jak jedziesz i grzejesz to ochroni przed wiatrem. Jak sie zatrzymasz momentalnie mniej ciepła produkujesz i zimno sie przebije przez cieniutką wiatrówkę. Cudów nie ma. Możesz w zimie w cienkiej koszuli kopać rów i będzie ci ciepło i nie pochorujesz się... Pod warunkiem ze nawet na moment nie przestaniesz. Jak przestaniesz po miniucie zaczniesz czuć jak zamarza na tobie ubranie. Nie piszę nic takiego. Pisze o bluzie z wind stoperem. Typowy Softshel jest zupełnie do czego innego i nie da rady na rowerze. Nie zmienia to faktu ze i bluzy rowerowe mogą pełnić podobną funkcję. Tylko że musi to być ciuch dostosowany do specyfiki wysiłku. Windstoper jest dość istotny przy szybszej jeździe. Jak jedziesz na rowerze to jak by ci cały czas wiało z prędkością 17-30 i więcej km w pysk zimnym powietrzem. Ja mam taki wynalazek... Jest ze mną już ładnych "kilka" lat i teraz są o wiele ciekawsze rozwiązania. Ale zasadę widzisz. Z przodu nieprzepuszczająca wiatru warstwa z tyłu niemal brak materiału. Mam softshela, który nowy kosztuje pod 2k... I jest absolutnie moją ulubioną szmatą ale jak wyżej pisałem na rowerze poległ. Tu nie o cenę chodzi. Możesz kupić kurtkę za 5k i polegnie jeśli nie jest dobrana do aktywności. Za ogólnie to bardziej złożony temat A sowo membrana to też za mało musisz patrzeć na całość. To ostatnia warstwa. Robiąca z całości tak naprawdę hardshell To też nie jest jeden produkt. Pamiętaj też że jazda na rowerze to nie jest przyjemność... To zakamuflowana forma masochizmu. Zobacz sobie jeszcze na Endura Pro SL Primaloft II Sam rozważam, ale wywrotki w tych kurtkach bolą podwójnie. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
1 nie mam pojęcia to chyba jak z dwoma gumkami... Wydaje im sie, że będzie lepiej. Z naciskiem na wydaje Potówka ma transportować pot do warstwy drugiej i nie dopuszczać do tego żebyś miał pot na ciele. Żeby miała sens musi być świetna jakościowo. 2 nie macałem nie wiem 3 Tak twierdzą wyjadacze co mieli... To ma być główna zaleta tego materiału, ale na to odpowiem Ci jak dobrze pójdzie do tygodnia. 4 Zasadniczo jak jedziesz to rzadko Ci zawiewa w plecy... Za to przód potrafi przewiewać makabrycznie i tu dobry windstoprer to podstawa. Co do zasady plecy marzną (to zimno i ciary) jak zmniejszasz intensywność wysiłku i stygniesz a jesteś mokry. Zimno z zewnątrz przenika do ubrań i woda w nich zgromadzona zaczyna przemarzać i chłodzić Cię. Więc największym Twoim wrogiem nie jest zimno a pot. Cieniej ubrany, ale nie przepocony zmarzniesz mniej niż grubo, ale przepocony. Wiec na twoje pytanie odpowiedź brzmi NIE. Większość ubrań kolarskich jest cienka na plecach, bo to nimi najwięcej potu odprowadzisz. Problem sie pojawia jak na dłużej stajesz. Koszulka kipsty na to kurtka rowerowa z lidla i na to endura mt500 dają mi komfort cieplny przy 2st. Ale tylko do momentu dłuższego niż 3min postoju postoju. Postój zabija system, ale to przez to ze kurtka z lidla absolutnie kapitalnie pochłania pot i go trzyma na później . Jak ją wypiorę to na dugi dzień jest franca mokra Kipsta też nie schnie rewelacyjnie. Endura załatwia temat wiatru, który te mokre szmaty dramatycznie wychładza i co ciekawe powoduje, że ten syf pod spodem jest mniej mokry... Bez niej zjazdy poniżej 5st z prędkościami 35+/km/h są dramatycznie rześkie. W niej nie ma sie co czarować, czuć powiew, ale nie ma mowy o tak intensywnym wyziębianiu, pomimo że pod spodem mam mokre ubrania. Więc niestety musisz szukać ubrań z wyższej pułki, które będą schły w każdych warunkach i to szybko a najlepiej nie będą mokre wcale. W sumie odpowiedzi są dwie. Merino i primaloft. Merino ma sławę takiego, które nie chłodzi jak jest mokre, ale i dobrze schnie. Primaloft wedle doniesień nie moknie wcale a mokre ubrania z tą ociepliną nadal zapewniają komfort cieplny. Walczysz ze spoceniem się wiec musisz się lżej ubrać. Jak przeszkadza Ci wiatr kup kurtkę/bluzę z wind stoperem Albo koszulkę z windstoperem, bo to też genialne. Za to koszulka Mari no powinna załatwiać sprawę potu na plecach (o ile reszta warstw będzie też odpowiednio dobra) Do tego coś na deszcze mgły i słotę ale IMO z rozpinaniem pod rękawem i ogólnie mocno oddychające. Co do softshela to jest to absolutnie nierealne, żebyś sie w nim nie zapocił. Najlepszy soft musisz zapocić. Rower jednak to nie treking. Mojego ukochanego i naprawdę niesamowicie dobrego softa ubrałem na rower dwa razy. Pierwszy i ostatni. Na pieszych wycieczkach się sprawdza. Nawet na tych szybkich zimowych podejściach. Na nartach daje radę... Po mieście go ciaram. Ale na rower? Płynę w nim. Może jak temp spadnie poniżej -10 to spróbuje po raz trzeci, ale bez przekonania. Idzie sie ugotować w czymś takim. Musisz się przepocić. Zasadniczo na rowerze nie powinno być Ci ciepło. Jak wychodzisz na rower i jest Ci ciepło to znaczy, że źle sie ubrałeś. Ciepło Może Ci być po mocniejszym podjeździe. Wszędzie indziej masz czuć komfort cieplny, ale nie ma to być "ciepło". Celuj w taką ciepłą późno wiosenną noc. Jak się ubierzesz za ciepło i mocno przepocisz to nie ma bata, choć byś miał skafander kosmiczny to zmarzniesz. Dla tego większość ubrań, które w innych aktywnościach daje radę na rowerze nie daje. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
A ludzi gdzie zakopałeś?