KrisK
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 807 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez KrisK
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Dla mnie wtedy kiedy jak się zatrzymam to siedząc w nim schnę A poważnie to mam mt500 i potrafię się w niej zapocić koszmarnie, ale zdecydowanie ona oddycha. Potwierdziło mi sie to jak jadąc stałą trasę wrzuciłem ją na softa Dojechałem suchszy niż dzień wcześniej... . Nie raz widziałem jak parujemy z tej kurtki całą powierzchnią. To, co napisałeś o redukcji tępa jest w moi przypadku mało realne, bo ja się za bardzo pocę. Zakleiłem młodej buty na próbę silver tape i nie przewiewały, ale zmarzła o wiele bardziej niż jak miała worki. Najlepiej sprawdza się folia. Na te buty co kupiłem nie narzekam. Mogły by być cieplejsze ale w sumie jeśli po 6h nie ma dramatu to jest ok. A przynajmniej na jesień i wiosnę w góry będę miał coś nieprzemakalnego. W sumie to nie wiem jak ja to robiłem ze jeździłem w moich starych letnich butach kilka zim i to bez ochraniaczy... W tym roku nie byłem w stanie wytrzymać zimna. Co do skarpetek to myślałem nad nieprzemakalnymi. Największą wtopą było jak nieprzemakalne buty przemokły przez skarpetki. Jak się kręcimy w koło komina to takie wtopy są śmieszne. Ale jak nam odbije, żeby jechać gdzieś dalej to już będzie wpadało w kategorię niebezpiecznej wtopy. @chrismel Dzięki, spróbuję. Jeszcze jak byś miał pomysł na spodnie nieprzemakalne. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Co rozumiesz przez oddychalność? Bo wybacz jadąc kilka godzin w deszczu będziesz mokry od potu, chyba że będziesz się delikatnie mówiąc oszczędzał. Jak jedziesz w zlewie albo mocnym deszczu membrana średnio zadziała bo fizykę ciężko oszukać. -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Z tą membraną to jest tak ze dobrze zastosowana potrafi cuda. A dobrze to znaczy nie koniecznie wszędzie. I tak, membraną nazywa się teraz wszytsko Od "membran wind stoper" po ceraty No i tu niestety jest kłopot. A dodatkowo jak jadę z dziewczynami to nie jadę swoim tempem i często po prostu się nie dogrzeję. Muszę mieć za ciepłe ubranie niestety. Już nawet myślałem nad polsą myślą techniczną... https://www.centrumrowerowe.pl/kurtka-viking-bart-primaloft-pd20517/?v_Id=133662 ale boję sie jakości. No i Twoja opinia o samej ocieplenie też nie jest budująca. Kupiłem NORTHWAVE Gran Canion 2S GTX MTB ENDURO SPD MICHELIN GORE-TEX Problem odmarzających nóg znikł. Czy jest w nich ciepło? Względnie. Palce nieraz są mocno zmarznięte, ale mogę normalnie po przyjechaniu wejść pod ciepły prysznic i nie bolą nogi. Już kilka razy byłem w nich po ~5-7h na rowerze w temp. -4-0 i nie było problemu. Do pełnego komfortu trochę brakuje. Z tym że ja mam w domu tylko letnie cienkie skarpetki i używam dwóch par po prostu. Zbieram sie żeby kupić jakieś ciepłe, ale nie po drodze mi do sklepu Licze, że wtedy będzie już wystarczająco ciepło. Za to buty sa absolutnie nieprzemakalne. A to jest super sprawa w zimie. Na szybko jak chcesz poprawić termikę w bucie użyj foli strecz albo zwykłych siatek jednorazowych. Na krótkich trasach powinno dać to spore podniesienie komfortu. Młoda całą festvę tak zrobiła w letnich butach i dwóch warstwach skarpetek. Wcześniej zrobiła głupie 30km bez folii i nogi miała bez czucia po powrocie. Tak że głupia siatka foliowa w bucie dużo zmienia. A przy krótszych trasach wilgoć nie bezie problemem. Za to ogrzewacze chemiczne się nie sprawdziły. nie grzeją... Zaczynają w domu po kilku km przestają po wujęciu z butów w domu robią sie gorące. Kupiłem w deca termos o,4 i na każdej jeździe normalnie zamiast bidonu jest. Drugi to 0,7 ale ten jest z nami tylko na dłuższą jazdę. Pierwszy wchodzi do każdego uchwytu drugi tylko do jednego mojego, który łyka niemal wszystko. Ale ciepła herbata zmienia zasady gry i podnosi morale. niestety zachęca też do postojów... -
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Ale sprawdzą się w deszczu? W środę znowu nas złapał deszcz i 20 km do domu jechaliśmy sobie przy 0 i padającym deszczu... mokre gacie niestety nie były niczym przyjemnym. Potrzebuję czegoś albo luźnego albo obcisłego ale bez szelek i zdecydowanie na deszcz odpornego tak samo jak na żygi z drogi. Jak by nie kosztowało tryliardona monet to już by była bajka. To już dawno nie jest prawda. Jest masa dobrych softów z membranami. Zresztą gore-tex też ma membrany "soft" które chronią przed wiatrem i oddychają a nie są wodoodporne. Oczywiście te sensowne są nieprzyzwoicie drogie. Jdden taki kupiłem przypadkiem na ciuchu. Ot polarek fajny. Po kilku dniach wiedziałem że nie polarek i że zajefajny. Sprawdiłem że ma membranę. Stwierdzilem ze kupie sobie taki nowy więc sprawdzam cenę... 2tyś. No nie kupię sobie Ale ten z ciucha służy mi już chyba 7 rok i nie chce się zepsuć. A co do warstw i kurtki to ja po raz kolejny zaczynam się przyglądać endurze z primaloftem z przodu. Jak bym miał pewność że tył będzie wiatroodporny to kto wie czy bym się nie skusił. Tylko te próby są za drogie.... -
@marvelo Obie kości w nadgarstku. w nim też ma pełną ruchomość. Jedyną przeszkodą na początku był ból przy pełnych wygięciach. Oczywiście, że złamanie w stawie utrudnia, ale jednak nie ma co się czarować, że poziom sprawności i rozciągnięcia przed urazem wpływa na rehabilitację po nim.
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Nic nie masz... Pytasz my odpowiadamy. Merino masz w tym wątku przerobione na wszystkie strony. Napisałeś tyle niekonkretnie co cię boli, że nie możemy za wiele pomóc. Jak ci jest zimno czemu chcesz zmieniać kiedy Ci jest zimno... No i kwestia tego, że w zimie zimno będzie... Albo za zimno, albo za ciepło... Przy intensywnej jeździe zawsze gdzieś stracisz komfort. Takie rzeczy jak Marino po prostu trochę nam te zakresy dyskomfortu zmniejszają. Zadajesz szczegółowe pytania a odpowiedzi się nie da udzielić. Ja wyglądam przez okno wychodzę na balkon i w zależności co widzę ubieram się. Też w zależności co zamierzam jechać. Jak jadę sam na 2h to problem nie istnieje co ubiorę przeżyję. Jak jadę z dziewczynami ubieram się za ciepło. Jak jest mgła cieplej jak nie ma lżej... I w sumie nie biorę dodatkowych ciuchów nawet na 100km. Po prostu wsiadam jadę akceptuję momenty dyskomfortu (czasem wrzucam mt500 jak jest możliwość mocnego załamania temp/opadów). Jak nie jesteś w stanie tego akceptować musisz wozić dodatkowy ciuch. Co to będzie nie ma znaczenia. Jak się pocisz i masz mokre ciuchy merino po prostu robi różnicę taką ze nie masz przy każdym spadku intensywności czy postoju ciar przez plecy. Za to jak jesteś za lekko ubrany i się wychłodzi to cudów nie ma będzie chłodzić. Choć też jak zwiększysz intensywność dogrzejesz to problem zniknie a przy poliestrze nie zawsze tak jest. Tyle merino. Czy masz czy nie? Kwestia czy ten problem Ciebie dotyczy. Dodatkowe warstwy? Nie podamy nikomu idealnego setu. Zejdzie mgła wszystko się zmieni o 180st. Masz inną wilgotność albo jedziesz do doliny rzeki i zaczyna tobą trzepać... Zupełnie inne ubranie by się przydało. Ja np dobieram ubiór do samopoczucia. Jak nie mam siły wyjść z domu na samą myśl mnie spina to ubieram się za ciepło. Po to żeby nie czuć tego przenikliwego zimna jak stanę pd klatką. Po to, żeby jak sie okaże, że nie mam weny i pojadę bardzo spacerowo nie zamarzać. Jak mam ochotę jechać i czuję się dobrze potrafię pojechać przy 3 st w samym merino i mt500.... To daje dużo motywacji do nie ociągania się podczas jazdy Jestem za leniwy, żeby sie zatrzymywać i ubierać jak jadę sam Pytałeś o membranę.. Słowo klucz... Ja używam chińskiego softa który na pewno ma membranę kosmos10000. Za to ma kilka rozpięć wentylujących i naprawdę można dość zacnie sobie regulować temp. Jak by nie podszycie za ciepłym polakiem i kiepskie przez to schnięcie to by był niemal idealny. Więc nie nie potrzebujesz membran a jedynie coś co zapewni Ci w miarę sensowy poziom ochrony przed wiatrem i wentylację. Czy to będzie się nazywało membrana czy nie nie ma znaczenia. Ma być nieprzewiewne i dawać możliwość wentylowania... Ponieważ zwykłe tkaniny tego nie dawały to wynaleźli membrany. Wiele mitów krąży zarówno o nich jaki i o "nie membranach" a prawda jest pośrodku. Dobra kurtka bez membrany potrafi zrobić robotę. Kiepska membrana może zabić system, ale dobra może robić olbrzymią różnicę. Tylko że membrana nie będzie oddychać lepiej niż jej brak. Cokolwiek na siebie założysz będzie to się przepacać i musi wyschnąć. A jak masz 80%wilgotności to nie wyschniesz, bo fizyki nie oszukasz. Dla tego ja już z uporem maniaka szukam ubrań rozpinanych pod pachami. To jest strzał w 10 bo membrana działa a jak nie wyrabia to rozpięcie kurtki ją wspomaga. Jak warunki sa trudne mogę sobie pozwolić na przegrzanie kosztem braku wyziębienia przez wiatr. Jak się poprawią rozpięcie pozwala na doschnięcie w niezłych warunkach cieplnych. Nie powiemy Ci co ubrać. Musisz eksperymentować i pytać o konkretne niedogodności licząc, że któraś rada Ci pomoże. Możesz pytać o konkretną właściwość jakiegoś ubrania i liczyć, że ktoś odpowie sumiennie nie pomijając wad ale też rozumiejąc ograniczenia i nie traktując ich jak wady. No i musisz wiedzieć o fizyce i ją akceptować. Wiele negatów o membranach ewidentnie wynika z tego że ludzie spodziewają się niemożliwego. Wiec nie masz kupić merino Możesz jeśli z opisu wynika, że zrobi Ci różnicę. Ja kupiłem, użyłem, poczułem lekki zawód, bo opisy były zbyt entuzjastyczne. (jedna osoba tu studziła zapał). Ale spróbowałem ubrać poprzednią koszulkę pojechałem w niej... I nigdy więcej. Wzrost komfortu nie powala na kolana... Ale spadek komfortu przy rezygnacji jest kolosalny. Z tym ze jak byś wybierał to rozważ te które mają mniej merino... Podobno też działają, ale lepiej schną... Ja rozważam jeszcze pierwszą warstwę z primaloftu. Nasz polski viking to robi i może to byc strzał w 10. Jeśli rzeczywiście schnie dobrze... było by to idealne rozwiązanie wielu problemów z termiką i bardzo ułatwiało dobór kolejnych warstw. -
@grzechu2410 ale nogi też możesz ćwiczyć raczej. Oczywiście skonsultuj to sobie żeby nie było na mnie ale jak mi poskręcali nogę (urwana główka kości udowej) to kilkanaście godzin po operacji przyszedł lekarz i kazał ćwiczyć nogę. Lekko mi sie robiło czarno przed oczami ale.... popołudniu już kazali mi chodzić. I dość szybko poszło lekkie obciążanie. Sprzęgła zabronili mi przez kilka mc tykać jak już normalnie chodziłem Wiec zakładam że ćwiczenia nie obciążające kości możesz robić.
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
@PawelW84 i w zasadzie masz odpowiedź. Ale co do merino to przy jazdach bez długich przestojów WARTO. Jednak wychładza się to zupełnie inaczej. Wada ze podle schnie. Jak wieczorem po jeździe rzucę na sznurek to nie ma szans, żeby było rano suche, nieraz i po południu potrafi być wilgotne. Ale zdarzyło mi się ubierać wilgotną koszulkę przy ujemnej temp. i nie było problemu z termiką. -
Ale wprost przeciwnie. W sporcie zawodowym stosuje sie pełnie roztrenowanie. Nie jest to długie tak do 4tyg. Ale jednak. Są dwie szkoły jedna, że gipsować i długo trzymać druga, że gipsować i zaraz ściągać. Obecnie raczej się stosuje tą drógą ale jak córka złamała to stary chirurg jej przetrzymał rękę przez 4 tyg w gipsie. W sumie po 3tyg w zgięciu uruchomiła rekę w jeden dzień. Lekarz był w szoku. Bardzo dużo tu daje rozciągnięcie i sprawność w momencie zakładania gipsu. Jak było słabo przed założeniem to ciężko po zdjęciu gipsu to rozruszać. Poczekaj... Się pewnie doczekasz Ja też nie wyczuwałem a teraz bywa, że mnie sieknie bólem przed jakimiś anomaliami. Tylko uważaj, bo takie urazy zaleczone mają to do siebie, że potrafią zaboleć nagle bez powodu. Wszystko jest ok i nagle zrobisz coś nieostrożnie i zrobi się Ci czarno przed oczami. W momencie wypinania albo odstawiania jak Cię takie cos spotka to może być niefajnie. Więc jeśli to noga, na którą się wypinasz to radzę ją zmienić na jakiś czas.
-
Nie wiem, czy zauważyliście, że kolega szuka szosy na sterydach. Stal jest ciężka co jest zaprzeczeniem idei szosy. Stalowe gravele potrafią ważyć tyle, co albo więcej niż lekki HT co robi z nich rowery lekko nonsensowne. No dobra przyjmijmy, że niszowe. Owszem jako wyprawowe szczególnie w trudy teren to może mieć sens... Ale tak na co dzień to są niestety ciężary zrobione dla miłośników stali.
-
[Odzież] Chyba coś robię źle, termo/bluza/kurtka/bielizna
KrisK odpowiedział Bonnum → na temat → Pytania i porady odzieżowe
@PawelW84 jeździsz po lesie... Cieszymy się... Ale nie wiemy co jeździsz więc nie powiemy Ci, w co się ubrać. Punktem wyjścia jest co jeździsz. -
A konsultowałeś to z kimś? Wydaje mi się, że bardzo optymistycznie do tego poodchodzisz. Po zdjęciu gipsu jednak zazwyczaj zaleca się mocne odciążanie jeszcze przez jakiś czas.
-
Marin gestald 2 i jak chcesz jeździć jakieś większe górki to wymień hamulce na hydraulikę . Kwestia, jakie chcesz opony tam wkładać, bo np w w/w nie poszalejesz z grubością opony.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@KrissDeValnor łatwo powiedzieć ale cholerstwo ciężkie jest. Taki rower poniżej 10kg waży a sama sztanga 20 -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
To już bym wolał wyciągnąć sztangę spod łóżka. Poza tym na chomiku prędzej bym się zajechał. No i koszt chomika to koszt kilku gruntownych serwisów mojego roweu więc jaki to.ma.sens -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
No i kolejne 48.... Chyba czas na jakąś regenerację szczególnie że od świąt śpię po max 4h... trochę zaczyna się to mścić. Ale każdy dzień na wagę złota bo jak sypnie białym G to przez dwa dni będzie fajnie a potem będzie pewnie wszędzie breja po pachy. Ko dzisiaj chyba mój gravel wyraźnie dał do zrozumienia że mu zrobiłem krzywdę... skrzypi napęd chodzi jak gąsienice czołgu chyba będę musiał to wszystko rozebrać... Tylko nie bardzo jest kiedy a każda jazda powoduje że rower jest cały w tym g leżącym na drogach. Nie rozumiem czemu u nas drogi muszą być tak koszmarnie brudne. Bo stanu ddr ek to nawet nie warto komentować. Czasem nie wiem czy to jeszcze ddr czy już graval albo wprost polna błotna droga.... -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
A mnie dopadł noworoczny leń. Planowałem 100 na ten weekend i co? I nie poszło... Wczoraj 60km włuczenia się z koniecznością mycia rowerów na koniec. Dzisiaj nawet był moment zastanowienia ale ze nie jechałem sam poprzestaliśmy na 48km. Mi o tyle nie pasuje że tylko jedna z dziwczyn będzie miała 18 lat na Wisłę więc raczej przyszły rok wchodzi w grę. Na pewno bardzo "skraca" krótsze dystanse. Jak się strzela kilka 100mc 50 stają się poprostu krótsze. Teraz w zimie jest trudniej, jedzie się wolniej i ciężej nie zatrzymywać się. Ale też z młodą jak zrobiliśmy te 3X100 to potem 50 była po prostu formalnością, pomimo że była to jazda dzień po dniu. Młoda ma swój całkiem spory sukces w tej zabawie. Teraz trzeba zwiększać dystanse i można na Wisłę lecieć Ale w tym miesiącu nie wiem czy uda się mi GF zaliczyć Chyba nie będę miał motywacji żeby to zrobić. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Zawsze są... takie których spełnienie jest trudne i nie koniecznie najmądrzejsze. W tym roku taki cel to byla feative500. Niezaplanowane nie koniecznie korelowało z innymi planami. Ale się udało i to z górką Jest kilka takich tras i dystansów które bym chciał ale nie będę parł na siłę. Będzie siła i możliwości to ok. Nie... to trudno. W tym roku np miała być Częstochowa w jeden dzień razem z powrotem... Nie wyszło bo logistyka zawiodła. Szkoła dziewczyn mój wypadek No i czas bo nie chcieliśmy tego robić w okresie kiedy szybko się robi ciemno i zimno. Gdzieś się kołacze Wisła... Ale to nie ten rok. Plan minimum to to co się robi po trupach bez odpuszczania. Żeby sobie nie pozwolić na lenistwo i regres. A jest on realny choć fajnie jak ambitny. Plan max to to co się chce zrobić. Czsem ponad siły... choćby takim mxem było 1600 km koleżanki córki w sierpniu. Tydzien przed końcem mc brakowało jej 700km... A kilka dni przed podjęciem decyzji o 1600 robiła wysokość wiec każda jazda byla po naszych dolinkach. Dla mojej córki to była festiva. Trzy mc prawie wcale bez jazdy. Wrzesień też taki sobie jak na nią. A tu wsiada na rower i robi 50 A potem 3x100 i dalej do ostatniego dnia po minimum 50... Max to dla nas takie łamanie siebie. Przeskok na następny poziom i pokazanie sobie że się może. Tylko ten max tak żeby się zatrzymać zanim nam obrzydnie. A pozatym? Sky is the limit. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj 40km tak na spokojnie we mgle... zaczynamy nowy rok masochizmu cele minimum wybrane cele max się krystaluzują... -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Jurek63 nie wiem jak oni to robią. To 100 dziennie... musiałbym pozbyć się firmy i rodziny chyba albo.... zacząć jeździć sporooooo szybciej. Na przyszły rok chce przekroczyć dystans 250km i może..... Ale tylko może zakończyć rok morzem500 No i trochę się pokręcić po górach. Dzisiaj zakończyliśmy z Karoliną #zimowa8 i #festive500 skromną 50 ale wariactwo na drogach i paskudna pogoda nie zachęcała do dokręcenia w tym roku większej kropki nad i. Od wigilii ponad 600km zrobiliśmy w tym 3 razy ponad 100km. Szczęśliwego i przedewszystkim normalnego nowego roku wszystkim życzę. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj tak skromnie 51km. Karolinie siadło kolano więc odpuściła walkę o laury. Za to daliśmy zarobić zachodnim przebrzydłym korporacją bo mieliśmy robić jeszcze 60 a dopadł nas mały głód jak zobaczyliśmy zachęcający znak Jednak po naradzie stwierdziliśmy ze skoro kolana mówią dość to my dzisiaj też. A kanapka będzie nagrodą za ruszenie tyłka w tą piękną mglisto deszczową pogodę . Dokrecoliśmy tylko 10km do domu. 1600km w grudniu nie będzie no chyba ze jutro zrobię te 220.... Ale tu raczej juz mi się chcieć nie będzie. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@kosmonauta80 jak polskie korporacje ogarną czyste toalety i ogólnie restauracje w których mogę wejść zamówić zjeść zatankować herbatę do termosu i 15min później jechać dalej to ok. Na ten moment to tak nie działa. Poza tym to dość pewne źrudło kalorii w przeciwieństwie do nieznanych restauracji. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Bonnum moja córką to już prawie dorosła jest. 17 lat. Ale jeździ mocniej tak od około 11r życia. Lubiła wyzwania więc sprawa była łatwiejsza. Poza tym to córeczka tatusia więc jechała że mną. W wieku 12 lat przejeździła pierwszą zimę pi mieście komunikacyjnie dziennie robiła od 12 do 40km tylko komunikacyjnie więc rower hej wszedł w krew. Dłużzze jazdy turystyczne to inna troszkę bajka Chyba najlepszą zachętą jest jak zbudujesz z córką więź i poprostu dobrze się wam razem jedzie i gada albo milczy bo i to czasem jest potrzebne. Wczoraj była wkurzona jak startowaliśmy to przez pierwszą godzidę wymieniliśmy może kilka słów i to "technicznie" zdarzały się jazdy podczas których kilka godzin słuchała muzyki. W przypadku mojej sam w sobie mac nie jest dobrym celem chyba ze to już środek sezonu za nami kilkadziesiąt km i mamy dość batonów i innych tostów na zimno. Ale ona lubi tak jak ja jazdę bez zbędnych przerw i rozpraszania się. Teraz jak jeździmy to kfc jest wsparciem ale to inna bajka bo po ~50km w mrozie fajnie się chwile ogrzać czy załatwić w cieple. Z kolei dla koleżanki córki jedzenie jest musem bo Ona ciągle głodna. Więc jakąś tam motywacja jest ale bardziej żeby dokręcić do kolejnego punktu. Za to na pewno dobrą motywacją jest "fajny" cel. Zawsze staram się żeby na trasie było coś fajnego. Coś nowego i ciekawego. Żeby trasa nie była nudnym kręceniem a żeby coś dawała. W tym roku zwiedziliśmy niemal całą Jurę. Jeździmy np okoliczne szlaki historyczne. Taki kościuszkowski dla przykładu to ponad 100km Przyjaciółka córki jest zafascynowana samolotami to lotnisko jest częstym punktem jak z nią jadę. Celujemy w odloty albo przyloty. Dziewczyny zakochały się w dolinkach Jury więc i pokochały podjazdy. Nagle te cudne ścianki przestały być czymś strasznym bo niemal każdy podjazd kryje nagrodę Za każdą górką musi być coś do czego warto pojechać. Sam wiesz co potrafi zafascynować Twoje córkę. Moja wczoraj miała kiepskj start i już wrócił problem z kolanami więc miała spory kryzys motywacji. Ale stado dzików na drodze spowodowało że kolejne 40km poszło gładko Jak pisałem dla Karoliny festiva była motywacją żeby wrócić na rower. Chciała ale się bała że nie da rady. Jak się okazało że zostałem z tym tematem sam to pod pretekstem "żebyś nie jeździł sam" wsiadła i po pierwszej 50 poszło już z górki. Wprawdzie dalej mnie wyzywa od delikatnie mówiąc nienormalnych ale już jest mocno wkręcona :) Z tym że obie dziewczyny są ambitne nie lubią się poddawać. Lubią mocną wyrypkę i co tu mówić cierpienie. Bywało że jechały z łzami w oczach a na koniec pytały co następnego pojedziemy. Nagrodą celem i motywacją potrafi być jeden piękny widok. A czasem też cyferki w stravie. No i też spędzenie czasu w fajnej atmosferze. Tak że jak widzisz jest wiele czynników. Syn za to jeździ swoje jakieś dystanse i tylko czsem i nami jechał. Przymierza się do 200km w tym roku ale traktuje to bardziej jak jednorazowy wyskok Czasem gdzieś z nami pojedzie ale bez szału. Za to najmłodsza córką ma w nosie rower. Nauczyła się jeździć i odmawia pojechania gdziekolwiek. Nie da się jej przekonać ani przekupić jedzeniem. Ona ma swoje równoważnie i drążki A zanim wkręcisz córkę w rower zastanów się... wiesz jak osiągacie pierwszą 100 zacznie tracić kolegów i nikt z nią na rower nie będzie chciał pojechać. Jak córka zaproponowała dziewczynom z harcerstwa wspólną wycieczkę rowerową to stwierdziły że z nią nigdzie nie jadą Ps. Np to co może namówic na wycieczkę do Rabki rowerami to tiramisu w restauracji zdrojowej Tak że przez zamknięcie restauracji, Rabka wypadła nam z planów na ten rok... Jak widzisz każdy wyjazd ma inny cel i motywację na końcu.
