KrisK
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 807 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez KrisK
-
[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?
KrisK odpowiedział Borsuczy → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
@wkg uważaj bo jeszcze zatęsknisz za butelką którą mniesz i wrzucasz w torbę jak się woda kończy. Ekologia jest fajna i sensowna ale postawili to na głowie. Pomine że zrobili to zaraz po tym jak pobudowali zaawansowane sortownie za ciężkie pieniądze. A swoją drogą powinni jak już to oznaczać opakowania kolorami pojemników. Szarady co gdzie są naprawdę mało wesołe. Doktorat z materiałoznawstwa żeby śmieci wyrzucić trzeba mieć 😡 @marvelo a któryś kazał zrobić zdjęcie kontrolne? Po 9 dniach zrost to fajna sprawa ale moja córka miała zrost częściowy w 15 dniu.... Kosztowało to dwa zdjęcia ale jak by zdjęła gips po 9 bez fotki to mogło by być różnie. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@wkg z tym pionowym widelcem to ja się zastanawiam jak ja jeździłem niektóre żeczy... Stalowy szytywny rower 26"i się człowiek nie zastanawiał wywalał tyłek nad tylne koło tak że i siodło na brzuchu czasem się czuło i jazda.... Teraz staje i stwierdzam że rower musi odpaść od trasy bo fizyka nie puści.... No i na tych kamerdolcach to przecież się nie da Widać proces górotworczy postępuje szybciej niż nas uczyli w szkołach 🤣🤣🤣 25 lat temu tam było płasko.... A może to problem z pogarszającym się wzrokiem że teraz wszystko stromsze jest🤔 Oponka to Schwalbe Hans Dampf addix. Więc chyba nie powinna się próć jak majtki. Trochę mnie to zmartwiło jak zobaczyłem Ale jest opcja że wczoraj na tym zjeździe mogła dostać kolejny strzał już jak zacząłem tracić powietrze i ja osłabiło. (Choć wczoraj była ok) Prędkość ponad 50 i nie wszystko przeskakiwałem. Kiepsko się z tymi ciężkimi torbami na widelcu skacze ale to i tak najwygodniejsze miejsce na bagaż chyba.... Czy jak założę ceramiczne klocki do tandetnych tarcz co to tylko do żywicy są to bardzo zgrzesze czy tylko tarcze szybciej wymienię na coś lepszego? -
[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?
KrisK odpowiedział Borsuczy → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
A mnie irytuje zapisywanie na strawie tras na elektrykach jako analogowych. W nosie mam pucharki ale to zaburza obraz tego co nas na trasie spotka. I niestety ale są to świadome działania No i opakowania po żelach.... Ja wiem że jak się to otworzy i potem schowa to robi się straszny syf. Ale i na drogach i w lesie te opakowania źle świadczą o nas rowerzystach. Woreczek strunowy na śmieci rozwiązuje problem.... -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@wkg dla mnie moment kiedy muszę zdjąć nogę z pedału to moment kiedy wiem że zaczynam balansować blisko przekroczenia granicy kiedy to jeszcze ja jadę a nie już rower za mnie. Ale ja ogólnie to strachajło jestem i jak nie czuje czegoś to odpuszczam. I tak za dużo żelastwa mam w sobie. Wszystkie dyskusje o wyższości platform nad SPD dla mnie stają się bez sensu jak widzę kogoś kto jest ewidentnie dzikiem i na zjeździe spada mu noga z pedału a potem zaczyna się walka o przetrwanie... Zapewne On skoczy żeczy do których ja nie podjade że strachu i pewnie mnie pięć razy objedzie na trasie ale jednak dla mnie taki widok jest wyraźnym sygnałem że wolę być wpięty. Pewnie się kiedyś przelicze i będę turlał z rowerem ale przynajmniej szanse na kamienisty zjazd z nabiałem na siodle albo nie daj Bóg na ramie są mniejsze. Takich co robią kozacko zjazdy z nogami co rusz wystawionymi pomijam milczeniem bo nie ważne jak szybko to robią to nie umieją i najnormalniej idą w gips. Przekraczają swoje lęki złudnym poczuciem że panują nad upadkiem podpieraniem się nogą. I czyba nikt mnie nie przekona że jest inaczej. Skoro oni się muszą podeprzeć a my z Wiką zjedziemy bez podparcia i nie zerwą nas wyraźnie to coś jest nie tak. Nie bież tego do siebie. Poprostu IMO moment w którym chce zestawić nogę to moment w którym wiem że chyba powinienem odpuścić. I wiem że jak bym nie był wpięty to pewnie bym to jeszcze kawałek zjechał/podjechał ale wcale nie wiem czy to by było lepiej. Złudne poczucie bezpieczeństwa IMO jest niebezpieczne. Ale ja jestem tchórz 🤣 A co do kolejki i januszostwa to może i tak. W długi weekend byliśmy trzy razy w górach zrobiliśmy 70km i 1500m up pomimo że trzy razy był wyciąg na start. W ten dwa wyjazdy 45km i marne ledwo ponad 700m up. Tak dwa razy kolejka.. bo wczoraj też darowaliśmy sobie nudne kilka km na Tobołów. Ale Wiktoria zalicza pierwszy sezon w górach. Rok temu ledwo się dowiadywała co to jazda na rowerze. Jeździ z bólem w kolanach bo jej problemy z nimi gdzieś przy dociążaniu wracają. Do tego dochodzi upał taki jak wczoraj. Długi weekend miał być bez zajechania się i ten tak samo. Wczoraj Wika zaliczyła kryzys pomimo że trasa dla niej obtrzaskana. I tak pojechała to mocniej niż poprzednio. Podjechała to co dwa tygodnie w lepszych warunkach wyprowadzała. Nawet nie zauważyła tego że pojechała mocniej. Ten pierwszy podjazd potrafi zabić. My jeździmy żeby pobyć w górach porobić zdjęcia zresetować się. Czy się zatrzymamy 10 razy czy 100 nie robi nam różnicy. Nie scigamy się nic nie udowadniamy tylko wypoczywamy. Na podjazdy na start przyjdzie czas jak młoda wzmocni mięśnie bo przynajmniej nie zajedzie kolan. W zeszłym roku przeoczyłem moment i glopim płaskim tenczynkiem zafundowała sobie z trzy tygodnie pauzy od roweru. Już Turbacz zaliczała w całości rowerem i to w zimie. Teraz możemy sobie poszukiwać. Ale spoko liczniki włączamy na górnej stacji kolejki a nie na parkingu 🤣🤣🤣 I tak na szlaku 90% to elektryki. (Jak bym nie miał to bym może wierzył w te bajki jak to na nich też ciężko... 🤣) Na zwykłych rowerach coraz trudniej kogoś spotkać. Trzeba sobie dozować żeby nie zbrzydło. Nie jadę sam. Siebie mogę zajechać jak Ją zajadę to zafunduje jej w najlepszym razie przerwę od jazdy a w najgorszym zobrzydze jazdę. Ale spoko ilość kolejek na fajnych trasach jest mocno ograniczona więc za chwilę będziemy musieli się przeprosić z podjazdami na start. Taki wypad na Leskowiec z sztywnym podjazdem na start był przykry i mocno ją zmiętolił ale widzę że powoli się pojawia w u niej myśl żeby sprawdzić czy teraz by dała radę 😁 @kosmonauta80 mleko to uszczelniacz który lejesz do opony żeby w razie przebicia uszczelnił dziurę. Oczywiście działa to na przebicia a nie rozcięcia takie jak to ze zdjęcia. I raczej używasz tego w bezdetkach. Chociaż kupiłem teraz dętkę Michelin podobno pancerną i podobno z jakimś uszczelniaczem... Ps. Prawie jak ten zestaw ale mleko masz w oponie cały czas i łata zanim zejdzie powietrze przynajmniej w teorii -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@wkg myślę że jest spokojnie do podjechania ta droga. Przyczepność będzie na tych płytach więc jak na pozwoli to luzik. Przyjemne to raczej nie będzie ale do zrobienia na pewno. Ale chyba wczoraj na niej umarły mi hamulce które dobiłem do końca dzisiaj 😒 Tak Malinów minęliśmy bokiem I to obejscie jest całkiem zacne bo masz szerokie szutrówki. Można ciąć jak autostradą. Tylko że tam rozwaliłem dętkę :). Prędkość i rynna i lenistwo niestety zrobiły swoje. Jedynie pierwszy fragment to zjazd wąską rynną i w niej luźna rąbanka. Do zjechania spokojne (podjechania sobie nie wyobrażam ) ale czy to jeszcze przyjemność? . Ja na fragmencie jedynie odpuściłem bo ludzie na szlaku siedzieli i to przed ślepym zakrętem. Ale szybko żałowałem bo lepiej po tym jechać niż iść. Samego szlaku tam nie znam. To dla mnie teren nieznany bo nawet z buta tam nie bylem. Z tego co widziałem to czerwony to standardowa rynna z kamerdolcami.... Tylko czemu miał byś tęsknić za platformami? Na takim syfie to zdecydowanie wolę zatrzski. Miejscami tam rower próbuje zrzucić z siebie szczególnie jak się źle dobierze linie i musisz na zjeździe zestoczyc w ten kamieniołom. Pokusa zdjęcia nogi z pedału miejscami była ale zdecydowanie to chyba zły pomysł. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Wczoraj się wciągnęliśmy kolejką na Skrzyczne i potem przez. Malinową Skałę na przełęcz Salmopolską. Tam szybka.... Wymiana dętki choć szybka to za dużo powiedziane. Już prawie mleko kupowałem . Potem dalej w kierunku Klimczoka choć tego odpuściliśmy i zjechaliśmy jakaś paskudną drogą z płyt na parking. Wyszło 17km sporo to paskudna łupanka po jakże charakterystycznym rumowisku. A dzisiaj... Dla odmiany kochane i wdzięczne Gorce. Plan był z Tobołowa pojechać na Kiczore i tak samo zjechać. Ale po podjechaniu pod schronisko siedliśmy patrzyliśmy na dalszą trasę w słońcu.... Doszliśmy do wniosku że naszej będzie zjechać na przełęcz Borek i potem się poturlac lasem do koninek. Pod domem jak wyciągałem rower z auta zycili mi się w oczy coś co mocnoooo osłabiło mój entuzjazm do wczorajszego pomysłu lania mleka do opon. Na mleku bym daleko nie zajechał... Tak że plan na dzisiaj Znaleźć nową oponę -
[Kask] Po co to komu? Jaki wybrać? Za ile?
KrisK odpowiedział jelen → na temat → Ochrona, dodatki, akcesoria
Fajna mi zachęta... Ubrał kask i od razu w coś przywalił łbem Toż to niebezpieczne... Z telefonami to dramat... paragrafy są, ale policja słabo sie bierze za egzekwowanie. Wolą sobie stanąć na 50m chodnika, który używają niemal tylko rowerzyści i nie ma tam ddrki i nie ma jak tego objechać ulicą niż zabrać się za dziesiątki ludzi z telefonem w ręce. Mnie akcje policji martwią o, tyle że dla mnie telefon to aparat i często robie zdjęcia jadąc. Z tym że obsługuje go nawet nie dotykając ekranu a często nawet na niego nie patrząc... -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
@keltu naprawdę nie rozpoznałem Błoń z tym paskudnym bilbordem na siatce klubu sportowego ? 🤪 -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Zigfir jak działa to nie psój. Posmarujesz i już będziesz musiał smarować ciągle 🤣 Swoją drogą fajnie tak zrobić 160km i tylko 400m złapać... U nas to tylko WTR w stronę ujścia Dunajca daje taką opcję. Każde zboczenie zaczyna windować liczby. Ja dzisiaj zrobiłem marne 65km. Trochę asfalt troszkę szutry. Dzisiaj zaczynałem pod wiatr a powrót prawie że z wiatrem.... Czy on kiedykolwiek wieje w plecy? Bo w pysk potrafi ale jak się odwróci rower to nagle zaczyna wiać z boku... 🤪 Mało nie zaliczyłem nieprzyjemnej gleby. Wyjechałem zza ekranow i mało mnie na barierkę przy drodze nie szmajtlo... Fajnie by było jak by przestało wiać.... Cóż pierwsze 20km się snułem. Prawie godzinę .. ale powrót poszedł nieźle. Dużo PR... A miałem jechać tak żeby nogombdac odpocząć... Ale się jechało dobrze a początek był poniżej wszelkiej krytyki... teraz za to mi nogi dziękują za weekend i bolą... Nie wiem o co im chodzi 😒 -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
No właśnie z tymi opiniami to się zrobił problem. Poprzednie były idealne i zdjęcie i założenie to były dwie min ... Kupiłem takie same i jest dramat. Mam wrażenie że są normalnie mniejszej średnicy. Ciężko założyć a układają się tak jak by były za małe.... No ale dochodzę do wprawy 🤣 -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@wkg już prawie kupowałem zestaw do konwersji ale... Mieli tylko dętki reszta będzie w lipcu 🤣Ale kupiłem lepszą dętkę. Tylko że to opony 30 i zastanawiam się jak to się na dobiciu sprawdzi .. poza tym lekko mnie przeraża jak widzę skutki sytuacji w której mleko się rozlało.... Ten syf jak jednak trzeba założyć dętkę. No i i tak fajnie ją mieć od wszelkiego złego -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Ile razy można walczyć z dętką jednego dnia? Cóż w środę jak zbierałem się na rower z przodu flak. Szybkie sprawdzenie i okazuje się dętka jest ok.... 36 km wieczorkiem bez problemu... Czwartek przed wyjazdem i co? Flak... Wymiana dętki bo znalazłem że schodzi spod łatki... 5 km i flak . Sprawdzam i jest mikro przycięcie... A wiem na 10000 proc. Że to nie ja... Łatka pompowanie jedziemy. Młoda zaliczyła glebę... Stojąc. Pocharata nogę więc trzeba było połatać. Pojechaliśmy dalej i na chwilę stanęliśmy.... Z przodu flak ... Jeszcze raz podchodzę do tematu kolejne przycięcie.... Cała podziabana ale tak że nie czuć że schodzi tylko jak się ruszy to puszcza... Tak że dojazd do domu z pompką w ręce 🤣 wyjątkowo pechowa jazda A dzisiaj... Rano obudziłem się z bólem nóg. W sumie pieron wie czemu. Ale pogoda do 15miala byc więc wsiadłem na rower. Pierwsze 40km poleciało nieźle. Wiatr z lewej z prawej trochę w plecy.. powiedzmy że nie bardzo przeszkadzał choć jak się zamyśliłem próbował z wału zrzucić zefirek.... Ciekawostka bo Garmin stwierdził że zrobiłem najsilniejsze 40km...średnia koło 29... A starałem się nie dociskać za mocno bo nogi bolały jak by zaraz miał je skurcz złapać. Potem zbiłem na gravele i jechało się przyzwoicie z tym że zaczęły boleć już wszystkie mięśnie. Po wyjeździe z puszczy już zdeklarowanie wiaterek był w mordę i niestety przestało się jechać. Doszedł do tego deszcz z jedynej chmury w okolicy. Na 80 km bolało już wszystko włącznie z pompką... W tym momencie już przestałem próbować nawet szarpać... Jak zobaczyłem na liczniku 100km czas jazdy 4h z kilkoma min. Ostatnie 5km to już turlanie po mieście. Masakra. Tak mnie 100 nie zmeczyla chyba od dobrych czterech lat.. i nigdy nie przyjechałem taki obolały... Jutro miałem jechać coś ponad 100 ale chyba będzie trzeba odpuścić. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj oszustw ciąg dalszy. Wyjechaliśmy kolejką na Jaworzynę Krynicką i potem już na spokojnie spacerkiem na Halę Łabowską. Tam uzupełniliśmy picie obróciliśmy rowery i zaczęliśmy "zjazd"🤣🤣🤣 w odwrotnym kierunku. Na Cubakowskiej odbicie na Przysłop i dalej w kierunku górnej stacji kolejki "Słotwiny". Na deser błotno korzenny zjazd na Przełęcz Krzyżową i dalej zielonym do dolnej stacji kolejki na Jaworzynę. Wycieczka udana pogoda bardzo fajna. Jedynie zaliczyliśmy tradycyjnie małą obsówę z jedzeniem Wiki więc miała gorszy moment na dwóch ostatnich podjazdach. Poza tym podjechała wszystko poza jednym kamienistym fragmentem gdzie uślizg koła ją zatrzymał. Więc jest znaczący progres bo pomimo założenia że to spacer nie odpuszczała nic. Ja przy okazji dzisiaj testowałem nowe fotochromy ROCKBROS i sprawdziły się bardzo dobrze. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Zigfir. I dobrze bo te cholery się zrywają w naj mniej odpowiednim momencie... Wymieniam te linki seryjnie. Myślałem że to urok tiagry ale i 105 córki choruje na taką atrakcje. Już na dłuższe wypady wrzucam linkę do przybornika -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj oszustw ciąg dalszy. Wyjazd z domu puźno ale postanowiliśmy odwiedzić Turbacz. O 13 byliśmy już w Koninkach i na Tobołów wjechaliśmy kolejką. Tak że ładnych kilkaset metrów w górę oszukaliśmy i oszczędziliśmy sobie pewnie z godzinę jazdy. Zresztą założenie było że ma być przyjemnie a nie konieczne męcząco. Trasa z Tobołowa na Turbacz to bajeczka. Spokojnie spacerowo delektując się ciszą nie wiadomo kiedy te 300m połkneliśmy. Ominelismy szczyt i schronisko odrazu jadąc w stronę Przełęczy Borek. Zjazd bajeczny. I okoliczności przyrody przepiękne i sam zjazd ciekawy. Z przełęczy skierowaliśmy się na Brukowaną Drogę i przez Potaszine dalej rowerowym czerwonym. Jeszcze 200m przewyższenia na kilku km podjeździe i na koniec krótki zjazd i byliśmy znów pod wyciągiem. Ludzi mało a za przełęczą Borek może z trzy grupki turystów. Praktycznie tam to szlak mieliśmy dla siebie. Tak że wyszło bardzo przyjemne popołudnie w górach. Zadziwiająco dobry czas bo bałem się że będzie po wczoraj bardziej leniwie. Reset niesamowity... -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj takie małe oszustwo... Na Szyndzielnię kolejka żeby oszczędzić sobie podjazdu a potem pętelka przez Klimczok i Błatnią. Bardzo przyjemne leniwe 20km wyszło Ilość ludzi przytłacza ... Kupienie czegokolwiek w schronisku to fikcja... Szybciej zjechać na dół. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@safian zawsze jak się brałem za liczenie to w tym co jadlem problem był z białkiem. W sumie nie wiem skąd masz przeświadczenie że go łatwo dostarczyć. No chyba że po prostu od lat nauczyłeś się jeść potrawy wysokobiałkowe i weszło Ci w nawyk. Albo jesz dużo mięsa... IMO jednak większość ludzi je najwięcej węgli i potem tłuszczy a z białkiem jest różnie. Tak samo jak większość ludzi przekracza dzienne zapotrzebowanie bo nie liczy soku do cherbaty wieczornego piwa czy paluszków skubanych podczas pracy. Plasterek sera czy szynki podczas robienia śniadania też się przemyka... jakaś Pepsi... Wbrew pozorom to minimalne dzienne przekroczyć nie jest trudno. Z tą wielką ilością to trochę zbyt w to idziesz. Chodzi poprostu o to żeby to ono miało większy udział niż węgle. Białka dobrze sycą i pozwalają bez bólu jeść a chudnąć. Ktoś kto je za dużo ma straszny problem z redukcją ilości. Białko tu może być bardzo pomocne. Ja je np stosuje na wilczy głód który czasem łapie jak się zaczyna jeździć więcej. Jest możliwe. Od 20 lat żyje z anorektyczką. To co widziałem nie mieści się w żadnych książkach o dietetyce. Co więcej ciężko znaleźć medyczne które choć zbliżają się do żeczywistości anorektyczki. Przy diecie kilkuset kcal potrafi tyć. Miesiące na jednej małej sałacie dziennie albo jablku? Żaden problem. Długie okresy na wodzie z cytryną... Ostrożnie szacując już przy 500kcal w pewnym momecie pojawiał się tłuszcz. I żeby była jasność nie mówimy o osobie która nie ma kompletnie mięśni. Tak drakońskie ograniczenia potrafiły iść w parze z mocnym treningiem. Tak że wcale takie drastyczne ograniczenie nie zapewnia chudnięcia. Przełamanie organizmu i wygłoszenie jak najbardziej. Jednak problem pojawia się za rogiem Powoduje że jak się przytyje to potem strasznie ciężko cokolwiek z tym zrobić bo ograniczenie cal do teoretycznych zapotrzebowań nie powoduje wejścia w deficyt zapewniający spalanie. Wprost przeciwnie. I ten problem nie znika po wielu miesiącach czy latach. Organizm raz przestawiony na minima nie bardzo chce to zmieniać. Wszelkie opinie o bulimiach i innych zmiennych możecie schować do szuflady. Temat mam rozpoznany nader dobrze i nie było mowy o żadnych kaloriach na boku. Zacząłem wprost zgłębiać temat życia energia słoneczną i przestałem to traktować jak stek bzdur. Tak że zdecydowanie odradzam zabawę z organizmem w duże deficyty. Efekt może być dramatyczny. Choć efekt początkowy może się wydawać imponujący to w dlogiej perspektywie przestaje to być zabawne. Już schodzenie poniżej dziennego minimalnego zapotrzebowania IMO jest ryzykowne. Zupełnie inaczej organizm reaguje na stałą dietę i dodanie wysiłku zapewniającego deficyt a inaczej na brak aktywności i ograniczenie kalorii. Jest inna odpowiedź inne samopoczucie i co istotne zupełnie inaczej zachowuje się organizm jak z jakiegoś powodu przestaniemy stosować zabieg zmniejszający masę. Przy ograniczeniu jedzenia i potem powrocie do zbilansowanej ilości kal niemal natychmiast zaczyna się tycie. Przy zwiększonym wysiłku i niewielkim deficycie z nich wynikajacym jak zaprzestaniem ćwiczeń to odkładanie sadła jest powolniejsze i następuje po dłuższym okresie czasu. To ostatnie to z własnego doświadczenia piszę. Ile razy udało mi sie chudnąć deficytem zaraz po jego likwidacji zaczynałem tyć nawet jeśli pilnowałem żeby nie wychodzić poza dzienne zapotrzebowanie. W przypadku chudnięcia po ćwiczeniach czy to rower czy siłowych efekt jest długotrwały i muszę coś mocno zaniedbać żeby znikł. Co więcej jak zaczynam się ogarniać i coś Ze sobą robic to szybko mam odpowiedz organizmu. Łatwiej o przebudowę a nie tracenie w mięśni. I tak dla przykładu po zimowym lekkim zaniedbaniu się zwiększyłem intensywność i w tym momencie pomimo że wagowo stoję w miejscu (dwa mc -0.5kg). To wszyscy uparcie twierdzą że schudłem. Obwód uda niestety poszedł w górę przez co jazda w nowych endurach staje się uciążliwa... A wracając do brzucha. Dwa podstawowe pytania. Stres i sen... Ja ogólnie leniwy jestem i nie chce mi się za brzuch zabrać ale niestety ze snem u mnie kiepsko. Wystarczą 4 normalnie przespane noce (jakieś 6-7h w moim wypadku) żeby brzuch wyraźnie znikał. Tak samo stres powoduje magiczne jego wylewanie się. Zresztą przespana noc potrafi cuda czynić z wagą. Nie raz już myślałem że cholera się zepsuła a jednak nie. Można robić wszystko dobrze a jak się nie unormuje snu to efekt jest niweczony. Dla mnie okres pandemini wychamowania i zmniejszenia ciśnienia był zbawienny. Myślę że nie tylko dla mie. Już zaczynam tesknić bo znów ludzie zaczynają dostawać kociokwiku i robić wszystko na wczoraj. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@safian pytanie czy takie wychudzenie i odtłuszczenie ma sens? Białko pali tłuszcz to rzeczywiście uproszczenie. Jego przetrawienie jest kosztowne. Wymaga więcej energii niż dostarcza. Ciężko się ulać na wysoko białkowej dziecie o ile nie jest ona okraszona sporą ilością węgli. Co do ilości białka to ciężko mi teraz powiedzieć. Niestety po zmianie telefonu straciłem zapisy a nowych nie robiłem. W tym momencie oprócz sporej ilości białka w dziecie po każdym treningu wypijam od 30 do 60g. Z tym że to bardziej jako ochrona mięśni bo siłowy trening mocno zaniedbałem. Bez tego jazda na rowerze strasznie ściąga górę. Jak pilnuje białka ten problem prawie nie istnieje. A nie jest tak że amatorowi na początku jest łatwiej ? A dopiero potem zaczynaja się schody? @lukaszk tak prawdę mówiąc ciężko spalać tłuszcz bez spalania mięśni. Łatwa przebudowa to fikcja. Chcesz przebudowy? Musisz dać mięśnią impuls. Musisz je zmaltretować żeby mogły rosnąć. Oczywiście nie spadnie Ci waga a raczej przeciwnie. Co do jazdy... Jeśli nie masz czasu to zaczyna się problem. Niestety systematyczność i odpowiednia intensywność to podstawa. Tego nie przeskoczysz. Choć trening siłowy możesz zrobic w kilkadziesiąt minut wieczorem w domu. Dobrze rozplanujesz to 3x w tyg powinno starczyć. Efekty masz po 3mc. Jak dodasz a6w.. zobaczysz efekt. Jeśli chodzi o rower to mniej niż godzina to w sumie strata czasu... chcesz efektu to przynajmniej te 5 x w tyg powinienes pokręcić minimum 1,5h Ciężko tu coś oszukać. Chcesz przebudować nogi to siłowa jazda... Ale to rozwala kolana. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj po tym jak plany gór przez pogodę legły w grozach miało być szybkie samotne coś pod 100 ale linia deszczu była bliżej o kilometr niż miała być .. tak "kropiło" że na 15km byłem już przemoczony... Niestety wiatr też nie pomagał pomimo że prognoza mówiła że ma pomagać 🤬 . Na około 30km szybka decyzja o skróceniu do 50km i od tego momentu już z wiatrem centralnie w pysk. Mokre zimne nogi i wiatr zabiły mi mięśnie na 40km. Ale pierwsze 30 km poszło w niecałą godzinkę 🤔 Szkoda że odpuściłem jedzenie w deszczu. Sr 27.5. A wczoraj za to włóczęga krakowskimi gravelami w poszukiwaniu nowych tras... Niestety skończyło się na zdrowotnej jeździe przez pokrzywy... Dalej nogi mnie pieką 🤣 A na mapie tak obiecująco wyglądała ta droga.
